"Bez względu na wynik wojny, Polska stanie się krajem dwunarodowym. Wybuch wojny w Ukrainie uruchomił potencjał migracyjny o skali niespotykanej od czasów II wojny światowej. Musimy stawić czoła wyzwaniom i wykorzystać tę szansę" - piszą eksperci w raporcie Fundacji WiseEuropa
„Poparcie i zaangażowanie społeczeństwa polskiego dla sprawy ukraińskiej jest jednoznaczne. Jednocześnie na fali entuzjazmu i woli trzeba pamiętać, jak duże wyzwania czekają w tak praktycznych sferach, jak rynek pracy, edukacja, ochrona zdrowia czy mieszkalnictwo” – piszą autorzy raportu „Gościnna Polska 2022+”, który przygotowała Fundacja WiseEuropa we współpracy z zespołem badaczy i analityków. To eksperci ds. gospodarczych, społecznych, edukacyjnych czy służby zdrowia.
Think tank Wise Europa opracował raport dotyczący integracji uchodźców z Ukrainy. Przedstawia sytuację, w jakiej znalazła się Polska od początku wybuchu wojny w Ukrainie. I przedstawia podstawowe działania, które powinno podjąć państwo przyjmujące uchodźców. Według autorów raportu Polska może stać się państwem wielonarodowym z ponad 3 mln emigrantów z Ukrainy.
"By uniknąć konfliktów i zapaści usług publicznych, potrzeba zmian systemowych. Kryzys migracyjny, z którym obecnie mierzy się Polska, jest po transformacji politycznej i gospodarczej przełomu lat 80 i 90 XX wieku największym wyzwaniem ostatnich kilkudziesięciu lat.
Wymaga on przygotowania całościowego i spójnego planu zarządzania poszczególnymi politykami publicznymi przez rząd, samorządy lokalne, organizacje pozarządowe oraz w ramach oddolnych inicjatyw społeczeństwa obywatelskiego.
Tylko takie podejście pozwoli się zmierzyć z wyzwaniami oraz wykorzystać stojące przed Ukrainą i Polską szanse”.
"Gościnna Polska 2022+" powstała pod redakcją Macieja Bukowskiego i Macieja Duszczyka*.
"W chwili obecnej bardzo trudno jest przewidzieć, jaka będzie przyszłość uchodźców wojennych z Ukrainy w Polsce (i innych krajach UE). Ich liczba – podobnie jak liczba powracających do Ukrainy – zależy głównie od wydarzeń wojennych i przyszłej odbudowy kraju" - piszą autorzy raportu. Obecność Ukraińców w Polsce oszacowali w kwietniu 2022 roku na około 2,9 mln. W tym około 1,35 mln tych, którzy mieszkali w Polsce przed wojną i około 1,55 mln uchodźców wojennych.
Eksperci przewidują, że liczba Ukraińców w Polsce będzie się zmieniać w zależności od tego jak potoczy się wojna. Przedstawiają trzy scenariusze.
"Wybuch wojny w Ukrainie uruchomił potencjał migracyjny o skali niespotykanej od czasów II wojny światowej. Rozmiary napływu osób uchodzących przed wojną są spektakularne zwłaszcza w przypadku
Polski i innych krajów regionu, które jeszcze do niedawna z trudem można było określać jako kraje imigracji"
- piszą autorzy raportu.
"Bez względu na wynik wojny i jej konsekwencje dla rozwoju gospodarczego Ukrainy, Polska stanie się krajem dwunarodowym, z oczywistą przewagą narodu polskiego, ale z rosnącym udziałem narodu ukraińskiego. Związane są z tym szanse, ale i wyzwania. Przy przyjęciu rozwiązań systemowych w zakresie przede wszystkim mieszkalnictwa, edukacji, rynku pracy, opieki zdrowotnej oraz kultury, większa niż do tej pory obecność Ukraińców w Polsce będzie korzystna. Wymaga to jednak przyjęcia innej niż do tej pory perspektywy w zakresie obecności cudzoziemców".
Zgodnie z ustawą o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa, Ukraińcy rejestruja się, aby otrzymać polski numer PESEL, niezbędny do uzyskania dostępu do niektórych dóbr i usług publicznych. Liczba zarejestrowanych uchodźców wojennych - w kwietniu 2022 roku - wynosiła około 1,15 mln osób. A ich struktura demograficzna jest zupełnie inna niż ta sprzed wojny.
Ponad 47 proc. zarejestrowanych stanowiły dzieci i młodzież do 18. roku życia, z czego w większości (ok. 34 proc. całości) były to dzieci w wieku 3-14 lat.
Kolejną pod względem liczebności grupą były kobiety w wieku produkcyjnym - 42 proc. osób zarejestrowanych.
Pozostałe osoby to głównie osoby starsze (pow. 60/65 lat), którzy stanowią około 7 proc rejestrujących się. Mężczyźni w wieku produkcyjnym stanowili zaledwie niecałe 4 proc. populacji uchodźców. W efekcie populacja dzieci i młodzieży w Polsce zwiększyła się o około 7 proc, populacja osób w wieku roboczym o około 2 proc., a populacja osób starszych o niecały 1 proc. (wartości względne odnoszą się do ludności Polski według stanu z 31 grudnia 2021).
Miejsca rejestracji wyraźnie pokrywają się z największymi polskimi aglomeracjami, przy czym najważniejszą rolę odgrywają województwa: mazowieckie (20 proc. całości), śląskie (10 proc.) i dolnośląskie (10 proc). To właśnie w tych województwach liczba mieszkańców wzrosła najbardziej.
Z osób zarejestrowanych niemal połowa (49,4 proc. czyli ok. 500-750 tys.) to osoby w wieku produkcyjnym, przy czym 90 proc. z nich to kobiety. Umożliwienie pozyskania numeru PESEL i otworzenie urzędów pracy dla uchodźców poszukujących pracy w ciągu zaledwie paru tygodni przełożyły się na znaczny wzrost odsetka osób, które podjęły pracę.
Eksperci przekonują, że rynek pracy potrzebuje takiego napływu migrantów. "Od kilku lat na polskim rynku pracy zaczynają być widoczne problemy związane z deficytem siły roboczej, na skutek zmian demograficznych. Po roku 2010 w wyniku niskiej dzietności obserwowanej od lat 90-tych, liczba osób w wieku produkcyjnym zaczęła maleć, podczas gdy szybko rozwijająca się gospodarka zaczęła tworzyć dużo nowych miejsc pracy".
Jednak, żeby uchodźcy wojenni - głównie kobiety z dziećmi - mogli na nim zaistnieć, potrzebują pomocy państwa m.in. w likwidacji wielu barier, w tym językowych, i uznawania kwalifikacji.
Przypomnijmy, że legalne zatrudnienie do tej pory znalazło 160 tys. obywateli Ukrainy. Dla osób, które decydują się na podjęcie pracy w Polsce ważne jet dostosowanie prawa do praw pracowniczych cudzoziemców. I pilne opracowanie ogólnokrajowej strategii zarządzania polityką migracyjną.
"W zależności od scenariusza dalszego rozwoju konfliktu, liczba osób w wieku aktywności zawodowej, którzy potencjalnie mogą poszukiwać pracy w Polsce zmienia się. Zgodnie z szacunkami, do Polski po wybuchu wojny dotarło około 1,5 miliona uchodźców wojennych, z czego około 750 tys. to osoby w wieku produkcyjnym" - piszą autorzy raportu.
W przypadku scenariusza pierwszego (tlącego się konfliktu) liczba ta może wzrosnąć do około 825 tys. osób.
W przypadku scenariusza drugiego (szybkiego i trwałego pokoju) liczba ta może się zmniejszyć do 325 tys. osób.
A w przypadku scenariusza trzeciego (dłuższa wojna i większe zniszczenia), liczba migrantów w wieku produkcyjnym może sięgnąć 935 tys. osób (!).
"Bez względu na kształtujący się scenariusz, polski rynek pracy będzie potrzebował rosnącej liczby migrantów, wspierających uzupełnianie rosnącej luki demograficznej (...). Przy obserwowanym ostatnio spadku liczby osób w wieku produkcyjnym, napływ ten kompensuje (w zależności od scenariusza) od 1,5 roku do 4 lat obserwowanego przed 2020 roku ubytku osób w wieku produkcyjnym" - piszą eksperci.
Oznacza to, że w dłuższym okresie czasu nie powinno być problemów z absorpcją uchodźców na polskim rynku pracy. Ale, aby tak się stało, państwo musi podjąć konkretne działania. "Kluczowe będzie zwiększenie szans uchodźców na wykonywanie pracy zgodnej z ich kompetencjami, a także zapewniającej odpowiedni dostęp do zabezpieczenia społecznego i ochrony pracy zgodnie z obowiązującymi standardami".
Wejście tak dużej liczby uchodźców, którzy uciekli przed wojną na rynek pracy wymaga zlikwidowania barier, które mogą im w tym przeszkodzić. Chodzi o barierę językową (większość migrantów nie zna języka polskiego, który jest potrzebny w wielu zawodach), barierę informacyjną (informacja o dostępnych miejscach pracy i wakatach jest rozproszona), barierę związaną z obowiązkami opiekuńczymi (większość uchodźców to matki z dziećmi. Jeżeli mają podjąć pracę, powinny mieć dostęp do zapewnionej opieki nad dziećmi). Chodzi też o barierę kompetencji/kwalifikacji (tak, żeby uchodźcy mogli podejmować pracę zgodną ze swoimi kompetencjami i kwalifikacjami), a także o uznawanie dyplomów (np. w zawodach medycznych lub edukacyjnych).
Eksperci uważają, że rozwiązaniem tych problemów będzie:
Eksperci podkreślają, że napływ uchodźców z Ukrainy zmienił spowodowała presję na rynku mieszkaniowym. Przewidują, że zwiększy się ona w momencie usamodzielniania się uchodźców.
Liczba Ukraińców szacowana na podstawie numerów komórkowych (ludność dzienna w wieku 15 lat i więcej) w 12 polskich metropoliach wzrosła z 937 tys. (1 lutego 2022 roku) do 1726 tys. (1 kwietnia 2022 roku). Oznacza to, że prawie się podwoiła. "Zarazem jednak bardzo wielu uchodźców wojennych z Ukrainy jest goszczonych przez polskie rodziny. Rząd szacuje, że 600 tys. uchodźców wojennych korzysta ze wsparcia 40 zł miesięcznie na osobę goszczoną" - piszą eksperci.
Kiedy zaczną prowadzić samodzielne życie, zapotrzebowanie na mieszkania wzrośnie. Dlatego potrzebna jest:
„W dłuższej perspektywie Ukraińcy, którzy pozostaną w Polsce, wygenerują dodatkowy popyt na zakup mieszkań. PKO BP (2022) ocenia ten popyt na 230 tys. mieszkań w perspektywie kilku lat, my zależnie od scenariusza szacujemy go na 400 do 600 tys.” – piszą eksperci.
"Wdrażanie rozwiązań w zakresie edukacji powinno być zdecentralizowane i dopuszczać wiele form.
Koncentrowanie się jedynie na włączaniu dzieci ukraińskich do polskiego systemu kształcenia jest zarówno niemożliwe, jak i niezasadne"
- piszą autorzy raportu. Podkreślają, że teraz nie ma możliwości zagwarantowania edukacji wszystkim uczniom z Ukrainy w jednej i takiej samej formie. Potrzebny jest elastyczny system edukacji. Bo skala migracji jest ogromna, możliwości absorpcyjne polskiego systemu edukacji ograniczone, a uchodźcy mają różne plany dotyczące ewentualnego powrotu na Ukrainę.
"Trzeba również wziąć pod uwagę nastawienie ukraińskiego Ministerstwa Oświaty i Nauki, które mimo wojny chce podtrzymać funkcjonowanie systemu oświaty. Jest to ogromnie ważne ze względów psychologicznych (państwo działa, „nie poddajemy się”) oraz jako manifestacja oporu przeciw działaniom Rosjan na okupowanych terytoriach".
Eksperci rekomendują wprowadzenie elastycznych rozwiązań kilku wariantów edukacji do wyboru. Każde z nich musi zagwarantować ukraińskim uczniom możliwość podtrzymania tożsamości narodowej; naukę języka polskiego w stopniu umożliwiającym integrację z polskim społeczeństwem (w tym wejścia do polskiego systemu edukacji, o ile się na to zdecydują); panowanie podstawowych treści programowych, a także wzajemne uznanie zdobytego wykształcenia i nawiązanie relacji z polskimi rówieśnikami.
Autorzy raportu proponują następujące formy nauki dla dzieci z Ukrainy:
"Proponowane rozwiązania powinny zakładać zachęcanie uczniów ukraińskich i ich rodziców do nauki języka polskiego jako obcego, również planujących szybki powrót na Ukrainę. Znajomość języka polskiego umożliwia im wejście do polskiego systemu edukacji, jeśli się na to zdecydują lub na polski rynek pracy (na wypadek gdyby zdecydowali się pozostać w Polsce na dłużej). Ale nauka języka polskiego jako obcego nie może być mylona z próbą polonizacji uchodźców, jest bowiem narzędziem zapewniającym możliwość skutecznego funkcjonowania w społeczeństwie przyjmującym".
*Skład zespołu, który opracował raport "Gościnna Polska 2022+" Fundacji WiseEuropa: Marek Balicki, Maria Baran, Jakub Bińkowski, Olga Bochkar, Michał Boni, Maciej Bukowski, Agnieszka Chłoń-Domińczak, Iwona Ciećwierz, Maciej Duszczyk, Olgierd Roman Dziekoński, Tomasz Gajderowicz, Marta Gorczyńska, Halina Grzymała-Moszczyńska, Maciej Jakubowski, Paweł Kaczmarczyk, Witold Klaus, Adam Kozierkiewicz, Iuliia Lashchuk, Radomir Matczak, Jacek Michałowski, Jakub Michałowski, Ignacy Niemczycki, Robert Pater, Oleksandr Pustovyi, Michał Sęk, Filip Szulik-Szarecki, Rafał Trzeciakowski, Jędrzej Witkowski, Jerzy Wiśniewski, Jan Jakub Wygnański.
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Komentarze