W poniedziałek 16 listopada 2020 podczas spotkania w Radzie UE przedstawiciele rządów Polski oraz Węgier – zgodnie z zapowiedziami – wstępnie zawetowali dwie decyzje związane z budżetem Unii:
- akceptację Rady dla wieloletniego budżetu UE na lata 2021-2027
- oraz zgodę na rozpoczęcie prac legislacyjnych nad Funduszem Odbudowy UE.
Politycy PiS i Fideszu zrobili to, by pokazać, że sprzeciwiają się rozporządzeniu „pieniądze za praworządność”, które zdobyło już wstępną akceptację większości państw członkowskich w Radzie.
Niemiecka prezydencja zapowiedziała, że na razie wstrzymuje dalsze prace i będzie szukała porozumienia z Polską i Węgrami. W Brukseli wciąż nastroje są optymistyczne. Wszyscy liczą, że Rada osiągnie porozumienie budżetowe w grudniu a Fundusz Odbudowy ruszy jak najszybciej.
Polska ma coraz więcej do stracenia, a coraz mniej do zyskania. Ale politycy PiS i Solidarnej Polski przekonują, że wetować musieli. Z trzech – z gruntu fałszywych – powodów:
- Nowy mechanizm będzie złamaniem traktatów.
- Zawetowanie budżetu będzie dla Polski opłacalne.
- Unia odbiera nam suwerenność i chce narzucać np. tęczowe śluby.
Tłumaczymy, dlaczego to wszystko nieprawda.
Fałsz 1: Nowy mechanizm to łamanie traktatów
Nie zgadzamy się, by tego rodzaju metody były forsowane w sposób sprzeczny z europejskim prawem, traktatami.
fałsz. Nowy mechanizm nie łamie traktatów. Wszystkie państwa członkowskie - jednomyślnie - zgodziły się, by powstał.
O łamaniu, wręcz „gwałceniu” traktatów mówił wielokrotnie w mediach eurodeputowany PiS Jacek Saryusz-Wolski. W podobnym tonie pisał w liście z okazji Dnia Służby Zagranicznej prezydent Andrzej Duda.
Według polityków PiS i Solidarnej Polski jedynym sposobem walki z łamaniem wartości UE z art. 2 Traktatu o UE powinna być procedura z art. 7, która wymaga jednomyślności. Proponowane rozporządzenie „pieniądze za praworządność” jednomyślności nie wymaga – ich zdaniem jest więc bezprawnym obejściem traktatów.
Zobacz art. 2 TUE
Art. 2. Główne wartości Unii
Unia opiera się na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości. Wartości te są wspólne Państwom Członkowskim w społeczeństwie opartym na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn.
Zobacz art. 7 TUE
Art. 7. Stwierdzenie przez Radę ryzyka poważnego naruszenia przez Państwo Członkowskie wartości Unii
- Na uzasadniony wniosek jednej trzeciej Państw Członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej, Rada, stanowiąc większością czterech piątych swych członków po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego, może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Państwo Członkowskie wartości, o których mowa w artykule 2. Przed dokonaniem takiego stwierdzenia Rada wysłuchuje dane Państwo Członkowskie i, stanowiąc zgodnie z tą samą procedurą, może skierować do niego zalecenia.
Rada regularnie bada czy powody dokonania takiego stwierdzenia pozostają aktualne.
- Rada Europejska, stanowiąc jednomyślnie na wniosek jednej trzeciej Państw Członkowskich lub Komisji Europejskiej i po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego, może stwierdzić, po wezwaniu Państwa Członkowskiego do przedstawienia swoich uwag, poważne i stałe naruszenie przez to Państwo Członkowskie wartości, o których mowa w artykule 2.
- Po dokonaniu stwierdzenia na mocy ustępu 2, Rada, stanowiąc większością kwalifikowaną, może zdecydować o zawieszeniu niektórych praw wynikających ze stosowania Traktatów dla tego Państwa Członkowskiego, łącznie z prawem do głosowania przedstawiciela rządu tego Państwa Członkowskiego w Radzie. Rada uwzględnia przy tym możliwe skutki takiego zawieszenia dla praw i obowiązków osób fizycznych i prawnych.
Obowiązki, które ciążą na tym Państwie Członkowskim na mocy Traktatów, pozostają w każdym przypadku wiążące dla tego Państwa.
- Rada może następnie, stanowiąc większością kwalifikowaną, zdecydować o zmianie lub uchyleniu środków podjętych na podstawie ustępu 3, w przypadku zmiany sytuacji, która doprowadziła do ich ustanowienia.
- Zasady głosowania, które do celów niniejszego artykułu stosuje się do Parlamentu Europejskiego, Rady Europejskiej i Rady, określone są w artykule 354 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
Ale wbrew tym twierdzeniom procedura art. 7 nie wyklucza powstania dodatkowych mechanizmów ochrony wartości.
Unia korzystała już choćby z art. 258 Traktatu o Funkcjonowaniu UE. Pozwala on Komisji skarżyć do Trybunału Sprawiedliwości rządy, które „uchybiają obowiązkom państwa członkowskiego”. A nowy mechanizm, choć bazuje na wartościach z art. 2, odnosi się bezpośrednio do art. 322 TFUE, czyli procedury wydawania unijnego budżetu.
Gdy Komisja i Parlament na przełomie 2018 i 2019 roku zaproponowały powiązanie funduszy z praworządnością w Brukseli rozpoczęły się dyskusje prawników. Służby prawne Rady UE podkreślały, że nowe rozwiązania nie powinny „obchodzić” procedury art. 7.
„Pojawiały się różne opinie, jak to zwykle w takich sytuacjach. Wiele osób mówiło, że trzeba bardzo uważać, że to musi być transparentne, pozbawione oceny politycznej, zobiektywizowane. Parlament podkreślał, że mechanizm powinien dotyczyć wszystkich państw, nie być pisany pod Polskę i pod Węgry” – wspomina w rozmowie z OKO.press Jan Olbrycht, eurodeputowany KO i negocjator budżetu UE.
Ostatecznie przeważyły argumenty o konieczności lepszego zabezpieczenia interesów finansowych Unii, przy uwzględnieniu zastrzeżeń.
W lipcu 2020 roku wszystkie państwa członkowskie (także Polska), podczas posiedzenia Rady Europejskiej, zgodziły się, by powstał nowy mechanizm.
„Premierzy, głowy państw członkowskich, jednogłośnie zgodzili się na to rozporządzenie. Zgodzili się też, by odnosiło się do art. 2 TUE – czyli do wartości europejskich, a nie tylko do kwestii finansowych. Wreszcie zgodzili się co do procedury – że jak będzie taka sytuacja, to Rada głosować będzie kwalifikowaną większością” – podkreśla Olbrycht.
Fałsz 2: Weto opłaci nam się finansowo
W przypadku braku porozumienia ws. budżetu UE 2021-2027 do końca roku, wejdzie w życie przewidziane w Traktacie prowizorium budżetowe, [...] co dla Polski będzie nawet korzystniejsze.
fałsz. Prowizorium budżetowe nie będzie korzystne dla Polski. Dla całej Unii będzie ogromnym administracyjnym problemem.
Narracja, którą lansują w mediach eurodeputowani PiS – w tym były członek PO Jacek Saryusz-Wolski – to bzdura.
Siedmioletni budżet UE to tzw. Wieloletnie Ramy Finansowe. Określa się w nich czas trwania, sumy, górne i dolne pułapy, działy budżetowe. Na tej podstawie uchwala się budżety roczne, te są bardziej szczegółowe.
„Aby budżet na 2021 rok mógł zostać przygotowany przez KE, a potem uchwalony, potrzebna jest taka rama. Gdyby na koniec roku okazało się, że WRF nie ma, bo nie udało się ich uchwalić, traktat przewiduje automatyczne przeniesienie ram z poprzedniego roku. Przeniesione są pułapy finansowe, tytuły działów budżetowych” – tłumaczy Jan Olbrycht.
Na tym jednak nie koniec. Bo po przeniesieniu ram z poprzedniego roku trzeba jeszcze stworzyć podstawę prawną pod wydawanie pieniędzy. Czyli przedłużyć wszystkie rozporządzenia, które zakończą się 31 grudnia – np. to o wydawaniu funduszy spójności, czy na transport. Przedłużenie musiałoby zostać uzgodnione między Parlamentem i Radą.
„To bardzo wiele rozporządzeń. Wszystko po to, by mieć budżet na 2021 rok. Teza, że można przenieść budżet z 2020 na 2021 jest tylko częściowo prawdziwa. Pułapy tak, ale do tego trzeba wypracować przepisy” – mówi Jan Olbrycht.
Na ten moment przedłużenie rozporządzeń nie jest brane pod uwagę. Unia nie pracuje nad ich przygotowaniem, bo liczy na porozumienie w sprawie nowych WRF.
Oznacza to, że jeśli ramy nie zostaną przyjęte przed końcem roku, UE nie będzie mogła przygotować budżetu na rok 2021.
„Wtedy wchodzi prowizorium budżetowe, czyli jedna dwunasta budżetu z poprzedniego roku, płacona co miesiąc. Nie da się uruchomić żadnych nowych projektów, nie ma żadnych nowych funduszów, nie ma Funduszu Zdrowotnego, nie ma Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Jedyne, co na pewno można będzie zrobić to zapłacić rolnikom dopłaty bezpośrednie. Ale na poziomie z poprzedniego roku i to znowu jedna dwunasta co miesiąc” – wskazuje Olbrycht.
Polska na pewno nie zyska więc, może tylko stracić. Dokładne reguły działania prowizorium określi Komisja Europejska, na razie nie wiadomo jeszcze, jak dokładnie miałoby ono wyglądać.
Do tego dochodzą utracone pieniądze z Funduszu Odbudowy UE. Na walkę z koronakryzysem mieliśmy z niego pozyskać 27 mld euro w grantach i 32 mld w tanich pożyczkach. Te pieniądze przepadną, jeśli Polska utrzyma weto, a Unia dogada się poza nami – co jest coraz poważniej brane pod uwagę.
Fałsz 3: Unia narzuci Polsce śluby homoseksualne
Jeśli oddajemy UE władztwo nad suwerennym państwem, to ja się pytam: a po co u nas będą wybory? Po co partie polityczne? [...] W taki sposób traciliśmy niepodległość. To niedopuszczalne, nie za mamonę.
fałsz. Rozporządzenie nie odbierze Polsce suwerenności. Zawiera bezpieczniki, aby nie było nadużywane.
Zdaniem rządzących „praworządność” w rozporządzeniu to „tzw. praworządność” – bo jest niedookreślona i pozwala na arbitralne traktowanie Polski. Zjednoczona Prawica zgodnie przekonuje, że grozi nam utrata suwerenności i narzucenie rozwiązań, „na które Polacy się nie godzą”. Podają przykład małżeństw dla osób tej samej płci.
Czy jest tak w istocie? Zajrzyjmy do projektu rozporządzenia.
Art. 1: „Rozporządzenie tworzy zasady niezbędne dla ochrony budżetu Unii przed naruszeniami zasady praworządności w państwach członkowskich”.
Na zasadę praworządności składają się (Art. 2):
- zasada poszanowania prawa, zakładająca przejrzysty, demokratyczny i pluralistyczny sposób jego tworzenia;
- pewność prawa;
- zakaz arbitralności władzy wykonawczej;
- skuteczna ochrona sądowa, w tym dostęp do niezależnych i bezstronnych sądów, także w odniesieniu do praw podstawowych;
- trójpodział władzy;
- zakaz dyskryminacji i równość wobec prawa.
Artykuł zawiera też wzmiankę o tym, że praworządność należy rozumieć „z uwzględnieniem pozostałych wartości i zasad funkcjonowania Unii zapisanych w art. 2 TUE”.
Rozporządzenie doprecyzowuje, na czym m.in. będzie polegało złamanie zasady praworządności. Chodzi o (Art. 2a):
- zagrożenia dla niezależności sądownictwa;
- niezdolność do zapobiegania, korygowania i sankcjonowania arbitralnych lub niezgodnych z prawem decyzji organów publicznych, w tym organów ścigania; wstrzymywanie zasobów finansowych i ludzkich mających wpływ na ich prawidłowe funkcjonowanie lub niezapobieganie konfliktom interesów;
- ograniczanie dostępności i skuteczności środków odwoławczych, w tym poprzez restrykcyjne zasady proceduralne, brak wykonywania wyroków lub ograniczanie skutecznego dochodzenia, ścigania lub sankcjonowania naruszeń prawa.
Wbrew narracji PiS i Solidarnej Polski pole do uznaniowego wykorzystywania tego prawa jest mocno ograniczone.
Komisja będzie mogła wnioskować o zawieszenie funduszy w przypadku naruszeń lub ryzyka naruszeń. Ale tylko wtedy, gdy wykaże, że naruszenie praworządności bezpośrednio i negatywnie wpływa na zarządzanie budżetem, zagrażając interesom UE (Art. 3).
Sama procedura zakłada, że ostateczną decyzję podejmować będzie zaś Rada UE – kwalifikowaną większością głosów.
Lektura projektu pozwala zrozumieć, że w obecnym kształcie będzie ono dla rządu PiS stosunkowo niegroźne. Na pewno nie zawiera przepisów, które odbierają nam suwerenność i pozwalają narzucić np. małżeństwa dla osób tej samej płci. Rząd musi mieć tego świadomość.
Nawet w przypadku kontestowanych już w Brukseli „reform” sądownictwa autorstwa Zbigniewa Ziobry – o które przecież tak naprawdę chodzi – KE będzie musiała wykazać, że wpływają one negatywnie na zarządzanie unijnymi funduszami. I uzyskać akceptację większości w Radzie, co wcale nie będzie takie proste.
Niejaki Wójcik, arcyinteligentny ziobrowy wiceminister rodem z Czeladzi wczoraj stwierdził nawet publicznie (podczas wspólnej konferencji prasowej czołowych ziobrystów), że wrogowie chcą nam narzucić przymusowe organizowanie targów, na których będzie sobie można wybrać (homoseksualiści też będą mogli!) dziecko. Bowiem takie TARGI DZIECI – pan vice wie to ponad wszelką wątpliwość – już się odbywają w tych krajach, które obecnie chcą nam narzucić swoją "cywilizację śmierci".
A nie jest to wcale największa sensacja spośród tych, które Wójcik uparcie powtarza.
PS Każdy, kto uwierzy Wójcikowi niechaj uda się na pięknie odnowiony dworzec kolejowy w Czeladzi a zostanie tam potraktowany niczym VIP.
Wyssane z dópy, ekstremistyczne ekskrementy, są wyjątkowo szokujące dla opinii publicznej.
To, że dzięki propagandzie grupki nacjonalistów będących tymczasowo u władzy, są obecne w byłych "publicznych" mediach, to nie powód by dodawać im rozgłosu przez cytaty w internecie.
Niech szczezną tam gdzie Trump mówi prawdzie dobranoc.
Zacznij pracować w domu z Google. To najbardziej opłacalne finansowo, jakie kiedykolwiek zrobiłem.
We wtorek dostałem wspaniałe BMW po tym, jak w zeszłym miesiącu zarobiłem 36259 $. Właściwie zacząłem pięć miesięcy /
temu i praktycznie od razu zarabiałem co najmniej 96 dolarów za godzinę. odwiedź tę witrynę tutaj.
>>>>>>> https://bit.ly/3f8Xtjp
Marysiu, pełna zgoda fałszujesz na całego.
Zacznę od "definicji" praworządności. To jest guma ktora mozna rozciagnac w nieskoncznosc i w każdym kierunku. Na wszystkie sfery działania państwa należącego do unii. To tzw. doprecyzowanie złamania zasady praworządności to kolejna guma. Możesz podciągnąć pod to dosłownie wszystko. Wszystko zależy od inwencji państw, ktore chcialby wywrzeć wpływ na inne państwa.
Definicja musi być konkretna nie pozostawiająca wątpliwości o co chodzi. To co proponuje UE to z samym terminem "definicja" nie ma nic wspólnego.
Druga rzecz to kryteria tzw. łamania praworządności- muszą być jednoznaczne i mierzalne. To co proponuje UE to z kryteriami też nie ma nic wspólnego.
Piszesz o małżeństwach homoseksualnych że unia nie może ich nam narzucić. I tu sie mylisz bo choćby niedawno nie jaka Jurova i druga chyba Dalli czy jaj jej tam zaczely bredzic o nierownoeci wobec prawa dzieci urodzonych ze związków jednopłciowych wewnątrz unii. Jurova z żalem westchnęła ze nie wiele można zrobić na razie bo gdy ta sama Jurova będzie miała ten punkt:
"zakaz dyskryminacji i równość wobec prawa." to hulaj dusza piekła nie ma. Wszystkie możliwe lgabtowe pomysły musiałby być wdrożone bo naruszałyby ten wyimaginowany zakaz.
W pierwszej kolejności – ja osobiście liczę na to, że Unia nam narzuci związki jednopłciowe niezależnie od tego, czy mechanizm powiązania budżetu z praworządnością wejdzie w życie czy nie. Osoby homoseksualne są takimi samymi osobami jak osoby heteroseksualne i brak możliwości zarejestrowania ich związków jest formą dyskryminacji. Nie ma żadnych merytorycznych, racjonalnych, obiektywnych argumentów, które uprawniałyby tę dyskryminację. Pozostają jedynie uprzedzenia religijne, choć po ostatnich słowach papieża Franciszka nawet i to przestaje być argumentem. Argument, że większość chce prześladować i dyskryminować mniejszości seksualne niestety nie ma tu znaczenia, bo państwo dyskryminować (przynajmniej na obszarze UE) nie może (zabrania tego również polska Konstytucja, ale PiS pokazał, że łamanie polskiej Konstytucji to dla nich chleb powszedni). W każdym razie – akurat jeśli chodzi o równość środowisk LGBT to UE ma inne mechanizmy, które może zastosować (proszę zwrócić uwagę w jaki sposób zdyscyplinowano w tej kwestii Włochy i zaznaczam, że podobna procedura już się toczy wobec Polski). Tym samym myli się PiS, że za pośrednictwem tego konkretnego mechanizmu Unia narzuci Polsce małżeństwa jednopłciowe. No i tu też kwestia zasadnicza – to niekoniecznie musi być instytucja małżeństwa, mogą to być związki partnerskie. Możliwe, że to już jest takie szykowanie podłoża pod tę kwestię – jeśli wejdzie mechanizm powiązania budżetu z praworządnością, a następnie Polska zostanie zobligowana do wprowadzenia w swojej przestrzeni prawnej związków par jednopłciowych, to Ziobro będzie mógł krzyczeć, że to przez ten mechanizm wprowadzono te związki…
Zgadzam się w całej rozciągłości. Też przy każdej okazji powtarzam, że związki partnerskie niekoniecznie mają podłoże seksualne. Ale niewyżyci ludzie o mentalności nastolatków z wypiekami na twarzy ględzą o sodomii, pedofilii i wynaturzeniach, które niosą ze sobą związki partnerskie. Ale jak tu z takimi dyskutować?
Jak rozmawiać? Ja w takiej sytuacji oczekuję od rozmówcy merytorycznych, obiektywnych, racjonalnych argumentów, które przemawiają za niewprowadzaniem związków par jednopłciowych. Najczęściej takich się nie doczekuję, bo takich nie ma, a to już jest przyznanie, że jest to forma dyskryminacji z powodów uprzedzeń i z racji tego jest niesłuszne.
Jesus, oni naprawdę się na tych z lgbt uwzięli…co im do cholery rozproszone światło białe zrobiło, że tak się tej tęczy boją?
Czy przypadkiem tęcza nie była znakiem jakiegoś przymierza w ST?
Co do praworzadności to rzeczywiście definicja jest luźna, ale sądząc po komplikacjach i ilościach głosów wymaganych do przegłosowania rozpoczęcia postępowania przeciwko państwu członkowskiemu, jeden charyzmatyczny europoseł by zaklepal sprawę…aha, no tak, pis nie ma charyzmatycznych mówców, ma wzburzonych krzykaczy. I pozamiatane
grzegorz R.oszolom z fanatycznej sekty ORDO IURIS oplacanej przez kreml
Lewactwo, LGBT i żonglerka na definicje. Panie Ropczyński. Trzeba przyznać, że w osłabianiu przeciwnika jest Pan mistrzem. Człowiek się wkurza czytając pańskie oparte patyk wywody i już nie ma siły polemizować.
Ciąg dalszy komentarzy do twoich klamstw Marysiu.
Prowizorium budżetowe- i tu kłamiesz na całego. To że będzie to administracyjnym problemem to nie jest ani twój ani mój problem tylko urzędników UE którzy kosztują nas 7% budżetu unii. Jestem pewien że przepisy istnieją i uruchamia je po prostu nowa sytuacja. Ja to mawial wojt Kozioł "nie boj". Cytat z dokumentu UE:
W razie nieosiągnięcia porozumienia do początku roku budżetowego wprowadza się system środków tymczasowych podzielonych na dwanaście miesięcznych transz, który obowiązuje do czasu osiągnięcia porozumienia. W takiej sytuacji w każdym miesiącu można wydać kwotę nieprzekraczającą jednej dwunastej środków przyznanych w danym rozdziale budżetu w poprzednim roku budżetowym. Kwota ta nie może jednak przekraczać jednej dwunastej środków przewidzianych w tym samym rozdziale w projekcie budżetu.
Czyli Marysiu bedziemy dostawac wiecej. Poza tym nie ma zadanych ograniczeń na co będą mogły być wydawane pieniądze. Moze troche problemow z planowaniem ale to pestka. I na koniec taki kwiatek z netu:
"Rzeczywiście Traktat z Lizbony umożliwia przegłosowywania prowizoriów budżetowych większością kwalifikowaną, czyli można obejść weto i te prowizoria byłyby mechanicznym powieleniem ostatniego budżetu plus inflacja, czyli paradoksalnie dla nas więcej" -Kto to powiedział? Jak myslisz?
Grzesiu, dostajesz 5+ (hehe) z czytania pasków TVP Info. Zasłużone brawa!
W czasie II WŚ współpracujący z okupantem nazywany był szmalcownikiem. Polska AD 2020 okupowana jest przez kaczafiego i jego kamarylę a bezmózgie twory noszą miana trolli.
Podpowiem ci uzywanie argumentow ad absurdum tak jak w twoim przypadku swiadczy ze nie masz nic do powiedzenia i trollujesz.
A jeszcze niedawno można było tu sobie rzeczowo dyskutować…
Panie Ropczynski, PiS wprowadził relatywizm prawny i nawet za bardzo się z tym nie kryje. Za to po krótce Unia chce nas karać. I nawet dziesiątki stronic Pana wynurzeń nie są w stanie tego zaczarować. Na bezustannie podawane argumenty jest Pan głuchy. Dyskusja z Panem nie ma sensu. Wyznawca PiS to stan ducha.
Jakie argumenty sa przytoczone w twoim poscie? Nie widze zadnych. Twoj tekst to typowy przyklad jak osoba nie majaca zadnych argumentow prubuje cos ugrac- najpierw jakies odniesienie do ogolnosci w stylu “ relatywizm prawny” a potem argument ad personam.
Odnies sie do faktow w moim poscie i podaj kontr argumenty oparte na FAKTCH !!! Wtedy mozemy rozmawiac. Inaczej to co uprawiasz to trolling. Co do glosowania to dwie postkomunistyczne partie nie glosowalem – PO i SLD.
Fakty były Ci wielokrotnie przytaczane, tylko Ty reagujesz stwierdzeniem, że to \"hipokryzja\", \"nieprawda\", niewiedza… Powtarzając się więc – PiS uzależnił władzę sądowniczą od władzy ustawodawczej i wykonawczej co jest niedopuszczalne zgodnie z Konstytucją Polski (i przestań tu przywoływać przykład Niemiec, w którym Niemcy mają swoją Konstytucję i ich wpływ na sędziów kończy się tylko na poziomie wyboru sędziów, bo nie tylko o to chodzi w \"reformach\" PiS-u), PiS wybrał sędziów dublerów do TK łamiąc Konstytucję i powołał KRS, który uzależniony jest od PiS-u (czyli władzy ustawodawczej i wykonawczej), w którym ściga się sędziów za poglądy. Już wybitnym przykładem relatywizmu jest zwolnienie przez Czarnka prawicowych wykładowców spod odpowiedzialności dyscyplinarnej i w tym kontekście ściganie prof. Iwasiów. Relatywizm pokazuje też to w jaki sposób policja miała traktować protestujące osoby LGBT i osoby uczestniczące podczas Strajku Kobiet, a jak traktowano dewastujących stolicę narodowców (jakiego języka wobec obu grup używała władza). W tym kontekście również dochodzi nawoływanie do samosądów, gdy przedstawiciel władzy występuje i nawołuje, żeby część obywateli wystąpiła przeciwko innej części obywateli (gdy porządku w państwie prawa powinny pilnowac wyłącznie przeszkolone służby porządkowe). I wracając do sądownictwa Choromańska vs Tuleya. To są ewidentne przyklady relatywizmu.
Powtarzając się więc – PiS uzależnił władzę sądowniczą od władzy ustawodawczej i wykonawczej co jest niedopuszczalne zgodnie z Konstytucją Polski.
Podaj moze odniesienia do artykułów konstytucji i ustaw na poparcie twoich tez.
W Niemieckiej konstytucji jest też opisany też rozdział władzy ustawodawczej od sadowniczej. I nic realnie z tego nie wynika.
Podam konkretne przykłady sytuacji: Choromańska vs Tuleya, wybór Twojej idolki do Trybunału Konstytucyjnego mgr Przyłębskiej. Tu wycinek z Jej "kariery zawodowej": Jej kandydatura została negatywnie zaopiniowana przez właściwe organa Sądu Okręgowego z uwagi na liczne błędy przy wydawaniu orzeczeń[9], ponadprzeciętną liczbę uchylanych wyroków oraz wysoką absencję w pracy, co złożyło się na konkluzję, że jej powrót do orzekania byłby niekorzystny dla wymiaru sprawiedliwości[13]. Do przyczyn licznych uchyleń wyroków wydanych przez Julię Przyłębską należało, między innymi, nieprzeprowadzanie postępowania dowodowego przed wydaniem wyroku, obraza prawa materialnego, pomijanie w orzeczeniach podstawowych faktów sprawy, naruszanie granic swobodnej oceny dowodów oraz dokonywanie ustaleń sprzecznych z aktami spraw". Bez nominacji partyjnej mgr Przyłębska nigdy nie dostałaby się do TK 🙂 A w Niemczech oczywiście, że rozdział wladzy ustawodawczej i wykonawczej jest zapisany i ma praktyczny wymiar, bo po pierwsze politycy głosują nad kandydatami zaproponowanymi przez środowiska sędziowskie, a po drugie ich wpływ na sędziów kończy się tylko na tym wyborze 🙂
@Mariusz Serweta
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej
Artykuł 194
"1 Trybunał Konstytucyjny składa się z 15 sędziów, wybieranych indywidualnie przez Sejm na 9 lat spośród osób WYRÓŻNIAJĄCYCH SIĘ WIEDZĄ PRAWNICZĄ. Ponowny wybór do składu Trybunału jest niedopuszczalny.
2 Prezesa i Wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego powołuje Prezydent Rzeczypospolitej spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego."
Wybierając na prezesa TK oczywistą miernotę panią magister P., partia rządząca (z przybudówkami) jasno pokazała w jak wielkim poszanowaniu mają przepisy ustawy zasadniczej.
@Mikołaj Pełka ja to wiem i to jest oczywiste. Dla ludzi pokroju wyborców PiS-u to też jest oczywiste, tylko próbują oszukać rzeczywistość i samych siebie. Taki dysonans poznawczy.
Grzesiu – PIS jest tak fajny, że młodzież wyszła na ulicę mu podziękować. Genialny strateg tak nawywijał… że wychodzą też rolnicy, restauratorzy…
Cholecka zna prawdę > Kaczyński to potwierdza…
To jest normalny ZDROWY kraj… Ej, a znasz jakiegoś geja, tak osobiście?
Szalom
Nie chce mi się przepisywać. Wybrałem pierwszą lepszą tabelkę dla przykładu. Nie wiem dlaczego Pan Ropczyński udaje, że w Polsce nie wydarzyło się nic niepokojącego. https://thefad.pl/aktualnosci/jak-pis-lamie-konstytucje/. Jak Pan chce, to proszę nas oświecić, objaśnić, gdzie popełniamy błędy poznawcze.
I normalna reakcja pisowskiego trolla. Najpierw rozpisuje się niby "obiektywnie", zachęca do dyskusji, licząc, że nikomu nie bedzie się chciało tych bzdur dementować. A jak mu się walnąłeś w nos faktami to zniknął 🙂
Po pierwsze, Polacy w referendum akcesyjnym 7-8 czerwca 2003 opowiedzieli się za przystąpieniem do UE.
Władze każdego kraju przystępującego, także Polski, zobowiązują się do przestrzegania unijnych traktatów.
Dlatego próby zablokowania unijnego budżetu przez nasz rząd są moim zdaniem działaniem na szkodę interesu publicznego.
Czy po przeczytaniu tzw definicji praworzadnosci mozesz powiedziec ze jest konkretna i odnosi sie do faktow? Dla mnie np. jedna z definicji mogloby byc cos takiego- Wybor sedziow w sadzie najwyzszym dokonywany przez politykow albo organy panstwa w ktorych wiekszosc maja politycy lamiac przez to wplyw wladzy ustawodawczej na sadownicza. Nie jest idealne ale zblizone.
Wiesz dlaczego takiej definicji nie bedzie? To proste bo czesc krajow UE na zachod od Odry miala by problemy. I to duze.
Powtarzasz się człowieku (i jak temat niewygodny, to trzeba go zmienić, może ktoś da się nabrać na temat sprzed roku) Owszem – w Niemczech wyboru sędziów dokonują politycy, ale na tym ich wpływ na sędziów się kończy, w Polsce od tego się zaczyna, bo politycy PiS-u wybierają sędziów, a później ich kontrolują i sprawdzają czy wyroki zapadają po myśli władzy… Proponuję tu mały artykuł: https://konkret24.tvn24.pl/swiat,109/wybierac-sedziow-tak-jak-w-niemczech-tlumaczymy-zawilosci-niemieckiego-systemu,1002665.html
A to czytales.
Jak wybierani są niemieccy sędziowie. "Dość zadziwiające" (zrodlo DW).
Nie powtarzaj klamstwa ze – bo politycy PiS-u wybierają sędziów, a później ich kontrolują i sprawdzają czy wyroki zapadają po myśli władzy…
Podaj konkretne przyklady. Tylko nie te dotyczące przestępców w togach.
Jeden twórców propagandy mówił że kłamstwo powtarzane 1000 razy staje sie prawda ale to chyba nie ty?
Oczywiście, że podam konkretne przykłady: Choromańska, Tuleya, mgr Przyłębska, Schab… Dlatego tak często powtarzasz kłamstwa? Źródło DW oczywiście przytaczałeś i przeczytałem i tak jak pisałem wpływ polityki kończy się tylko na poziomie wyboru sędziów, u nas się od tego zaczyna. To co tam było wskazane, to dla nas niedościgniony wzór niezależności władzy sądowniczej od władzy wykonawczej i ustawodawczej… 🙂
Grzesiu, podaj mi definicję "dumy narodowej"…
bo na tym zbudowana jest cała narracja…
Najciekawsze że już niedługo, dzięki PiSowi, homo-śluby na polskiej ziemi się wydarzą, bo dali USA pełną eksterytorialność prawną baz wojskowych, a tam takowe są legalne.
Zjednoczonej Prawicy przez te 5 lat rządów udało się niejedno.
Może nie wybudowali i nie zasadzili tyle ile obiecali.
Za to np. do fundamentów rozgrzebali polski system sprawiedliwości i prawodawstwa.
Ustawy piszą na kolanie, przepychając bez konsultacji, najczęściej nocą w trybie natychmiastowym przy pogwałceniu przepisów prawnych, nie tylko samej Konstytucji.
Z obsadzania głównych urzędów administracyjnych i orzekających, też już nie muszą się nikomu tłumaczyć. Taka wolność, przecież tylko im się należy!
W euforii swojej wolności, uznali, że naród tak już przyzwyczaili do tego stanu rzeczy, że jednogłośnie uznał on to za normalną codzienność. Tak, że już nie może sobie wyobrazić swojej ojczyzny bez buldożerów kaczoziobrystów, co dzień dewastujących polską demokrację liberalną z jej administracją, ale również i rdzenie państwowości jak np. m.in. dyplomację, obronność i wywiad.
Pokrzepieni swoją wysoką samooceną i pewnością siebie, postanowili, wzorem Trumpa opowiadać oficjalnie i publicznie swoje zwidy i mary nocne społeczeństwu. Brak dowodów na wyziewy swoich polityków, tak jak ich idol, wzmacniają brakiem poparcia jakimikolwiek argumentami.
Widać znów poniosła ich sarmacka fantazja. Obudzą się z ręką w nocniku i w swoim chronicznym półśnie, zaczną krzyczeć że im się krzywda dzieje.
Coraz mniej takich wiecznych, marzycielskich, infantylnych kłamczuszków, wpada w gusta większości. Pandemia tu tylko pomaga.
Piaskownica Trumpa i Johnsona już tak nie inspiruje przeciętniactwa i miernoty. Oni też poczuli już skutki tego typu ekscesów politycznych i spadł im entuzjazm do eksperymentowania z powierzaniem ich zaufania tego typu populistycznym głupkom wioskowym. Oni już nie są atrakcją, bo w tego typu kryzysie, popyt na clownów to luksus, który mało kogo interesuje. Coby zabłysnąć w Europie, kaczoziobryści ze swoim programem cyrkowym, tym razem się spóźnili.
W Ministerstwie Sprawiedliwości kierownicze funkcje pełnią osobnicy legitymujący się dyplomami ukończenia studiów wyższych w zakresie prawa ale za tymi dyplomami nie kryje się wiedza. Oni dobrze wiedzą, że 25 państwa UE ma już dosyć sytuacji kiedy dwaj dyktatorzy, Orban i kaczafi, lekceważą wszystkie zasady zapisane w Traktatach, za nim mają prowadzone przeciwko obydwu państwom postępowania na mocy art.7. Istnieje całkiem realne zagrożenie, że środki finansowe będą przekierowane do państwa strefy euro a my obejdziemy się smakiem. Ciekawe kogo Pinokio i ta cała zgraja będą obwiniani za to, co się stanie.
No jak to kogo? Tuska i opozycję przecież.
Władza polska obeszła ryzyko zaostrzenia prawa aborcyjnego ustawą w Sejmie, poprzez poddanie aborcji jako takiej pod wątpliwość swojemu, partyjnemu Trybunałowi Konstytucyjnemu.
Sprawa polskiego rozbratu z państwową praworządnością, na rzecz rządów prawicy również znalazła się w Trybunale.
W transparentnie i bezstronnie przez parlamentariuszy państw członkowskich Unii, pełnoprawnie wybranym i ustanowionym Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Wiadomo, że wynik orzeczenia TSUE nie jest pozytywny, dla władzy polskiej.
Cóż, politycy Zjednoczonej Prawicy się uczą, cały czas się uczą, więc dostaną do nauki kolejny materiał.
Ponoć na własnych błędach można się wiele nauczyć.
Oczywiście można dalej okłamywać Polaków, że jak będzie prowizorium to lepiej dla nas. Ciekawe tylko czy ten „ciemny lud” będzie takie głupoty jeszcze kupował. Prowizorium oznacza, że nie można finansować nowych projektów tylko kończyć już rozpoczęte i na bieżące wydatki takie jak np. dopłaty dla rolników itp. Natomiast wracając do sedna polskiego stanowiska. To stanowisko wymuszone przez Ziobrę, który doskonale wie, że przyjęcie porozumienia o praworządności to koniec jego tzw. reformy sądownictwa i mało tego trzeba wykonać wszystkie dotychczasowe zalecenia instytucji UE jak i TSUE, nie mówiąc o czekającej odpowiedzialności za łamanie Konstytucji i prawa w przyszłości. Czyli inaczej fiasko sztandarowej tzw. reformy, czyli podporządkowania sądownictwa i prokuratury woli partii. Dla Ziobry to hamletowskie być albo nie być. Pytanie tylko czy prezes jest gotowy poświęcić utratę kasy UE, dla uratowania większości w sejmie. I drugim ważnym pytaniem jest jak na to zareagują Polacy, czy uda się wcisnąć Polakom, że utrata kasy z UE służy naszemu krajowi. I co ważne wytłumaczyć, dlaczego tak się obawiamy o tę praworządność, czyżby coś z tym rządzenie przez prawicę było nie tak? Bo jeśli jest wszystko OK to czego się obawiać, tak kiedyś sam prezes mawiał strofując poprzedników.
Prowizorium oznacza, że nie można finansować nowych projektów tylko kończyć już rozpoczęte i na bieżące wydatki takie jak np. dopłaty dla rolników itp.
Podaj artykul z prawa UE ktore cos takiego mowi. Ja nic nie znalazlem.
To podaj artykuł, który mówi, że tak nie jest, albo że jest inaczej… 🙂
Jeden z postow powyzej.
Wiesz ja sie nazywa sztuczka erystyczna którą zastosowałeś? Nie powiem ci ale powiem ci gdzie znaleźć odpowiedź- "Erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporów". Milego czytania.
Sztuczka bo z dyskusja nie ma nic wspólnego.
Nie będę cię męczył Art. 315. Ale z jakiego dokumentu to juz sobie sam znajdź.
Brawo Grzesiu. Oczywiście, że mój wpis to zabieg erystyczny… Dokładnie taki sam jak Twój. My twierdzimy, że jest tak, Ty twierdzisz, że jest inaczej. Doskonale wszyscy wiemy, że to my mamy rację.Ty też to wiesz. Udowodnij więc. Co? W TVP gdzieś padł artykuł 315, ale nie wiesz skąd masz go wziąć? Nie mój problem. A tak notabene art. 315 jest bardzo ogólny i nie wyjaśnia tego szczegółowo… Doskonale wiesz, że PiS w tej kwestii kłamie…
Panie Grzegorzu Ropczynski art. 314 traktatu o funkcjonowaniu UE opisuje procedurę uchwalania budżetu i jest powiązany z art. 315. Prowizorium jest w sposób bardzo ogólny opisane w art. 315 w powiązaniu z art. 322 traktatu. Z opisu wynika, że główną role odgrywać będzie tu KE i jej decyzje. Tak więc proszę o pisanie na podstawie dokumentów a nie komunikatów partyjnych. Uwaga dla wchodzących w dyskusje z panem Grzegorzem, nie polecam bo sprowadzi Was do swojego poziomo i ogłosi swoje zwycięstwo. A jak powiedział przed wiekami Sokrates "Lepiej osła poganiać niż z głupcem dyskutować." Dla Pana Grzegorza linki do materiałów które warto poczytać zanim się cokolwiek napisze. Pozdrawiam
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Co-oznacza-prowizorium-budzetowe-w-Unii-Europejskiej-8003059.html
https://www.sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/traktat-o-funkcjonowaniu-unii-europejskiej-rzym-1957-03-25-17099384/art-314
https://ksiegowosc.infor.pl/wiadomosci/4728742,Prowizorium-budzetowe-w-Unii-Europejskiej-czym-jest-jakie-skutki-wywoluje.html
grzegorz R.oszolom z fanatycznej sekty ORDO IURIS oplacanej przez kreml
PL2020: KABARET TRAGICZNO/TRAGIKOMICZNY
Przez pomyłkę, miała być odpowiedź…
Oczywiście ze artykuł 315 jest ogólny i dobrze poniewaz to znaczy ze nie powinien być zawężony do określonych subwencji. W nim jest odnośnik do art 322. który jest stosowany także kiedy budżet jest uchwalany. Czyli prowizorium kieruje się takimi samymi zasadami jak normalny budżet.
Dla mnie żadna telewizja czy portal nie jest źródłem informacji.
Grzesiu wróć na właściwe miejsce tej dyskusji, tam już ktoś wyraźnie wskazał kto ma rację. Bajki Saryusz-Wolskiego można włożyć między książki… Będzie trudniej, ale nie jest to niemożliwe. Powodzenia – już raz TVP ogłosiło sukces Morawieckiego i twierdziło, że nie będzie powiązania budżetu z praworządnością… było trudno, ale nie było niemożliwe? Nie będzie powiązania praworządności z budżetem? Już Ci przecież to Jacuś Mateuszek i Twoje TVP ogłosili 😉
Rozumiem ze ten co mial racje cytował odpowiednie przepisy z traktatu o UE? Nie? Szkoda. Ty swoje też opierasz na … no wlasnie na czym? Mam !!! TVN, Onet i GW?
Jeśli ty czerpiesz wiedzę z TVN to twoja sprawa ale nie znaczy że robią to inni.
