0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Piotr Skórnicki / Agencja Wyborcza.plPiotr Skórnicki / Ag...

Ukrainki i Ukraińcy, którzy mieszkają w miejscach zbiorowego zakwaterowania, mają pokrywać część kosztów związanych z pobytem. To nowy pomysł, nad którym pracuje rząd.

JESTEŚMY TU RAZEM

Powoli wyczerpują się zasoby dobrej woli i możliwości pomocy ukraińskim rodzinom, które ratując się przed rosyjską agresją, próbują w Polsce mieszkać, pracować i uczyć się. Państwo nie wspiera już Polek i Polaków, którzy przyjmują uchodźców. Czas na nowo ułożyć relacje i szukać rozwiązań. Chcemy w OKO.press opisywać historie gości z Ukrainy, usłyszeć je od was. Czekamy też na listy polskich pracodawców, gospodarzy, wszystkich osób, które chcą napisać komentarz lub zgłosić pomysł. Piszcie na adres [email protected].

МИ ТУТ РАЗОМ

Поволі вичерпуються ресурси доброї волі та можливості допомоги українським родинам, які, рятуючись від російської агресії, намагаються жити, працювати та навчатися в Польщі. Держава більше не підтримує польок та поляків, які приймають біженців. Настав час заново формувати стосунки та шукати рішення. В OKO.press ми хочемо описати історії гостей з України, почути їх від вас. Також чекаємо на листи від польських роботодавців, господарів та всіх, хто бажає написати коментар чи подати ідею. Пишіть на [email protected].

“Przeprowadzamy ankiety wśród osób, które mieszkają w zbiorowych miejscach zakwaterowania. Ponad 50 proc. z nich już podjęło pracę.

W związku z tym, te osoby muszą zacząć partycypować w kosztach, które ponosi rząd, jeżeli chodzi o zamieszkanie w tych miejscach.

Propozycje, które wypracowujemy, będą przedstawione w najbliższych dniach” - mówił Paweł Szefernaker, pełnomocnik ds. uchodźców wojennych z Ukrainy, wiceszef MSWiA.

Na razie nie wiadomo ile osób, które uciekły przed wojną z Ukrainy, ani w jaki dokładnie sposób ma dokładać się do kosztów. Jedno jest jednak pewne. Miejsca zbiorowego zakwaterowania to schronienie dla uchodźców na czas kryzysu. Niezbędna pomoc, która zapewnia im możliwość przeżycia w najtrudniejszym czasie. Czy powinna być odpłatna? Jakie rozwiązania powinien wdrożyć rząd w pierwszej kolejności?

Zapytaliśmy o to Katarzynę Przybylską z Fundacji Habitat for Humanity Poland.

Dalsza część tekstu pod ramką.

Prowadzimy akcję: JESTEŚMY TU RAZEM. Powoli wyczerpują się zasoby dobrej woli i możliwości pomocy ukraińskim rodzinom, które ratując się przed rosyjską agresją, próbują w Polsce mieszkać, pracować i uczyć się. Państwo nie wspiera już Polek i Polaków, którzy przyjmują uchodźców. Czas na nowo ułożyć relacje i szukać rozwiązań. Chcemy w OKO.press opisywać historie gości z Ukrainy, usłyszeć je od was. Czekamy też na listy polskich pracodawców, gospodarzy, wszystkich osób, które chcą napisać komentarz lub zgłosić pomysł. Piszcie na adres [email protected].

Поволі вичерпуються ресурси доброї волі та можливості допомоги українським родинам, які, рятуючись від російської агресії, намагаються жити, працювати та навчатися в Польщі. Держава більше не підтримує польок та поляків, які приймають біженців. Настав час заново формувати стосунки та шукати рішення. В OKO.press ми хочемо описати історії гостей з України, почути їх від вас. Також чекаємо на листи від польських роботодавців, господарів та всіх, хто бажає написати коментар чи подати ідею. Пишіть на [email protected].

Zbiorowe zakwaterowanie i co dalej?

Ukrainki z dziećmi - bo to kobiety dominują wśród przyjeżdżających do Polski - mają coraz większy problem ze znalezieniem lub samodzielnym opłaceniem mieszkania.

W miejscach zbiorowego zamieszkania przebywają ludzie, którzy uciekli przed wojną i nie mają miejsca, w którym mogliby się zatrzymać. To placówki zarządzane zarówno przez administrację publiczną, jak i organizacje pozarządowe czy podmioty prywatne (mapa miejsc, które oferują pomoc uchodźcom znajduje się na stronie mapujpomoc.pl).

Z założenia powinny być tymczasowym miejscem pobytu. Katarzyna Przybylska tłumaczy jednak OKO.press, że wiele Ukrainek i Ukraińców zostaje tam na dłużej.

"Niektóre osoby mieszkają w miejscach zbiorowego zakwaterowania bardzo długo, bo brakuje kompleksowych rozwiązań, które pozwoliłyby się im usamodzielnić mieszkaniowo” - mówi. - "Bariera w dostępie do rynku najmu i wzrost cen to największy problem dla osób, które uciekły z Ukrainy”.

Kolejki po mieszkania coraz dłuższe

Dla uchodźców znalezienie mieszkania na wynajem, to ogromny problem finansowy. Nawet jeżeli - mimo bariery językowej i braku opieki dla dzieci - osobom z Ukrainy udaje się znaleźć pracę, zarabiają tak niewiele, że nie stać ich na wynajęcie własnego mieszkania i utrzymanie rodziny.

“Jeżeli mają kilka członków rodziny na utrzymaniu, to ich możliwości są ograniczone” - mówi Przybylska.

A jeżeli osoba z Ukrainy zarabia na tyle dużo, żeby mieszkanie wynająć, odbija się od rynku. Bo zdarza się, że właściciele nie chcą wynajmować mieszkań uchodźcom.

Fundacja Habitat for Humanity Poland prowadzi więc program najmu społecznego dla potrzebujących. Wynajmuje mieszkania od właścicieli i podnajmuje je osobom z Ukrainy czy osobom w potrzebie mieszkaniowej.

“Teraz wynajmujemy 165 mieszkań i wspieramy prawie ponad 440 osób w Warszawie i na terenie województwa śląskiego.

Te liczby cały czas rosną.

Mamy długą listę osób na liście potrzebujących, które zgłosiły się do nas po pomoc" - mówi Przybylska.

Interwencyjna pomoc nie powinna być odpłatna

Czy w takiej sytuacji uchodźcy powinni - jak proponuje rząd - dokładać się do kosztów utrzymania miejsc zbiorowego zamieszkania?

“To interwencyjne wsparcie z zakresu pomocy społecznej, które nie powinno być odpłatne” - odpowiada Przybylska.

Trudno zresztą sobie wyobrazić, że niektóre osoby z Ukrainy musiałyby płacić za "pomoc", bo znalazły pracę, a inne nie. Jeżeli już pomysł rządu wszedł w życie, musiałby być uzależniony od kryterium dochodowego.

“Pomysł, żeby osoby, które mają zakwaterowanie w ośrodkach i mają pracę partycypowały w kosztach utrzymania, powinien być oparty na kryterium dochodowym. Wysokość udziału musiałaby być zależna od tego, ile dana osoba ma osób na utrzymaniu” - mówi OKO.press Katarzyna Chimiak z Instytutu Spraw Publicznych.

Podkreśla, że z Ukrainy przyjechały głównie kobiety z dziećmi. Część z nich pracuje poniżej kwalifikacji i ma niskie dochody lub pracuje w niepełnym wymiarze godzin.

“Powinno być to więc określone dla indywidualnej sytuacji rodziny. Mogłoby się okazać, że korzyści dla państwa są minimalne. Być może bardziej opłacałoby się szukać dofinansowania kosztów zakwaterowania” - podkreśla ekspertka.

Potrzebne systemowe rozwiązania

Problem osób z Ukrainy jest podwójny. Bo po pierwsze, uciekły przed wojną do nowego kraju, w którym muszą zacząć nowe życie. A po drugie, muszą odnaleźć się na rynku, który jest w kryzysie (o tym, że w dwa tygodnie od początku wojny w Ukrainie ceny mieszkań na wynajem skoczyły dwa razy bardziej niż przez cały ostatni rok pisaliśmy tutaj).

Wielu osób po prostu nie stać na wynajem mieszkania. Ograniczony jest też dostęp do zasobów gminnych w najmie komunalnym i socjalnym (według danych GUS z końca 2021 roku w kolejce czeka prawie 130 tys. gospodarstw).

Przybylska podkreśla, że rząd powinien wdrażać rozwiązania w kolejnych etapach.

"Kryzys mieszkaniowy i brak dostępnych cenowo mieszkań trwa od dłuższego czasu. Państwo powinno wdrożyć etapowe rozwiązania w tym zakresie. Takie, które mogą szybko przynieść rezultat i takie, które przyniosą skutki w dłuższej perspektywie” - mówi Przybylska.

O jakie rozwiązania chodzi?

Społeczne agencje najmu i pustostany

“Po pierwsze, to społeczne agencje najmu, które powinny działać w porozumieniu z gminą” - mówi Przybylska.

To ułatwiłoby osobom z Ukrainy dostęp do rynku najmu. Gminy mogłyby powoływać agencję społecznego najmu, którą poprowadzi np. organizacja pozarządowa. A potem wydzierżawiać mieszkania na rynku i wynajmować je osobom, które spełniają konkretne kryteria.

“Gdyby miasta i gminy na początku wojny w Ukrainie zaczęły uruchamiać takie agencje, teraz mogłyby już działać i pomagać potrzebującym w wynajmie mieszkania” - mówi Przybylska.

"Po drugie, chodzi o zwiększenie dostępnego cenowo zasobu mieszkaniowego. Moglibyśmy wykorzystać w tym celu pustostany. Polskie gminy mają ponad 70 tys. nieruchomości, które stoją puste i nie są używane. Budynki są w złym stanie technicznym, bo np. brakuje pieniędzy na remont. Wyremontowanie i podłączenie do mediów to szybkie rozwiązanie, które pozwoliłoby zwiększyć dostęp do mieszkań".

W kryzysie warto wykorzystać też puste mieszkania, które są w rękach prywatnych.

“Państwo mogłoby wprowadzić działania zachęcające, na przykład ulgi podatkowe dla osób, które mają takie mieszkania i wprowadzą je na rynek najmu. Bo wysokie ceny to pochodna tego, że popyt jest większy niż podaż" - mówi Przybylska. - "Najbardziej długofalowe rozwiązanie to oczywiście budowa nowego zasobu i szukanie rozwiązań między sektorem prywatnym a publicznym, tak, aby mieszkania nie były zbyt drogie”.

Liberalizacja rynku najmu

O tym, że wraz z usamodzielnianiem się uchodźców z Ukrainy zwiększy się presja na rynku mieszkaniowym, pisali autorzy raportu „Gościnna Polska 2022+”. Przygotowała go Fundacja WiseEuropa we współpracy z zespołem badaczy i analityków. To eksperci ds. gospodarczych, społecznych, edukacyjnych czy służby zdrowia.

Już na początku czerwca 2022 alarmowali, że potrzebna jest:

  • identyfikacja i zasiedlenie pustostanów;
  • liberalizacja prawa najmu lub budowa osiedli modułowych (które potem mogą zostać przewiezione na Ukrainę);
  • zabieganie w Unii Europejskiej o fundusze na budowę cyrkularnych modułowych mieszkań dla osób uciekających przed wojną w Ukrainie;
  • uchwalenie długo oczekiwanej ustawy o funduszach inwestujących w nieruchomości na wynajem. To uruchomiłoby więcej kapitału na rzecz inwestycji mieszkaniowych;
  • kompleksowa reforma regulacji najmu.

Początek wojny był świetnym czasem na podjęcie długoterminowych działań. Tymczasem minęło siedem miesięcy od wybuchu wojny w Ukrainie, a rozwiązań na skalę systemową brakuje. “To cały czas punktowe działania pomocowe w miastach czy gminach i działania organizacji pozarządowych.

A nie jeden spójny system, który zapewniałby wsparcie potrzebującym w całym kraju"

- mówi Przybylska.

Nadal wielu Ukraińców ma gdzie mieszkać i co jeść tylko dzięki dobrym sercom Polek i Polaków, którzy przyjmują ich do swoich domów. Pomoc coraz częściej opłacają z własnej kieszeni, bo okres wypłat 40 zł dziennie przedłużano tylko w wyjątkowych sytuacjach. Pisaliśmy o tym tutaj.

Do tej pory zapisy znowelizowanej specustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, umożliwiły adaptację budynków samorządowych na cele mieszkalne. To dobre rozwiązanie, ale na efekty trzeba będzie jednak poczekać. Tymczasem mieszkania potrzebne są teraz. Uszczuplone dochody samorządów powodują, że mają one mało środków i ograniczone możliwości zapewnienia wkładu własnego do projektów z zakresu mieszkalnictwa. O tym, że samorządy potrzebują dofinansowania w tworzeniu, adaptacji, modernizacji lokali na potrzeby uchodźców, pisaliśmy tutaj:

Przeczytaj także:

Zapytaliśmy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji o to, dlaczego chce, aby uchodźcy partycypowali w kosztach utrzymania w zbiorowych miejscach zakwaterowania oraz czy byłoby to zależne od ich dochodu. Czekamy na odpowiedź.

;

Udostępnij:

Julia Theus

Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.

Komentarze