Rzecznik Trybunału Sprawiedliwości UE Jewgienij Tanczew zalecił odrzucenie przez TSUE dwóch z kilkunastu pytań prejudycjalnych zadanych w związku z atakiem na niezawisłość sędziów. Wbrew pochopnym interpretacjom, opinia dobrze rokuje innym pytaniom; Tanczew potwierdza, że sędziowie mogą pytać TSUE o swoją niezależność w kontekście systemu dyscyplinarnego
Według pochopnych interpretacji, opinia Tanczewa jest "korzystna dla rządu PiS", a nawet jest "zwycięstwem rządu". Nie jest to prawda. Jak tu ujmuje prof. Ewa Łętowska,
"Rząd argumentuje, że kwestie postępowań dyscyplinarnych to nie problem UE, tylko wewnętrzny. Opinia Tanczewa mówi wprost, że to jest problem UE (art. 19 Traktatu o Unii Europejskiej) tylko, że w konkretnym wypadku dwóch pytań sędziów Maciejewskiej i Tulei, niedostatecznie uzasadniono istnienie zagrożenia niezawisłości sędziów przez system dyscyplinarny. To co innego. Moim zdaniem, ta opinia bynajmniej nie jest zgodna ze oczekiwaniami rządu".
Wyjaśnijmy - po kolei.
Rzecznik Generalny Trybunału Sprawiedliwości UE, bułgarski prawnik prof. Jewgienij Tanczew, znany z wydawania opinii miażdżących zmiany w sądach forsowane przez PiS, zalecił 24 września 2019 Trybunałowi Sprawiedliwości UE odrzucenie dwóch pytań prejudycjalnych zadanych przez sędzię Ewę Maciejewską z Sądu Okręgowego w Łodzi i sędziego Igora Tuleyę z Sądu Okręgowego w Warszawie.
Trybunał Sprawiedliwości może wprawdzie nie zgodzić się z opinią Tanczewa, ale zwykle sędziowie TSUE tak nie postępują. Tak było w przypadku kwietniowej opinii Tanczewa stwierdzającej niezgodność przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym z prawem UE, co Wielka Izba TSUE potwierdziła wyrokiem w czerwcu. Za kilka tygodni dowiemy się, jak będzie tym razem.
Zdaniem Tanczewa, pytania prejudycjalne sędziów Maciejewskiej i Tulei "nie zawierają wystarczającego wyjaśnienia związku pomiędzy właściwymi postanowieniami prawa Unii a rozpatrywanymi przepisami prawa polskiego".
Analizom medialnym w Polsce umknął jednak kluczowy element oceny Tanczewa. Rzecznik generalny TSUE ocenił, że "sytuacja rozpatrywana w postępowaniu głównym", czyli kwestia wpływu systemu dyscyplinarnego na niezawisłość sędziów, "jest objęta przedmiotowym zakresem stosowania prawa Unii".
To oznacza, że według Tanczewa Trybunał Sprawiedliwości UE powinien rozpatrzyć prawidłowo zadane pytania prejudycjalne dotyczące niezawisłości sędziów w kontekście systemu ich dyscyplinowania.
Opinia Tanczewa w sprawie tych dwóch pytań prejudycjalnych - polskie sądy zadały kilkanaście takich pytań w związku z "reformami" sądowymi PiS - zostało przez polityków PiS oraz prorządowe media uznane za "zwycięstwo". Nawet "Wyborcza" dała tytuł "Polski rząd pierwszy raz górą w TSUE".
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro komentował, że można mówić "o blamażu sędziów, którzy te pytania skierowali", imputując Maciejewskiej i Tulei "brak wystarczającej wiedzy prawnej" oraz "upolitycznienie".
Portal wPolityce.pl pisał, że "TSUE przyznał rację rządowi" i "stwierdził, że pytania prejudycjalne polskich sędziów w sprawie systemu dyscyplinarnego w Polsce należy uznać za niedopuszczalne."
Nieporozumienie polega na tym, że główna część opinii Tanczewa ma odwrotną wymowę.
Opinia rzecznika generalnego TSUE dobrze rokuje pozostałym pytaniom prejudycjalnym, które polskie sądy zadały, domagając się od Trybunału oceny zgodności z prawem unijnym elementów sądowych "reform" PiS.
"Rzecznik generalny potwierdził, że sędziowie mają prawo pytać Trybunał Sprawiedliwości UE o swoją niezależność w kontekście systemu dyscyplinarnego dla sędziów" - wyjaśnia OKO.press dr hab. Piotr Bogdanowicz z Katedry Prawa Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego.
W komunikacie TSUE o opinii rzecznika generalnego TSUE czytamy:
"Zdaniem rzecznika generalnego »dziedziny objęte prawem Unii«, o których mowa w art. 19 ust. 1 akapit drugi TUE, wiążą się z kompetencją Trybunału do orzekania w sprawie strukturalnych naruszeń gwarancji niezawisłości sędziowskiej.
Strukturalne naruszenia niezależności sędziowskiej nieuchronnie wpływają na mechanizm odesłań prejudycjalnych na podstawie art. 267 TFUE, a co za tym idzie, na zdolność sądów państw członkowskich do działania w charakterze sądów unijnych. W rezultacie rzecznik generalny uznał, że sytuacja rozpatrywana w postępowaniu głównym jest objęta przedmiotowym zakresem stosowania prawa Unii".
Język jest trudny, ale znaczenie oczywiste - dyscyplinowanie sędziów przez władze może naruszać prawo unijne i wolno o to pytać TSUE.
Warto przypomnieć, że ten argument do sprawy wprowadził na rozprawie w Trybunale Sprawiedliwości UE Rzecznik Praw Obywatelskich. Stanowisko RPO w Luksemburgu przedstawili 18 czerwca 2019 r. dr Maciej Taborowski, zastępca RPO oraz Mirosław Wróblewski, dyrektor Zespołu Prawa Europejskiego, Międzynarodowego i Konstytucyjnego w BRPO (tu można się zapoznać z argumentacją).
Dr hab. Bogdanowicz wyjaśnia:
"Tanczew ocenił, że niezależność sędziów wobec systemu dyscyplinarnego jest zagadnieniem, które wchodzi w zakres prawa unijnego, a dokładniej artykułu 19 Traktatu o Unii Europejskiej, który mówi o zasadzie skutecznej ochrony sądowej.
Ważne jest również potwierdzenie przez rzecznika generalnego, że strukturalne naruszenia niezależności sędziowskiej wpływają na mechanizm kierowania do Trybunału Sprawiedliwości UE pytań prejudycjalnych. Możliwość zadawania TSUE pytań prejudycjalnych to podstawowe uprawnienie sądów krajowych, które są zarazem sądami prawa Unii Europejskiej.
Rzecznik Tanczew ocenił natomiast, że w dwóch konkretnych pytaniach zadanych w 2018 roku przez sędzię Maciejewską i przez sędziego Tuleyę niedostatecznie wyraźnie zaznaczono związek między przepisem prawa polskiego, na podstawie którego rozstrzygali sędziowie, a zasadą skutecznej ochrony sądowej w prawie unijnym, której wyjaśnienia od TSUE domagali się ci sędziowie".
Również profesor Ewa Łętowska podkreśla, że opinia Tanczewa nie jest zgodna ze stanowiskiem rządu polskiego: "Polski rząd argumentuje, że kwestie regulacji i praktyki dotyczące postępowań dyscyplinarnych to nie problem UE, tylko wewnętrzny. Opinia Tanczewa mówi wprost, że to jest problem UE (art. 19 Traktatu) tylko, że w konkretnym wypadku dwóch pytań sędziów Maciejewskiej i Tulei niedostatecznie uzasadniono istnienie zagrożenia niezawisłości sędziów przez system dyscyplinarny. To co innego. Moim zdaniem ta opinia bynajmniej nie jest zgodna ze oczekiwaniami rządu".
Pierwsza strona komunikatu TSUE o opinii rzecznika generalnego TSUE ws. pytań prejudycjalnych sędziów Maciejewskiej i Tulei
Sędzia Beata Maciejewska i sędzia Igor Tuleya chcieli wiedzieć, czy zgodna z prawem europejskim jest sytuacja, w której sędziowie obawiają się, że wydane przez nich wyroki - na przykład niekorzystne dla Skarbu Państwa - spowodują rozpoczęcie wobec sędziów postępowań dyscyplinarnych.
Pytania Maciejewskiej i Tulei były pierwszymi z serii pytań prejudycjalnych zadanych przez sędziów sądów powszechnych.
Po zadaniu tych pytań - jakby na potwierdzenie wyrażanych przez sędziów obaw - rzecznik dyscyplinarny zaczął domagać się od Maciejewskiej i Tulei wyjaśnień. Ponadto uznał zadanie przez sędzię Maciejewską pytania prejudycjalnego za "eksces orzeczniczy".
Takie działania i wypowiedzi rzecznika dyscyplinarnego były próbą wywoływania na sędziach efektu mrożącego: miały zniechęcić sędziów do korzystania z najbardziej podstawowego uprawnienia, jakim jest zadawanie pytań do TSUE, gwarantowane przez artykuł 19.3 Traktatu o UE i artykuł 267 Traktatu o funkcjonowaniu UE.
Sędziowie sądów krajowych w UE są automatycznie sędziami unijnymi, ponieważ rozstrzygają sprawy dotyczące zagadnień regulowanych przez prawo unijne.
Mechanizm pytań prejudycjalnych ma gwarantować, że sędziowie krajowi otrzymają od TSUE odpowiedź o interpretacji prawa UE, potrzebną sędziom krajowym do rozwiązania konkretnej sprawy. Dlatego mechanizm pytań prejudycjalnych ma też bezpośrednie przełożenie na interesy obywateli i osób prawnych, których sprawy są rozstrzygane.
Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia" nie zgadza się, że pytania sędziów Maciejewskiej i Tulei były, jak w swojej opinii określił rzecznik generalny TSUE, "hipotetyczne", ponieważ bazowały na subiektywnym przekonaniu sędziów, że za wydanie orzeczeń niekorzystnych dla władzy mogą im obecnie grozić postępowania dyscyplinarne.
"Iustitia" wydała stanowisko, w którym przypomina Trybunałowi Sprawiedliwości UE, że po zadaniu pytań prejudycjalnych przeciwko sędziom faktycznie wszczęto postępowania wyjaśniające w procedurze dyscyplinarnej.
Sędziowie z "Iustitii" zwracają też uwagę, że między innymi postępowania przeciwko Tulei i Maciejewskiej były powodem rozpoczęcia w kwietniu 2019 roku przez Komisję Europejską procedury przeciwko Polsce w związku z naruszeniem prawa UE. Obecnie procedura jest na drugim etapie. Kolejnym będzie skarga KE na Polskę do TSUE. Ponoć - już po wyborach parlamentarnych w Polsce.
Rzecznik generalny TSUE Jewgienij Tanczew zasłynął w Polsce opiniami wydawanymi w postępowaniach ze skarg Komisji Europejskiej na Polskę.
Najpierw 11 kwietnia 2019 roku ocenił, że przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym są niezgodne z prawem unijnym, co w czerwcu 2019 roku potwierdził przełomowy wyrok Wielkiej Izby Trybunału Sprawiedliwości UE.
Następnie 20 czerwca 2019 roku wydał negatywną opinię o ustawie o sądach powszechnych. Wyrok TSUE w tej sprawie poznamy późną jesienią.
W czerwcu Tanczew ogłosił miażdżącą krytykę nowej KRS i Izby Dyscyplinarnej w SN w odpowiedzi na pytania prejudycjalne Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Opinia w sprawie pytań sędzi Maciejewskiej i sędziego Tulei to już czwarty element wkładu profesora Tanczewa w dyskusję o zmianach w wymiarze sprawiedliwości za "dobrej zmiany" PiS.
W wyniku wydania swoich dotychczasowych opinii, rzecznik generalny TSUE stał się obiektem ataków ze strony polityków większości rządzącej i ich zwolenników.
OKO.press będzie dalej informować o decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie pytań prejudycjalnych zadawanych przez polskie sądy. A także o kolejnej skardze Komisji Europejskiej na Polskę za system dyscyplinarny dla sędziów.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Komentarze