0:000:00

0:00

„Jacek Kurski musi odejść natychmiast. Zostały przekroczone wszystkie możliwe granice. Prezydent Adamowicz został zamordowany właśnie przez takie szczucie. Szczucie, które było tutaj, między innymi w telewizji publicznej” - powiedziała posłanka Joanna Scheuring-Wielgus 16 stycznia pod siedzibą TVP Info, w wypowiedzi dla portalu Onet.

Za te właśnie słowa TVP domaga się przeprosin i przekazania 25 tys. zł na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

Telewizja Polska napisała w uzasadnieniu pozwu, które Scheuring-Wielgus udostępniła OKO.press, że „oceny i sugestie” zawarte w wypowiedzi Scheuring-Wielgus „nie mają żadnego oparcia w stanie faktycznym” i „mają na celu wywołanie u odbiorców nieuzasadnionej, niezdrowej sensacji".

TVP wywodzi też, że:

"Powodzenie prowadzonej przez [TVP] działalności zależy od zaufania do niej jako do nadawcy rzetelnego, starannego i cieszącego się nienaganną reputacją, sprzyjającego swobodnemu kształtowaniu się opinii publicznej".

Scheuring-Wielgus kandyduje w wyborach do Sejmu z list Lewicy (KW SLD).

W maju Telewizja Polska przegrała proces z Adamem Bodnarem. Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł wtedy, że Adam Bodnar miał prawo krytykować TVP po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. A jako Rzecznik Praw Obywatelskich ma ustawowy obowiązek mówić o mowie nienawiści, która też spotkała Adamowicza.

Pisaliśmy wtedy, że to „spektakularna porażka Jacka Kurskiego". Nie zatrzymała jednak TVP przed złożeniem kolejnego pozwu.

„Trzeba nie mieć wstydu, żeby wysyłać tego typu pozwy”

Joanna Scheuring-Wielgus napisała 2 października 2019 na Facebooku: „TVP pozwała mnie do sądu. Telewizja rządowa chce ode mnie 25 tysięcy złotych za te słowa (patrz zdjęcie), które wypowiedziałam dla Onet.pl - wiadomości.

Trzeba być bezczelnym jak rzucony obecnie przez prezesa PiS na odcinek medialny pan Jacek Kurski, by twierdzić, że TVP nie uwzięła się na prezydenta Adamowicza. Trzeba mieć tupet pana Kurskiego, żeby twierdzić iż sączący się z TVP jad nie ma wpływu na ludzkie zachowania.

Trzeba nie mieć wstydu, jak pan Kurski, żeby wysyłać tego typu pozwy.

Tylko w 2018 roku TVP wyemitowała 1773 materiały o Pawle Adamowiczu, w 2017 było ich ok. 1000 (dane za OKO.press).

Oceniła je Rada Etyki Mediów: »Autorzy tych publikacji manipulują faktami, sugestiami i domniemaniami tak, by przedstawić Pawła Adamowicza jako osobę niegodną zaufania”. I dalej: »W żadnej z analizowanych przez REM publikacji nie dano Pawłowi Adamowiczowi szansy odparcia zarzutów, przedstawienia argumentów zaprzeczających oskarżeniom formułowanym wprost, między wierszami, lub w tytułach zniekształcających rzeczywisty przebieg opisywanych wydarzeń lub naginających fakty tak, by przemawiały przeciwko prezydentowi Gdańska. Był obiektem oszczerstw, ale nie miał prawa do obrony«. Czekam na rozprawę".

„Nie mamy nic wspólnego ze śmiercią Adamowicza”

„Tragiczne wydarzenie, w postaci zabójstwa Pana Prezydenta Adamowicza, nie ma nic wspólnego z działalnością powódki [TVP]” - pisze Telewizja Polska w pozwie, który Joanna Scheuring-Wielgus udostępniła OKO.press.

„Insynuacje pozwanej, iż do zabójstwa śp. Prezydenta Adamowicza doszło z uwagi na prezentowane przez powódkę [TVP], na jej antenie treści, są niedopuszczalne i sugerują odpowiedzialność powódki za zbrodnię, której dopuściła się osoba trzecia”.

Telewizja pozwała Scheuring-Wielgus o ochronę dóbr osobistych, gdyż twierdzi, że naraziła TVP „na utratę zaufania publicznego” oraz „wpływa niekorzystnie na postrzeganie powódki przez społeczeństwo, a także obecnych i potencjalnych kontrahentów".

TVP martwi się, że będzie postrzegane jako mało wiarygodny partner w interesach, „co zwykle przekłada się na stratę samej spółki w szczególności w aspekcie handlowym".

Zdaniem TVP wypowiedzi Scheuring-Wielgus „mają na celu wywołanie u odbiorców nieuzasadnionej, niezdrowej sensacji". Tymczasem jest to „bardzo ciężkie, nieuprawnione oskarżenie, które nie ma żadnego oparcia w stanie faktycznym".

Telewizja odnosi się do prawa do wolności wypowiedzi: „Wolność wypowiedzi nie oznacza prawa do stawiania nieprawdziwych zarzutów, ani do publikowania bezpodstawnych, negatywnych ocen naruszających cudze dobre imię".

I konkluduje: „Powodzenie prowadzonej przez powódkę [TVP] działalności zależy od zaufania do niej jako do nadawcy rzetelnego, starannego i cieszącego się nienaganną reputacją, sprzyjającego swobodnemu kształtowaniu się opinii publicznej".

TVP odwraca kota ogonem i broni się przez atak

13 stycznia 2019 podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Paweł Adamowicz został trzykrotnie ugodzony nożem. Zmarł następnego dnia.

„Wiadomości” TVP uczciły tę śmierć wydaniem tak pewnym manipulacji, że nawet komentatorom sympatyzującym z rządami PiS, włosy stanęły dęba na głowie.

Przeczytaj także:

Według raportu Newton Media dla Urzędu Miasta Gdańska, TVP zajmowała się Adamowiczem 1773 razy. Średnio prawie 5 razy dziennie. W przytłaczającej większości były to materiały nacechowane negatywnie, a ich bohaterowi zwykle nie dawano możliwości odniesienia się do zarzutów.

21 stycznia TVP oświadczyła, że będzie pozywać tych, którzy przypisują Telewizji Polskiej związek ze śmiercią Pawła Adamowicza:

„Od 14 stycznia br. TVP stała się obiektem bezprzykładnego i niespotykanego wcześniej ataku. W przestrzeni publicznej były i są rozpowszechniane nieprawdziwe i zmanipulowane informacje.

Stawiają one nadawcę publicznego nie tylko w skrajnie niekorzystnym świetle, ale czynią z niego narzędzie w trwającym sporze politycznym, przypisując mu haniebną, a zarazem nieprawdziwą rolę”.

Na pierwszy ogień - według zapowiedzi samej TVP - mieli pójść: Krzysztof Skiba (muzyk i satyryk), Wojciech Czuchnowski (dziennikarz śledczy „Gazety Wyborczej”, Adam Bodnar (Rzecznik Praw Obywatelskich) i Wojciech Sadurski (profesor prawa).

Wyjątek TVP miała zrobić dla żony zamordowanego, Magdaleny Adamowicz. Od początku mówiła o tym, że to hejt i szczucie w TVP zabiły jej męża: „Z uwagi na przynależny jej w okresie żałoby kulturowy immunitet”.

Magdalena Adamowicz nie ustaje w podkreślaniu, że instytucje państwa są angażowane w kampanie nienawiści. Mówiła o tym ostatnio w Parlamencie Europejskim podczas debaty z udziałem Fransa Timmermansa.

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze