0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Ludovic MARIN / AFPFot. Ludovic MARIN /...

Blokowanie pomocy dla Ukrainy i członkostwa Szwecji w NATO, szerzenie rosyjskiej dezinformacji na temat wojny, bliskość z Władimirem Putinem, rewizjonistyczne podejście do węgierskich granic – to tylko część zarzutów wobec Viktora Orbána, która sprawia, że przyjęcie jego partii do grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów po wyborach europejskich w czerwcu 2024 może być niemożliwe.

Orbána w EKR nie chcą m.in. Czesi z ODS, Litwini ze Zjednoczenia Narodowego, Szwedzi z partii Szwedzcy Demokraci ani Rumuni z AUR. Rumuni do EKR jeszcze nie należą, ale już zapowiedzieli chęć dołączenia. Wyborcze sondaże pokazują, że w czerwcowych wyborach AUR może zdobyć nawet 7 mandatów. Partia byłaby więc cennym nabytkiem dla grupy, która walczy o jak największą liczbę europosłów.

Za przyjęciem Viktora Orbána do grupy ochoczo opowiada się jedynie polski PiS. W nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego partia Jarosława Kaczyńskiego może stracić nawet dziesięć mandatów, co czyni ją najsłabszym ogniwem grupy. PiS liczy na odnowienie sojuszu z Orbánem, by wzmocnić swoją pozycję.

„Musimy się poszerzać” – mówi OKO.press europoseł Ryszard Czarnecki z PiS. Rozmawiamy w Strasburgu, podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego. „Tak naprawdę mamy dwie opcje. Albo pójście w kierunku wielkiej frakcji prawicowej z grupą Tożsamość i Demokracja [zrzeszającą partie skrajnej prawicy – przyp. red.], albo poszerzanie EKR bez oglądania się na ludzi z ID. I właśnie to robimy” – mówi Czarnecki o EKR.

Przeczytaj także:

Zysk czy obciążenie?

Liczący obecnie 13 mandatów w Parlamencie Europejskim węgierski Fidesz premiera Viktora Orbána od 2021 roku jest partią bezdomną.

Jeszcze do 2021 roku należał do tej samej grupy co PO i PSL, czyli Europejskiej Partii Ludowej. To centroprawicowe ugrupowanie zrzesza demokratyczne partie chadeckie i ludowe, które łączy proeuropejskość oraz w mniejszym lub większym stopniu chrześcijański konserwatyzm.

Jednak postępująca przez lata autokratyzacja Węgier, łamanie praworządności oraz flirty z Władimirem Putinem, skłoniły grupę do podjęcia kroków w celu wydalenia Fideszu z jej szeregów. Gdy tylko ryzyko wydalenia stało się realne, Orbán sam wypisał swoją partię z grupy. Europosłowie Fideszu zasilili grupę posłów niezrzeszonych. I tak jest do dziś.

Ale Viktor Orbán chce to zmienić.

Wszystko już uzgodnione?

W czwartek 1 lutego premier Węgier oznajmił w wywiadzie z dziennikiem „La Republicca”, że jego partia po wyborach do europarlamentu dołączy do EKR. Orbán stwierdził, że sprawa jest już dogadana. Stało się to w dzień nadzwyczajnego szczytu Rady Europejskiej dotyczącego finansowania wieloletniej pomocy dla Ukrainy. Orbán blokował pomoc dla Ukrainy, ale po długim śniadaniu w towarzystwie szefowej KE Ursuli von der Leyen, kanclerza Niemiec Olafa Scholza, prezydenta Francji Emmanuela Macrona oraz premierki Włoch Giorgi Meloni, odpuścił.

Do rezygnacji z weta Orbána namówiła właśnie Meloni. Kartą przetargową miało być ewentualne członkostwo Orbána w EKR.

„Jesteśmy gotowi i zamierzamy dołączyć do konserwatystów” – powiedział Orbán w rozmowie z dziennikarzami „La Repubblica”. Podkreślił, że „porozumienie między jego partią a grupą jest już gotowe”. Rozmowa odbyła się w hotelowym lobby w noc poprzedzającą nadzwyczajny szczyt UE.

Na drugi dzień Orbán potwierdził tą deklarację w drodze na szczyt Rady. Podkreślił, jak bardzo szanuje włoską premier Giorgię Meloni, która szefuje EKR, oraz polskich delegatów z PiS. Jego zdaniem akcesja Fideszu do ECR „wzmocni europejskich konserwatystów”.

Ale akcesja Fideszu do EKR nie jest tak oczywista.

Ani dla dominujących w EKR Braci Włochów, ani dla należących do EKR Czechów, ani do kilku innych partii, które do EKR należą.

Ucywilizować Orbána

Liczący obecnie 13 mandatów w Parlamencie Europejskim Fidesz to teoretycznie cenny nabytek dla grupy politycznej, która walczy o jak największą liczbę europosłów. Zwłaszcza że – jak pokazują sondaże – w nadchodzących wyborach Fidesz może liczyć nawet na 14 lub 15 mandatów. Inne partie z grupy – jak np. PiS – mogą za to sporo stracić. W przypadku PiS może to być nawet 10 mandatów (z 27 do 17, z czego 2 przypadają Suwerennej Polsce).

Ale Fidesz to partia bardzo kontrowersyjna, z wielu powodów.

O ile dla członków EKR nie ma znaczenia łamanie przez Fidesz praworządności, bo grupa ta stoi na stanowisku, że UE nie powinna się mieszać w „sprawy wewnętrzne państw członkowskich” (łamanie prawa UE w państwach członkowskich to zdaniem tych partii kwestia „suwerenności”), to już antyukraińskie wypowiedzi premiera Węgier, utrzymywanie bliskich relacji z Rosją oraz stanie Szwecji na drodze do NATO, to duży problem.

„Orbán w ECR? To sprawa otwarta, ale jakiekolwiek dyskusje w tej sprawie będą się toczyć dopiero po wyborach” – tak zapędy Orbána szybko ostudziła premierka Włoch Giorgia Meloni (na zdjęciu na górze razem z Orbánem).

Takie stanowisko Włochów potwierdził w rozmowie z OKO.press Michael Strauss, rzecznik grupy EKR.

„EKR jest otwarty na każdą partię, która podziela nasze fundamentalne wartości (…) Jeśli Fidesz chce dołączyć, także musi spełniać te warunki” – mówi OKO.press rzecznik prasowy grupy.

EKR czyli kto?

EKR to grupa zrzeszająca partie eurosceptyczne, w większości populistyczne, narodowo-konserwatywne (jak PiS), ale o zdecydowanie antyputinowskiej i proatlantyckiej orientacji.

Do grupy należy obecnie 21 partii. EKR liczy w sumie 68 posłów, co daje grupie piąte miejsce pod względem wielkości.

W obecnej kadencji parlamentu najwięcej mandatów ma Prawo i Sprawiedliwość z Suwerenną Polską (27), Bracia Włosi Giorgii Meloni (10), czeski ODS (4), hiszpański Vox (4), Szwedzcy Demokraci (3).

Manifest polityczny EKR stanowi, że należące do niej partie:

  • pozostają oddane walce o „suwerenność państw członkowskich” (wobec jakoby pogwałcających tę suwerenność działań unijnych instytucji),
  • dążą do „konstruktywnej reformy UE” (członkowie grupy nazywają swoje stanowisko względem europejskiej integracji „eurorealizmem”; nie postulują rozpadu UE tylko jej reformę tak, aby UE miała charakter organizacji międzyrządowej, a nie ponadnarodowej; obecnie ma charakter mieszany),
  • mocne przywiązanie do NATO oraz idei kolejnego rozszerzenia UE o państwa Bałkanów Zachodnich, Ukrainę, Mołdawię i Gruzję.

„Czy to oznacza, że jeśli Węgry chcą dołączyć do EKR, będą musiały zaakceptować członkostwo Szwecji w NATO oraz naprawić swoje relacje z Ukrainą?” – pytam.

„Ja tego nie powiedziałem. Ale jeśli tak pani łączy te kropki, to proszę bardzo” – mówi Strauss.

Czesi, Rumuni i Szwedzi nie chcą być w grupie z Węgrami

Z wypowiedzi szefostwa ECR można wnioskować więc, że Fidesz musiałby przejść głęboką przemianę, aby móc dołączyć do ECR. Ale to może nie wystarczyć. Zapowiedzi Orbána o dołączeniu do EKR wzbudziły bowiem w grupie popłoch.

„Zapowiedź Viktora Orbána zmusza nas do ponownej oceny naszych możliwości. Jak zapewnić, że grupa EKR zachowa swoją proatlantycką i antyputinowską orietnację? Jakie inne możliwości [przynależności do grup politycznych na forum PE] mamy, jako partia konserwatywna i sprawująca władzę?” – mówił w rozmowie z portalem Politico Charlie Weimers, europoseł Szwedzkich Demokratów.

Szwedzcy Demokraci nie sprawują w Szwecji władzy, ale są jedną z partii, która wspiera rząd, by ten miał większość w parlamencie.

Weimers podkreślił, że wśród szwedzkiej prawicy wizerunek Węgier załamał się po tym, jak kraj ten zachował się po inwazji Putina na Ukrainę. Gwoździem do trumny Węgier w oczach szwedzkiej opinii publicznej jest blokowanie szwedzkiej akcesji do NATO.

Szwedzcy Demokraci to partia populistyczna, antymigracyjna i nacjonalistyczna. Była pierwszą w szwedzkim parlamencie, która otwarcie opowiedziała się za porzuceniem przez Szwecję neutralności i wejściem do NATO, co wpłynęło na dynamiczny wzrost jej notowań. To dlatego nie wyobrażają sobie bycia w grupie z Fideszem w jednej grupie.

W nadchodzących wyborach do Parlamentu sondaże nie wróżą Szwedzkim Demokratom wzrostów. Partia ta może stracić nawet 2 ze swoich 5 mandatów w PE. Bycie kojarzonym z Viktorem Orbánem może tej partii nie pomóc utrzymać pozycji.

„Nie chcemy być przyjaciółmi z przyjaciółmi Putina”

Równie mocno na „nie” wobec dołączenia Fideszu do EKR są Czesi z rządzącej w Czechach partii ODS – Obywatelskiej Partii Demokratycznej. To z ODS wywodzi się obecny premier Czech Petr Fiala.

„Fidesz nie należy do EKR i wielu z nas nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Nie potrzebujemy w naszej grupie polityka, który od dwóch lat szantażuje resztę UE tematami związanymi z Ukrainą. Orbán nie ma nic wspólnego z wartościami grupy” – w odpowiedzi na ogłoszenie Orbána napisała na portalu X Veronika Vrecionová, europosłanka ODS.

Podobnie o potencjalnym członkostwie Fideszu w EKR wypowiadają się Łotysze z nacjonalistycznej partii Zjednoczenie Narodowe.

Partie te mają bardzo jasne stanowisko w sprawie wojny w Ukrainie oraz osoby Władimira Putina. Uważają, że pomoc Ukrainie jest konieczna oraz wspierają sankcje na Rosję. Tymczasem premier Węgier Viktor Orbán kilkukrotnie już blokował pomoc dla Ukrainy na forum UE oraz oponował wobec sankcji. Węgry wciąż też robią interesy z Rosją, a węgierski minister spraw zagranicznych jest w Moskwie dość częstym gościem.

Mocno na nie wobec członkostwa Fideszu w EKR jest też rumuński AUR. AUR, czyli Związek dla Jedności Rumunów, to ugrupowanie ultranacjonalistyczne i eurosceptyczne, które do tej pory nie miało reprezentacji w PE. Partia powstała w 2019 roku i bardzo szybko urosła do rangi drugiej siły politycznej w kraju. W nadchodzących wyborach do PE AUR ma szansę zdobyć nawet 7 mandatów. Rumuńska partia także rozważa dołączenie do EKR.

“Węgrzy mają roszczenia terytorialne, które uniemożliwiają nam bycie w jednej grupie. Nie chcemy być przyjaciółmi z przyjaciółmi Putina” – mówił wiceprzewodniczący partii Marius Lulea w rozmowie z portalem Euractiv.

Lulea podkreślił jednak, że mimo to „ma nadzieję na konstruktywny dialog z innymi patriotami w Europie”, bo „tylko razem możemy pokonać obecny establishment, który zagraża europejskiej cywilizacji”.

To ciekawy komentarz ze strony polityka, którego partia sama buduje poparcie na rewizjonistycznych roszczeniach terytorialnych m.in. wobec sąsiedniej Mołdawii.

Orbán robi podobnie. W listopadzie 2022 roku wzbudził zdumienie, gdy podczas meczu Węgry – Grecja założył szalik z zarysem mapy Wielkich Węgier. Tzw. Wielkie Węgry to terytorium Węgier z XIX wieku, kiedy to Królestwo Węgier było częścią Austro-Węgier i obejmowało kawałki Rumunii, Słowacji, Czech, Chorwacji i Ukrainy.

Gest Orbána spotkał się z gwałtowną reakcją sąsiadów. Orbán od lat na forum krajowym wykorzystuje te nacjonalistyczne resentymenty do budowania poparcia. To też budzi niechęć w partiach zrzeszonych w EKR.

Sceptyczni nawet Włosi

Wreszcie sceptycznie do sprawy członkostwa Węgier w EKR podchodzą nawet sami Włosi z Braci Włochów. Choć Giorgia Meloni deklaruje, że drzwi EKR są otwarte dla tych, którzy są chętni i spełniają kryteria.

„Orbán byłby cennym nabytkiem dla EKR ze względu na liczebność delegacji Fideszu w PE oraz ze względu na to, że dałby grupie jeszcze jeden głos na forum Rady Europejskiej oraz Rady UE [bo to partia premiera Węgier – przyp. red.]. Ale musi dać się utemperować. Meloni zależy na konstruktywnych relacjach w UE, a nie na obstrukcji. Zwłaszcza, że są realne szanse na współpracę między EKR-em a Europejską Partią Ludową po wyborach” – mówi OKO.press osoba z grupy EKR, która chce zachować anonimowość.

Giorgia Meloni już usiłuje temperować stosunek Orbána do kwestii Ukrainy. To ona miała przekonać premiera Węgier do nieblokowania pakietu pomocy dla Ukrainy, który został przyjęty w czwartek 1 lutego 2024. Wcześniej Węgry zapowiadały twarde weto wobec rozwiązania, w którym pomoc dla Ukrainy jest wpisana w wieloletni budżet UE. Ale z weta zrezygnowały.

To też za jej namowami, jak donosił Bloomberg, minister spraw zagranicznych Węgier spotkał się pod koniec stycznia ze swoim ukraińskim odpowiednikiem. Rozmawiali na temat praw językowych mniejszości węgierskiej na Zakarpaciu w Ukrainie. Ma być to krok w stronę normalizacji relacji, co ma otwierać Węgrom drogę do EKR.

PiS ochoczo na „tak”

Jedyną partią w EKR, która zareagowała entuzjastycznie na wieść o planach Orbána, jest polskie Prawo i Sprawiedliwość.

„Z wielką chęcią powitamy Fidesz w naszych szeregach. Bardzo dobrze się dogadujemy, łączy nas podejście do wielu kwestii, Viktor Orbán to mocny gracz na forum UE” – stwierdził w rozmowie z OKO.press europoseł PiS Ryszard Czarnecki.

Na pytanie o to, co z różnicami w podejściu do Ukrainy oraz Rosji Putina, Czarnecki stwierdził, że „będziemy nad tym pracować”. Jego zdaniem dołączenie Fideszu do EKR „tylko wzmocni grupę”.

Grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów liczy na to, że po wyborach do Parlamentu Europejskiego urośnie do rangi co najmniej trzeciej największej grupy w Parlamencie Europejskim, zastępując na tym miejscu spadających w sondażach liberałów z Odnowić Europę oraz obecnie czwartych pod względem wielkości Zielonych. Sondaże przedwyborcze pokazują, że to możliwe.

Co ważne, Prawo i Sprawiedliwość jest obecnie najsłabszym ogniwem grupy. Przy spadku liczby mandatów z obecnych 27 (25 dla PiS i 2 dla Suwerenna Polska) do 16 lub 17 (14 lub 15 dla PiS, 2 dla Suwerennej Polski), delegacja PiS nie będzie już najliczniejszą w EKR.

