0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Wlodek / Agencja Wyborcza.plJakub Wlodek / Agenc...

"Nigdy nie pozwolimy, by część naszych obywateli była stygmatyzowana za to, kogo kochają" - mówiła w lipcu 2021, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, ogłaszając wszczęcie procedury naruszeniowej przeciwko Polsce i Węgrom za dyskryminację osób LGBT+.

Widżet projektu Aktywni Obywatele - Fundusz Krajowy, finansowanego z Funduszy EOG

W czerwcu 2022 roku Komisja Europejska zdecydowała, że polskie gminy i powiaty, które utrzymały w mocy uchwały anty-LGBT, nie będą mogły otrzymać funduszy unijnych z polityki spójności.

Umowa partnerstwa zawiera klauzulę przekazania środków, która bezpośrednio nakazuje przestrzegania unijnych przepisów antydyskryminacyjnych. Wśród przesłanek chronionych w UE znajdują się: płeć, rasa, niepełnosprawność, światopogląd, wiek i orientacja seksualna.

Przeczytaj także:

Całość środków z funduszu spójności przeznaczona dla Polski w perspektywie budżetowej 2021-2027 to 72,2 mld euro. Ryzyko całkowitej utraty tych środków analizowaliśmy tutaj:

W najnowszym sondażu Ipsos zapytaliśmy, czy Polska powinna spełnić unijny warunek likwidacji tzw. stref wolnych od ideologii LGBT, by otrzymać środki pomocowe.

Jak widać, 60 proc. badanych, zgadza się, że należy spełnić unijne wymogi. 48 proc. wybrało odpowiedź "zdecydowanie tak".

Można zastanawiać się, czy to wynik pragmatyzmu, przywiązania do unijnych wartości, czy kolektywnego wstydu, którego Polska najadła się na arenie międzynarodowej po wprowadzeniu uchwał "przeciwko ideologii LGBT". Podstawowy wniosek jest jednak taki, że

zdecydowana większość badanych nie jest gotowa płacić za homofobię samorządów.

Co trzecia osoba uważa, że gminy i powiaty, które uchwaliły dyskryminujące uchwały, nie powinny się z nich wycofać. Kategoryczny sprzeciw wobec unijnej polityki wyraził co piąty badany (19 proc.)

Precz z dyktatem Unii?

Tylko wyborcy PiS i Konfederacji uważają, że nie należy "uginać się" pod warunkami, które stawia UE.

Wśród wyborców PiS sprzeciw jest wyraźny: 65 proc. nie zgadza się z warunkami wypłaty środków, z czego aż 38 proc. zdecydowanie. Wysoki odsetek stanowią też osoby, które w tej sprawie nie mają zdania (15 proc.).

Skąd taki wynik? Niekoniecznie musi chodzić tylko o homofobię. PiS, który od lat znajduje się w sporze z UE, i to na wielu frontach, przekonuje, że Polska ma prawo do podejmowania suwerennych decyzji, wolnych od "dyktatu brukselskich elit".

Gdy zapytaliśmy, czy Polska poradzi sobie gospodarczo bez unijnych pieniędzy, 73 proc. wyborców PiS stwierdziło, że tak. To pokazuje, że zdecydowana większość ufa przekazowi partii, z którą sympatyzują. I nie obawia się konsekwencji finansowych polityki sprzecznej z wartościami UE.

W obu pytaniach, w kontrze do narracji partii staje 1/5 badanych. To mniejszość nieduża, ale z perspektywy zbliżających się wyborów istotna, bo widmo utraty unijnych środków może wpływać w tej grupie na mobilizację.

Z uchwał PiS wycofuje się rakiem

Co ciekawe, w kwestii homofobicznych uchwał wyborcy PiS są mniej gotowi do ustępstw niż politycy i radni.

Jeszcze zanim upubliczniono umowę partnerstwa pomiędzy Polską a Komisją Europejską, minister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda, rozesłał list do władz w lokalnych w całej Polsce, w którym ostrzegał, że utrzymanie uchwał anty-LGBT w mocy, może skończyć się zamrożeniem pieniędzy.

I miał ku temu uzasadnione powody, bo podczas spotkań przedstawicieli KE z polskimi samorządowcami, padały jasne deklaracje. "Chcemy, żeby programy [red. umożliwiające pozyskanie dotacji] zawierały wyraźny przepis, który będzie zapewniał, że wnioski złożone przez władze lokalne, które przyjęły takie uchwały, są niezgodne z fundamentalnymi wartościami zawartymi w Traktacie o Unii Europejskiej” - mówili unijny urzędnicy.

Nawet samorządy, które zaklinały, że nigdy nie wycofają się z uchwał, nie wytrzymały presji finansowej. Gdy jesienią 2021 UE zablokowała strumień pieniędzy z REACT-EU, czyli programu służącego do walki ze skutkami pandemii, gwałtowny zwrot wykonały władze województw: świętokrzyskiego, podkarpackiego i małopolskiego.

Historia Małopolski była najbardziej spektakularna, bo lokalni radni PiS jeszcze miesiąc wcześniej nazywali UE tyranem, który pozwala, by polskie dzieci uczyły się w szkołach masturbacji, a podczas głosowania nad przyjęciem nowej uchwały, nie przeszkadzali opozycji w zatwierdzeniu dokumentu wyrażającego pełne poparcie dla praw człowieka.

Wyborcy opozycji gotowi wyrzucić uchwały do kosza

Wyborcy antyunijnej Konfederacji także nie godzą się na warunki wspólnoty, ale już bez takiego przekonania. 57 proc. wybrało odpowiedź "raczej nie", a tylko 3 proc. wariant kategoryczny.

Elektorat opozycji jest jednorodny. Zdecydowana większość uważa, że należy zaakceptować unijne wymogi i wycofać się z uchwał anty-LGBT. W tej postawie przodują wyborcy Koalicji Obywatelskiej i Lewicy.

Za to wśród wyborców Szymona Hołowni i "ludowców" co piąty badany nie zgadza się z tym, by wypłata środków pomocowych była uzależniona od wycofania się z uchwał anty-LGBT.

Młodzi odrzucają strefy, religijni - warunki UE

Choć determinanta polityczna ma w naszym sondażu największe znaczenie, warto też się przyjrzeć rozkładowi odpowiedzi w grupach wiekowych. Z kursem UE najbardziej zgadzają się najmłodsi wyborcy (ta sama grupa uważa zresztą, że Polska absolutnie nie poradzi sobie gospodarczo bez pieniędzy z UE). Wśród dwudziestolatków wycofanie się z uchwał anty-LGBT popiera 77 proc. badanych. W grupie 60+ ten odsetek spada do 49 proc.

Płeć ma mniejsze znaczenie, choć kobiet, które uważają, że należy spełnić unijne warunki jest o 8 pkt proc. więcej niż mężczyzn.

Ciekawe są też odpowiedzi osób wierzących, które praktykują regularnie. Wpływ na ich postawy może mieć nie tyle stosunek do Unii Europejskiej, ile kwestia kościelnej doktryny wobec osób LGBT+.

Wśród osób deklarujących przywiązanie do Kościoła, 42 proc. akceptuje unijne warunki, a 47 proc. je odrzuca.

Za to osoby, które praktykują rzadko lub wcale zdecydowanie popierają wycofanie się z uchwał anty-LGBT: 73 proc. na "tak" do 22 proc. na "nie".

;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze