Puszcza Białowieska to nie tylko najstarszy polski park narodowy. Znacznie większa jej część to Obiekt Światowego Dziedzictwa UNESCO. Trwają prace porządkujące poziomy ochrony. Byliśmy na miejscu, by przekonać się, jak nieoczywistym wyzwaniem jest zachowanie bezcennego ekosystemu
Dolina puszczańskiej rzeki Narewki. Nieduża łąka wzdłuż ulicy Stoczek w Białowieży, choć formalnie leżąca już na terenie sąsiedniej wsi Grudki. Kilometr dalej, w linii prostej, granica z Białorusią oraz towarzysząca jej kontrowersyjna strefa buforowa, mająca ułatwiać pracę służbom mundurowym – a zarazem utrudniać działania aktywistom działającym na rzecz praw człowieka.
Jest wczesna wiosna i teren, na którym stoimy, powinien tonąć w wodzie z roztopów i deszczu. Jednak tej zimy niemal nie było śniegu, a wiosną – jak do tej pory – prawie nie padało, przez co łąki, cenne puszczańskie olsy i inne tereny podmokłe, kluczowe dla bioróżnorodności puszczy, wysychają lub już całkowicie wyschły.
Między drzewami przechadza się żubr. Staramy się – my, to znaczy dziennikarze zaproszeni do puszczy przez Instytut Ochrony Środowiska-Państwowy Instytut Badawczy (IOŚ PIB) – trzymać bezpieczny dystans 50 metrów.
“Cóż, chyba musimy wykreślić z planu jeden z punktów wizyty” – śmieje się prof. Michał Żmihorski z Instytutu Badania Ssaków w Białowieży. Żubr “pilnuje” bowiem rowu odwadniającego łąkę i graniczący z nią rezerwat Wysokie Bagno. Kwestia zatrzymania wody w puszczy staje się coraz bardziej paląca z każdym rokiem kryzysu klimatycznego.
Na łące jesteśmy jednak z innego powodu. IOŚ-PIB kończy właśnie opracowywanie nowego Planu Zarządzania Obiektem Światowego Dziedzictwa UNESCO. To dokument kluczowy dla przyszłości puszczy.
Podstawą planu zarządzania jest Konwencja w sprawie ochrony światowego dziedzictwa kulturalnego i naturalnego, przyjęta w Paryżu w 1972 roku i ratyfikowana przez Polskę cztery lata później. Jako państwo-strona konwencji Polska zobowiązana jest do „zapewnienia identyfikacji, ochrony, konserwacji, rewaloryzacji i przekazania przyszłym pokoleniom dziedzictwa kulturowego i naturalnego”.
Sposoby spełnienia tego obowiązku zostały określone w tzw. wytycznych operacyjnych. Zgodnie z nimi ochrona i zarządzanie dobrami światowego dziedzictwa powinny zagwarantować, że ich „wyjątkowa uniwersalna wartość, włączając stan integralności z momentu wpisu, są utrzymane lub zostały wzbogacone w czasie”.
Aktualnie obowiązujące strefowanie Puszczy Białowieskiej jako obiektu UNESCO zakłada jej podział na cztery strefy. Strefy 1, 2 i 3 są w praktyce wolne od ingerencji człowieka. W strefie 4 dopuszcza się ingerencje – w tym prowadzenie gospodarki leśnej – choć nadal w ograniczonym zakresie. Łąka otoczona ponad stuletnim lasem, częściowo chronionym przez rezerwat, leży w strefie 3, to chyba dobrze? – dopytujemy prof. Żmihorskiego.
Odpowiedź może zaskakiwać – koszenie łąki jest warunkiem utrzymania siedliska cennego np. dla orlika krzykliwego, średniej wielkości orła gniazdującego w lasach o mozaikowych charakterze, a więc na pograniczu zwartego drzewostanu i otwartych przestrzeni łąkowych.
„Według aktualnego podziału na strefy nie możemy tej łąki kosić dla orlika czy dla innych ptaków. Jest to przykład niedopasowania strefowania UNESCO do tego, co jest w terenie. Jeżeli chcemy użytkować tę łąkę – a jest to zasadne – to powinna ona znaleźć się w strefie 4. To są dwa zupełnie różne siedliska i przykładania tego samego sposobu gospodarowania do łąki i do starego lasu jest kompletnie bez sensu” – mówi prof. Żmihorski.
„Bez użytkowania za 15 lat, będziemy tutaj mieć pięciometrowe brzozy, olsze i topole, a za 20 czy 40 lat po prostu tej łąki zupełnie nie będzie. I wszystkie gatunki typowe dla takiego terenu otwartego znikną” – dodaje prof. Żmihorski.
To tylko jeden z przykładów ilustrujących fakt, że aktualny podział na strefy ochronne UNESCO nie do końca odpowiada warunkom rzeczywiście panującym w Puszczy Białowieskiej. Niektóre tereny sklasyfikowane jako strefa 3 powinny przejść do strefy 4 i na odwrót.
Ostatecznym celem tych zmian jest „ograniczenie działania w zakresie gospodarki leśnej wyłącznie do interwencji mających na celu bezpośrednie przyspieszenie procesu zastępowania drzewostanu bardziej naturalnym dębowo-grabowym lasem liściastym lub zachowanie niektórych związanych z tym siedlisk nieleśnych, w tym podmokłych łąk, dolin rzecznych i innych terenów podmokłych oraz siedlisk zagrożonych roślin, zwierząt i grzybów” – informuje IOŚ-PIB.
„Tymczasem dyskusja skupia się głównie na tym, ile procent terenu puszczy zajmie strefa 4 Rzadko natomiast wskazuje się na konkretne argumenty odnoszące się do poszczególnych obszarów puszczy” – mówi Michał Marcinkowski z IOŚ, kierownik projektu, w ramach którego opracowywany jest Plan zarządzania.
Kolejny argument znajdujemy, nie ruszając się z „naszej” polany. Ponad stuletni drzewostan otaczający ją od północy znajduje się w… strefie 4. Chociaż od lat żadne prace gospodarcze nie były w nim wykonywane, prof. Żmihorski mówi, że należałoby zmienić klasyfikację tak, żeby nie było nawet formalnej możliwości prowadzenia gospodarki leśnej w cennych siedliskach.
Podobny brak konsekwencji widzimy w części puszczy, gdzie w 2017 roku Lasy Państwowe dokonały masowych wycinek harwesterami w ramach walki z kornikiem. Wzdłuż Trybu Jagiellońskiego (tryby to tradycyjna nazwa puszczańskich dróg) po jednej stronie zauważamy wbite w równych dziesięciometrowych odstępach tyczki. Tak Lasy Państwowe oznaczyły szeroki na 50-300 metrów pas wzdłuż drogi, gdzie w miejsce wyciętych świerków sadzą teraz dęby.
„Będziemy mieć puszczę posadzoną według regularnej siatki” – ironizuje prof. Żmihorski. Po chwili wskazuje drugą stronę drogi, gdzie – z jakiegoś powodu – Lasy Państwowe nie budują nowej puszczy. A ta odnawia się spontanicznie. Wyrastają nawet świerki – prawdopodobnie z nielicznych egzemplarzy, które przetrwały gradację kornika.
„To jest najlepszy przykład, że nawet drastycznie zniszczona przez harwestery powierzchnia sama się regeneruje. Ten las świetnie daje sobie radę, więc nie ma żadnego sensu sadzenie dębów czy innych gatunków w regularnym gridzie” – mówi prof. Żmihorski.
Następny przystanek. Niedaleko zabudowań wsi Grudki wchodzimy w las sosnowy. Las, znajdujący się w strefie 3 – a więc tam, gdzie ingerencja jest praktycznie niedozwolona, należałoby… wyciąć. Sosny posadzono bowiem na siedlisku typowo grabowym. Widzimy zresztą, jak między sosnami graby próbują walczyć o słońce. Przywrócenie naturalnych warunków siedliska będzie możliwe po zmianie klasyfikacji tego fragmentu puszczy na strefę 4.
Plan zarządzania Obiektem Światowego Dziedzictwa Puszcza Białowieska jest opracowywany przez IOŚ-PIB na zlecenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska od 2021 roku. Powinien uwzględniać Ustawę o ochronę przyrody, zasady obowiązujące dla obszarów Natura 2000 i puszczańskich rezerwatów przyrody, jak również plany urządzenia lasu, opracowane i przyjęte przez Lasy Państwowe. Do tego dochodzą uwagi i postulaty zgłoszone w ramach konsultacji społecznych, których kolejna runda odbędzie się na przełomie maja i czerwca.
Puszcza Białowieska leży na terenie siedmiu gmin powiatu hajnowskiego: Białowieża, Hajnówka, Czeremcha, Czyże, Dubicze Cerkiewne, Kleszczele, Narew i Narewka. Wielu mieszkańców tych gmin związanych jest z puszczą, żyjąc z turystyki lub pracy w Lasach Państwowych.
Plan powinien też uwzględnić wpływ zapory granicznej, biegnącej przede wszystkim przez strefy 1 i 2, w których reżim ochronny w pasie wzdłuż zapory jest już – niestety – fikcją.
„Obecnie głównym zadaniem IOŚ-PIB jest odniesienie obowiązujących kryteriów wyznaczania stref do aktualnych warunków panujących w Puszczy Białowieskiej. W puszczy znajdują się obszary wymagające czynnych działań ochronnych, jak np. łąki wymagające okresowego wykaszania w celu zapewnienia warunków odpowiednich dla funkcjonowania żyjących tam gatunków, a więc w celu utrzymania różnorodności biologicznej” – informuje IOŚ-PIB.
Strefy nie są ustanawiane raz na zawsze. Jeśli odbudowa ekologiczna w strefie czynnej ochrony zakończy się pomyślnie, z czasem części strefy 4 mogą zostać przeniesione do strefy 3, co będzie wskaźnikiem powodzenia.
Celem długoterminowym jest przywrócenie naturalnego starodrzewu w całej Puszczy Białowieskiej,
z wyjątkiem obszarów wymagających aktywnej gospodarki leśnej dla ochrony gatunków.
Co ważne, strefa czynnej ochrony (strefa 4) nie jest strefą zarządzania lasami gospodarczymi, w której pozyskiwane jest drewno opałowe lub inne produkty z drewna, działalność ta powinna ograniczać się do strefy buforowej – leżącej poza obszarem objętym strefami ochronnymi UNESCO.
Z kolei w strefach ścisłej i częściowej ochrony – czyli w strefach 1, 2 i 3 należy zapewnić, aby nie podejmowano żadnych interwencji w zakresie gospodarki leśnej, w tym usuwania drewna martwego, wycinek sanitarnych lub jakichkolwiek aktywnych działań regeneracyjnych, w tym przygotowania gleby i sadzenia drzew.
Nowe strefowanie nie może też powodować zwiększenia obszaru czynnej ochrony, czyli strefy 4 – jej maksymalny rozmiar to nieco ponad 18 proc. całości powierzchni objętej strefowaniem. Zarazem proponowane zmiany nie mogą prowadzić do zmniejszenia obszaru wyłączonego z aktywnej gospodarki leśnej.
Z tego wynika, że powiększenie strefy 4 w pobliżu wsi Grudki w celu usunięcia sosen z siedliska grabowego będzie wymagało powiększenia strefy 3 gdzie indziej.
Plan zarządzania zakłada także, że należy ograniczyć wycinkę ochronną tylko do obszarów położonych wzdłuż określonych dróg i ścieżek (w odległości 50 m od każdej strony) na podstawie planu oceny ryzyka.
Przy okazji prac nad nowym Planem Zarządzania IOŚ-PIB rozpoczął kampanię informacyjno-edukacyjną, której celem jest promowanie wiedzy na temat Puszczy Białowieskiej oraz jej ochrony. Hasłem kampanii jest „Jedyna na świecie. Puszcza Białowieska”.
„Celem jest szerzenie wiedzy na temat wyjątkowej wartości przyrodniczej Puszczy Białowieskiej, wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Puszcza Białowieska ze względu na duże zróżnicowanie siedlisk oraz ich mozaikowaty charakter, charakteryzuje się wysokim stopniem różnorodności biologicznej. Literatura wskazuje, że na tym obszarze niemal każdego roku odkrywane są nowe gatunki grzybów i bezkręgowców” – mówi Michał Marcinkowski.
W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc
W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc
Komentarze