PiS zastępuje instrukcję HEAD ustawą, żeby pokazać, że chce wyeliminować zabieranie rodzin. Niepotrzebnie, bo instrukcja HEAD na to nie zezwalała. Zapowiada większość transparentność, ale wprowadza zapis, że dane o lotach będzie można utajnić. Na liście pasażerów pojawili się dziennikarze, po uważaniu. Prezydent ma latać ponad prawem, z kim chce
Projekt ustawy o lotach z najważniejszymi osobami w państwie pojawił się - z opóźnieniem wobec zapowiedzi Dworczyka - na stronie Kancelarii Premiera. Na początku września ustawa ma zostać skierowana do prac sejmowych i uchwalona jeszcze w tej kadencji.
Zgodnie z projektem, marszałkini Elżbieta Witek będzie mogła polecieć biorąc na pokład Michała Rachonia z Magdaleną Ogórek twierdząc, że są dziennikarzami. Prezydent Andrzej Duda będzie mógł zabrać Gulfstreamem na Hel 20 kolegów z podstawówki, bo każdy jego lot jest realizowaniem oficjalnej misji.
A gdyby ktoś chciał za bardzo sprawdzać, szef Kancelarii Premiera będzie mógł wyłączyć jawność rejestru wybranych przez siebie lotów "z uwagi na bezpieczeństwo najważniejszych osób oraz interes państwa".
I wszystko odbędzie się zgodnie z prawem.
Po wybuchu afery z lotami Marka Kuchcińskiego, która kosztowała go utratę funkcji marszałka Sejmu, politycy PiS twardo stali na stanowisku, że przepisy dotychczas obowiązującej instrukcji HEAD były niejasne. A skoro niejasne, to znaczy, że nie zostały złamane.
PiS chciał jednak pokazać, że nie tylko poświęca Kuchcińskiego, ale i wprowadzi ustawowe zabezpieczenia przed wykorzystywaniem lotów HEAD do celów prywatnych. I w ogóle ureguluje rzecz w sposób jawny, klarowny, transparentny.
Jest instrukcja HEAD, która jest niedookreślona w sprawie [zabierania na pokład rodzin i innych osób] i uznaniowa. Jest szereg definicji, które trzeba wypełnić treścią
"Jest [w instrukcji HEAD] szereg definicji, które trzeba wypełnić treścią, bo co z tego, że występują w przepisach takie pojęcia jak delegacja oficjalna albo misja oficjalna, skoro nie ma dookreślonych szczegółów i każdy może pod tym pojęciem interpretować i rozumieć coś innego" - tłumaczył szef KPRM, Michał Dworczyk w TVN24.
Problem nie leżał w braku definicji legalnej "misji oficjalnej", bo loty marszałka miały w oczywisty sposób charakter prywatny (OKO.press analizowało ich listę). Ani w niejasności, kogo wolno zabierać na pokład.
Instrukcja HEAD precyzyjnie określała, kto ma prawo korzystać z VIPowskich lotów:
Żona, córka i synowie Marka Kuchcińskiego w tej kategorii się nie mieszczą. Nie mieści się w tym katalogu także poseł Stanisław Piotrowicz wiozący na Podkarpacie lek dla żony. Żadne doprecyzowanie nie było potrzebne.
W krótkiej ustawie przygotowanej w KPRM pojawiło się "rozwiązanie dla rodzin". Zgodnie z art. 3 ustępem 3
"Członkowie rodziny mogą towarzyszyć osobom, o których mowa w art. 1 ust. 1 pkt 2– 4 oraz ust. 2, jeżeli ich udział w delegacji jest podyktowany oficjalnym charakterem zadań realizowanych w jej trakcie".
Oznacza to, że Marszałek Sejmu, Marszałek Senatu i premier mogą oficjalnie zapraszać rodzinę, jeśli rodzina jest częścią delegacji.
Rzecz w tym, że niczego tu nie zmieniono, bo na mocy Instrukcji HEAD członkowie rodziny także mogli podróżować jako część delegacji. We wszystkich innych wypadkach ich obecność była nielegalna.
W projekcie ustawy nie pojawia się też zapowiadane uściślenie definicji "delegacji oficjalnej" ani "misji oficjalnej". Z art. 2 ustępu 4 dowiadujemy się tylko, że
"Lotem w misji oficjalnej najważniejszej osoby w państwie jest także lot osób, o których mowa w art. 1 ust. 1 pkt 2–4 oraz ust. 2, odbywany w celu realizacji zadań bezpośrednio związanych z pełnioną przez te osoby funkcją".
A czym jest "realizacja zadań bezpośrednio związanych z pełnioną funkcją"? Możemy się tylko domyślać. Centrum Informacyjne Sejmu tłumaczyło wszystkie loty Kuchcińskiego jako związane z piastowaniem funkcji marszałka Sejmu. Wystarczyło, że marszałek miał "wmurować akt erekcyjny pod budowę Przemyskiego Centrum Rozwoju Badmintona" albo "uświetniał swą osobą centralne obchody Dnia Administracji Skarbowej w Rzeszowie"; czy "odsłaniał pomnik św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Jaśle".
I kolejna nowość - marszałkowie i premier mogą na pokład zapraszać dziennikarzy. Nie ma żadnych dalszych szczegółów, limitów, warunków.
To daje władzy politycznej dodatkową władzę, bo może arbitralnie wybierać tych dziennikarzy, których chce wesprzeć dając im lepszy - i darmowy - dostęp do informacji.
Kompletnie transparentne rozwiązania przewidziano dla Prezydenta. Po prostu wolno mu wszystko.
Zgodnie z art. 2 ust. :
"każdy lot Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej jest lotem wykonywanym w misji oficjalnej".
Znaczy to ni mniej ni więcej, że wobec Prezydenta nie ma żadnych wytycznych. Po prostu każdy jego lot jest legalny, uzasadniony i prawidłowy z mocy prawa.
Co więcej, Prezydent może zaprosić na pokład samolotu kogokolwiek. Art. 2 ust. 3 stanowi bowiem:
"W locie, o którym mowa w ust. 2, Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej mogą towarzyszyć członkowie rodziny oraz inne zaproszone przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej osoby".
Ustawa wprowadza także Centralny rejestr lotów, do którego wpisywane będą wszystkie loty HEAD. Szczegółowo - skąd, dokąd, jakie międzylądowania, kto był na pokładzie i jaki był status tej osoby. Dane wprowadzać będą pracownicy właściwych kancelarii do pięciu dni po zakończeniu lotu.
Brzmi obiecująco, ale do czasu.
Minister Obrony Narodowej oraz szefowie Kancelarii Sejmu i Kancelarii Senatu będą mogli wnioskować o wyłączenie wskazanych danych z publicznego udostępnienia "ze względu na ważny interes państwa lub bezpieczeństwo osoby wymienionej w art. 1 (prezydent, marszałkowie, premier)".
Decyzję o utajnieniu podejmuje szef KPRM. Może to też zrobić z własnej inicjatywy. I tyle. O tym, jak łatwo będzie zdobyć takie utajnione pozycje z rejestru pokazuje sprawa z podpisami list do KRS.
Szef KPRM zapytany o to, na czym polegałoby zagrożenie bezpieczeństwo premiera Morawieckiego czy marszałkini Witek, odpowie z politowaniem, że nie po to dla bezpieczeństwa ukrył szczegóły ich lotu, żeby teraz je ujawniać. Na co opinia publiczna nie będzie miała dobrej odpowiedzi.
Afery
Michał Dworczyk
Marek Kuchciński
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
Air Kuchciński
HEAD
instrukcja HEAD
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze