„Zagrożenie wojną może nie jest nieuchronne, ale nie jest też niemożliwe. Ryzyka wojny nie należy wyolbrzymiać, ale należy się na nie przygotować. Musimy działać szybko” – powiedziała Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej, podczas debaty na temat obronności Unii
Utworzenie stanowiska komisarza ds. obronności, koordynacja i wsparcie gwarancjami europejskich zakupów sprzętu zbrojeniowego, uruchomienie nowych funduszy na wspólne zakupy oraz inwestycje w zbrojeniówkę, dopuszczenie finansowanie zakupów broni z Europejskiego Banku Inwestycyjnego – między innymi takie zapowiedzi padły z ust Ursuli von der Leyen, szefowej Komisji Europejskiej (na zdjęciu), podczas debaty na temat europejskiej obronności w Parlamencie Europejskim w Strasburgu we środę 28 lutego.
Komisja Europejska ma 5 marca przedstawić szczegóły Europejskiej Strategii dla Przemysłu Obronnego. Strategia ma obejmować utworzenie i zabezpieczenie całego łańcucha dostaw w przemyśle obronnym wraz z mapowaniem i koordynowaniem zamówień oraz produkcji, ułatwieniami w przetargach, wspólnym ustalaniem priorytetów zamówień i ułatwionym eksportem wewnątrz Unii.
„Niezbędna jest pilna odbudowa, uzupełnienie i modernizacja sił zbrojnych państw członkowskich. Europa powinna dążyć do zbudowania takich zdolności operacyjnych, które zapewnią jej bezpieczeństwo (…) Dlatego niezbędne jest turbodoładowanie zdolności produkcyjnych europejskiego przemysłu obronnego w ciągu najbliższych pięciu lat” – zapowiedziała von der Leyen.
Debata na temat europejskich możliwości obronnych rozgorzała ze zdwojoną siłą w związku z coraz częściej pojawiającymi się informacjami, jakoby Rosja miała przygotowywać zdolności bojowe do ewentualnego wejścia w konflikt z NATO.
Dziennik Financial Times opisał dziś (środa 28 lutego 2024) wyciek rosyjskich dokumentów obronnych z lat 2008-2014, z których zdaniem ekspertów wynika, że rosyjska doktryna obronna zezwala na użycie niestrategicznej broni jądrowej (czyli broni o mniejszym zasięgu) wobec państw Europy i Azji w sytuacjach dużo mniej poważnych, niż się dotąd wydawało.
To oznacza, że zagrożenie nuklearne ze strony Rosji może być większe, niż sądzono.
Przyspieszenie europejskiej debaty na temat samodzielności obronnej wywołały też niedawne komentarze Donalda Trumpa, który zakwestionował obowiązywanie artykułu 5 NATO wobec krajów, które nie wydają na obronność co najmniej 2 proc. PKB rocznie.
„W ostatnich latach legło w gruzach wiele europejskich złudzeń. Złudzenie, że pokój jest trwały, że dobrobyt gospodarczy może mieć dla Putina większe znaczenie niż zniszczenie Ukrainy, że Europa robi wystarczająco dużo w kwestii własnego bezpieczeństwa (…). Dziś rozglądamy się wokół i widzimy, że nie ma już miejsca na złudzenia.
Putin wykorzystał czas pokoju, by przygotować się do wojny.
Świat jest dziś tak niebezpieczny, jak nie był od pokoleń. Europa musi się obudzić. Pilnie. Stawką jest nasza wolność i nasz dobrobyt” – mówiła Ursula von der Leyen do europosłów podczas sesji plenarnej w Strasburgu.
Szefowa KE podkreśliła też, że „ze wsparciem naszych partnerów [z USA – przyp. red.] lub bez niego, nie możemy pozwolić Rosji wygrać. A koszt braku bezpieczeństwa – koszt rosyjskiego zwycięstwa – jest znacznie większy niż jakiekolwiek oszczędności, które moglibyśmy teraz poczynić. Dlatego właśnie nadszedł czas, aby Europa podjęła działania” – powiedziała w odniesieniu do wątpliwości pojawiających się w niektórych krajach co do dalszego finansowania pomocy dla Ukrainy.
Publikujemy przemówienie szefowej Komisji Europejskiej w pełnej wersji. Ursula von der Leyen mówi w nim m.in. jakie działania państwa członkowskie i Komisja Europejska już podjęły albo planują w najbliższym czasie podjąć w celu wzmocnienia europejskich zdolności obronnych, o rosnących wydatkach w ramach NATO oraz o tym, że wzmocnienie europejskiej suwerenności obronnej nie stoi w sprzeczności z celami NATO.
Śródtytuły pochodzą od redakcji.
"Pani Przewodnicząca! Szanowni Posłowie!
W ostatnich latach legło w gruzach wiele europejskich złudzeń. Złudzenie, że pokój jest trwały. Że dobrobyt gospodarczy może mieć dla Putina większe znaczenie niż zniszczenie wolnej i demokratycznej Ukrainy. Że Europa robi wystarczająco dużo w kwestii własnego bezpieczeństwa – czy to gospodarczego, czy wojskowego.
Gdy dziś rozglądamy się wokół siebie, jasne jest, że nie ma już miejsca na złudzenia.
Putin wykorzystał czas pokoju, by przygotować się do wojny. Świat jest dziś tak niebezpieczny, jak nie był od pokoleń. Brutalna wojna Rosji przeciwko Ukrainie trwa już trzeci rok i jest jeszcze bardziej intensywna niż na początku.
Poza tym widzimy siłę i niebezpieczeństwo płynące ze strony rosnącej ligi państw autorytarnych.
Korea Północna dostarcza Rosji amunicję. Iran drony bojowe. Wojna w Strefie Gazy i destabilizacja na Bliskim Wschodzie także są dowodem na to, że żyjemy w erze braku bezpieczeństwa i konfliktów. Obserwujemy również ciągły wzrost agresywnej konkurencji gospodarczej, która niesie za sobą realne zagrożenia dla bezpieczeństwa Europy. Tak więc, mówiąc tak dosadnie, jak zrobił to w zeszłym miesiącu ustępujący prezydent Finlandii Niinistö: „Europa musi się obudzić”. Pilnie. Stawką jest nasza wolność i dobrobyt.
Musimy rozpocząć prace nad budową europejskiej architektury bezpieczeństwa we wszystkich jej wymiarach – i to szybko.
Do tego niezbędna jest wola polityczna. Prawda jest bowiem taka, że nie żyjemy z konfliktem od 2022 roku, ale znacznie dłużej. Zagrożenia dla naszego bezpieczeństwa, dobrobytu i stylu życia przybierają różne formy. Niektóre z nich są oczywiste, inne bardziej mgliste.
Niezależnie od tego, czy chodzi o przeciwdziałanie ingerencjom politycznym, ograniczanie zależności w strategicznych sektorach czy eliminowanie wrogich podmiotów z naszej infrastruktury krytycznej – niezbędna jest polityka, która wyeliminuje te ryzyka. My, Europejczycy, musimy mieć się na baczności. Nie chodzi tylko o pokonanie złoczyńców na polu bitwy, ale w całym naszym społeczeństwie.
Dobra wiadomość jest taka, że wiele z tych działań już rozpoczęliśmy. Ostatnie lata były nie tylko czasem, w którym to my pozbawiliśmy się iluzji. Doszło też do obalenia wielu złudzeń na temat Europy. Że nasza jedność nie utrzyma się w obliczu wojny. Że podziały między nami powstrzymają nas przed udzieleniem Ukrainie wsparcia – finansowego, wojskowego i politycznego.
W ciągu ostatnich dwóch lat Europa udowodniła, że będzie wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne. Pokazaliśmy też, że bardziej suwerenna i samodzielna Europa to nie tylko pobożne życzenie.
W tym miejscu chcę powiedzieć jasno: europejska suwerenność [obronna – przyp. red.] tylko wzmocni nasze sojusze.
W żaden sposób nie wpłynie na zmniejszenie znaczenia naszego sojuszu w ramach NATO. W rzeczywistości bardziej samodzielna Europa, w szczególności w dziedzinie obronności, będzie miała kluczowe znaczenie dla wzmocnienia NATO.
Dlatego cieszy mnie, że Szwecja wkrótce stanie się sojusznikiem NATO.
Chcę pogratulować Szwecji pod przywództwem premiera Ulfa Kristerssona tego historycznego kroku. U podstaw europejskiej samodzielności leży wzięcie odpowiedzialności za to, co jest dla nas istotne. Chodzi o naszą zdolność i gotowość do samodzielnej obrony naszych interesów i wartości.
Jednym z elementów tej odpowiedzialności są działania na rzecz zmniejszenia naszych zależności w krytycznych obszarach, takich jak energia, kluczowe technologie (np. półprzewodniki), zdolności gospodarcze i oczywiście obrona.
Państwa członkowskie już działają.
W zeszłym tygodniu uruchomiono misję morską Aspides [na Morzu Czerwonym – przyp.red.]. Jej celem jest ochrona przed bezpośrednim zagrożeniem dla wolności żeglugi, która służy jako podstawa globalnego handlu na jednej z najważniejszych dróg wodnych na świecie*.
Państwa członkowskie zwiększyły również swoje wydatki na obronę.
Ich krajowe budżety obronne wzrosły już o 20 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. NATO ogłosiło właśnie, że spodziewa się, iż 18 jego członków przekroczy w tym roku cel 2 proc. wydatków na obronność.
To nie wszystko.
Europejski Fundusz na rzecz Pokoju uruchomił już 6,1 mld euro na wsparcie ukraińskich sił zbrojnych w zakresie dostaw sprzętu wojskowego.
Europejski Fundusz Obronny inwestuje w zdolności obronne w krytycznych obszarach, takich jak marynarka wojenna, walka naziemna i powietrzna, kosmiczne systemy wczesnego ostrzegania czy cyberprzestrzeń.
Podjęliśmy również kroki w kierunku zwiększenia naszych zdolności produkcyjnych w dziedzinie obronności. W najbliższych tygodniach ogłosimy decyzje o przyznaniu środków w ramach programu ASAP [Akt Wsparcia Produkcji Amunicji – program wsparcia przemysłu obronnego UE – przyp. red.]. Finansowanie to umożliwi nam na podwojenie europejskiej produkcji amunicji do ponad 2 milionów pocisków rocznie do końca 2025 roku.
Wszystkie te postępy pokazują, że Europa rozumie pilność i skalę stojącego przed nami wyzwania. Ale wiele jest jeszcze do zrobienia. I musimy działać szybko.
Zagrożenie wojną może nie jest nieuchronne, ale nie jest też niemożliwe. Ryzyka wojny nie należy wyolbrzymiać, ale należy się na nie przygotować.
A to oznacza potrzebę pilnej odbudowy, uzupełnienia i modernizacji sił zbrojnych państw członkowskich.
Czyniąc to, Europa powinna dążyć do zbudowania takich zdolności operacyjnych poprzez zapewnienie wystarczającej ilości materiałów i przewagi technologicznej, których możemy potrzebować w przyszłości. Niezbędne jest więc „turbodoładowanie” zdolności produkcyjnych przemysłu obronnego w ciągu najbliższych pięciu lat.
U podstaw tego musi leżeć prosta zasada:
Europa musi wydawać więcej, wydawać lepiej i wydawać wspólnie.
W najbliższych tygodniach przedstawimy kilka propozycji w ramach pierwszej w historii Europejskiej Strategii Przemysłu Obronnego.
Jednym z głównych celów Strategii i związanego z nią Europejskiego Programu Inwestycji Obronnych będzie nadanie priorytetu wspólnym zamówieniom obronnym. Tak jak zrobiliśmy to z powodzeniem w przypadku szczepionek [w trakcie pandemii Covid – przyp. red.] lub gazu ziemnego [po wybuchu wojny w Ukrainie – przyp. red.].
Pomoże nam to zmniejszyć fragmentację naszych zdolności bojowych oraz zwiększyć interoperacyjność naszych armii.
Ale aby to zrobić, musimy wysłać silny sygnał do przemysłu.
Dlatego przyjrzymy się np., jak ułatwić zawieranie umów na dostawy. Producenci potrzebują bezpieczeństwa, że zamówione produkty zostaną odebrane. Dlatego zapewnimy gwarancje takich zakupów. Dzięki czemu europejski przemysł obronny będzie miał stabilne zamówienia i przewidywalność w dłuższej perspektywie.
Zwiększymy wsparcie dla przemysłu zbrojeniowego, tak jak robimy to obecnie dla sektora produkcji amunicji poprzez program ASAP. Zidentyfikujemy europejskie projekty obronne tzw. wspólnego zainteresowania, aby skoncentrować wysiłki i zasoby tam, gdzie będą one miały największy wpływ i znaczenie.
Skupimy się również na innowacjach, aby zapewnić Europie przewagę w zakresie nowych technologii obronnych. To musi być prawdziwie europejski wysiłek. Dlatego z dumą ogłaszam, że w Kijowie utworzymy Biuro Innowacji Obronnych. Przybliży to Ukrainę do Europy i umożliwi wszystkim państwom członkowskim korzystanie z ukraińskiego doświadczenia na polu bitwy i wiedzy specjalistycznej w zakresie przemysłowych innowacji obronnych.
Podjęcie tego wspólnego kroku w dziedzinie obronności nie będzie łatwe. Będzie wymagało śmiałych decyzji, odwagi politycznej oraz nowego sposobu myślenia o obronności w Europie – zarówno od instytucji, jak i przemysłu oraz inwestorów.
Dlatego też jestem bardzo podbudowana słowami prezesa Calviño, że Europejski Bank Inwestycyjny jest gotowy zrobić więcej, aby przyczynić się do realizacji wspólnych projektów, które pobudzą europejski przemysł obronny.
Apeluję też do państw członkowskich o poparcie tych propozycji. Przemysł obronny w Europie potrzebuje dostępu do kapitału. Chciałabym zachęcić publicznych i prywatnych kredytodawców do wspierania przemysłu obronnego, a w szczególności małych i średnich przedsiębiorstw.
Także i w dziedzinie obronności małe i średnie przedsiębiorstwa odgrywają ogromną rolę. Są motorem innowacji i bardzo ważnym elementem jednolitego rynku. Temat ten wymaga ogromnej uwagi. Dlatego osobiście popieram powołanie komisarza ds. obrony w następnej Komisji.
Musimy myśleć szerzej. Nadszedł czas, aby rozpocząć rozmowę na temat wykorzystania zysków z zamrożonych rosyjskich aktywów do wspólnego zakupu sprzętu wojskowego dla Ukrainy. Nie ma silniejszego symbolu i lepszego wykorzystania tych pieniędzy niż uczynienie Ukrainy i całej Europy bezpieczniejszym miejscem do życia.
Ostatecznie chodzi o to, by Europa wzięła odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo.
Prosta prawda jest taka: Nie mamy luksusu komfortu. Nie mamy kontroli nad wyborami czy decyzjami w innych częściach świata. I po prostu nie mamy czasu na omijanie tej kwestii. Ze wsparciem naszych partnerów [z USA – przyp. red.] lub bez niego, nie możemy pozwolić Rosji wygrać. A koszt braku bezpieczeństwa – koszt rosyjskiego zwycięstwa – jest znacznie większy niż jakiekolwiek oszczędności, które moglibyśmy teraz poczynić. Dlatego właśnie nadszedł czas, aby Europa podjęła działania.
Niech żyje Europa".
* Celem obronnej operacji Unii Europejskiej Aspides, w której biorą udział okręty Francji, Niemiec, Włoch i Belgii, jest przywrócenie i ochrona wolności żeglugi na Morzu Czerwonym i w Zatoce Perskiej.
Świat
Władimir Putin
Ursula von der Leyen
Komisja Europejska
Parlament Europejski VIII kadencji
Unia Europejska
bezpieczeństwo
bezpieczeństwo międzynarodowe
obronność
Rosja
wojna w Ukrainie
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Komentarze