Trwa oblężenie Siewierodoniecka. Rosjanie zajęli 80 proc. miasta. Kilkanaście tysięcy ludzi utknęło w mieście bez żywności i pomocy. Rosyjskie wojska wysadzają mosty, by zapobiec ukraińskiej kontrofensywie. Tymczasem Rosja prowadzi ćwiczenia z wykorzystaniem wyrzutni jądrowych
Poniżej podsumowanie najważniejszych wydarzeń 98. dnia wojny:
"W rosyjskiej telewizji Moskwa już na Ukrainie zwyciężyła, zaprowadza pokój i dobrobyt na podbitych (pardon, wyzwolonych od nazizmu) ziemiach. A jednocześnie propaganda straszy świat głodem i III wojną światową. Widać, że nie wie, co będzie dalej. Że się boi – bo inaczej po co tak straszyć?" - pisze w OKO.press Agnieszka Jędrzejczyk.
Więcej tutaj:
Węgry wstrzymały prace nad szóstym pakietem unijnych sankcji na Rosję. Rząd w Budapeszcie nalega na usunięcie z listy osób objętych sankcjami patriarchy Cyryla - poinformowało Agencję Reutera trzech dyplomatów. Bloomberg podaje, że powodem blokowania nowych unijnych sankcji przez Węgry ma być umieszczenie na liście sankcyjnej patriarchy Cyryla.
Przypomnijmy, że szósty pakiet sankcji na Rosję ma objąć m.in. ropę naftową oraz produkty ropopochodne dostarczane z Rosji do państw członkowskich Unii. Unijnymi sankcjami ma też być objęta kochanka Władimira Putina Alina Kabajewa i patriarcha moskiewski Cyryl.
Patriarcha wspiera najazd Rosji na Ukrainę i daje mu duchowe uzasadnienie. Robi to w czasie nabożeństw, regularnie. Zrobił to także dziś. “Oddzielenie prawosławnego ludu Rosji i Ukrainy nigdy nie zostanie osiągnięte” - powtarza.
W poniedziałek ogłosił, że “Rosja jest krajem miłującym pokój, a jej obywatele są zaszczepieni przeciwko wszelkim militarnym awanturom i zdolności do agresji”. Zrobił to w czasie wizyty w moskiewskim ruchu kadetów „Więź Pokoleń” ("Не прервется связь поколений”), w ramach obchodów zwycięstwa w “Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej” i 350. rocznicy urodzin cesarza Piotra I.
"Jesteśmy potęgą miłującą pokój, a przede wszystkim dlatego, że wzięliśmy na siebie najstraszniejsze ciosy II wojny światowej, która stała się dla nas Wielką Wojną Ojczyźnianą. agresywny I jedyne, dlaczego konieczne jest wzmocnienie Sił Zbrojnych - aby nikt nigdy nie odważył się przekroczyć świętych granic naszego kraju" - powiedział patriarcha, zwracając się do kadetów.
Życzył uczestnikom parady, aby nigdy nie brali udziału w prawdziwych działaniach wojennych, ale „jeśli Ojczyzna wezwie”, by bez wahania „szli bronić swój lud”. "Bo jeśli tak będzie, to nasz naród i nasz kraj będą rzeczywiście niezależne, wolne i zamożne" – oznajmił Cyryl w czwartym miesiącu krwawej wojny w Ukrainie.
Od kiedy wczoraj informacja o objęciu Cyryla sankcjami wydostała się do mediów, protestuje przeciwko temu Moskwa. Oświadczenie wydała w tej sprawie rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa nazywają pomysł umieszczenia Cyryla na czarnej liście “piekielnym”. Także Rosyjska Cerkiew Prawosławna uznała nałożenie sankcji na Cyryla za skandal.
W obwodzie donieckim, na wschodzie Ukrainy, w ostrzałach rosyjskich zginęło w środę czterech cywilów. Władze ustaliły też, że trzy osoby poniosły śmierć w niedawnym ostrzale Ławry Świętogórskiej - poinformował w środę szef władz obwodu donieckiego Pawło Kyryłenko.
Ukraińska armia wyzwoliła na północy obwodu chersońskiego - informuje Giennadij Łaguta, szef Chersońskiej Obwodowej Administracji Wojskowej.
Tymczasem Duńczycy w referendum opowiedzieli się za włączeniem Danii do unijnej współpracy w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa.
"Rosyjskie działania ofensywne prowadzone były w ciągu ostatniej doby w zasadzie wyłącznie w rejonie Siewierodoniecka i Łysyczańska, czyli w ostatnim pozostającym pod ukraińską kontrolą fragmencie obwodu ługańskiego" - pisze w OKO.press Witold Głowacki. "Jedyne wyjątki – czyli toczące się na administracyjnym terytorium obwodu donieckiego walki na południe od Łymanu i próby natarcia w kierunku Bachmutu miały tu charakter działań na flankach tego głównego, ługańskiego, odcinka frontu".
Zapraszamy po więcej informacji tutaj:
Prezydent USA Joe Biden poinformował w środę o zatwierdzeniu jedenastego pakietu pomocy wojskowej dla Ukrainy, zawierającego m.in. system artylerii rakietowej HIMARS.
"Ten nowy pakiet uzbroi ich (Ukraińców) w nowe zdolności i zaawansowaną broń, w tym HIMARS wraz z amunicją pola bitwy, by mogli bronić swego terytorium przed rosyjskimi atakami. Będziemy nadal przewodzić światu w dostarczaniu historycznej pomocy, by wspierać walkę Ukrainy o wolność" - napisał Joe Biden, prezydent USA w oświadczeniu opublikowanym przez Biały Dom.
Amerykańscy oficjele zapowiedzieli, że pakiet ma wartość 700 mln dolarów, a rakiety do mobilnego systemu artylerii rakietowej HIMARS będą mieć zasięg ok. 80 km. Poza rakietami, o które od dawna zabiegali Ukraińcy, w skład pakietu mają wejść m.in. radary, śmigłowce i amunicja artyleryjska. Pentagon ma ogłosić szczegóły w środę.
Jak informuje Beata Płomecka, korespondentka Polskiego Radia w Brukseli, ambasadorowie UE mieli nie zgodzić się na 6 pakiet sankcji i częściowe embargo na ropę. Węgry miały - według informacji Polskiego Radia - zablokować zatwierdzenie ustaleń ze szczytu.
Wcześniej pojawiły się informacje, że opóźnia się zatwierdzenie przez unijnych ambasadorów szóstego pakietu sankcji wobec Rosji. Zgodzić na nie mieli się do godz. 15. Mimo tego, nadal nie została ogłoszona oficjalnie żadna decyzja.
"Ponad 100 żołnierzy i oficerów wroga schwytanych w Mariupolu zostało przeniesionych do aresztu śledczego, o ich losie rozstrzygnie sąd - powiedział Jurij Sirovatko, minister sprawiedliwości "Donieckiej Republiki Ludowej" cytowany przez TASS.
Dwa tygodnie temu Rosjanie wywieźli obrońców Azowstali do Donbasu i trzymają ich w dawnej kolonii karnej. Szef Republiki Denis Puszylin zapowiada urządzenie "winnym zbrodni wojennych" procesu. Ma się on odbyć w Mariupolu. Ma być publiczny i mają w nim wziąć udział przedstawiciele innych krajów. Ale jakich, tego Puszylin nie mówi. Porównuje natomiast swój trybunał do norymberskiego.
Jak to możliwe, że Putin cieszy się dziś identycznym poparciem jak zaraz po aneksji Krymu w 2014 r., choć nie anektował Ukrainy? Tę zdumiewającą okoliczność zauważyli dziennikarze i poprosili o komentarz rzecznika Putina, Dmitrja Pieskowa.
W 2014 roku w błyskawicznej operacji Putin zajął Krym ogłaszając wielkie zwycięstwo i powrót Rosji na jej “pradawne” ziemie. Wtedy - według oficjalnego rządowego centrum badania opinii publicznej VTsIOM poparcie do Putina skoczyło do 82,3 proc. Obecnie, w czwartym miesiącu krwawej wojny zwanej “operacją specjalną”, w której Rosja ciągle nie osiągnęła swoich oficjalnych celów, Putin wedle tej samej instytucji badawczej ma poparcie 81,3 proc. ankietowanych.
Komentarz Pieskowa budzi zdumienie. Po pierwsze stwierdził, że nie należy się przejmować tym, że poparcie Putina jest teraz o 1 pkt proc. mniejsze niż po zwycięskiej aneksji Krymu „Jeden procent [różnicy] jest poniżej błędu statystycznego. To nie jest powód do kwestionowania [polityki Putina]”. Następnie stwierdził, że za poparciem w 2014 r. stały... “procenty krymskie”, bo to "mieszkańcy półwyspu pragnęli stać się częścią Rosji”. “Teraz procenty są inne: to są procenty związane z działaniami prezydenta, który podejmuje działania na rzecz przyszłych pokoleń, aby stworzyć dla nich lepszy, sprawiedliwszy i bezpieczniejszy pokój” – powiedział rzecznik Kremla.
Pytanie, czy Pieskow nie wie, jak się tworzy w badaniach próby reprezentatywne, czy też lepiej od nas wie, jak się w Rosji zamawia wyniki badań? Pieskow słowem nie wspomina, że dziś w Rosji, na mocy specjalnych karnych przepisów, za głoszenie poglądów, które nie podobają się władzy, idzie się w Rosji do łagru. A sondaże robione w Rosji pokazują nie tylko rosnącą skalę odmów odpowiedzi na pytania ankieterów, ale także odpowiedzi twierdzące na pytanie, czy nie boją się odpowiadać na pytania dotyczące “operacji specjalnej w Ukrainie”.
"Chciałbym wyrazić ogromną wdzięczność i szacunek do narodu ukraińskiego i rządu, w związku z walką, którą toczycie z rosyjskim najeźdźcą" - napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki, który pojechał do Kijowa z Jarosławem Kaczyńskim.
"Rosja jest coraz bardziej przerażona relacjami polsko-ukraińskimi. Tym, jak jesteśmy w stanie budować przyszłość w oparciu o teraźniejszość. Ta nasza współpraca, która rodzi się w tak przyspieszonym tempie, w tym jakże trudnym czasie, tworzy zupełnie nową perspektywę, o której mogliśmy tylko marzyć" - mówił premier w Kijowie. "Naród ukraiński wykazuje się ogromną odwagą i determinacją - walczy o wolność i pokój także u innych. My to rozumiemy, bo często byliśmy w takiej sytuacji ".
Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, ocenił w środę, że wojna z Rosją trwać będzie co najmniej do zimy, bo żadna ze stron nie może się cofnąć. "Do jesieni, zimy bieżącego roku wszystko będzie się rozwijać, bo nikt nie zdoła się zatrzymać. Żadna ze stron, według obecnego stanu, nie będzie miała poczucia, że zwyciężyła. Ukraina na pewno nie może się zatrzymać - powiedział Podolak w wywiadzie dla agencji Interfax-Ukraina.
Burmistrz Mariupola Wadym Bojczenko poinformował, że od kwietnia mieszkańcy Mariupola nie mają dostępu do normalnego zaopatrzenia w wodę pitną. Takie informacje podaje The Kyiv Independent.
Rosjanie wykorzystują sytuację i szantażują mieszkańców Mariupola. Mają zmuszać ich do tego, aby im pomagali w zamian za dostęp do wody pitnej.
Kanclerz Olaf Scholz poinformował, że Niemcy dostarczą Ukrainie zestawy systemów obrony przeciwlotniczej IRIS-T. Teraz niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Berbok przekazała, że dostawa "zajmie miesiące". Wyjaśniając opóźnienie, tłumaczyła, że sprzęt będzie dostarczany nie z magazynów Bundeswehry, a bezpośrednio przez koncern zbrojeniowy Diehl Defense.
"Tylko 20 proc. Siewierodoniecka pozostaje w rękach Ukraińców" - mówi ukraiński szef administracji miasta, Ołeksandr Striuk. Siły ukraińskie mają pod kontrolą zaledwie 20 proc. miasta Siewierodoniec w obwodzie ługańskim. 'Wciąż jednak jest nadzieja, że siły ukraińskie uniemożliwiĄ Rosji przejęcie pełnej kontroli nad miastem" - mówi Striuk
Teraz siły rosyjskie kontrolują 60 proc. miasta, podczas gdy reszta stała się „ziemią niczyją”. "Te 20 proc. jest zaciekle bronione przez nasze siły zbrojne. Nasze oddziały trzymają linie obronne. Podejmują próby wyparcia wojsk rosyjskich. Mamy nadzieję, że mimo wszystko uwolnimy miasto i nie dopuścimy do jego całkowitego zasiedlenia".
Wcześniej dzisiaj gubernator Ługańska na Ukrainie Serhij Haidai powiedział, że Rosja „kontroluje teraz 70 proc. Siewierodoniecka” i że wojska ukraińskie „wycofały się na korzystniejsze, wcześniej przygotowane pozycje”.
Striuk poinformował, że od 12 0 do 13 tys. osób pozostaje w mieście bez żywności i pomocy. Niemożliwa jest też ewakuacja mieszkańców. Na razie nie ma informacji, ile osób zginęło w Siewierdoniecku w ostatnich dniach.
Rzecznik Kremla Dimtrij Pieskow rozmawiał z dziennikarzami na codziennej konferencji prasowej. I choć to Rosja blokuje obecnie ukraińskie porty, winą za brak dostaw zbóż obarczył zachodnie sankcje nałożone na reżim Putina.
"Jesteśmy u progu bardzo głębokiego kryzysu żywnościowego związanego z nałożeniem na nas nielegalnych restrykcji i działaniami ukraińskich władz, które zaminowały drogi w kierunku Morza Czarnego i wstrzymały eksport zbóż, choć Rosja w żaden sposób im w tym nie przeszkadza" - stwierdził Pieskow, cytowany przez dziennik "The Guardian".
Słowa Pieskowa to najpewniej odpowiedź na apel głów państw członkowskich UE, które wezwały państwa afrykańskie do nieulegania propagandzie Kremla, który twierdzi, że nadchodzący kryzys żywnościowy to wynik zachodnich sankcji. Państwom afrykańskim w wyniku wojny w Ukrainie grożą niedobory żywności i duże zwyżki cen.
Przed zbliżającym się kryzysem żywnościowym ostrzega sekretarz generalny ONZ António Guterres. Podczas konferencji prasowej ze szwedzką premierką Magdaleną Andersson w Sztokholmie Guterres potwierdził, że ONZ próbuje mediować w sprawie wznowienia eksportu ukraińskiej i rosyjskiej żywności oraz rosyjskich nawozów.
"Myślę, że jest pewien progres, ale na razie się nie udało. To skomplikowane kwestie, wszystko jest połączone, co powoduje, że negocjacje są bardzo trudne. Jak wspomniałem w rozmowie z Radą Bezpieczeństwa, jestem pełny nadziei. Nadal możliwe jest wyjście z tej sytuacji i robimy, co możemy, by do niego doprowadzić" - powiedział Guterres.
Podczas dzisiejszej przemowy do tysięcy wiernych na placu Świętego Piotra w Rzymie lider Kościoła katolickiego papież Franciszek podkreślił, że zboże nie może być wykorzystywane jako "broń wojnenna". Zdaniem Franciszka "blokada" powinna zostać zniesiona, gdyż miliony ludzi są uzależnione od Ukraińskiego zboża, zwłaszcza w najuboższych krajach świata.
"Z całego serca apeluję, by podjęto wszelkie wysiłki, by rozwiązać ten problem i zagwarantować powszechne prawo do żywności. Proszę! Nie wykorzystujcie pszenicy, najbardziej podstawowego produktu żwynościowego, jako broni wojennej" - powiedział Franciszek.
W wyemitowanym wczoraj wywiadzie dla amerykańskiej telewizji Newsmax prezydent Ukrainy przyznał, że ukraińskie wojsko ponosi duże straty: nawet 100 zabitych i 500 rannych dziennie. Dodał, że najtrudniejsza sytuacja panuje obecnie na południu i wschodzie kraju.
"Musimy zdać sobie sprawę, kto jest tutaj mroczną stroną: to Rosja. Rosja nie zatrzyma się na Ukrainie. Zagrożone są też inne kraje - byłe republiki ZSRR, a także członkowie UE, którzy są też członkami NATO" - powiedział Zełenski.
"Putin nie może wygrać a świat musi przestać go bronić, wie już jakich okrucieństw dokonuje rosyjskie wojsko. Putin jest już niemal odizolowany, ale świat wciąż daje mu szanse, bo sankcje nie są całkowicie wdrażane. Niektórzy liderzy wyłamują się i twierdzą, że rosyjski przywódca powinien dostać szansę na wyjście z tej sytuacji" - dodał Zełenski.
Niemcy przekażą Ukrainie posiski rakietowe IRIS-T - powiedział dziś w Bundestagu niemiecki kanclerz Olaf Scholz, w odpowiedzi na krytykę partii opozycyjnych i Kijowa, które naciskają na dostawy ciężkiej broni.
Scholz podkreślił, że Niemcy "bezustannie, od początku wojny" dostarczają broń Ukrainie. Jak wyliczył przesłano tam już 15 mln sztuk amunicji, 100 tys. granatów i 5 tys. min przeciwczołgowych. Przypominał, że rosyjska inwazja spowodowała ogromną zmianę w polityce jego rządu, który zgodził się przekazać Ukrainie pomoc militarną.
"Ostatnio rząd zadecydował o przekazaniu najnowocześniejszych systemów obrony ziemia-powietrze, które są w posiadaniu Niemiec - IRIS T" - powiedział Scholz, cytowany przez agencję Reuters. Dodał, że Niemcy dyskutują z partnerami o dalszych krokach w celu dozbrojenia Ukrainy.
Ukraińskie wojsko ostatnio po raz kolejny wezwało Zachód do przekazania ciężkiej broni, która pozwoliłaby mu odpowiedzieć na rosyjską ofensywę w Donbasie.
Rosyjska kultura strategiczna zasadza się na imperializmie, militaryzmie i dezinformacji. Ukraina za to wzorowo odrobiła lekcję komunikacji strategicznej. Dlaczego rosyjskie reklamy turystyczne budzą grozę, a ukraińscy żołnierze fotografują się z kotkami - tłumaczy medioznawca, dr hab. Robert Rajczyk w rozmowie z Miładą Jędrysik w OKO.press.
W Danii trwa referendum, w którym obywatele i obywatelki zadecydują, czy ich kraj powinien zrezygnować z klauzuli opt-out dla unijnej polityki bezpieczeństwa i obrony. To kolejny znak, że rosyjska inwazja w Ukrainie całkowicie przekształca europejską architekturę bezpieczeństwa - pisze portal "Politico".
Dania wynegocjowała klauzulę 30 lat temu, po tym jak Dunki i Duńczycy w pierwszym referendum odrzucili Traktat z Maastricht. W kolejnym głosowaniu - w 1993 roku - traktat został przyjęty. Opt-out dla współnej polityki bezpieczeństwa i obrony to jeden z czterech wyjątków do integracji europejskiej, jakie Dania wypracowała w tamtym okresie. Pozostałe dotyczyły m.in. członkostwa w strefie euro, obywatelstwa UE i współpracy w zakresie wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych.
Wojna Putina zmieniła podejście Danii do kwestii europejskiej obronności. Premierka Mette Frederiksen, ogłaszając referendum w marcu, powiedziała, że "historyczny moment wymaga historycznych decyzji". Decyzja Danii o przeprowadzeniu referendum zbiega się w czasie ze staraniami Szwecji i Finlandii o członkostwo w NATO. Dania jest członkiem NATO od 1949 roku. Niedawno ogłosiła, że w kolejnych dwóch latach zamierza przeznaczyć na obronność dodatkowych 7 mld koron (ok. 4,3 mld złotych).
Jeżeli Duńczycy i Dunki zagłosują dziś "za", Dania będzie mogła uczestniczyć także w unijnych misjach wojskowych w ramach wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony. Ostatnie sondaże pokazywały, że 44 proc. wyborców zamierza zagłosować na "tak", 28 proc. na "nie". Bardzo wielu wciąż było niezdecydowanych. Nie ma pewności, jak ostatecznie potoczy się głosowanie, bo obywatele i obywatelki Danii okazywali już sceptycyzm wobec bliższej integracji z UE. W 2015 roku odrzucili pomysł zrezygnowania z klauzuli opt-out dla unijnej współpracy wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych - z obawy przed napływem migrantów.
"Świat się zmienił, kontynent się zmienił, czego innego wymaga się dziś od Europy i od Danii - także w dziedzinie obronności. Dlatego moim zdaniem jest konieczne i logiczne, by europejskie kraje jeszcze mocniej się do siebie zbliżyły, również w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa" - mówiła Frederiksen po wtorkowym szczycie w Brukseli.
Serhij Hajdaj, gubernator obwodu ługańskiego, poinformował, że siły rosyjskie zajęły 70 proc. miasta Siewierodonieck, gdzie obecnie koncentruje się ofensywa Rosji. Zdobycie Siewierodoniecka jest reżimowi Putina niezbędne do przejęcia kontroli nad całym regionem Donbasu.
"Rosjanie kontrolują 70 proc. Siewierodoniecka. Ukraińskie wojska wycofały się na korzystniejsze, przygotowane wcześniej pozycje. Część nadal prowadzi walki w mieście" - napisał Hajdaj na Telegramie.
"Lisiczańsk [znajdujący się po drugiej stronie rzeki Doniec - red.] pozostaje całkowicie pod kontrolą Ukrainy. Wszystkie wolne miejscowości obwodu ługańskiego znajdują się pod stałym ostrzałem. Ewakuacja jest zawieszona" - dodał Hajdaj.
Poniżej mapka poglądowa regionu z zaznaczonymi miastami Siewierodonieck i Lisiczańsk.
Sztab generalny Ukrainy podał informacje o stratach poniesionych przez Rosję w związku z inwazją. Według ukraińskich wojskowych od 24 lutego Rosja straciła:
Rosyjskie władze zaprzeczają tym liczbom i informują o znacznie niższych stratach.
"Niemal sto dni wojny przyniosło straszne konsekwencje dla dzieci - na skalę i z prędkością jakich nie widzieliśmy od II wojny światowej" - napisał dziś w komunikacie prasowym UNICEF, czyli Fundusz Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci.
Trzy miliony dzieci w Ukrainie i 2,2 mln przebywających na uchodźstwie potrzebuje dziś pomocy humanitarnej. Wojna i toczące się walki wymusiły przesiedlenie 2/3 ukraińskich dzieci.
Według potwierdzonych raportów biura wysokiego komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw praw człowieka
każdego dnia w Ukrainie ginie średnio co najmniej dwoje dzieci, a co najmniej czworo zostaje rannych - głównie w wyniku eksplozji posisków wymierzonych w dzielnice mieszkalne.
Wciąż niszczona jest też infrastruktura cywilna, z której korzystają dzieci: zniszczonych zostało co najmniej 256 placówek ochrony zdrowia, setki szkół, w tym "bezpieczne" placówki prowadzone przy asyście UNICEFu. Warunki życia dzieci we wschodniej i południowej Ukrainie, gdzie nasiliły się walki, są coraz bardziej rozpaczliwe.
"W Ukrainie i krajach regionu 1 czerwca świętowany jest jako Międzynarodowy dzień Ochrony Dzieci. Zamiast go celebrować, nieuchronnie zbliżamy się do 3 czerwca - 100. dnia wojny, która zniszczyła życie milionom dzieci. Bez pilnego zawieszenia borni i negocjacji pokojowych dzieci wciąż będą cierpieć, a konsekwencje wojny przyczynią się do pogorszenia sytuacji najmłodszych na całym świecie" - powiedziała dyrektor generalna UNICEF Catherine Russell.
UNICEF ostrzega też, że dzieci uciekające przed wojną narażone są na separację rodzin, przemoc, nadużycia, wykorzystywanie seksualne i handel ludźmi. Większość z nich ma za sobą głęboko traumatyczne doświadczenia. Te dzieci pilnie potrzebują bezpieczeństwa, stabilności, ochrony, wsparcia psychospołecznego – zwłaszcza te, które są bez opieki lub zostały oddzielone od swoich rodzin. Bardziej niż czegokolwiek potrzebują pokoju - czytamy w komunikacie agencji ONZ.
Jednocześnie wojna i masowe wysiedlenia pozostawiają wiele rodzin bez wystarczających dochodów na zaspokojenie podstawowych potrzeb i niezdolnych do zapewnienia odpowiedniego wsparcia swoim dzieciom.
Cały komunikat w języku angielskim, w którym UNICEF wyszczególnia swoje działania w Ukrainie i apeluje o zawieszenie broni, można przeczytać tutaj: link.
Serwis graficzny Canva przestał być dostępny w Rosji. "Decyzja została podjęta w związku z przeprowadzeniem specjalnej operacji wojskowej Federacji Rosyjskiej na Ukrainie” - podaje rosyjska agencja prasowa TASS. Serwis Canva został założony w 2013 roku w Australii. Służy do tworzenia treści wizualnych w sieciach społecznościowych, prezentacjach, dokumentach.
1 czerwca przestała też działać w Rosji aplikacja do zamawiania taksówek i jedzenia Gett.
IKEA nie działa w Rosji od marca, ale teraz, na pożegnanie, sklepy IKEA otworzyły działy zwrotu. "Od 1 czerwca działy wymiany i zwrotów w naszych sklepach rozpoczną pracę od wtorku do soboty w godzinach od 12:00 do 20:00. Zwroty można dokonać na kartę bankową lub konto bankowe. Z powodów technicznych mamy trudności ze zwrotami gotówki” - podaje IKEA.
Straż Graniczna podała codzienne dane o liczbie osób, które przekroczyły polsko-ukraińską granicę. Od 24 lutego 2022 - czyli pierwszego dnia wojny - do Polski wjechało już w sumie 3,749 mln osób.
We wtorek 31 maja SG odnotowała 22,5 tys. wjazdów na polskie terytorium, o 8 proc. więcej niż poprzedniego dnia. Dziś do godziny 7.00 do Polski przybyło 6,2 tys. osób, o 2 proc. więcej niż wczoraj o tej samej porze.
Straż Graniczna podaje też liczby osób, które wyjeżdżają z Polski do Ukrainy - 31 maja było to 24,2 tys. Od 24 lutego z Polski do Ukrainy wyjechało 1,744 mln osób.
Ukraińskie dowództwo operacyjne "Południe" podało, że wojsko rosyjskie wysadziło w powietrze mosty na rzecze Ingulec, w pobliżu miejscowości Dawidyw Brid i Wielka Ołeksandriwka w obwodzie chersońskim. Chodzi o to, by zapobiec ukraińskiej kontrofensywie w tym regionie podczas gdy Rosja koncentruje się na zajęciu Siewierodoniecka.
Sytuację na frontach dokładnie przeanalizował w OKO.press Witold Głowacki.
Ukraiński parlament - Wierchowna Rada - poinformował dziś, że w wyniku rosyjskiej inwazji w Ukrainie zginęło 243 dzieci, 446 zostało rannych.
Prawdziwe liczby są najpewniej znacznie wyższe, bo brakuje informacji o ofiarach z terytoriów okupowanych i tych, na których wciąż toczą się walki. Np. w szturmowanym przez Rosjan Siewierodoniecku burmistrz informował, że nie ma możliwości badania liczby ofiar wśród cywilów ze względu na bezustanny ostrzał.
Według ONZ wojna prowadzona przez Rosję zabiła w Ukrainie 4113 cywilów, raniła 4916 osób. ONZ również podkreśla, że nie są to pełne liczby - nie zawierają ofiar m.in. z Mariupola, Iziumy i Popasnej.
Agencja Reuters donosi, że rosyjskie wojska nuklearne prowadzą ćwiczenia w prowincji Iwanowo położonej na północny wschód od Moskwy. To informacje podane jako pierwsze przez agencję Interfax, w których cytowane jest rosyjskie ministerstwo obrony.
Ok. 1000 żołnierzy ćwiczy intensywne manewry z użyciem ponad 100 pojazdów, w tym międzykontynentalnych wyrzutni rakiet balistycznych Yars.
Informacje o ćwiczeniach pojawiły się niedługo po tym, jak prezydent USA Joe Biden ogłosił kolejne dostawy broni do Ukrainy, w tym rakiety średniego zasięgu, o czym pisaliśmy poniżej.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden ogłosił wczoraj kolejny pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy o wartości 700 mln dolarów. Ukraińskie wojsko otrzyma m.in. systemy rakiet artyleryjskich średniego zasięgu o wysokiej mobilności, systemy broni przeciwpancernej Javelin, helikoptery, pojazdy taktyczne.
W op-edzie opublikowanym 31 maja w "The New York Times" Biden napisał, że amerykańskie uzbrojenie pozwoli Ukrainie "dokładniej uderzać w kluczowe cele na polu walki".
Stany Zjednoczone jednocześnie zapewniają, że broń nie spowoduje eskalacji konfliktu. "Broń pomoże ukraińskiemu wojsku odpierać ataki Rosjan na terytorium Ukrainy, nie będzie służyć do atakowania celów w Rosji" - komentowali wysoko postawieni amerykańscy urzędnicy, cytowani przez brytyjski dziennik "The Guardian".
Korespondent "Guardiana" z ukraińskimi żołnierzami w ostrzeliwanej miejscowości Mikołajów.
"Zwycięstwo zależy teraz od naszych zagranicznych przyjaciół. Mamy mnóstwo kałasznikowów i automatycznych pistoletów. Jeśli dostaniemy wystarczająco dużo ciężkiej broni, Rosja nie zdoła posunąć się dalej. Zachód może wpłynąć na wynik tej wojny" - powiedział mu tam Roman Kostenko, poseł i dowódca sił specjalnych.
Oto najważniejsze wydarzenia wtorku, 31 maja, czyli 97. dnia wojny:
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Komentarze