„Ten szpagat jest do zrobienia” – przekonuje dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene, politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego. Rozmawiamy z nią o przepływach elektoratów i potencjale Rafała Trzaskowskiego w II turze wyborów prezydenckich. Jedna z recept? Mniej Tuska w kampanii
Maria Pankowska, OKO.press: Na kogo pani zdaniem zagłosują w drugiej turze wyborcy Adriana Zandberga, Sławomira Mentzena i Grzegorza Brauna? To kandydaci protestu, anty-duopolowi, dystansujący się zarówno od Rafała Trzaskowskiego, jak i od Karola Nawrockiego.
Dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene*: Porównanie wyników wyborów z 2023 roku i pierwszej tury wyborów prezydenckich pokazuje, że największy rezerwuar dla Rafała Trzaskowskiego wcale nie jest wśród głosujących na innych kandydatów – oczywiście nie licząc Szymona Hołowni, Magdaleny Biejat czy Joanny Senyszyn i w jakiejś części Adriana Zandberga, choć z nim jest trudniejsza sprawa.
Największy rezerwuar to zdemobilizowani wyborcy Trzeciej Drogi.
Oni nie poszli głosować w tych wyborach, mimo że frekwencja była wysoka. To dlatego Rafał Trzaskowski wygrał pierwszą turę tak niewielką przewagą. Widać, że ma tu potencjał, zwłaszcza jak spojrzymy na wyniki drugiej tury w 2020 roku. Wtedy oni – czyli osoby głosujące w 2023 na Trzecią Drogę – byli po jego stronie.
Trzaskowski może ponownie po nich sięgnąć. Wśród osób, które nie głosują, jest ok. 25 proc. takich, którzy na wybory nie chodzą nigdy. Pozostałe 3/4 z nich nadal jest do uruchomienia. Oczywiście 1 czerwca część z nich może zostać w domach albo być na jakichś piknikach, ale i tak warto spróbować.
Trzaskowski nie jest skazany wyłącznie na wyborców Mentzena i Zandberga. To tak, żeby była jasność.
O jakich osobach mówimy? W końcu Trzecia Droga miała w wyborach swojego kandydata – Szymona Hołownię.
To nie są wyborcy lewicowi, tylko raczej konserwatywni. Więc przekaz Trzaskowskiego powinien iść w tym kierunku. To są ludzie trochę PSL-owscy, trochę hołowniowi. Głównie jednak elektorat PSL-u. Nie ma potrzeby, żeby się do nich straszliwie umizgiwać. Wystarczy ich przekonać, że warto zagłosować przeciwko Karolowi Nawrockiemu.
No dobrze, a co z Mentzenem i Zandbergiem? Zagłosowali na nich tłumnie najmłodsi wyborcy i wyborczynie. Jak ich pozyskać?
Zacznijmy od Mentzena. Jego wyborcy to elektorat absolutnie do zagospodarowania. Mówię o takich liberalnie zorientowanych młodych ludziach albo takich, którzy po prostu chcieli zagłosować na kogoś antysystemowego, a Zandberg im nie pasował. Po tę grupę warto sięgnąć.
To są ludzie, którzy chcą, żeby państwo im coś dało. Rafał Trzaskowski, działając pragmatycznie, musiałby złożyć im obietnicę. Np. zerowych podatków czy zerowego ZUS-u za pierwszą działalność gospodarczą – młodzi ludzie nie cierpią ZUS-u, nie myślą jeszcze o swojej przyszłości emerytalnej.
Oczywiście wiele tego typu zachęt dla młodych dorosłych już istnieje, ale mówimy o kampanii. To musi wyjść od Trzaskowskiego i to musi wybrzmieć.
Koszty będą wysokie, ale stawka tych wyborów jest bardzo wysoka.
Przy okazji Trzaskowski zyskałby w oczach starszych wyborców Mentzena, mężczyzn z przedziału wiekowego 30-39 lat, przedsiębiorców. Ludzi, którzy czują, że niewiele dostają od państwa, a muszą ponosić duże obciążenia. Trzaskowski mógłby wyciągnąć do nich liberalną rękę, ale to musi być zupełnie nowy postulat. I to postulat dobrze przygotowany, którego w sekundę nie skontruje świetny w takich ripostach Mentzen. Żeby mu nie napisał, że „nie potrzebuje niczego z Avonu".
Liberalny postulat wystarczy, by Trzaskowski przyciągnął wyborców Mentzena?
Jest jeszcze jedna ważna rzecz. Trzaskowski musi wejść na TikToka, żeby tam komunikować się z młodymi ludźmi i pokazać się jako człowiek, który ma coś do powiedzenia.
On i jego sztab powinni wiralowo pokazywać, jak Mentzen krytykował Nawrockiego. To powinno bezwzględnie chodzić po całym internecie. W ten sposób Trzaskowski też lekko podetnie skrzydła samemu Mentzenowi, jeśli ten udzieli poparcia Nawrockiemu.
Ale wiralowe treści to nie wszystko.
Mainstreamowi politycy nie do końca rozumieją, co tak uwiodło młodych wyborców Mentzena i Zandberga. Chodzi o to, że ich filmiki na TikToku były krótkie, ale zawierały bardzo dużo treści. Nawet jeśli ta treść się rozjeżdżała z rzeczywistością czy była przedstawiana manipulacyjnie.
W filmikach Mentzena często były dane statystyczne. Mówił na przykład, że ten rząd to zmarnował ileś tam pieniędzy i podawał konkretne wyliczenia. One były wzięte z sufitu, ale to nikogo nie obchodziło. Młodzi ludzie oglądali go i myśleli, że „wow, facet wie, o czym mówi”. To tak działa. Sama po debacie słyszałam osoby, które twierdziły, że Artur Bartoszewicz wypadł merytorycznie, bo wskazał kilka artykułów konstytucji. Ludzie się na to łapią.
A jak wychodzi Rafał Trzaskowski i mówi ogólnie o pojednaniu, to dla ludzi to ma dokładnie zero treści. Powinien zapowiedzieć, że zrobi to, co Mentzen obiecywał, ale czego nie ma szansy dowieźć. Tylko uwaga. Żeby tych ludzi zostawić przy urnach, żeby oni potem dalej głosowali na siły demokratyczne, będzie musiał te postulaty choćby w części zrealizować. To zresztą dla Trzaskowskiego nietrudne, bo niektóre z nich i tak ma w programie obecny rząd. On tylko musi pokazać, że to on to zagwarantuje.
Czy takie skierowanie przekazu do zwolenników Mentzena nie skłoni wyborców Adriana Zandberga i Magdaleny Biejat do pozostania w domach w drugiej turze? Trzaskowski może ich stracić.
Nie sądzę. Myślę, że ci wyborcy tak boją się Karola Nawrockiego, że pójdą zagłosować przeciwko niemu.
Zakładam, że elektoraty Hołowni i Biejat Trzaskowski weźmie w całości albo prawie.
Jeśli chodzi o wyborców Zandberga, to może być trudniej. Jednak Trzaskowski ma też w programie swoje postulaty socjalne. Jeśli one wybrzmią, jeśli on je bardziej rozpropaguje na TikToku, to ma szansę pozyskać też dużą część zandbergowców.
Dla Trzaskowskiego to będzie szpagat i wszyscy o tym mówią jako o szpagacie i słusznie. Ale ten szpagat jest do zrobienia.
Proszę pamiętać, że to zależy od tego, jak on to będzie mikrotargetował. Przecież to nie są ci sami ludzie, którzy wszędzie są i wszędzie wszystko widzą. Jak pójdzie na TikToku algorytmami Mentzena, to algorytmy Mentzena go wychwycą. Natomiast jak pójdzie algorytmami Zandberga, to wychwycą go algorytmy Zandberga. Tak to działa.
Właściciele tych aplikacji to biznesmeni, algorytmy są stworzone tak, by podbijać zasięgi tam, gdzie coś się dzieje. A teraz tematem nie będzie już Mentzen czy Zandberg, tylko kandydaci z drugiej tury.
Co jeszcze musi zrobić Rafał Trzaskowski?
Cieszy mnie, że wreszcie zatrudnił profesjonalistów, bo do tej pory jego kampanią zajmowali się politycy. Np. na Litwie, skąd pochodzi mój mąż, na kandydata na prezydenta pracują wyłącznie specjaliści, a on sam nie powinien należeć do partii. Sklejenie z politykami to murowana porażka. U nas jest inaczej, ale widać, że Trzaskowskiemu ciąży, że jest utożsamiany z wiceTuskiem.
Powinien próbować się od tego Tuska odkleić, pójść antyrządowo. Jak usłyszałam, że teraz Tusk się zaangażuje mocniej w kampanię, to mnie zmroziło.
Rozumiem, że są ludzie, którzy uważają, że to wspaniały pomysł, bo kochają Tuska. Ale ci ludzie i tak pójdą do wyborów, tu nie ma dyskusji. Natomiast jest mnóstwo ludzi, którzy nie kochają Tuska i mogą na te wybory nie pójść. Za to mogą chcieć pójść po to, żeby prezydentem nie został Karol Nawrocki. Albo po to, żeby jakieś ich postulaty zostały zrealizowane przez Trzaskowskiego, nawet jeśli Tusk ich nie zrealizował.
Proszę pamiętać, to jest ciągle nowy byt – Trzaskowski. Jak on się zleje z Tuskiem całkowicie, a zwłaszcza przed drugą turą, to kaplica po prostu. To oznacza, że nie ma świadomości wśród jego ludzi, a to są wyznawcy też – po obu stronach są – że
wybory w 2023 roku zostały wygrane dzięki sile Trzeciej Drogi, a nie dzięki Koalicji Obywatelskiej.
Zwyciężyła opcja demokratyczna, a nie KO. I to wtedy, kiedy Tusk powiedział: głosujcie, na kogo chcecie. Nie zapominajmy o tym.
Jeśli ci ludzie, którzy zagłosowali wtedy przeciwko PiS, ale nie na KO, zostaną w domach, da to przewagę Nawrockiemu.
Jak Trzaskowski, wiceprzewodniczący PO, miałby odkleić się od Donalda Tuska? Przed pierwszą turą wytykali mu to zresztą prawie wszyscy jego kontrkandydaci.
Musi pokazać, że on zapewni realizację pewnych postulatów, których Tusk nie dowiózł. Że on, Trzaskowski, to zrobi.
Myślę, że nie mówił o tym wcześniej zbyt wyraźnie, bo w jego sztabie byli ludzie, którzy kochają Tuska i boją się Tuska. To ministrowie, wiceministrowie, którzy w rządzie podlegają Tuskowi. Wystarczy spojrzeć na Nowacką, Tomczyka, Nitrasa. To nie są ludzie, którzy powiedzą: „to teraz wal w rząd, bo to zadziała lepiej". No jak to miało zadziałać?
Trzaskowski powinien powiedzieć: zrozumiałem sygnał, jaki wysłaliście mi w pierwszej turze. Teraz startuję w drugiej. Jeśli w pierwszej głosowaliście sercem, pokażę wam, że kiedy przyjdzie wam głosować rozumem, to warto, żebyście postawili właśnie na mnie.
Dowiozę to, czego ten rząd nie dowiózł. Dajcie mi szansę, a ja na ten rząd nacisnę.
Jeśli mi się nie uda, to rozliczycie nas wszystkich w wyborach w 2027 roku. Po prostu nas wymienicie.
Nic innego nie zadziała. Sklejenie z Tuskiem i partią na pewno nie.
Trzaskowski nie musi pilnować wyborców z lewej flanki?
To też jest ważne. Ale proszę zauważyć: tak wysoki wynik Brauna i Mentzena naprawdę przestraszy lewicę. Może nie ludzi Zandberga, ale tu też może zadziałać opcja głosowania na mniejsze zło. Oczywiście o ile wyborcy Zandberga uznają, że mniejszym złem jest Trzaskowski, a nie Nawrocki.
Trzaskowski powinien podkreślać, że zostanie w domu to w tym przypadku głos na Nawrockiego. A to Trzaskowski, nie Nawrocki ma w swoim programie postulaty zbieżne z postulatami Zandberga.
A co z Karolem Nawrockim? On chyba nie musi robić szpagatu.
Nawrocki na pewno będzie z pewnością kusił wyborców Mentzena i Brauna od strony nacjonalistycznych haseł. Raczej nie od strony merytorycznej czy gospodarczej, gdzie im do siebie dosyć daleko. Już nie mówię o tym, że przecież Mentzen tak otwarcie skrytykował Nawrockiego.
Jest jeszcze jedna rzecz: kwestia wiarygodności samego Karola Nawrockiego. On stracił w stosunku do tego, co miał PiS w 2023 roku. Co więcej, zyskał znacznie mniej niż Andrzej Duda. Dlatego jemu bardziej zależy na wyborcach Mentzena, ale też Mentzen może zrobić mu więcej krzywdy niż Trzaskowskiemu.
Dlatego uważam, że Trzaskowski powinien wiralowo pokazywać, co złego Mentzen powiedział o Nawrockim. Myślę, że wielu mentzenowców to są ludzie, którzy niekoniecznie zechcą gremialnie pójść i zagłosować na Nawrockiego.
Trzaskowski musi ich włączyć w swoją kampanię, wyjść do nich, rozmawiać. Nie pozwolić, żeby hasła patriotyczno-nacjonalistyczne Nawrockiego zdominowały przekaz do nich.
Nawrockiemu będzie łatwiej podpisać się pod listą warunków Mentzena. Np. pod nieprzyjmowaniem Ukrainy do NATO.
Ale jeśli podpisze, to Trzaskowskiemu łatwo będzie Nawrockiego krytykować: że jest szkodnikiem, że jest antyeuropejski, antyukraiński. I Trzaskowski będzie w tym wiarygodny. Natomiast ja powiem więcej: to są warunki brzegowe, ale to są warunki idiotyczne. Bo to są poglądy Mentzena, a Trzaskowski nie ma na celu pozyskania głosu Mentzena. To jest jeden głos.
Natomiast wyborcy Mentzena to ludzie bardzo różni. To nie są wyłącznie osoby nastawione antyukraińsko. Trzaskowski musi przekierować ich uwagę z antyukraińskości, antyeuropejskości na to, czego oni potrzebują. Upodmiotowić ich. Na razie jego sztab w ogóle tego nie umiał, był za mocno sklejony z rządem.
Nie musi Trzaskowski nic Mentzenowi podpisywać, wręcz mógłby powiedzieć: nie będę niczyim długopisem. Ani teraz, ani później. Chcę porozmawiać z wami – wyborcami. O powodach, dla których na niego głosowaliście.
A co z wyborcami Grzegorza Brauna? Czy ktoś będzie o nich zabiegał?
Oczywiście zrobi to Nawrocki. Ale wyborcy Brauna to częściowo osoby, które poszły zagłosować na niego dla żartu albo tylko dlatego, że jest bardzo wyrazisty. Ja znam takich młodych ludzi, oni najpewniej zostaną w domach.
Natomiast, jeśli ktoś głosował na niego np. ze złości na Ukraińców, to ta część może pójść zagłosować na Nawrockiego – on nie musi nawet specjalnie się o to starać. To przełożenie na pewno będzie, trudno powiedzieć jak wysokie. Myślę, że mniej więcej pół na pół. Dla Trzaskowskiego nie ma tu żadnego potencjału, nie powinien nawet próbować.
*Dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene* – doktorka habilitowana nauk o polityce, adiuntka na Wydziale Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 2018-2025 członkini zarządu Komitetu Naukowego „Democratization in Comparative Perspective” Międzynarodowego Towarzystwa Nauk Politycznych (IPSA).
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. Nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej, nagrody Grand Press oraz nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. Nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej, nagrody Grand Press oraz nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego.
Komentarze