Grzesiu świętuj dalej sukces Morawieckiego z negocjacji nad budżetem i tego, że w budżecie nie ma powiązania wypłat z praworządnością. Wiesz doskonale, że Prowizorium będzie zależne od KE i KE nie dopuści do tego, żeby dla tych co wetują budżet, sytuacja prowizorium była korzystniejsza od przyjęcia budżetu (i będzie miała do tego narzędzia). To jest naprawdę bardzo oczywiste i to co mówi Saryusz-Wolski to naiwne mrzonki. No ale Ty jesteś dalej na etapie świętowania sukcesu Morawieckiego z negocjacji nad budżetem, bo jesteś naiwny i ufasz Saryuszom-Wolskim… Świętuj dalej… I pisz więcej, jak najwięcej…
"FAŁSZ. Nowy mechanizm nie łamie traktatów. Wszystkie państwa członkowskie – jednomyślnie – zgodziły się, by powstał."
Niestety, nie jest to twierdzenie logiczne. O tym, jak mozna dowolna wiekszoscia lamac cokolwiek, moglismy sie w Polsce przekonac w ostatnich latach.
Manfredzie nie bardzo chyba zrozumiałeś o co chodzi z tym złamaniem Traktatów UE. Nie chodzi o to, że same zapisy powiązania mechanizmu wypłaty środków z praworządnością są sprzeczne z którymiś traktatami UE, nie są. Tylko PiS i Orban twierdzą, że nie mogą być one wprowadzone, bo Traktaty wymagają w takiej sytuacji jednomyślności. I to jest prawda. Tylko zgodę na te powiązanie (jednomyślnie) wszystkie państwa UE już wyraziły (to było wtedy, gdy TVP i PiS ogłosiły sukces premiera Morawieckiego po negocjacjach nad nowym budżetem, wtedy zapadła decyzja i była jednomyślna, po prostu Mateusz i przedstawiciel Węgier, nie wiem czy to był Orban, nie wiedzieli co podpisują). Procedurę i sposób jej funkcjonowania można już wprowadzić za pomocą kwalifikowanej większości, zatem jest to twierdzenie logiczne. Po prostu Polska i Węgry nie zorientowały się, kiedy wymóg traktatowy został zrealizowany…
Dokładnie tak. Teraz odwracają kota ogonem twierdząc, że art 7 załatwia sprawę. Tak, ale akapit 2 art 7 mówi o konieczności podejmowania decyzji przez radę jednomyślnie i w przypadku takim jak mamy dwa państwa – Polska i Węgry, wzajemnie się wspierając mogą traktować UE jak dobry bankomat i bezkarnie łamać traktaty jak i prawo. Tego, że do władzy w państwach UE dojdą barbarzyńcy polityczni z jakimi mamy obecnie do czynienia nie przewidzieli ojcowie założyciele, jak i później twórcy traktatów z Lizbony nie przewidzieli. Stąd wynikła konieczność wprowadzanie mechanizmu poszanowania praworządności. Obok art 7, który dotyczy poszanowania wartości i zasad traktatowych. Natomiast co do dyskusje z panem Grzegorzem, nie polecam, bo sprowadzi każdego dyskutanta do swojego poziomo i ogłosi swoje zwycięstwo. A jak powiedział przed wiekami Sokrates "Lepiej osła poganiać niż z głupcem dyskutować."
Andrzej, dzieki ze mnie przywołałeś. Dwa pytania
– czy ustalania z Lipca są identyczne z ustaleniami trilogu?
– dlaczego "definicje" praworządności i "kryteria" lamania nie są konkretne?
Jeśli chcesz dyskutować o faktach czyli ad rem to chętnie. Wszystkie ad personam i ad absurdum posty to trollowanie i świadczy o braku argumentów tego co je używa.
Panie Grzegorzu nie przypominam sobie abyśmy razem do przedszkola chodzili nie mówiąc więcej…Pozdrawiam
Co do pana Ropczyńskiego to dyskusje mają pewien sens, gdy pojawiają się konkrety, pan Ropczyński ucieka, bo nie ma argumentów. W biciu piany jest sprawny, ale w konkretnych argumentach upada. Przywołuje w dyskusji bardzo ogólny artykuł i naiwnie myśli, że to rozstrzyga. Tak naprawdę nikt nie wie jak będzie wyglądać ten budżet, bo nigdy takiej sytuacji nie było, natomiast twierdzenia Saryusz-Wolskiego są po prostu naiwne, bo budżet będzie zależał od KE. Naiwnym jest twierdzenie, że UE pozwoli na nowe projekty, bo w takiej sytuacji, krajom które miały wcześniej wyższe budżety, opłacałoby się wetować nowy, niższy budżet. Każdy ma jednak świadomość, że KE do tego nie dopuści i przywoływany zapis tego nie powstrzyma. Oczywiście dla zwolennika PiS-u jest to argument, ale tak samo cieszyli się już z tego, że budżet nie jest powiązany z praworządnością. Niech piszą i pokazują swój poziom, to jak są naiwni i pełni irracjonalnej nienawiści…
Mariusz to ty nie podajesz ZADNYCH konkretow. Same ugolniki, opinie i zero faktów!!!!
Czy poza jednym 315 Art. Są jakieś inne w traktacie? Nie ma. 322 odnosi się też do sytuacji kiedy jest uchwalony budżet.
Sytuacja jest prosta co miesiąc 1/12 budzetu z zeszłego roku jest wypłacana (nigdzie nie jest napisane w Traktacie na jakie to ma być projekty no chyba że podasz odnośniki to przepisów wykonawczych gdzie to jest opisane). Może to być zwiększone ale musi być zgoda PE. To się da zrobić bez większych problemów. Nie po to jest cała armia urzędników UE. Ale UE tego nie chce za wszelka cene. Dlaczego, dziecinnie proste np:
– Funkcjonowanie organów UE sprowadzałoby się do administrowania a nie politykowania
– Nie wiadomo jak długo by to trwało bo Traktat tego nie przewiduje i im dłużej by travalo tym gorzej dla KE
– Klapa wizerunkowa Niemiec
– Okazałoby się że UE funkcjonuje doskonale bez budżetu i politycznej czapy jak jest KE czy inne organy wykonawcze.
Może w co nie wierze kogoś by oświeciło ze moze czas na powrot do korzenii tzn. Wspólnoty Węgla i Stali (nazwa moze byc inna) stworzonej przez Schumana i bazującej tylko na 3 celach:
– rozwój gospodarczy
– zwiększenie zatrudnienia
– podniesienie stopy życiowej
Zamiast politycznego potwora stworzonego na modłę komunisty Spinellego?
Grzesiu, niuniu spokojnie, to że idziesz w zaparte i zapominasz o swojej intelektualnej idolce mgr Przyłębskiej, to nie mój problem 😉 taki żarcik. Ależ galop – nawet Saryusz-Wolski stwierdza, że będzie trudno, a tu nasz mistrzu realizmu "To się da zrobić bez większych problemów". Popłynąłeś. Idziesz w zaparte i przez to jesteś coraz bardziej zabawny. Świętuj dalej sukces Mateusza na negocjacjach budżetu i brak odniesienia do praworządności, wierz dalej w mrzonki. Po prostu po raz kolejny klapniesz gołym tyłeczkiem o beton… Jedno z czym mogę się zgodzić, to to, że UE może się ugiąć z tą praworządnością wychodząc z założenia – skoro Polacy sami wybrali autorytarne rządy, to dlaczego my mamy ryzykować nasze pieniądze. I jedynie tego się obawiam… A co do "politycznego potwora", ja go uwielbiam i to jest dla mnie wzorzec… Odejście od tego pozwalałoby niestety na autorytaryzm i dalsze łamanie praw człowieka… 😉
Komentarz do usunięcia
"Rzeczywiście Traktat z Lizbony umożliwia przegłosowywania prowizoriów budżetowych większością kwalifikowaną, czyli można obejść weto i te prowizoria byłyby mechanicznym powieleniem ostatniego budżetu plus inflacja, czyli paradoksalnie dla nas więcej" – powiedział w piątek Sikorski w radiu Tok Fm. To bylo w 2012 roku.
Ojej! Serio…? A weszło to w życie? I jaka była wówczas rzeczywistość polityczna? Powtórzę część komentarza: Idziesz w zaparte i przez to jesteś coraz bardziej zabawny. Świętuj dalej sukces Mateusza na negocjacjach budżetu i brak odniesienia do praworządności, wierz dalej w mrzonki. Po prostu po raz kolejny klapniesz gołym tyłeczkiem o beton… czyli zderzysz się z rzeczywistością po maniupulacjach TVP. Życzę dalej owocnej frustracji…
Tak jak myslalem o tobie od początku- jesteś zwykłym trollem. Szkoda na ciebie czasu.
Dziękuję za miłe słowa. Każdy może ocenić dyskusję. Pojawiły się konkretne nazwiska i konkretne argumenty i Grześ najpierw wpadł w histerię, sugerując że mgr Przyłębska nie istnieje (po przywołaniu jej osoby, stwierdził że to żaden fakt), a później, zorientowawszy się jak się ośmieszył i trudno przyznać, że mgr Przyłębska nie istnieje, stwierdził, że interlokutor jest "trollem". Każdemu pozostawiam do oceny i nadmienię tylko, że po każdym wskazaniu konkretnej sytuacji z życia politycznego, Grześ uciekał z dyskusji, zaczynając ją w innym miejscu… Czy to nie jest cecha trollowania? Każdemu pozostawiam do oceny… I jeszcze jedno – Grześ pewnie dalej świętuje sukces negocjatorski Morawieckiego, bo w TVP powiedzieli, że Mateuszek wygrał, że nie ma powiązania budżetu z praworządnością a Grześ jest wierny TVP, więc żadnego weta nie będzie i żadnej dyskusji nie ma… A tak zupełnie szczerze – nie wierzę w taką totalną naiwność elektoratu PiS ani tym bardziej w głupotę. Jak kilka miesięcy temu podobni "Grzesie" krytykowali OKO, TVN, Onet i inne media sugerując, że Morawiecki wygrał i żadnego powiązania z praworządnością nie będzie, tak teraz twierdzą, że Polska wygra na Prowizorium, wiedząc, że to niemożliwe. Widzą też co PiS robi z państwem, znają doskonale przykład Przyłębskiej, Tulei, Gersdorf, Schaba, Czarnka – osób obrazujących istotę "reform" PiS-u i mimo tych ewidentnych przykładów łamania standardów demokracji, stoją za nimi murem. Czemu? Bo to nasi i nie lubimy "lewactwa", bo lubię prześladować mniejszości seksualne nie mając żadnych racjonalnych powodów do takiego traktowania współobywateli? Czy nie widzą, że to nas zbliża do Rosji i Iranu? Czy wolą więc żyć w takim kraju jak Niemcy, Hiszpania (gdzie każdy może być sobą), czy w takim jak Rosja i Iran? A może te 500 zł jest tak istotne, że przymykają oczy na wszystko inne?… Nie potrafię tego pojąć. Czy zastanawiają się do jakiego państwa prowadzi ich PiS?
Brawo panowie Mariusz i Andrzej. Podziwiam Waszą cierpliwość w polemikach z G. Ropczyńskim. Mnie on doszczętnie osłabia.
Dyskusja z Grzesiem jest jak gra w szachy z gołębiem – poprzewraca pionki, nasr… na szachownice i odleci krzycząc że wygrał 😉
A co jeśli te wszystkie Dudy, Ziobry, Morawieckie, Kempy, Szydła, Jakie … wierzą w to co mówią?
Ja coraz mniej rozumiem po co UE godzi się na obecność Polski i Węgier. Poza tworzeniem bariery między zachodnią europą a Rosją, i może chęcią pomocy nie do końca ogarniętemu państwu to ja nie widze po co my jesteśmy UE potrzebni. Same problemy im robimy, a dostajemy więcej niż dajemy.
Ja też. Kilka ważnych państw europejskich jest poza Unią (z rozmaitych powodów – bo nie chce ale też i nie może szybko wstąpić) i tragedii nie ma. Ostatnio akurat w dyskusji na hiszpańskiej TVE usłyszałem prostą diagnozę (zresztą nie tylko tam obecną), że jak się komuś nie podoba to nie musi tu wcale tkwić. I komentarz, że kraje jak Polska i Węgry po prostu nie wyzbyły się swojej mentalności totalitarnej i stąd ma Europa to co ma. Uproszczone? Raczej tylko trochę, ale tak nas już niestety widzą i nie tylko po tej najdalszej stronie kontynentu (zresztą dla uczciwości też nadmieniono że władza nie równa się naród i wspomniano o ostatnich protestach kobiet).
Osobiście chyba chciałbym tego twardego weta, przesilenia, wielkiej zadymy i nieuchronnych nowych wyborów na wiosnę – to bolesna ale najszybsza droga by skończyć z tą coraz koszmarniejszą podróżą w przeszłość, która oprócz reputacji kosztuje nas przede wszystkim zdrowie i życie ludzi i kupę kasy (tej już od dawna trwonionej, nie mówiąc o tej która teraz może przepaść).
Polska łamie wszystkie warunki wymienione w art. 2 i spełnia wszystkie kryteria definicji łamania praworządności z art. 2a rozporządzenia, ktore zostało jednogłośnie przyjęte w lipcu. Ale teraz MM ugiął się pod naciskiem szantażystów Ziobry.
Saryusz łże, bo za to mu płaci PiS. Saryusz kolaboruje z okupantami Polski.
Eurokomisja dementuje fałsze OKOpress:
wiadomosci.onet.pl/politico/ue-ogloszenie-unijnej-strategii-w-obronie-osob-lgbt-wywiad-z-komisarz-dalli/hnvl8bl
Panie Ropczynski,mysle ze marnuje pan swoj talent.Zamiast argumentowania opartego wylacznie na wiedzy zdobytej w TVP powinien pan przekonywac rzadzacych do opuszczenia Unii raz na zawsze.Bedzie to z pozytkiem doczesnym i wiecznym dla Polski a takze dla Unii ktora juz nie moze dluzej wysluchiwac wiecznego smarkania i narzekania Polakow i Wegrow.Oni juz na was patrzec nie moga a mnie osobiscie przyprawiacie o mdlosci.