0:000:00

0:00

Małgorzata Gersdorf i Krzysztof Rączka domagali się od Piotrowicza przeprosin oraz zapłaty 50 tysięcy złotych na cel społeczny - Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce. Ostatecznie sąd 2 grudnia 2020 r. podjął decyzję, że Piotrowicz zapłaci 20 tys. złotych na cel społeczny oraz wyda oświadczenie z przeprosinami:

"Przepraszam Pierwszą Prezes SN Małgorzatę Gersdorf oraz SSN Krzysztofa Rączkę za to, że obraziłem sędziów nazywając ich zwykłymi złodziejami"

Oświadczenie ma pojawić się zaraz po głównym wydaniu "Faktów" TVN. Według cennika reklam stacji maksymalna cena za 30 sekundowy spot w niedzielnym bloku reklamowym w porze "Faktów" wynosi ok. 33,3 tysiąca złotych, w tygodniu - 30,6 tys.

Wyrok nie jest prawomocny.

Przeczytaj także:

Jak tłumaczył się Piotrowicz

Prof. Małgorzata Gersdorf i prof. Krzysztof Rączka wytoczyli Piotrowiczowi proces cywilny o ochronę dóbr osobistych za jego słowa z sierpnia 2018 roku. KRS zbierała się wtedy, by opiniować kandydatów na sędziów SN. W tym samym czasie rząd Prawa i Sprawiedliwości, obniżając ustawowo wiek przechodzenia w stan spoczynku, chciał wbrew Konstytucji dokonać czystki w Sądzie. W tym przerwać kadencję Pierwszej Prezes.

W siedzibie KRS protestowała grupa Obywateli RP, czasowo blokując prace Rady.

Piotrowicz pytany o to przez dziennikarzy na korytarzu, rzucił, że "nie może być takiej sytuacji, by garstka niezadowolonych z utraty przywilejów blokowała prace organu konstytucyjnego".

A następnie dodał, że chodzi o to, by "sędziowie, którzy są zwykłymi złodziejami, nie orzekali dalej".

Piotrowicz pytany w kolejnych dniach o te słowa tłumaczył się, że nie chodziło mu o obrażanie "sędziów jako grupy" ani sędziów Sądu Najwyższego. Twierdził, że odnosił się do konkretnych przypadków sędziów, którzy dopuścili się kradzieży.

Piotrowicz się nie stawił

Stanisław Piotrowicz nie stawił się w sądzie na rozprawę, która odbyła się 2 grudnia 2019. Kilka dni wcześniej złożył pismo (wpłynęło 29 listopada), w którym wnosił o odroczenie rozprawy, ponieważ został wybrany przez Sejm na sędziego Trybunału Konstytucyjnego.

Pełnomocnicy powodów, mec. Sylwia Gregorczyk-Abram i mec. Michał Wawrykiewicz (członkowie Wolnych Sądów) wnosili o nieuwzględnienie tego wniosku, ponieważ Piotrowicz nie był jeszcze sędzią. Kadencje sędziów, których ma zastąpić niedawno wybrana trójka upływały dopiero 3 grudnia.

Sąd oddalił wniosek o odroczenie rozprawy, argumentując, że Piotrowicz nie wskazał żadnej przyczyny, na przykład jakichkolwiek czynności o charakterze urzędowym, która przeszkadzałaby mu w uczestnictwie w rozprawie.

Zeznawali za to prof. Gersdorf i prof. Rączka oraz powołany na świadka sędzia Wiesław Johan.

"Byłam tą wypowiedzią naprawdę zbulwersowana. To był policzek w twarz" - mówiła podczas rozprawy prof. Gersdorf. "Moje dzieci, moi uczniowie będą mnie pytać, czy jestem złodziejką. Ludzie na ulicy będą pytać mnie, ile się nakradłam. Zresztą to już się dzieje".

"Proszę zwrócić uwagę, że w naszym kraju Prezydent RP obraża sędziów, Premier RP obraża sędziów, minister, jego kanceliści kłamią i obrażają sędziów. To jest szczucie stanu sędziowskiego" - zeznawał Krzysztof Rączka.

Piotrowicz sędzią TK

Jesienią Piotrowicz bez powodzenia próbował odnowić swój mandat poselski. W swoim okręgu nr 22 w Krośnie dostał tylko 10 293 głosy. "„Przeszłość mam piękną. Widzą państwo, że jestem w świetnym nastroju. 14 lat jestem w parlamencie. Jako polityk czuję się spełniony" - komentował porażkę 15 października żegnając się z dziennikarzami.

W listopadzie ogłoszono, że Piotrowicz (obok Krystyny Pawłowicz) zostanie kandydatem PiS na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Sejm ostatecznie wybrał go 22 listopada, a 5 grudnia ślubowanie odebrał prezydent Andrzej Duda. Bez udziału mediów.

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze