0:000:00

0:00

"Przekroczenie kryterium dochodowego z powodu wyższych zarobków jest teraz najczęstszym powodem utraty 500 plus" – mówiła "Super Expressowi" urzędniczka zajmująca się świadczeniami rodzinnymi. Gazeta zwróciła uwagę, że w porównaniu z 2017 rokiem znacząco spadła liczba rodzin otrzymujących 500 plus na pierwsze i jedyne dziecko.

"Najważniejsze jest, że kiedy ruszał program »500 plus«, gminy brały pod uwagę dochody z 2014 roku" - tłumaczył wiceminister rodziny Bartosz Marczuk. "Kiedy program wszedł w drugi okres zasiłkowy, czyli w 2017 roku, to brany był już pod uwagę dochód z 2016 roku".

"Nie muszą dostawać państwowego wsparcia, bo ich sytuacja materialna się poprawiła" - wyjaśnił wiceminister.

Marczuk najwyraźniej zapomniał, o jakich kwotach mówi. Ta "lepsza sytuacja materialna" może oznaczać dochody nieznacznie przekraczające 800 zł na osobę w rodzinie - właśnie takie kryterium dochodowe obowiązuje przy 500 plus na pierwsze dziecko (i 1200 zł przy dziecku z niepełnosprawnością). To mniej niż tzw. minimum socjalne - rodziny z takimi dochodami żyją w sferze niedostatku i nie mogą realizować wielu elementarnych potrzeb.

Jak to to możliwe, że oszczędzanie na niezamożnych uchodzi rządowi na sucho? Niestety, rząd PiS nie jest pierwszym, który po cichu robi takie oszczędności. Nienowy jest też ich mechanizm: uparty brak indeksacji progów dochodowych i świadczeń.

Przeczytaj także:

Co się stało z 500 plus?

Spójrzmy najpierw na liczby. Według raportu MRPiPS z końca lipca 2017 roku liczba dzieci, na które wypłacano 500 plus wynosiła 3 mln 922 tys. Rok później było ich znacznie mniej - 3 mln 740 tys. To nie efekt zmian demograficznych, lecz działania progów dochodowych. Widać to po liczbie, na którą zwrócił uwagę "Super Express". W 2017 liczba rodzin otrzymujących 500 plus na jedyne dziecko wynosiła 726 tys.

W 2018 rodzin takich było aż 156 tys. mniej.

Ale nie tylko jedynacy i jedynaczki tracili świadczenie. Łączna liczba "pierwszych dzieci", na które przyznano świadczenie spadła z 1,56 mln do 1,33 mln.

Uszczelnianie

Część tego spadku liczby beneficjentów to efekt zmian w prawie. W 2017 roku Sejm przegłosował zmiany w programie rodzina 500 plus. Od lipca 2017, aby samodzielny rodzic mógł otrzymać 500 zł na swoje dziecko musi udowodnić, że faktycznie jest samodzielnym rodzicem. W tym celu musi dołączyć do wniosku o świadczenie 500 plus pochodzący lub zatwierdzony przez sąd tytuł wykonawczy, potwierdzający ustalenie świadczenia alimentacyjnego na rzecz dziecka od drugiego rodzica.

Zmiana zaskoczyła wielu samodzielnych opiekunów, którzy dotychczas otrzymywali 500 złotych wyłącznie na podstawie zaświadczenia o dochodach.

To problem zwłaszcza dla kobiet-ofiar przemocy domowej, które chciały zerwać wszelkie związki z ojcami dzieci.

Zasądzone i płacone alimenty są wliczane do dochodu i mogą go podnieść. Jeśli matka z dzieckiem przekracza kryterium dochodowe na pierwsze dziecko, może stanąć przed wyborem: albo alimenty, albo 500 złotych.

Próg jak gilotyna

Są też rodziny, które straciły 500 plus po prostu za sprawą wyższych zarobków. Wystarczy przekroczyć próg o złotówkę, a rodzina traci 6 tys. zł rocznie. Szczególnie grozi to samodzielnym rodzicom (przede wszystkim kobietom - w Polsce jest jedenaście razy więcej samodzielnych matek niż ojców).

Matka samodzielnie wychowująca dziecko nie może zarabiać nawet o złotówkę więcej niż 1600 na rękę, jeśli nie chce stracić świadczenia.

To bardzo niskie zarobki. Instytut Pracy i Spraw Socjalnych - publiczny instytut badawczy, który szacuje minimum egzystencji i minimum socjalne w Polsce - niestety nie liczy minimum dla takiej niepełnej rodziny. Na podstawie innych minimów można jednak kalkulować, że w 2017 roku wynosiłoby ono niecałe 2250 zł dochodu w rodzinie samodzielnej matki z dzieckiem w wieku 13-14 lat i ok. 2070 zł z dzieckiem wieku 4-6 lat. A jak jest u rodzin z dwójką opiekunów? Tutaj minimum socjalne wynosi 2815 zł przy jednym dziecku młodszym i 2989 zł przy dziecku starszym.

W każdym podanym wyżej typie rodziny próg dochodowy uprawniający do otrzymania 500 plus na pierwsze dziecko jest znacznie poniżej minimum socjalnego. Innymi słowy: świadczenie tracą rodziny, które z całą pewnością nie powinny go tracić.

Oszczędności na matkach

I kolejne rodziny będą je tracić. W 2019 roku płaca minimalna wyniesie - prawdopodobnie, bo przekonamy się za parę dni - 2250 zł brutto, czyli 1634 zł netto przy umowie o pracę. Oznacza to, że 500 plus stracą samodzielne matki jedynaków dostające płacę minimalną. To oczywiście nie oznacza, że płaca minimalna jest zbyt wysoka (związki zawodowe - zwłaszcza OPZZ - domagały się znacznie wyższej), tylko że próg dochodowy uprawniający do 500 plus jest zbyt niski i będzie wykluczał coraz więcej rodzin.

Brak indeksacji progów i świadczeń to odwieczny sposób rządów na oszczędności. Przykłady? Próg dochodowy uprawniający do pobierania świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego niepodnoszony przez dekadę. Albo zasiłek pielęgnacyjny dla osób z niepełnosprawnością niewaloryzowany przez 12 lat (wzrośnie nieznacznie w listopadzie 2018).

Ile państwo oszczędza na niskim i niewaloryzowanym progu w programie 500 plus? Jeśli policzymy "pierwsze dzieci", które straciły świadczenie w drugim okresie zasiłkowym (2017-2018) okaże się, że budżet państwa mógł zaoszczędzić na nich nawet ponad miliard złotych. W tym roku odpadną kolejni rodzice, więc oszczędności będą jeszcze większe w stosunku do pierwotnej skali programu. Na co pójdą te pieniądze?

Dobry start do wyborów

"Te oszczędności, które w programie się pojawiły, niemal natychmiast przeznaczono na »Program Dobry start«, który obejmuje wszystkich" - tłumaczy Marczuk w "SE".

Program polega na jednorazowej corocznej wypłacie 300 zł rodzicom dzieci w wieku szkolnym - niezależenie od wysokości dochodu.

Rząd PiS zachowuje się więc tutaj jak złowrogi brat bliźniak Robin Hooda: zamiast zabierać bogatym i dawać biednym, zabiera biednym i daje wszystkim. Tylko po co?

Program 500 plus daje wymierne pozytywne efekty, przede wszystkim zmniejsza ubóstwo rodzin z dziećmi. Trudno jednak powiedzieć, jaka logika - poza doraźną wyborczą - stoi za wyprawką 300 zł.

OKO.press wskazywało, jak można by wydać ogromne środki na "wyprawkę" (1,4 mld zł), gdyby władzy zależało na wyrównywaniu warunków życia dzieci i ich szans edukacyjnych. Najprostszym sposobem byłoby solidne podwyższenie progu uprawniającego do stypendium szkolnego. Obecnie wynosi on... 514 zł na osobę w rodzinie.

;

Udostępnij:

Bartosz Kocejko

Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.

Komentarze