0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

We wtorek 23 maja w godzinach popołudniowych sejmowa Komisja sprawiedliwości i praw człowieka przeprowadziła pierwsze czytanie projektu ustawy dotyczącej „usprawnienia działalności Trybunału Konstytucyjnego przez zmniejszenie minimalnej liczebności Zgromadzenia Ogólnego z 2/3 liczby sędziów Trybunał (tj. 10 sędziów) do 9 oraz pełnego składu Trybunału z 11 sędziów do 9”.

Ustawa uzyskała nazwę "bezradnościowej", ponieważ złożono ją ze względu na panujący w Trybunale Konstytucyjnym pat. Sześciu (choć czasem pięciu) sędziów uważa, że kadencja Julii Przyłębskiej na stanowisku prezesa TK wygasła w grudniu 2022 roku. Domagają się więc, by zgodnie z przepisami zwołała Zgromadzenie Ogólne sędziów TK, które wyłoni dwóch kandydatów na nowego prezesa i przedstawi ich prezydentowi. Ponieważ w sprawach wymagających orzekania w pełnym składzie pracami kieruje prezes Trybunału, sędziowie odmawiają uczestniczenia w takich posiedzeniach i naradach, dopóki Przyłębska nie ustąpi ze stanowiska. Sytuacja ta dotyczy między innymi ustawy o Sądzie Najwyższym, uchwalonej przez Sejm w styczniu, a skierowanej do TK przez prezydenta w lutym.

Przeczytaj także:

W myśl projektu nowe przepisy pozwalające TK rozpatrywać w mniejszym gronie sprawy wymagające pełnego składu miałyby zastosowanie także do spraw już wszczętych, ale niezakończonych. Objęłyby zatem tak ważną dla rządu PiS sprawę ustawy o SN, mającej pomóc w odblokowaniu środków z Funduszu Odbudowy.

Aż do dziś nie było pewności, czy ziobryści nie będą sabotować prac Komisji nad tym projektem. Przez ostatni tydzień Zbigniew Ziobro toczył publicznie spór z premierem Mateuszem Morawieckim, wzywając go między innymi do wycofania się z ustawy, która utknęła w Trybunale.

Wątpliwy tryb procedowania

Na początku posiedzenia Kamila Gasiuk-Pihowicz wnioskowała, by projekt zwrócono marszałkowi Sejmu, ponieważ zgodnie z 37 ust. 2 regulaminu Sejmu ustawy dotyczące ustroju i właściwości władz publicznych powinny przechodzić pierwsze czytanie podczas posiedzenia Sejmu, a nie w Komisji.

Przemysław Saduń z Biura Legislacyjnego stwierdził, że Komisja może zwrócić się do marszałka o rozważenie rewizji tej decyzji. Argumentował też, że ustawa dotyczy tylko ustroju, ale już nie właściwości władz, więc zgodnie z praktyką wynikającą z dosłownej interpretacji przepisu - “nie zachodzą obligatoryjne warunki do czytania projektu na posiedzeniu Sejmu”. Jednocześnie przywołał orzeczenie TK, w którym Trybunał stwierdzał, że ustawy, które regulują tylko ustrój, lub tylko właściwość mimo wszystko powinny być objęte czytaniem podczas posiedzenia sejmowego.

Kamila Gasiuk-Pihowicz, zgodnie z sugestiami Biura Legislacyjnego, nieco przeformułowała swój wniosek.

Chcemy zmusić Trybunał do orzeczenia, jasne?

"Marszałek znała opinie BL, wiedziała, jakie rozwiązania są możliwe (...) Skoro pani marszałek zdecydowała, że powinno to być na komisji, to komisja jest zobowiązana wypełnić zobowiązanie pani marszałek i przedstawić sprawozdanie po pierwszym czytaniu" - stwierdził poseł PiS Kazimierz Smoliński.

Głos zabrał także Tadeusz Cymański (do niedawna poseł Solidarnej Polski):

"Prawo jest dla ludzi, a nie ludzie dla prawa. Ta norma jest zapisana i ona jest bardzo mądra (...) Nam chodzi o to, żeby przełamać impas w Trybunale. Czas biegnie. Natomiast są osoby, którym zależy, żeby ten czas wydłużyć, żeby to przyhamować (...) Powiedzmy wprost, po imieniu, o co chodzi. Chodzi o to, żeby zrobić to jak najszybciej. Mówimy o kwestii, która jest już tak opisana, że potrzeba starannej analizy, ekspertów, debaty to są bajki.

Tu jest pytanie proste - czy chcemy ekstraordynaryjnie szybko przełamać impas i zmusić tą ustawą Trybunał do wydania określonego orzeczenia, na które czekamy? Jasne?”.

Siedzący obok Cymańskiego poseł Smoliński kiwał głową z aprobatą.

"Sędziowie się pokłócili"

"Ten projekt ustawy jest pisany pod potrzebę chwili. Maszynka, która miała służyć tylko do przyklepywania decyzji władzy się zacięła. Instytucjonalna, antypraworządnościowa rewolucja zaczęła zżerać własne dzieci. Sędziowie się pokłócili i zajmują polityką (...) To hucpa polityczna i prawna” - mówił poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek.

"Nie może być zgody w demokratycznym państwie prawa na ustawianie składu sądu konstytucyjnego pod doraźne interesy polityczne obozu rządzącego" - podsumowywał Tomasz Zimoch (Polska 2050).

"Skąd pan Śmiszek wie, kto tam się z kim kłóci? Może pan pójdzie i będzie mediatorem? (...) Może pan zaproponuje rozwiązanie, skoro jest impas? Bo nie jest sztuką nic nie robić" - odpowiadał Tadeusz Cymański.

Podczas posiedzenia posłowie i posłanki opozycji złożyli trzy wnioski o odrzucenie projektu w całości. Wszystkie przepadły. Wobec tego Kamila Gasiuk-Pihowicz zawnioskowała o wysłuchanie publiczne, ale również ten wniosek został odrzucony.

O wszystkim na blogu pisze Mariusz Muszyński

Przed głosowaniem nad całością projektu posłowie i posłanki ponownie zabierali głos.

"Pokazujecie UE, że manipulujecie prawem, a Unia jest ustanowiona na fundamencie poszanowania prawa. UE to widzi. Oddalacie nas od europejskich standardów" - mówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz.

Krzysztof Śmiszek także przestrzegał przed konsekwencjami procedowania tej ustawy:

"Komisja Europejska zwróciła uwagę na działalność TK - nie tylko kwestię dublerów, ale także orzeczenia podważające prawo UE. Ta ustawa to koronny dowód na to, że Trybunał jest ręcznie manipulowany, a więc nie jest gwarantem praw i wolności gwarantowanych przez traktaty europejskie".

Zwrócił się także do Tadeusza Cymańskiego: "Poseł insynuuje, że my wymyślamy, że sędziowie są w konflikcie. To nie my wymyślamy. Pan Muszyński wypisuje na swoim blogu jak krowie na rowie, co się dzieje w Trybunale. O kłótniach, o naciskach władzy wykonawczej".

Barbara Dolniak przypominała, że opozycja nie głosowała przeciwko ustawie o SN. Że to prezydent wysłał do TK ustawę. "Po trzecie, to nie my wybraliśmy sędziów do TK, tylko wy. Więc kto odpowiada za to, że nie ma środków europejskich i ustawa nie przeszła?" - podsumowywała posłanka.

Co dalej z ustawą?

Za ustawą ostatecznie zagłosowali wszyscy członkowie Komisji z ramienia PiS, w tym czterech członków Suwerennej Polski. Żaden z nich nie zabierał głosu w czasie dyskusji.

Sprawozdanie Komisji ma się odbyć podczas najbliższego posiedzenia Sejmu w piątek. Nawet jeśli Sejm ją przyjmie, będzie czekała na rozpatrzenie Senatu, który ma miesiąc na zajęcie stanowiska. Tymczasem na środę 31 maja zaplanowane są dwie rozprawy dla pełnego składu TK - w sprawie dotyczącej sporu kompetencyjnego między prezydentem a Sądem Najwyższym oraz w sprawie ustawy o SN, mającej odblokować KPO.

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze