0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

Wyborcy nie wierzą w opozycję. Aż „62 proc. badanych uważa, że w razie przejęcia władzy od PiS, opozycja nie jest gotowa, by dobrze rządzić” - wynika z listopadowego sondażu IPSOS dla OKO.press. Wydaje się, że na ten właśnie problem postanowił odpowiedzieć Szymon Hołownia. 22 stycznia 2021 odbyło się „wydarzenie programowe" Hołowni pod hasłem „Wiemy jak”.

Z prezentacją Hołownia uwinął się w 15 minut. Niedawny kandydat na prezydenta próbuje przekonać, że wie, co robić. Tyle że na pierwszym spotkaniu programowym nie powiedział, co.

Ekspresowe tempo spotkania Michał Kobosko, wiceprezes stowarzyszenia Hołowni Polska 2050, skomentował: „Tu nie ma co gadać, tu trzeba zasuwać”.

Przeczytaj także:

„Będziemy gotowi”

„Wiemy jak” - to główne hasło piątkowego spotkania, które odbyło się w niemal pustym kinie Relax w Warszawie. Z powodu covidowych obostrzeń Hołownia prezentował się bez publiczności, tylko przed dziennikarzami i garstką działaczy.

Przekonywał, że „PiS porzucił Polaków i zajął się sobą”. Cytował zdanie „temu damy, to nasz gościu jest” z taśm z Wałbrzycha, gdzie człowiek Michała Dworczyka przyznaje dotacje swoim.

„Kiedy upadną, my będziemy gotowi mierzyć się z wyzwaniami przyszłości” - oświadczył Hołownia. Gotowi, wiemy, jak nie zmarnować ani dnia, profesjonalnie przygotować zmianę - padały słowa-klucze.

Plan na pół roku

„Zmianę trzeba konkretnie zaplanować" - powiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, szefowa think tanku Strategie 2050. Jednak żadne konkrety nie padły. Nie poznaliśmy planów na Polskę po PiS-ie, tylko kalendarz wystąpień programowych na najbliższe pół roku.

Hołownia przedstawił harmonogram:

  • świeckie państwo i kościół - 28 stycznia
  • ochrona zdrowia - marzec
  • środowisko i klimat - kwiecień
  • polityka zagraniczna - maj
  • edukacja - czerwiec

Za te dziedziny odpowiadają ekspertki i eksperci, którzy zabrali głos w błyskawicznych wystąpieniach: Mirosława Zagłoba (świeckie państwo), Katarzyna Jagiełło (zielona transformacja), Przemysław Staroń (edukacja), Urszula Demkow (ochrona zdrowia), Jan Szyszko (polityka zagraniczna).

Chociaż pandemia trwa od roku, a katastrofa systemu opieki zdrowotnej jest ewidentna, to nie zdrowie Hołownia wybrał na swój pierwszy programowy temat, lecz świeckie państwo.

Z deklaracjami o profesjonalizmie i budowaniu Polski „najwyższej jakości” nie współbrzmiały techniczne wpadki w czasie tego niestandardowo krótkiego wydarzenia. Przez pierwsze półtorej minuty ci, którzy śledzili je na You Tubie, nie słyszeli Hołowni. Nie było dźwięku. Nie było też napisów ani tłumacza migowego.

Ruch Hołowni nie ma takich pieniędzy, jak partie parlamentarne. Od działaczy można usłyszeć, że działają „po kosztach” i ich nie stać na to, na co mogą sobie pozwolić inne partie. Tym bardziej jednak liczą się szczegóły. Hołownia nie rozliczył się też publicznie z poprzedniego „planu". Zapowiadał m.in. „abonament na demokrację", z czego się wycofał, i ogólnopolskie rozmowy „zapraszamy do pokoju". Działacze jego ruchu mówią, że zostały odwołane z powodu pandemii. Powstało radio (Dobre Radio), realizowane są też lokalne inicjatywy.

Rząd - pała, obywatele - celująco

Jedno z podstawowych narzędzi uprawiania polityki to budowanie opozycji „my” - „oni”, np. PiS kontra anty-PiS. I Hołownia też go używa. Jednak nie buduje różnicy między PiS-em a sobą, swoją partią lub szerzej - opozycją. Podział według niego przebiega między PiS-em a obywatelami. Siebie prezentuje się jako ktoś, kto zwraca uwagę na to, co obywatele robią mimo rządu.

„Przestańmy rozglądać się za jakimiś nimi, oni nie wiedzą jak, więc zrobimy to sami, nadzieja jest w nas” - mówił Hołownia. Jego zdaniem obywatele zdali celująco test epidemii. „Pandemia okazała się wielkim testem kreatywności i zaradności”, testem zdanym celująco. Mówił, że to, czego nauczyliśmy się w czasie, to „bolesna lekcja”.

Ten rys upodmiotowienia jest bardzo silny u Hołowni. To zarazem sprytny wybór taktyczny. Hołownia, który dziś nie może się pochwalić realizacją żadnego wielkiego programu społecznego typu „500 plus”, stawia na małe, lokalne inicjatywy, które realizują osoby zaangażowane w jego ruch w całej Polsce. W piątek wspomniał m.in. o korepetycjach dla potrzebujących i społecznych lodówkach.

Już latem Hołownia zapowiadał, że będzie zmieniał Polskę „kawałek po kawałku”. Te „kawałki" to jego pierwszy sposób na realizację politycznej „sprawczości". Drugi - to polityczne transfery.

„Nie budujemy politycznej sekty”

W środę 20 stycznia do ruchu Hołowni dołączyła posłanka Platformy Obywatelskiej Joanna Mucha. Wcześniej senator KO Jacek Bury i posłanka Lewicy Hanna Gill-Piątek.

Na pytania dziennikarzy, jak chce zbudować jedno ugrupowanie z ludzi tak różnych jak Bury i Gill-Piątek (i on sam), Hołownia w piątek odpowiadał: „Będziemy ruchem otwartym, gościnnym dla ludzi, którzy chcą innej Polski. Nie budujemy politycznej sekty”.

„Różnice zdań? Ja się tego absolutnie nie boję. Co do zasad się zgadzamy” - mówił. Jakie to zasady? Nie wiadomo. Hołownia i jego ludzie lubią mówią, że z kimś mają (lub nie) „wspólne DNA”. Nigdy jednak nie opisali żadnej sekwencji tego DNA. [Chociaż szczegółów nie ma, ogólny zaraz tego DNA Polska 2050 jednak opisała. Nasz błąd].

„Dogadujemy się co do rzeczy, które wspólnie załatwimy. Wiemy, jakie to są te rzeczy, co do których mamy pełna zgodę, musimy się nauczyć współpracować ze wszystkimi, którzy chcą zmiany” - mówił w piątek Hołownia.

Hołownia negocjuje transfery z kolejnymi posłami. Według nieoficjalnych doniesień wśród nich ma być Tomasz Zimoch, poseł-debiutant z Koalicji Obywatelskiej.

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze