Naczelny Sąd Administracyjny przychylił się do zażalenia PGE, Prokuratury Krajowej i GDOŚ w sprawie decyzji środowiskowej dla Turowa. To jednak nie koniec. Dopiero pod koniec sierpnia sąd zdecyduje o dalszej przyszłości wydobycia węgla w dolnośląskiej odkrywce
„Walka o Turów i bezpieczeństwo energetyczne nadal trwa!” – cieszy się na Twitterze ministra klimatu i środowiska Anna Moskwa po decyzji Naczelnego Sądu Administracyjnego. „Obiecaliśmy, że nie pozwolimy na zamknięcie kopalni Turów i skutecznie o to walczymy” – dorzuca minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
18 lipca 2023 NSA zdecydował o niezastosowaniu środka tymczasowego. Miało być nim wstrzymanie decyzji środowiskowej dla kopalni węgla brunatnego Turów pod Bogatynią. Co to oznacza?
Wyjaśnijmy po kolei:
Anna Moskwa wyjaśniała na Twitterze, że w zażaleniu podniesiono pięć argumentów. Wśród nich wymieniła nieproporcjonalność środka tymczasowego, brak „wewnętrznie spójnej” oceny prawnej stanu faktycznego i „nieprawdziwe okoliczności” (nie wyjaśniła jednak, jakie). Poza tym strona rządowa uważa, że nie ma podstaw do wstrzymania decyzji środowiskowej, a decyzja WSA jest „łamaniem Konstytucji”.
NSA przychylił się do tych argumentów i uwzględnił zażalenie.
„Sąd podkreślił, że nie ulega wątpliwości, że bezpieczeństwo energetyczne jest wartością konstytucyjną. Stanowi jedną z gwarancji niepodległości państwa oraz bezpieczeństwa obywateli” – powiedział Polskiej Agencji Prasowej rzecznik NSA Sylwester Marciniak. Zaznaczał również, że sąd pierwszej instancji „powinien brać pod uwagę następstwa wykonania decyzji nie tylko w kontekście sytuacji strony skarżącej, lecz również uwzględniać szeroko rozumiany interes publiczny”.
Co to oznacza w praktyce?
„Dzisiejsze orzeczenie NSA oznacza tylko tyle, że odmówiono zastosowania środka tymczasowego, jakim jest wstrzymanie wykonalności decyzji środowiskowej dla kopalni Turów. Natomiast o tym, czy decyzja środowiskowa została wydana zgodnie z prawem, sąd będzie dopiero decydował pod koniec sierpnia” – tłumaczy Agnieszka Stupkiewicz, radczyni prawna z Frank Bold. Termin rozprawy, na której WSA w Warszawie rozstrzygnie, czy decyzja środowiskowa została wydana z naruszeniem prawa, został wyznaczony na 31 sierpnia.
Dopiero to rozstrzygnięcie będzie miało wpływ na przyszłość odkrywki.
„Rząd twierdzi, że nawet przy negatywnym dla PGE rozstrzygnięciu sądu spółka będzie mogła dalej wydobywać węgiel w Turowie. Jednak w naszej ocenie, jeśli sąd uchyli decyzję środowiskową, to daje podstawę do podważenia koncesji wydanej na jej podstawie” – mówi Agnieszka Stupkiewicz. „Mnogość błędów popełnionych przy wydawaniu koncesji doprowadziła do sytuacji, w której na stole nie ma już właściwie rozwiązań prawnych umożliwiających legalne wydobycie węgla w kopalni”- dodaje.
Przypomnijmy: kopalnia Turów ma koncesję do 2044 roku, zatwierdzoną przez Annę Moskwę na postawie spornej decyzji środowiskowej.
Jest to niezgodne z unijną polityką klimatyczną, według której Polska powinna do 2030 roku wycofać się z kopania i spalania węgla.
Przez planowane wydobycie do 2044, subregion zgorzelecki (na terenie którego leży Turów) może nie dostać pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Komisja Europejska już ogłosiła, że subregionu zgorzeleckiego nie ma na liście wypłat. Oficjalnie nie wiadomo, o jakiej kwocie mowa. Nieoficjalne dane podało działające na tym terenie Stowarzyszenie EKO-UNIA: mogło chodzić nawet o miliard złotych.
Organizacje społeczne zwracają również uwagę na poprawkę, którą dopisano do nowelizacji tzw. ustawy ocenowej, przegłosowanej w ubiegłym tygodniu przez Sejm. Szczegółowo opisywaliśmy tę nowelę w OKO.press:
Poprawka, którą organizacje już nazwały „lex Turów” brzmi: „Wydanie postanowienia (przez NSA- od aut.) o wstrzymaniu wykonania decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych, nie wstrzymuje wykonania ostatecznego zezwolenia na inwestycje„. Wątpliwości wobec tej poprawki miało biuro legislacyjne Sejmu. Protestowała przeciwko niej również opozycja. ”Po to NSA podejmuje decyzję, aby wstrzymać prace inwestycyjne, a my czytamy w tej autopoprawce, że ma być na odwrót" – mówiła podczas Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa posłanka KO Gabriela Lenartowicz.
Mimo sprzeciwu poprawka została wpisana do noweli. A całą nowelizację ustawy ocenowej przegłosowano 13 lipca. „Za” było 235 posłów i posłanek: wszyscy z PiS, Kukiz'15 oraz Polskich Spraw.
„Ten przepis jest w oczywisty sposób kuriozalny. Jest też bardzo niebezpieczny w kontekście starań naszego kraju, aby wykazać, że wciąż jesteśmy państwem prawa. Lex Turów oznaczać będzie, że wyroki sądów będzie można lekceważyć” – mówi Radosław Gawlik ze Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA. „Nawet gdy sąd uzna, że dana inwestycja może powodować znaczne szkody środowiskowe i zaleci jej wstrzymanie jako środek zapobiegawczy, by do tych szkód jednak nie doszło, to inwestor będzie mógł dalej bez przeszkód realizować to, co zaplanował. Rząd już wcześniej zapowiadał, że nie będzie respektował wyroków i postanowień sądów w sprawie Turowa czy Odry. Teraz podniósł te zapowiedzi do rangi ustawy” – komentuje.
Ustawa, z poprawką lex Turów, trafiła właśnie do Senatu.
Ekologia
Mateusz Morawiecki
Anna Moskwa
Jacek Sasin
Ministerstwo Klimatu i Środowiska
Naczelny Sąd Administracyjny
kopalnia turów
Turów
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Komentarze