Polska 2050 proponuje obowiązkowe badania lekarskie i psychologiczne dla posiadaczy broni – w tym myśliwych. W konsultacjach społecznych ponad 12 tysięcy osób poparło ten pomysł. Uczestnicy piszą: „Chcemy czuć się bezpiecznie, kiedy idziemy do lasu”
20 898 osób wzięło udział w konsultacjach społecznych nowelizacji ustawy o broni i amunicji. Pomysł posłów i posłanek Polski 2050, według którego myśliwi musieliby badać się lekarsko i psychiatrycznie co pięć lat, przyciągnął rekordową uwagę. W konsultacjach rzadko liczba głosów przekracza 2 tysiące.
„To dowód na to, że bezpieczeństwo naprawdę ma dla Was ogromne znaczenie” – napisała w mediach społecznościowych Ewa Szymanowska, posłanka Polski 2050.
Ale nie tylko liczba ankiet jest istotna w tej sprawie. Jeszcze ważniejsze są ich wyniki. Ponad 60 proc. osób, które wzięły udział w konsultacjach, uważa, że prawo trzeba zmienić i trzeba wysłać myśliwych na badania.
Przypomnijmy: to już drugi projekt Polski 2050 dotyczący badań dla myśliwych. Pierwszy – procedowany wiosną 2025 został odrzucony w pierwszym czytaniu. Dalszych prac nad ustawą nie chciał wtedy PSL. Lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz mówił później, że jest przeciwny nakładaniu obowiązku badań tylko na myśliwych. Jak już zmuszać do badania, to wszystkich posiadaczy broni.
Według obecnych przepisów zaświadczenia o stanie zdrowia muszą co pięć lat przedstawiać posiadacze broni do celów ochrony osobistej, osób i mienia. Nie muszą tego robić osoby posiadające broń do celów łowieckich, sportowych, szkoleniowych czy kolekcjonerskich – przechodzą badania jedynie w momencie uzyskiwania pozwolenia.
Polska 2050 robi więc drugie podejście, proponując badania nie tylko dla myśliwych, ale również osób, które używają broni na szkoleniach czy w strzelnicy.
Autorzy nowelizacji wyliczają, że w 2023 roku „popełniono łącznie 603 przestępstwa z użyciem broni palnej, w tym 39 zabójstw (w tym także usiłowania) oraz 7 uszczerbków na zdrowiu”. Podkreślają też, że w „minionych latach wyróżnić można liczne przypadki incydentów z bronią palną podczas polowań”. W ciągu ostatnich pięciu lat – dodają – doszło do co najmniej 13 wypadków śmiertelnych. Podają też przykłady, taki jak ten listopada 2021, kiedy 57-letni myśliwy z Nadarzyna podczas polowania postrzelił swojego kolegę, 64-letniego Wojciecha O. Dwa dni później Wojciech O. zmarł. Więcej takich historii opisywaliśmy w OKO.press:
Autorzy zaznaczają, że badania zwiększą bezpieczeństwo, również podczas polowań. „Zagrożenia i niebezpieczeństwa związane z używaniem broni dotyczą ochrony wartości najwyższych – zdrowia i życia ludzi” – czytamy w uzasadnieniu.
Polska 2050 proponuje, żeby osoby posiadające pozwolenie na broń przechodziły badania lekarskie i psychologiczne co pięć lat. Po ukończeniu 70. roku życia musiałyby składać zaświadczenie o stanie zdrowia co dwa lata.
Kiedy projekty nowelizacji ustawy o broni i amunicji został opublikowany, myśliwi ogłosili mobilizację. Prezes Naczelnej Rady Łowieckiej Marcin Możdżonek zarzucał, że do badań nie będą zobowiązani posiadacze broni do celów kolekcjonerskich (to zarzut, który powtarza się w ankietach przesłanych podczas konsultacji). PZŁ zachęcał do udzielania się w konsultacjach: „To nasza szansa, by ukształtować przyszłe prawo przyjazne łowiectwu”. Koła łowieckie komentowały nowelizację na swoich stronach i mediach społecznościowych, argumentując, że badania dla myśliwych są niepotrzebne.
„W uzasadnieniu nie zapomniano odwołać się do wypadków na polowaniach. Powiązano przyczyny wypadków ze stanem zdrowia myśliwych. Teza ta była już wielokrotnie podważana przez ekspertów. Przyczyną większości wypadków jest nieprzestrzeganie zasad bezpieczeństwa i regulaminów łowieckich” – czytamy na stornie Koła Łowieckiego „Jeleń” w Kamieniu Pomorskim.
Mobilizacja przyniosła skutek – rekordową liczbę oddanych ankiet. Okazuje się jednak, że również obywatele i obywatelki spoza środowiska łowieckiego postanowili się wypowiedzieć w tej sprawie. Stąd tak duże poparcie dla obowiązkowych badań. Przypomnijmy: dokładnie 61,4 proc. uczestników konsultacji uważa, że taką zmianę w prawie należy wprowadzić. 12 826 osób zaznaczyło, że „zdecydowanie się zgadza” z koniecznością przyjęcia noweli. 58,3 proc. ankietowanych zdecydowanie „akceptuje rozwiązania zawarte w projekcie ustawy”.
Na pytanie "Czy Pani/Pana zdaniem problem, który został wskazany przez wnioskodawcę mógłby zostać rozwiązany inaczej niż w drodze projektowanej ustawy?„, 51 proc. uczestników odpowiedziało nie. ”Tak" zaznaczyło 23 proc., a 29 nie udzieliło odpowiedzi.
Jakie argumenty mają przeciwnicy wprowadzenia nowelizacji? Przytoczmy kilka z nich:
Głos zabrała również spora grupa strzelców sportowych:
Zwolennicy wprowadzenia obowiązkowych badań dla posiadaczy broni podczas konsultacji skupili się na myśliwych. Wśród ponad 10 tysięcy komentarzy trudno znaleźć taki, który postulowałby większą kontrolę nad strzelcami sportowymi.
Obywatele i obywatelki zwracają uwagę nie tylko na wysoką średnią wieku myśliwych (ponad 50 lat), problemy ze zdrowiem i agresją, ale również na nieprzestrzeganie zasad bezpieczeństwa podczas polowań czy nadużywanie alkoholu.
„Praktyka pokazuje, że zakaz spożywania alkoholu przez myśliwych jest nagminnie łamany, a konsekwencje prawne są iluzoryczne. Wymaga to jednoznacznego uregulowania – z obowiązkiem przeprowadzania losowych kontroli trzeźwości podczas polowań oraz wprowadzenia sankcji za odmowę poddania się badaniu” – pisze jedna z osób.
Uczestnicy rozumieją, że badania lekarskie i psychologiczne nie spowodują, że nagle przestanie dochodzić do wypadków na polowaniach. Wiele osób podkreśla, że to może być pierwszy krok i początek rewolucji, na którą wiele Polek i Polaków czeka.
Jeden z komentujących podkreśla: „Uważam, że obowiązek badań lekarskich dla starszych myśliwych to krok w stronę większego bezpieczeństwa, jednak problem jest znacznie szerszy. Coraz więcej osób w Polsce czuje się zagrożonych obecnością uzbrojonych myśliwych w lasach, a argumenty o rzekomej »ochronie przyrody« przez odstrzał zwierząt nie znajdują potwierdzenia w nauce. Wierzę, że prawdziwa troska o naturę nie polega na strzelaniu do jej mieszkańców, ale na ochronie siedlisk, edukacji i wspieraniu naturalnych procesów przyrodniczych”.
Jeden z uczestników konsultacji podsumowuje krótko:
„Chodząc po lesie, chciałbym mieć pewność, że myśliwi na polowaniu są zdrowi na ciele i umyśle na tyle, aby mnie nie postrzelić”.
Dziennikarka, reporterka, kierowniczka działu klimatyczno-przyrodniczego w OKO.press. Zajmuje się przede wszystkim prawami zwierząt, ochroną rzek, lasów i innych cennych ekosystemów, a także sprawami dotyczącymi łowiectwa, energetyki i klimatu. Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu, laureatka Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej im. Tadeusza Mazowieckiego za reportaż o Odrze i nagrody Fundacji Polcul im. Jerzego Bonieckiego za "bezkompromisowość i konsekwencję w nagłaśnianiu zaniedbań władz w obszarze ochrony środowiska naturalnego, w tym katastrofy na Odrze". Urodziła się nad Odrą, mieszka w Krakowie, na wakacje jeździ pociągami, weekendy najchętniej spędza na kajaku, uwielbia Eurowizję i jamniki (a w szczególności jednego rudego jamnika).
Dziennikarka, reporterka, kierowniczka działu klimatyczno-przyrodniczego w OKO.press. Zajmuje się przede wszystkim prawami zwierząt, ochroną rzek, lasów i innych cennych ekosystemów, a także sprawami dotyczącymi łowiectwa, energetyki i klimatu. Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu, laureatka Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej im. Tadeusza Mazowieckiego za reportaż o Odrze i nagrody Fundacji Polcul im. Jerzego Bonieckiego za "bezkompromisowość i konsekwencję w nagłaśnianiu zaniedbań władz w obszarze ochrony środowiska naturalnego, w tym katastrofy na Odrze". Urodziła się nad Odrą, mieszka w Krakowie, na wakacje jeździ pociągami, weekendy najchętniej spędza na kajaku, uwielbia Eurowizję i jamniki (a w szczególności jednego rudego jamnika).
Komentarze