17. dzień strajku nauczycieli był tym najgłośniejszym. Tysiące pedagogów i pracowników szkół przeszło ulicami Warszawy, gwiżdżąc i dmąc w wuwuzele, żeby zwrócić na siebie uwagę mieszkańców stolicy i całej Polski. Pozdrawiali ich przechodnie, a nawet pracownicy Ministerstwa Technologii i Przedsiębiorczości, gdy wielki tłum przechodził pod gmachem. Jedyną osobą, która postanowiła nie dostrzec protestu, była minister Anna Zalewska.
Mimo zaproszeń szefowa resortu edukacji nie wyszła do protestujących.
Więcej o strajku nauczycieli dowiesz się z innych tekstów OKO.press:
- Wójt i burmistrz dopuszczą do matury? Związek Miast Polskich: „Rząd robi komedię z systemu edukacji”
- Na przyspieszeniu podwyżki nauczyciele stracą 200 zł rocznie. Budżet zaoszczędzi 294 mln zł
- Nauczycielskie „nie” dla okrągłego stołu. „Tak” dla klasyfikacji maturzystów, ale bez przerywania strajku
- Młody nauczyciel: strajk to też walka o postrzeganie zawodu nauczyciela. Jeśli się nie uda, najlepsi odejdą
- MEN: nauczanie religii kosztowało w 2018 roku 1,48 mld. OKO.press: katecheta zarabia średnio 4960 zł
Wbrew doniesieniom o rzekomym „wypalaniu się” strajku i pomimo niejasnych komunikatów części opozycji, zebrani o 09:00 rano nauczyciele byli pełni energii.
„Żebyśmy mieli siłę”
„Mam poczucie, że mamy wyjątkowe wsparcie rodziców, dostajemy od nich jasne sygnały. To bardzo napędzające do działania” – mówił OKO.press nauczyciel z warszawskiego Ursynowa, który szedł w pochodzie.
„Nie chodzi im o sprawy polityczne. Rodzice stoją za nauczycielami, których znają, którzy uczą ich dzieci, których widzą przy pracy. Żebyśmy mieli siłę, radość – pracujemy każdego dnia z dzieciakami, więc musimy mieć powera” – dodała jego koleżanka z pracy.
Swoich nauczycieli wspierali też maturzyści, którzy nie wiedzą jeszcze, czy ich egzaminy odbędą się w terminie.
„Nawet gdyby matury zostały przełożone, to wiemy, że dzieje się to w słusznej sprawie. Wspieramy strajk. Chcemy, żeby edukacja naszych dzieci była lepsza, żebyśmy myśleli dalekosiężnie, a nie krótkowzrocznie” – mówiła uczennica niosąca transparent z hasłem „Gdybyśmy uciekali od testów, tak jak rząd od rozmów, to dawno byśmy nie zdali”.
#StrajkNauczycieli idzie do Sejmu
Opublikowany przez OKO.press Środa, 24 kwietnia 2019
„Bez edukacji nie ma demokracji”
Na demonstracji obecny był także Nikodem Kacprzyk, jeden z organizatorów inicjatywy Strajk Uczniowski, która już pierwszego dnia strajku zebrała się pod gmachem MEN, żeby pokazać solidarność z pracownikami oświaty.
„Nawet w Radzie Dzieci i Młodzieży, która jest powoływana przez minister Zalewską i ma jej doradzać, ludzie już się buntują. Nauczycieli traktuje się tak samo, jak niepełnosprawnych podczas ich protestu – są zlewani. Ale mam nadzieję, że nie odpuszczą” – mówił OKO.press młody aktywista.
Skandując „Bez edukacji nie ma demokracji”, nauczyciele przeszli obok zagrodzonego metalowymi barierkami budynku Sejmu, kierując się w kierunku Ministerstwa Edukacji Narodowej w al. Szucha. Kiedy początek pochodu był już pod gmachem, jego ostatnie rzędy dopiero ruszały spod parlamentu – oznacza to, że demonstracja była długa na ponad kilometr. Z improwizowanej platformy przedstawiciele nauczycieli z całej polski mówili o swoich problemach. Bardzo różnych: od braku możliwości rzetelnego i praktycznego uczenia o środowisku i ekologii, po fakt, że na wsiach coraz trudniej o wykwalifikowanych nauczycieli, gdyż przy tak niskich pensjach młodzi nie chcą tam przyjeżdżać.
Broniarz: „Nie” dla takiego okrągłego stołu
Pod MEN głos zabrał przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. „Dziękuję, że w tych trudnych dniach jesteśmy razem” – rozpoczął, po czym przeszedł do krytyki sztywnych ram nauczania, wyznaczanych odgórnie w programie.
„Umiemy stawić czoła wyzwaniom XXI wieku. Jesteśmy do tego lepiej przygotowani, niż wszyscy politycy razem wzięci”.
Nagrodzono go brawami i okrzykami.
Broniarz zadeklarował, że ZNP nie zamierza uczestniczyć w jednodniowym „okrągłym stole”, który zaproponował premier Mateusz Morawiecki. „Nie takiej formuły oczekiwaliśmy. Nie wiemy, jak mają wyglądać rozmowy i czy nie będziemy tylko elementem czyjejś kampanii do Parlamentu Europejskiego”.
O tym, że ZNP nie weźmie udziału w rządowym „okrągłym stole”, wiadomo od wczoraj. Podobną deklarację złożyli inni uczestnicy Rady Dialogu Społecznego: Forum Związków Zawodowych, Pracodawcy RP, Business Centre Club, Konfederacja Lewiatan i Związek Rzemiosła.
Zapowiada się, że 26 kwietnia 2019 na Stadionie Narodowym rządową debatę o edukacji – podobnie jak porozumienie płacowe – firmować będzie spośród uczestników RDS tylko oświatowa „Solidarność”.