0:00
0:00

0:00

Dziś (15 kwietnia 2020) odbędzie się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu zmiany ustawy Prawa łowieckiego. Umożliwia on dzieciom udział w polowaniach – za zgodą rodziców lub prawnych opiekunów.

Jego sprawozdawcą jest Rafał Malec, prezes Naczelnej Rady Łowieckiej Polskiego Związku Łowieckiego (PZŁ). Jest on również pełnomocnikiem Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Krzewienie Tradycji Łowieckiej”, który 31 października 2019 roku złożył ten projekt w Sejmie.

Przeczytaj także:

Komitet Ochrony Praw Dziecka, Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, Stowarzyszenie na rzecz Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie Niebieska Linia, UNICEF Polska, Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot oraz zrzeszająca 40 organizacji przyrodniczych i ekologicznych koalicja Niech Żyją! w liście do Marszałkini Sejmu, Posłanek i Posłów sprzeciwiają się takiej zmianie prawa.

"Ze względu na istotne względy pedagogiczne, psychologiczne, społeczne i prawne stanowczo sprzeciwiamy się zabijaniu zwierząt w obecności najmłodszych obywateli.

Dzieci nie powinny być także świadkami wszelkich innych czynności naznaczonych przemocą i cierpieniem zadawanym zwierzętom na polowaniach, takich jak naganianie zwierząt, dochodzenie postrzelonych i ich dobijanie oraz organizowany po polowaniu pokot" - czytamy w apelu organizacji.

NGO: "indoktrynacja łowiecka uczyła dzieci przedmiotowego stosunku do przyrody"

Zakaz wykonywania polowań w obecności lub przy udziale dziecka do 18 roku życia wprowadziła nowelizacja ustawy Prawo łowieckie w 2018 roku. Stojące za listem organizacje nie zgadzają się na argumentację na rzecz jego zniesienia, że udział dzieci w polowaniach będzie w nich budzić wrażliwość na przyrodę i szacunek do niej.

"Obserwowane w czasie polowań brutalne, naznaczone przemocą i okrucieństwem, zachowania myśliwych wobec zwierząt – ich ranienie, dobijanie, ćwiartowanie ciał i wreszcie eksponowanie ich na pokocie – skutkowały u dzieci traumami prześladującymi je także już wieku dojrzałym.

Przedwczesna indoktrynacja łowiecka uczyła też dzieci przedmiotowego stosunku do przyrody, pokazując im, że wolno pozbawiać życia dla własnej przyjemności i satysfakcji" - czytamy w liście.

A to kłóci się, wskazują autorzy listu, z obecną w polskiej oświacie zasadą wychowania w duchu pokoju i prawa do życia bez przemocy, a także w poszanowaniu życia i przyrody.

Ekspert: polowania mogą demoralizować dzieci

Cytowani w liście eksperci i działacze na rzecz dzieci wskazują na różne niebezpieczeństwa wynikające z ewentualnego ponownego dopuszczenia dzieci do polowań.

Dr Barbara Błońska, kryminolożka w Katedrze Kryminologii i Polityki Karnej Instytutu Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego, mówi, że istniejące badania pokazują, że

"dzieci które doświadczały przemocy i okrucieństwa wobec zwierząt trzykrotnie częściej były skłonne do zadawania jej w przyszłości – zarówno zwierzętom, jak i ludziom".

Z kolei Mirosława Kątna z Komitetu Ochrony Praw Dziecka podkreśla, że uczestniczenie dzieci w polowaniach jest "ponad miarę ich wieku". "Jeśli w jakiejś rodzinie jest tradycja serwowania alkoholu, to nie oznacza, że trzeba ten alkohol dawać dzieciom. To zjawisko jest obciążone dużym ryzykiem przeżyć traumatycznych, dlatego należy zachować rozsądek i brać pod uwagę i szanować fazy rozwojowe dziecka" - przekonuje.

Psycholog Wojciech Eichelberger zaznacza, że udział w polowaniach "rani i deformuje ich naturalną wrażliwość, zdolność do współczucia i empatii, a także szacunek dla świata przyrody".

"Dlatego właśnie w programach edukacyjnych szkół podstawowych i średnich nie umieszcza się przecież wycieczek do rzeźni" - dodaje.

Myśliwi: "polowania wprowadzają w realny świat"

Jednak zdaniem Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Krzewienie Tradycji Łowieckiej”, zakaz uczestnictwa dzieci w polowaniach "kłóci się z wieloletnią tradycją łowiecką, w której dzieci od najmłodszych lat brały udział w polowaniach, zainteresowane pasjami rodziców". A te "pasje" - jak czytamy w uzasadnieniu - "wielu myśliwych będących rodzicami lub opiekunami prawnymi chce [...] przekazać młodszym pokoleniom".

Kolejne argumenty brzmią już co najmniej dziwnie:

  • "polowanie [...] pozwala młodym ludziom zgłębiać tajniki przyrody w sposób bezpośredni i autentyczny";
  • "polowanie to nauka świadomego podejmowania wyborów";
  • "polowanie [...] szansa na wprowadzenie młodego człowieka ze świata wirtualnego w realny";
  • "polowanie [...] to także rozwijanie formy fizycznej u młodych ludzi w naturalnych warunkach".

Polskich myśliwych poparła w oficjalnym komunikacie europejska FACE (Federacja Stowarzyszeń na rzecz Łowiectwa i Ochrony Przyrody). Argumenty są podobne: zakaz udziału młodzieży eliminuje transfer tradycji między pokoleniami, dzieci z przebywania w przyrodzie odnoszą korzyści zdrowotne, udział w polowaniach to okazja do nauki o zwierzętach oraz wpajanie szacunku do przyrody.

Niewątpliwie udział w polowaniu może być dla młodego człowieka okazją np. do obserwacji zachowań zwierząt.

Jednak edukacyjne i zdrowotne efekty związane z przebywaniem w przyrodzie są możliwe do osiągnięcia przez dzieci i młodzież bez konieczności przyglądania się, jak dorośli zabijają zwierzęta łowne.
;
Na zdjęciu Robert Jurszo
Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze