W Polsce zmarło 9 osób, ale nowych zakażeń jest mniej niż w weekend. Nasze liczby bledną przy danych o zgonach z ostatniej doby we Włoszech (855), Hiszpanii (537), Francji (418), USA (355). Ale rząd zapowiada zaostrzenie restrykcji. PiS nadal forsuje wybory, a marszałek Terlecki grozi samorządowcom, którzy nie chcą ich organizować
Minister zdrowia Łukasz Szumowski ostrzegł w poniedziałek 30 marca, że w najbliższym czasie czeka nas "gwałtowny wzrost liczby chorych" i że obecne restrykcje nie są wystarczające. Niepokój Szumowskiego wzbudziły w ostatni weekend „obrazki z bulwarów, bazarów, gdzie był spory tłum”.
Dane o epidemii opublikowane wieczorem na twitterze ministerstwa zdrowia nie potwierdzają na razie tak alarmistycznego tonu, dzienny przyrost zakażeń był w poniedziałek mniejszy niż w oba weekendowe dni i wyniósł 193 przypadki.
Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk zapowiedział, że restrykcje zostaną wprowadzone we wtorek 31 marca. Według informacji „Gazety Wyborczej” może chodzić o:
To ostatnie rozwiązanie wydaje się jednak mało realne – jak zapewnić w takiej sytuacji dostęp do leków, opieki medycznej i żywności samotnie mieszkającym starszym ludziom?
Minister zdrowia pierwszy raz podał również szczegółowe informacje o stanie przygotowania szpitali na spodziewany atak epidemii. W szpitalach zakaźnych i przekształconych na gotowe do leczenia zakażonych koronawirusem jest:
Niepokój ministra o bazę medyczną jest o tyle uzasadniony, że liczba aktualnie chorych osób "w stanie ciężkim lub krytycznym" w krajach mocno dotkniętych epidemią jest znacząco wyższa niż liczba respiratorów w Polsce:
Oficjalnie potwierdzonych zakażeń mamy w Polsce 2055 w tym:
W poniedziałek ministerstwo zdrowia poinformowało aż o dziewięciu zgonach z powodu COVID-19. To rekord. Nowe ofiary epidemii to:
Jak podaje ministerstwo, wszyscy pacjenci oprócz ostatniego mieli współistniejące choroby. Wirus zabił już według oficjalnych danych 31 osób. Statystyki polskich zgonów budzą jednak poważne wątpliwości.
Każdy dzień przynosi kolejne informacje o zamkniętych z powodu zakażeń pacjentów i personelu kolejnych szpitalach. Dolnośląskie Centrum Chorób Płuc wstrzymało przyjmowanie pacjentów – zakażonych jest tam 35 członków personelu medycznego oraz 11 pacjentów.
W szpitalu powiatowym w Otwocku został zamknięty oddział ginekologiczno-położniczy po stwierdzeniu zakażenia u jednego z lekarzy rezydentów. W Szpitalu Czerniakowskim w Warszawie zakażona okazała się być pielęgniarka, która pracowała również w innych placówkach oraz dwóch pacjentów. Na kwarantannę trafiło 45 osób z personelu, zamknięto stację dializ, chirurgia nie wykonuje operacji.
To kolejne ogniska choroby, które mogą być szczególnie niebezpieczne, bo paraliżują pracę instytucji, które mają nas ratować przed epidemią. Poprzednio donosiliśmy o 60 zakażeniach w Domu Pomocy Społecznej w Niedabylu i nowych zakażeniach w Szpitalu Bródnowskim w Warszawie.
A także o pięciu przypadkach zakażenia wśród lekarzy i pacjentów wykryto w Bydgoszczy, w Szpitalu Uniwersyteckim im. dr. Jana Biziela. Trzeba było zamknąć klinikę neurochirurgii i neurologii.
Podczas gdy zakażenia z bezpośrednich kontaktów społecznych wydają się w Polsce ograniczone, rosną przypadki transmisji wirusa w instytucjach opiekuńczych (w tym opieki zdrowotnej).
Pisaliśmy dzisiaj, że najsłabszą stroną polskiej walki z koronawirusem jest właśnie słabe zabezpieczenie szpitali.
Rozwój epidemii w Polsce ilustruje wykres łącznej liczby przypadków w kolejnych dniach.
Ten wykres wygląda groźnie, ale wciąż daleko mu do galopującego tempa epidemii w najbardziej zagrożonych krajach, gdy liczba przypadków podwajała się co dwa-trzy dni. Poniedziałkowa suma zakażeń jest dwukrotnie większa od stanu z 25 marca (1051), co oznacza, że
podwojenie liczby zakażeń nastąpiło w poniedziałek po 5 dniach. Jak na typowe tempo koronawirusa to bardzo wolno.
OKO.press systematycznie porównuje tempo rozwoju epidemii w Polsce z siedmioma krajami: pięcioma największymi państwami UE plus Austrią. Dodajemy też USA, kluczowe dla dalszych losów pandemii.
Aby uzyskać porównywalność danych, podajemy sumę osób zakażonych w kolejnych dniach od przekroczenia przez każdy z tych krajów liczby 100 zakażeń (we wszystkich przypadkach nastąpiło to wcześniej niż w Polsce).
17. dzień od przekroczenia progu 100 zakażeń przyniósł 194 nowe przypadki. To bez porównania mniej niż w analizowanych krajach. Wirus rozszalał się tam już na dobre, w Hiszpanii - było 2,9 tys. nowych przypadków, a w USA 2,8 tys. dziennie!
W poniedziałek w całej Polsce maturzyści zaczęli pisać próbny egzamin, po raz pierwszy w historii online. Już rano padł serwer Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, skąd trzeba było ściągać zadania. Dla władz edukacja zdalna stała się kwestią ambicjonalną MEN i argumentem za przeprowadzeniem majowych wyborów prezydenckich. Których poza politykami PiS nikt nie popiera. Na wieść, że niektórzy samorządowcy wyborów po prostu nie przeprowadzą wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki zagroził:
"Niech ci samorządowcy, którzy teraz tak buńczucznie zapowiadają, że złamią prawo i uniemożliwią wybory, niech się liczą z tym, że stracą swoje stanowiska".
Jak poinformował na Facebooku Jurek Owsiak, kancelaria premiera zablokowała transport 50 tys. pakietów ochrony osobistej, które Fundacja zakupiła w Chinach. Sprzęt miał przylecieć w kwietniu NATO-wskim lotem, zgodziło się na to ministerstwo obrony, ale wtrącili się urzędnicy kancelarii premiera „Postawiono nam zaskakujące wymagania i mówiąc krótko - w minutę osiem cały plan wykorzystania transportu MON legł w gruzach, wszystko odwołano” – pisze Owsiak.
W niedzielę o 22:40 stan epidemii globalnej wyglądał tak:
W trzech krajach, które wzięły na siebie pierwszą europejską falę pandemii – we Włoszech, Hiszpanii i Szwajcarii liczba nowych przypadków w ciągu doby znacząco spada. Zmniejsza się również liczba zgonów.
Przewidywany jest za to wykładniczy wzrost rozprzestrzeniania się wirusa w Stanach Zjednoczonych, obecnym epicentrum pandemii.
Stany Zjednoczone zostawiły daleko za sobą Chiny z ich 80 tys. przypadków i Włochy ze 101,8 tys. W poniedziałek liczba zakażonych przekroczyła barierę 150 tys. i dalej szybko rosła. Zmarło do tej pory ponad 2800 osób. Restrykcyjne ograniczenia mające na celu wyhamowanie wirusa obejmują w tej chwili mniej więcej połowę mieszkańców USA, ale o tym, że sytuacja w kraju nie jest komfortowa, najlepiej świadczy ta informacja z tabloidu „The New York Post” – między 16 a 22 marca sprzedaż marihuany w celach rekreacyjnych wzrosła o 50 proc., a do celów medycznych o 41 proc.
We Włoszech jest już 101,8 tys. zarejestrowanych przypadków zakażenia SARS-CoV-2, ale od 21 marca, kiedy było nowych 6557, liczba nowych przypadków w ciągu doby jest coraz mniejsza. W poniedziałek było to „tylko” 4050. Rekordowa jest też dobowa liczba ozdrowieńców – 1590.
W Hiszpanii (łącznie 85 tys. zakażonych), która miała dzienny przyrost intensywniejszy nawet niż Włochy, 26 marca wykryto rekordową liczbę 8271 chorych lub zakażonych, w poniedziałek – 5085.
W Szwajcarii 20 marca - 1393, w poniedziałek 30 marca - 697 przypadków.
Władze sanitarne wszystkich tych krajów są ostrożnie optymistyczne, ale nie zamierzają jeszcze zdjąć bardzo surowych restrykcji, które praktycznie zatrzymały przemysł i sektor usług. Włosi zapowiadają, że będą one znoszone stopniowo. Wirusolog Andrea Crisanti apeluje, by testować wszystkich powracających do pracy.
Według symulacji Einaudi Institute for Economics and Finance w najciężej doświadczonej Lombardii już 22 kwietnia nie powinno być żadnego nowego przypadku, a całe Włochy „oczyszczą” się z wirusa między 5 a 16 maja. To przy założeniu, że ograniczenia będą zdejmowane bardzo ostrożnie.
Mimo sprzeciwów opozycji węgierski premier przepchnął przez parlament ustawę o stanie wyjątkowym, która daje mu prawo przedłużania stanu wyjątkowego bez końca i rządzenie za pomocą dekretów. Wprowadza też kary za szerzenie fałszywych informacji o epidemii i za „przeszkadzanie w kwarantannie lub izolacji”, które łatwo mogą być wykorzystane do prześladowania przeciwników politycznych. OKO.press 26 marca pisało obszernie o sytuacji na Węgrzech i o szczegółach ustawy:
Mija kolejny dzień tułaczki statku wycieczkowego „Zaandam” u wybrzeży Panamy. Już 179 osób wśród pasażerów i załogi ma symptomy COVID-19, zmarły cztery osoby, wszystkie w podeszłym wieku. Długo trwały negocjacje armatora z władzami Panamy, które nie chciały przepuścić „Zaandamu” i jego bliźniaka „Rotterdamu”, na który przetransportowano zdrowych turystów z drugiego statku, z Atlantyku na Pacyfik. Wszystko wskazuje na to, że w nocy z poniedziałku na wtorek statki będą mogły się przeprawić, ale nie wiadomo, czy pasażerów-pacjentów wpuszczą do siebie władze Florydy, która miała być ostatnim przystankiem wycieczki.
Lokalne władze planują przekształcenie kultowych dla fanów futbolu stadionów Maracanã w Rio de Janeiro i Pacaembu w São Paulo w polowe szpitale, na wypadek, gdyby załamał się z powodu epidemii brazylijski system ochrony zdrowia. Do tej pory zarejestrowano w Brazylii 4371 przypadków koronawirusa, a 141 osób zmarło.
Tymczasem brazylijski prezydent Jair Bolsonaro nie wierzy w epidemię i bardziej martwi go stan gospodarki. W niedzielę odwiedził targ na biednych przedmieściach stolicy i rozmawiał ze sprzedawcami, którzy martwili się, że jeśli nie umrą z powodu wirusa, to z głodu. Film z tego wydarzenia Twitter zdjął z oficjalnego konta prezydenta – jak inne, które jego zdaniem stanowią zagrożenie dla zdrowia publicznego. Federalny sędzia nie pozwolił też Bolsonaro na prowadzenie w mediach społecznościowych kampanii pod hasłem „Brazylia nie może się zatrzymać”.
Tokio, które do tej pory dobrze radziło sobie z koronawirusem, a właściwie można by mieć wrażenie, że zabójczy patogen je omija, zanotowało w niedzielę największy przyrost nowych przypadków – 68, razem 430. Jednym z głównych ognisk zakażenia jest szpital, drugim dom pomocy społecznej. Gubernator Tokio wzywa mieszkańców, by zrezygnowali z hucznych pikników z okazji sakury – corocznej celebracji kwitnienia wiśni.
Władze austriackie wprowadziły obowiązek noszenia maseczek przez klientów dużych sklepów. Personel sklepu będzie je im wręczał przy wejściu.
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze