0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

"Nie jest dopuszczalne, żeby przepisy krajowe narażały sędziów krajowych na ryzyko wszczęcia wobec nich postępowań dyscyplinarnych z powodu wystąpienia do Trybunału z odesłaniem prejudycjalnym" - orzekł 26 marca 2020 Trybunał Sprawiedliwości UE.

Według TSUE, groźba prowadzenia takich postępowań może faktycznie negatywnie wpłynąć na wykonywanie przez sędziów państw UE ich podstawowego prawa (i obowiązku) - zadawania pytań do TSUE, a także na stosowanie prawa unijnego przez sądy krajowe.

Wielka Izba przypomniała, że państwa członkowskie UE mają obowiązek wprowadzać faktyczne gwarancje ochrony niezawisłości sędziowskiej - w związku z czym muszą zapewnić, że nie będą prowadzone postępowania dyscyplinarne przeciwko sędziom za zadawanie pytań do najważniejszego unijnego organu sądowego.

Wielka Izba TSUE zadecydowała jednak, że ze względów proceduralnych nie może odpowiedzieć na pytania prejudycjalne zadane przez sędziego Igora Tuleyę i sędzię Ewę Maciejewską.

Tuleya i Maciejewska pytali, czy zgodny z prawem UE jest taki system odpowiedzialności dyscyplinarnej dla sędziów, w którym sędziowie boją się, że będą poddani karze dyscyplinarnej za wydane orzeczenie.

Wielka Izba nie mogła odpowiedzieć na te pytania, ponieważ zostały zadane na kanwie spraw karnych, do których rozstrzygnięcia nie miało zastosowanie prawo unijne - a zatem zabrakło „łącznika unijnego”, który jest podstawą do zadania przez sędziego krajowego pytania do TSUE w ramach konkretnej rozpatrywanej sprawy.

Ponadto pytania miały charakter ogólny - w momencie, kiedy były zadane, dotyczyły jeszcze hipotetycznej możliwości represjonowana sędziów przez postępowania dyscyplinarne za zadanie pytań.

Sędziowie Tuleya i Maciejewska byli poddani represjom m.in. w związku z zadaniem tych pytań TSUE już po ich zadaniu.

Przeczytaj także:

To nie koniec weryfikowania „reform” sądowniczych

Znaczenie dzisiejszego orzeczenia wyjaśnia zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, dr Maciej Taborowski:

„TSUE uznał, że na pytania postawione na kanwie konkretnych spraw nie może odpowiedzieć. We wrześniu 2019 roku tak zalecił też rzecznik generalny Trybunału. Dzisiejszy wyrok nie jest zaskoczeniem, ponieważ jest zgodny z tym jak TSUE, w granicach prawa, dotychczas rozumiał swoje kompetencje do wydawania rozstrzygnięć w postępowaniach prejudycjalnych.

Ze stanowiska Trybunału można jednak wyłowić wiele informacji, które powinny skłonić przedstawicieli władzy do pogłębionej refleksji.

Pytania sądów dotyczyły postępowania dyscyplinarnego, ale, po pierwsze zapadły w sprawach, które nie miały elementu unijnego, i po drugie, przepisy dyscyplinarne nie były bezpośrednim przedmiotem oceny sądów krajowych w sprawach, na kanwie których zadano te pytania TSUE.

Dlatego luksemburski Trybunał uznał, że są to pytania o charakterze generalnym. A TSUE może odpowiadać na pytania zadane w związku z konkretną sprawą z łącznikiem unijnym rozstrzyganą przez sąd krajowy.

Natomiast o wadze tych pytań dla samego Trybunału świadczy to, że decydowała cała Wielka Izba TSUE. To oznacza, że same pytania sądów krajowych zrodziły poważne pytania o granice kompetencji TSUE w postępowaniu prejudycjalnym.

TSUE podkreślił wyraźnie, że sądy krajowe spełniły wszystkie wymogi stawiane proceduralnie pytaniom prejudycjalnym wynikające z regulaminu TS. Nie popełniły więc błędu. Pytania dotykały granic możliwości współdziałania sądów krajowych z Trybunałem w ramach postępowania prejudycjalnego.

Jedyną przeszkodą, by odpowiedzieć na te pytania, były ramy prawne procedury prejudycjalnej. Nie jest jednak błędem podjęcie próby nadania przepisom unijnym nowej interpretacji nakierowanej na większą ochronę niezawisłości sędziowskiej.

W ten sposób właśnie Trybunał Sprawiedliwości wraz z sądami krajowymi rozwija unijny system prawny.

TSUE stwierdził przy tym, że co do zasady art. 19 Traktatu o UE, o który pytały sądy krajowe, może mieć zastosowanie do postępowań dyscyplinarnych w ogóle. Uznał, że ma właściwość do interpretacji art. 19 TUE w zakresie zadanych pytań, jednak same pytania są niedopuszczalne.

To jest w tym kontekście bardzo ważny wyrok.

Po pierwsze, chroni sędziów. TSUE stwierdził dobitnie, że nawet jeśli sąd krajowy zadaje pytanie prejudycjalne na kanwie rozpatrywanej sprawy, ale w sposób, który sprawia, że TSUE musi uznać takie pytanie za niedopuszczalne, to wobec takiego sądu nie mogą być prowadzone w związku z tym postępowania dyscyplinarne. Nawet sama „wizja”, czy ryzyko wszczęcia takiego postępowania w związku z dialogiem prowadzonym przez sąd krajowy z TSUE jest niedopuszczalna.

Po drugie, TSUE orzekł, że postępowania dyscyplinarne wobec sędziów mogą być przedmiotem jego oceny w związku z tym, że dotyczą naruszania niezawisłości sędziowskiej chronionej przez art. 19.1 Traktatu o UE.

Oznacza to, że na kanwie innych spraw sędziowie mogą zadawać TSUE pytania o to, czy postępowania dyscyplinarne naruszają niezawisłość sędziowską. Ta kwestia musi być jednak bezpośrednio przedmiotem rozstrzygania przez sąd krajowy.

Po trzecie, przed TSUE toczą się inne postępowania w związku z niezawisłością sędziowską w Polsce. Kwestie, o które pytali sędziowie Tuleya i Maciejewska, Trybunał Sprawiedliwości UE rozstrzygnie w sposób wiążący w wyroku w postępowaniu ze skargi Komisji Europejskiej na model odpowiedzialności dyscyplinarnej dla sędziów w Polsce.

To postępowanie przeciwnaruszeniowe wszczynane przez Komisję jest właśnie bardziej odpowiednie do rozstrzygania generalnej zgodności przepisów krajowych z prawem unijnym, w oderwaniu od konkretnego sporu.

Czekamy na decyzje TSUE o zastosowaniu środków tymczasowych w tym postępowaniu, która powinna zapaść wkrótce.*

Do tego polskie sądy skierowały TSUE kilkanaście pytań prejudycjalnych. Na przykład SN w sprawach dotyczących sędziów Waldemara Żurka i Monika Frąckowiak zapytał TSUE jaki wpływ na niezawisłość sędziów ma znaczące naruszenia prawa krajowego w kontekście procedury powoływania sędziów.

Mamy też pytanie zadane przez sąd dyscyplinarny adwokatów z Warszawy dotyczące roli systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej adwokatów.

To nie jest koniec weryfikowania przez TSUE pod kątem prawa unijnego elementów "reform" sądowniczych przeprowadzonych po 2015 roku w Polsce. Jesteśmy w trakcie tego procesu" - podsumowuje dr Taborowski.

Wawrykiewicz: ważny wyrok dla niezawisłości sędziów

Wbrew zideologizowanej interpretacji mediów prorządowych, wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 26 marca jest z punktu widzenia obrońców państwa prawa w Polsce korzystny - tak samo, jak wydana we wrześniu 2019 roku opinia rzecznika generalnego TSUE Jewgienija Tanczewa.

Michał Wawrykiewicz, adwokat z inicjatywy Wolne Sądy i jeden ze współtwórców Komitetu Obrony Sprawiedliwości KOS, ocenia:

„Trybunał Sprawiedliwości UE podchodzi do procedury prejudycjalnej w sposób bardzo formalny i to dziś pokazał. Odmówił odpowiedzi na te konkretne pytania, bo ocenił, że w momencie ich zadania sprawa była hipotetyczna.

Z orzeczenie dla polskich sędziów wynika kilka ważnych kwestii:

  • TSUE jest kompetentny żeby oceniać, czy postępowania dyscyplinarne nie stoją w sprzeczności z zasadą niezawisłości sędziowskiej, chronioną przez prawo unijne;
  • nie można prowadzić postępowań dyscyplinarnych przeciwko sędziom za zadawanie pytań do TSUE; zadawanie takich pytań nie może być w państwach członkowskich deliktem dyscyplinarnym;
  • ustawa kagańcowa wprowadza zaś taki delikt! Przewiduje bowiem, że deliktem jest "oczywista i rażąca obraza przepisów prawa", co może być interpretowane przez rzeczników dyscyplinarnych na przykład jako odmowa zastosowania przepisów prawa krajowego i zadanie pytania do TSUE.

„§ 2. Przewinieniem dyscyplinarnym w rozumieniu ustawy jest naruszenie obowiązków sędziego, w tym:

1) oczywista i rażąca obraza przepisów prawa;

2) działanie lub zaniechanie mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie organu wymiaru sprawiedliwości;

3) działanie kwestionujące istnienie stosunku służbowego sędziego, skuteczność powołania sędziego, lub umocowanie konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej;

4) działalność publiczną nie dającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów;

5) uchybienie godności urzędu;

6) naruszenie dyscypliny wojskowej oraz zasad honoru i godności żołnierskiej.”;

Komisja Europejska, jeśli złoży skargę do TSUE na ustawę kagańcową - co mam nadzieję stanie się niebawem - na pewno wykorzysta uzasadnienie wyroku TSUE z 26 marca, żeby argumentować, że haniebna ustawa kagańcowa narusza europejski porządek prawny”.

Pytania prejudycjalne podstawowym prawem sędziów

W wywiadzie udzielonym OKO.press 9 stycznia 2019 roku, Prezes TSUE prof. Koen Lenaerts podkreślał, że:

„Kiedy TSUE uznaje, że pytanie prejudycjalne jest niedopuszczalne, nikogo nie można za to winić, a już na pewno nie sąd krajowy, który skierował pytanie. Prawnicy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że istnieją sprawy graniczne, w których można argumentować w obie strony. Prawnik, który przegra taką sprawę, nie jest kiepskim prawnikiem. To samo dotyczy sędziego, którego pytanie prejudycjalne zostało uznane za niedopuszczalne."

*Decyzji TSUE odnośnie zastosowania środków tymczasowych można się spodziewać na początku kwietnia (przyp. red.).

W czasie epidemii luksemburski Trybunał nadal prowadzi działalność sądowniczą. W pierwszej kolejności zajmuje się szczególnie pilnymi sprawami, czyli rozpatrywanymi w trybie pilnym i przyspieszonym oraz postępowaniami w przedmiocie środków tymczasowych. Wydłużono terminy dla czynności procesowych w toczących się postępowaniach. Rozprawy wyznaczone do 3 kwietnia 2020 r. odbędą się w późniejszym terminie. Ceremonia zaprzysiężenia nowego rzecznika generalnego Jean Richard de la Tour'a odbyła się przez telekonferencję.

Do Luksemburga, w którym mieszczą się banki, instytucje finansowe i organizacje międzynarodowe, aż 46 procent pracowników dojeżdża do pracy z sąsiadujących Belgii, Francji i Niemiec. W tym tygodniu potwierdzono 875 przypadków zakażeń koronawirusem, co przy ok. 614 tys. mieszkańców daje więcej zakażeń per capita niż we Włoszech.

;

Udostępnij:

Anna Wójcik

Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych. Pracuje w Instytucie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk. Stypendystka Fundacji Humboldta, prowadzi badania w Instytucie Maxa Plancka Porównawczego Prawa Publicznego i Międzynarodowego w Heidelbergu.

Komentarze