Po kolejnych wyborach do PE na tym miejscu Polaków zastąpią Włosi. Według sondaży, partia przewodniczącej EKR Giorgi Meloni ma bowiem szansę podwoić swoją liczebność. Bracia Włosi w nadchodzących wyborach mogą zdobyć nawet 23 mandaty, podczas gdy obecnie mają ich 10.

Odnowienie polsko-węgierskiego sojuszu

Być może dlatego Polacy tak przyklaskują pomysłowi dołączenia do EKR Węgrów. Liczą na to, że lobbując za Orbánem, którego nikt za bardzo w EKR nie chce, zyskają mocnego sojusznika.

  • Dla PiS-u żadnym problemem nie jest łamanie przez Węgrów praworządności, bo sami mają w tej kwestii imponujące dokonania.
  • Wygląda na to, że w kwestii podejścia do Rosji i Ukrainy, PiS nie jest pryncypialny.

W ostatnim czasie Prawo i Sprawiedliwość intensyfikuje nadszarpnięte od momentu wybuchu wojny w Ukrainie relacje z Fideszem. Premier Morawiecki odwiedził ostatnio Orbána w Budapeszcie, w połowie lutego w Budapeszcie odbyła się też wspólna polsko-węgierska konferencja na temat reformy UE. We wciągnięciu Fideszu do EKR PiS ma żywotny interes: szuka dla siebie wsparcia w grupie, w której stało się najsłabszym ogniwem.

Jeśli obecny trend się utrzyma, PiS z największej partii w grupie EKR, spadnie na trzecią pozycję (z 25 mandatów do 14 lub 15). Partia Giorgii Meloni może za to urosnąć z 10 do 23 mandatów. Ze swoimi 14 mandatami Fidesz mógłby wzmocnić w grupie głos partii środkowoeuropejskich.

To dla PiS-u bardzo ważne, bo w wielu tematach, takich jak np. migracja, stanowisko Polski i Włoch są diametralnie różne.

Kontroferta dla Orbána

Chcąc przynależeć do EKR Orbán musiałby więc zmodyfikować swoje podejście do Ukrainy i przestać blokować członkostwo Szwecji w NATO. To byłyby akurat pozytywne skutki tego politycznego transferu.

Jeśli jednak EKR nie zdecyduje się przyjąć partii Orbána, premier Węgier już ma kontrofertę ze strony grupy zrzeszające partie skrajnej prawicy Tożsamość i Demokracja. W odróżnieniu od EKR, grupa ta nie stawia Orbánowi żadnych warunków. Orbána z ID łączy wiele: podejście do wojny w Ukrainie czy oskarżanie NATO o jej wywołanie.

„Fidesz będzie u nas bardzo mile widziany, jeśli zgłosi swoje członkostwo” – powiedział portalowi Euractiv wiceszef grupy, europoseł AfD Gunnar Beck. Beck podkreślił też że „ID to naturalne miejsce dla Fideszu”.

Szukając możliwości wzrostu przed i po kolejnych wyborach grupy polityczne mają też nadzieje na przyciągnięcie posłów, którzy chcą zmienić przynależność polityczną.

Najświeższym nabytkiem EKR-u jest europoseł z Francji, Nicolas Bay. Jeszcze do 2022 roku strateg wyborczy Frontu Narodowego i bliski współpracownik Marine Le Pen. Bay został zawieszony w funkcji i odszedł z partii w 2022 roku. Stało się to po tym, jak w trakcie kampanii prezydenckiej, w której Le Pen w drugiej turze ostatecznie przegrała z Emmanuelem Macronem, został oskarżony o sabotowanie kampanii i przekazywanie informacji bezpośredniemu konkurentowi Le Pen – jeszcze bardziej skrajnie prawicowemu kandydatowi Ericowi Zemmourowi. Bay to wartościowy nabytek dla EKR – zna się na prowadzeniu skutecznych kampanii skrajnej prawicy.

W ciągu bieżącej kadencji PE, Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy zyskali w sumie sześciu nowych europosłów. Tożsamość i Demokracja straciła za to 14.

;

Udostępnij:

Paulina Pacuła

Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.

Komentarze