0:000:00

0:00

“Warszawa i Budapeszt nie mogą powstrzymać nas przed pomaganiem naszym obywatelom” - powiedział Johannes Hahn, komisarz Unii Europejskiej ds. budżetu w rozmowie z “Financial Times”. Ostrzegł, że prawnicy Komisji znaleźli prawne sposoby na ominięcie zapowiadanego przez Polskę i Węgry weta wobec unijnego budżetu na lata 2021-2027. Dzięki temu pomimo braku porozumienia co do kształtu Wieloletnich Ram Finansowych na kolejne 7 lat, będzie możliwe utworzenie Funduszu Odbudowy, mającego wspomóc unijne gospodarki w walce ze skutkami pandemii COVID-19.

To alternatywne rozwiązanie - jak tłumaczy gazecie Hahn - będzie prawdopodobnie bazować na prawie unijnym i ma być nadzorowane przez Komisję Europejską. Nie będzie więc raczej - o czym mówiło się wcześniej - porozumieniem pomiędzy pozostałymi 25 państwami Unii, ale poza strukturami prawnymi Wspólnoty. Kwestią do dyskusji jest jedynie, czy państwa podzielą między siebie zapowiadane 750 mld euro (390 mld w dotacjach, 360 mld w tanich pożyczkach), czy też zmniejszą tę kwotę po wykluczeniu Polski i Węgier.

Weto dla unijnego budżetu może więc kosztować Polskę 59 mld euro, które miała otrzymać z Funduszu Odbudowy (27 mld euro dotacji i prawo do 32 mld euro tanich pożyczek).

„Myślę, że staje się jasne, że oba kraje stracą znaczne pieniądze w przyszłym roku i ryzykują, że stracą jeszcze więcej, jeśli nie zdecydują się na kompromis” - ostrzegł Hahn.

Przeczytaj także:

Prawdopodobnie miał na myśli fakt, że w razie nieuchwalenia budżetu, 1 stycznia 2021 roku w życie wejdzie prowizorium budżetowe niekorzystne dla krajów, takich jak Polska. Prowizorium to awaryjny budżet, na którego podstawie państwa członkowskie co miesiąc dostawałyby 1/12 budżetu z 2020 roku. Oznaczałoby to mniej pieniędzy na politykę spójności i rozwój obszarów wiejskich, wstrzymanie środków na program Erasmus+, czy sprawiedliwą transformację energetyczną.

Ostateczne decyzje zapadną podczas unijnego szczytu, który odbędzie się 10 i 11 grudnia.

Gowin za kompromisem, Ziobro za utwardzeniem

Polska i Węgry jako jedyne blokują unijny budżet, ponieważ nie chcą zgodzić się na mechanizm łączący wypłaty unijnych funduszy z praworządnością. Jak pisaliśmy, Komisja Europejska może uznać, że w jednym z krajów członkowskich z powodu działań organów władzy doszło do naruszenia praworządności, które zagrażają prawidłowemu wydawaniu unijnych pieniędzy, a wtedy wypłata funduszy dla tego państwa może zostać wstrzymana. Taką decyzję musiałoby jednak poprzeć 15 z 27 państw członkowskich, reprezentujących co najmniej 65 proc. ludności Unii.

Wewnątrz koalicji rządzącej trwają spory co do oceny zagrożenia, jakie niesie dla Polski (czy raczej rządu PiS) ten mechanizm oraz skutków ewentualnego wykluczenia z Funduszu Odbudowy.

„Wierzę, że premier Morawiecki z najbliższego posiedzenia Rady Europejskiej przywiezie dobry kompromis. Może w tym liczyć na pełne poparcie ze strony Porozumienia” – powiedział Jarosław Gowin w rozmowie z „Rzeczpospolitą” z 2 grudnia 2020.

Sam proponuje, by kompromis polegał na dołączeniu do rozporządzenia o “pieniądzach za praworządność” protokołów interpretacyjnych. Miałyby wyjaśniać, do jakich konkretnie celów służyłyby nowe przepisy.

Z taką propozycją już wcześniej nie zgadzał się jednak Zbigniew Ziobro, lider Solidarnej Polski. Na konferencji 25 listopada ogłosił, że byłby to “pic na wodę”, bo protokoły interpretacyjne nie byłyby wiążące, a deklaracjom Komisji Europejskiej nie można wierzyć.

Z kolei Janusz Kowalski z SP, wiceminister aktywów państwowych, opublikował nawet antyunijną grafikę, sugerującą, że Polska traci finansowo na obecności w UE.

Jak wykazywaliśmy, porównywał w niej wartości nieporównywalne: transfery z budżetu UE i transfery kapitałów z Polski do państw UE.

Gowin: To "wariactwo"

Według dzisiejszych doniesień “Wyborczej” ten sam spór toczy się także w kuluarach Zjednoczonej Prawicy. We wtorek w partyjnej siedzibie PiS przy Nowogrodzkiej miała odbyć się narada, dotycząca spraw mechanizmu “pieniądze za praworządność” oraz weta dla unijnego budżetu. Według źródeł "Wyborczej" Jarosław Gowin miał stwierdzić, że wetowanie budżetu to “wariactwo”.

“Na liczbach przekonywał, ile straci Polska, jeśli od nowego roku Unia przejdzie na prowizoria budżetowe i gdy ominie nas Fundusz Odbudowy” - mówił informator “Wyborczej”. Według innego źródła "Wyborczej" Gowin miał mówić na naradzie przy Nowogrodzkiej, że “rozporządzenie jest bezzębne i trzeba brać pieniądze”.

Sprzeciwiał mu się Zbigniew Ziobro, który przyprowadził ze sobą wiceministra sprawiedliwości Sebastiana Kaletę i wiceministra aktywów państwowych Janusza Kowalskiego. Mieli przekonywać, że Polska na wecie nie straci, a fundusz odbudowy Polska może stworzyć sobie sama, dostając pożyczki na lepszych warunkach niż UE.

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze