0:000:00

0:00

17. dzień strajku nauczycieli był tym najgłośniejszym. Tysiące pedagogów i pracowników szkół przeszło ulicami Warszawy, gwiżdżąc i dmąc w wuwuzele, żeby zwrócić na siebie uwagę mieszkańców stolicy i całej Polski. Pozdrawiali ich przechodnie, a nawet pracownicy Ministerstwa Technologii i Przedsiębiorczości, gdy wielki tłum przechodził pod gmachem. Jedyną osobą, która postanowiła nie dostrzec protestu, była minister Anna Zalewska.

Mimo zaproszeń szefowa resortu edukacji nie wyszła do protestujących.

Więcej o strajku nauczycieli dowiesz się z innych tekstów OKO.press:

Wbrew doniesieniom o rzekomym „wypalaniu się” strajku i pomimo niejasnych komunikatów części opozycji, zebrani o 09:00 rano nauczyciele byli pełni energii.

„Żebyśmy mieli siłę”

„Mam poczucie, że mamy wyjątkowe wsparcie rodziców, dostajemy od nich jasne sygnały. To bardzo napędzające do działania” – mówił OKO.press nauczyciel z warszawskiego Ursynowa, który szedł w pochodzie.

„Nie chodzi im o sprawy polityczne. Rodzice stoją za nauczycielami, których znają, którzy uczą ich dzieci, których widzą przy pracy. Żebyśmy mieli siłę, radość – pracujemy każdego dnia z dzieciakami, więc musimy mieć powera” – dodała jego koleżanka z pracy.

Swoich nauczycieli wspierali też maturzyści, którzy nie wiedzą jeszcze, czy ich egzaminy odbędą się w terminie.

„Nawet gdyby matury zostały przełożone, to wiemy, że dzieje się to w słusznej sprawie. Wspieramy strajk. Chcemy, żeby edukacja naszych dzieci była lepsza, żebyśmy myśleli dalekosiężnie, a nie krótkowzrocznie” – mówiła uczennica niosąca transparent z hasłem „Gdybyśmy uciekali od testów, tak jak rząd od rozmów, to dawno byśmy nie zdali”.

„Bez edukacji nie ma demokracji”

Na demonstracji obecny był także Nikodem Kacprzyk, jeden z organizatorów inicjatywy Strajk Uczniowski, która już pierwszego dnia strajku zebrała się pod gmachem MEN, żeby pokazać solidarność z pracownikami oświaty.

„Nawet w Radzie Dzieci i Młodzieży, która jest powoływana przez minister Zalewską i ma jej doradzać, ludzie już się buntują. Nauczycieli traktuje się tak samo, jak niepełnosprawnych podczas ich protestu – są zlewani. Ale mam nadzieję, że nie odpuszczą” – mówił OKO.press młody aktywista.

Skandując „Bez edukacji nie ma demokracji”, nauczyciele przeszli obok zagrodzonego metalowymi barierkami budynku Sejmu, kierując się w kierunku Ministerstwa Edukacji Narodowej w al. Szucha. Kiedy początek pochodu był już pod gmachem, jego ostatnie rzędy dopiero ruszały spod parlamentu – oznacza to, że demonstracja była długa na ponad kilometr. Z improwizowanej platformy przedstawiciele nauczycieli z całej polski mówili o swoich problemach. Bardzo różnych: od braku możliwości rzetelnego i praktycznego uczenia o środowisku i ekologii, po fakt, że na wsiach coraz trudniej o wykwalifikowanych nauczycieli, gdyż przy tak niskich pensjach młodzi nie chcą tam przyjeżdżać.

Broniarz: „Nie” dla takiego okrągłego stołu

Pod MEN głos zabrał przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. „Dziękuję, że w tych trudnych dniach jesteśmy razem” – rozpoczął, po czym przeszedł do krytyki sztywnych ram nauczania, wyznaczanych odgórnie w programie.

„Umiemy stawić czoła wyzwaniom XXI wieku. Jesteśmy do tego lepiej przygotowani, niż wszyscy politycy razem wzięci”.

Nagrodzono go brawami i okrzykami.

Broniarz zadeklarował, że ZNP nie zamierza uczestniczyć w jednodniowym „okrągłym stole”, który zaproponował premier Mateusz Morawiecki. „Nie takiej formuły oczekiwaliśmy. Nie wiemy, jak mają wyglądać rozmowy i czy nie będziemy tylko elementem czyjejś kampanii do Parlamentu Europejskiego”.

O tym, że ZNP nie weźmie udziału w rządowym „okrągłym stole”, wiadomo od wczoraj. Podobną deklarację złożyli inni uczestnicy Rady Dialogu Społecznego: Forum Związków Zawodowych, Pracodawcy RP, Business Centre Club, Konfederacja Lewiatan i Związek Rzemiosła.

Zapowiada się, że 26 kwietnia 2019 na Stadionie Narodowym rządową debatę o edukacji – podobnie jak porozumienie płacowe – firmować będzie spośród uczestników RDS tylko oświatowa „Solidarność”.

;

Udostępnij:

Maciek Piasecki

Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.

Komentarze