0:000:00

0:00

„Nie ma zgody na wybory w czasie epidemii” - pisze Akcja Demokracja, która zachęca do obywatelskiego protestu przeciwko organizacji wyborów prezydenckich w maju. „Sygnałem ostrzegawczym obywatelsko wprowadzamy stan klęski żywiołowej! Czas zająć się ratowaniem tego, co najważniejsze: życia i zdrowia oraz katastrofą ekonomiczną, której już doświadczają setki tysięcy ludzi!”

Protest ma się odbyć 28 dni przed zaplanowanymi na 10 maja 2020 wyborami prezydenckimi.

Jak wziąć udział w akcji?

Na stronie i profilu FB Akcji Demokracja zamieszczono dwuminutowy sygnał dźwiękowy. Przypomina bicie dzwonów i tykający zegar.

Sygnał należy odtworzyć w sobotę 11 kwietnia 2020 o godz. 13:00. Można do tego użyć komputera, telefonu albo głośników w samochodzie.

Organizatorzy zachęcają też, żeby w oknie lub na balkonie wywiesić kartkę: "Przełóżmy wybory".

Akcja Demokracja prosi też, by zrobić zdjęcie i wysłać je tutaj.

To wyborcze wydarzenie nie może się odbyć

  • „Kto doręczy te pakiety wyborcze, gdy będziemy zakażeni albo na kwarantannach?” - pytał listonosz, z którym rozmawialiśmy. Wątpi, czy możliwe będzie zachowanie prawa do powszechnych i tajnych wyborów „Pakiety będą walały się po klatkach schodowych jak śmieci”.
  • „Jeśli w obecnych warunkach zostaną przeprowadzone wybory prezydenckie, mogą nie spełnić międzynarodowych standardów” - napisała w liście ostrzegawczym do polskich władz szefowa Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE Ingibjörg Sólrún.
  • System głosowania korespondencyjnego, który chce wprowadzić PiS, umożliwia zagłosowanie za kogoś. „Ktoś nieuczciwy, mógłby bez najmniejszego problemu sfałszować oświadczenie Kaczyńskiego, zagłosować za niego i tym samym pozbawić go głosu w wyborach” - pisała Bianka Mikołajewska.
  • Konstytucja (...) nie stwarza miejsca do tego, by wybory nie mogły się odbyć” - mówił prezydent Andrzej Duda. To fałsz. Dokładnie wyjaśniamy, dlaczego.
  • „W demokratycznym państwie wybory to nie tylko głosowanie, to skomplikowany mechanizm, w którym uczestniczą zarówno wyborcy, kandydaci, jak i organy administracji publicznej organizujące proces wyborczy” - oświadczyła Państwowa Komisja Wyborcza. Ten mechanizm jest od kilku tygodni zatarty.
  • "Zmanipulowana, nie-fair, rywalizacja nie uszlachetnia. Nawet jeśli jest wygrana. Obserwatorzy międzynarodowi oceniają, czy wybory są wolne i fair. Czy zapewniono równe pole gry? Czy w kraju jest równy dostęp do takich zasobów, jak media, niezależne sądownictwo, środki państwowe" - głos konstytucjonalisty prof. Bartłomieja Nowotarskiego.

KOD: Nie uznamy wyników majowych wyborów

Przeprowadzeniu wyborów sprzeciwiają się też organizacje obywatelskie i ruchy społeczne.

Komitet Obrony Demokracji oświadczył: „Ze względu na gwarancyjny charakter norm konstytucyjnych, a w szczególności art. 228 ust. 7 Konstytucji, organizacja wyborów w tym terminie będzie bezprawna.

Same wybory będą nieważne, a ich wyniki nie będą wiążące. Gdyby wybory te się odbyły, Komitet Obrony Demokracji nie uzna ich wyników”.

Obywatele RP namawiają do palenia kart wyborczych:

„Jeżeli głosowanie będzie się miało odbyć 10 maja, 9 maja spalimy nasze karty wyborcze, w geście niezgody na to bezprawie.

Jeżeli zostaną zaplanowane na inny dzień, zrobimy to dzień wcześniej. Uczestników prosimy o dokładne rozważenie ewentualnego udziału w wydarzeniu, ponieważ złamiemy jednocześnie ciszę wyborczą, co zagrożone jest karą finansową.

Spotkajmy się 9 maja o 14.00, na Placu Piłsudskiego, gdzie będzie można bezpiecznie zachować procedury, związane z epidemią”.

„Ważne, abyśmy wspólnie pokazali nasz sprzeciw”

„Stan pandemii to czas, w którym bez wątpienia na pierwszym miejscu powinno stać zdrowie i życie ludzi. Pomysł zorganizowania za wszelką cenę wyborów w maju, który według samego premiera może być szczytem epidemii koronawirusa,

jest nie tylko sprzeczny z Konstytucją, ale też sprzeczny ze zdrowym rozsądkiem i odpowiedzialnością za życie i zdrowie milionów Polek i Polaków.

Nie czas na wybory w środku epidemii. Czas na ogłoszenie stanu klęski żywiołowej i przełożenie wyborów” - pisze Akcja Demokracja.

Zdaniem organizatorów protestu postawa rządu to igranie z ludzkim życiem. „[Rząd] chce zmusić listonoszy do noszenia kart, na których może być śmiercionośny wirus przekazany w ten sposób tysiącom kolejnych ludzi i stworzyć długie kolejki do skrzynek, w których się pozarażamy” - uważa Jakub Kocjan z zespołu Akcji Demokracji. Zwraca też uwagę na to, że nie wszyscy chętni będą mogli zagłosować.

„Co z Polkami i Polakami za granicą?” - pyta.

Jeśli ten protest nie zadziała, Akcja Demokracja zapowiada kolejne działania.

„Prosty gest z tysięcy polskich domów, nadanie sygnału ostrzegawczego i wystawienie napisu Przełóżmy wybory ma przypomnieć rządzącym o społecznych oczekiwaniach” - powiedział kierownik kampanii Akcji Demokracji, Oktawiusz Chrzanowski.

„Jeśli sygnał ostrzegawczy nie przekona rządzących do wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, nie będziemy siedzieć z założonymi rękoma, patrząc na kolejne horrendalne pomysły Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego. Teraz ważne, abyśmy wspólnie pokazali nasz sprzeciw” - dodaje Chrzanowski.
;

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze