„Jesteśmy głęboko zaniepokojeni stanem polskich przygotowań do spotkania w Brukseli. Kiedy przywódcy europejscy i amerykański prezydent potwierdzą wolę szanowania praworządności, demokracji, praw człowieka i wolności słowa - polska delegacja będzie siedziała w milczeniu" - ostrzega Konferencja Ambasadorów
"Rząd PIS wysyła sygnały całkowicie sprzeczne z duchem nadchodzących wydarzeń. Składa wizyty wysokiego szczebla w Turcji i Chinach, których sytuacja wewnętrzna jest przedmiotem niepokoju świata zachodniego. Poza retoryczną krytyką naruszeń praw człowieka w Białorusi oraz skandalicznych »porad« dla prezydent Cichanouskiej zaniechano aktywnej polityki wschodniej" - pisze w specjalnym oświadczeniu Konferencja Ambasadorów.
I dodaje: "Polski nie marginalizuje wyimaginowany »koncert mocarstw«. Sama się marginalizuje lekceważąc wartości demokratyczne i wysyłając dwuznaczne sygnały dyplomatyczne na Zachód".
Publikujemy oświadczenie w całości.
Prezydent USA Joseph Biden rozpoczął wizytę w Europie. Odbędzie naradę z grupą G-7 w Kornwalii, z przywódcami państw Unii Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckiego w Brukseli a na zakończenie spotka się w Genewie z prezydentem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem.
Te pierwsze osobiste spotkania prezydenta Bidena z przywódcami europejskimi nie rozstrzygną wielu problemów narosłych w czasie izolacjonistycznej administracji Trumpa oraz destrukcyjnej fali populizmu w Europie i Ameryce.
Spodziewamy się jednak, że wizyta zainicjuje nowy model współpracy osi transatlantyckiej, odbudowę zaufania w sieci międzynarodowych instytucji. Mamy nadzieję, że to przebudzenie tożsamości Zachodu pomoże w wypracowaniu strategii wobec konieczności powstrzymania populizmu, imperialnych ambicji Chin i Rosji, niekontrolowanych migracji, groźnych zmian klimatycznych wreszcie kolejnych pandemii.
Wizyta powinna też stać się początkiem odnowy NATO, kluczowej instytucji wielostronnej współpracy politycznej i militarnej zachodnich demokracji.
Wierzymy, że obecność prezydenta Bidena w Europie zatrzyma rozpad relacji transatlantyckich ostatnich lat zachodzący w polityce administracji Trumpa oraz populistycznych i antydemokratycznych rządów części państw europejskich.
Szacunek dla praw człowieka, zasad liberalnej demokracji, praworządności, norm międzynarodowych jest fundamentem pokoju i współpracy. Oczekujemy, że rozmowy liderów europejskich podkreślą wagę wartości, które dały Zachodowi bezpieczeństwo i dobrobyt.
Liczymy, że na spotkaniu z Putinem Biden przekaże mocne przesłanie o jedności Zachodu, niepodzielności bezpieczeństwa całego kontynentu i niezachwianej wierze wolnych społeczeństw europejskich w wartości demokratyczne.
Mamy nadzieję, że wezwie Kreml do zaprzestania trwającej od co najmniej 2014 roku eskalacji łamania praw człowieka, naruszania suwerenności państw sąsiednich oraz wspierania budzących sprzeciw dyktatur XXI wieku.
Prezydent Biden, nie rezygnując z potępienia niebezpiecznych dla Europy i samej Rosji aktów prezydenta Putina, może jednocześnie przedstawić rosyjskiemu przywódcy ofertę współpracy i porozumienia w sprawach rozbrojenia nuklearnego, kontroli zbrojeń, klimatu i likwidacji skutków pandemii.
Taka oferta uwzględni i podkreśli wagę stabilności, bezpieczeństwa i dobrobytu obywateli państw, które - jak Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Rumunia czy Ukraina - są częścią wspólnoty zachodnich demokracji w cieniu rewizjonistycznych ambicji Kremla.
Dla prezydenta Bidena, jego współpracowników z Partii Demokratycznej oraz partnerów z Partii Republikańskiej bezpieczeństwo systemu globalnego związane jest z rywalizacją amerykańsko-chińską. To wymaga zrozumienia ze strony państw europejskich i budowy nowych procedur.
Nowe wyzwania i zagrożenia ze strony Chin zmieniają warunki bezpieczeństwa sfery euroatlantyckiej. Potrzeba nowego formatu, nowych technologii, nowych zdolności obronnych.
Trzeba też, aby Unia Europejska oraz europejscy członkowie NATO zaoferowali USA wsparcie w postaci wzięcia większej odpowiedzialności za stabilność i bezpieczeństwo Starego Kontynentu. Nie chodzi o budowę odrębnego od NATO i w naszej opinii niepożądanego systemu europejskiej „autonomii wojskowej”. Europa musi - w ramach opisanej przez ideę „NATO 360 stopni” wielozadaniowości - dbać o bezpieczeństwo swoich państw członkowskich.
Europejczycy, w ramach NATO, powinni być w większym stopniu zdolni do odpowiedzi militarnej zarówno na zagrożenia pochodzące ze wschodniej flanki, jak i z południowych regionów odpowiedzialności Paktu.
Zakładamy, że na szczycie w Brukseli NATO wyrazi konieczność ewolucyjnej zmiany Sojuszu. Z chwilą zakończenia misji w Afganistanie wyczerpał się post-zimnowojenny model działania oscylujący między obroną kolektywną a misjami „out-of-area”.
Obecnie należy rozwijać zdolności reagowania na nowe wyzwania - cybernetyczne, klimatyczne czy pandemiczne – i jednocześnie wypracować procedury szybszego podejmowania decyzji w sprawach zagrożeń lokalnych oraz zapewnić większą swobodę Sekretarzowi Generalnemu.
Mamy nadzieję na odnowienie sojuszu transatlantyckiego. Jednocześnie jesteśmy głęboko zaniepokojeni stanem polskich przygotowań do spotkania w Brukseli. Nieznane jest polskie stanowisko wobec transatlantyckich wartości, które za dwa tygodnie staną się fundamentem nadchodzącej zmiany.
Pięć lat łamania praworządności w Polsce każe podejrzewać, że kiedy przywódcy europejscy i amerykański prezydent potwierdzą wolę szanowania praworządności, demokracji, praw człowieka i wolności słowa - polska delegacja będzie siedziała w milczeniu.
Rząd PIS wysyła sygnały całkowicie sprzeczne z duchem nadchodzących wydarzeń. Składa wizyty wysokiego szczebla w Turcji i Chinach, których sytuacja wewnętrzna jest przedmiotem niepokoju świata zachodniego. Poza retoryczną krytyką naruszeń praw człowieka w Białorusi oraz skandalicznych „porad” dla prezydent Cichanouskiej zaniechano aktywnej polityki wschodniej.
Polskę spotkała ostatnio seria kryzysów bezpieczeństwa: porwanie polskiego samolotu przez władze Białorusi, kryzys energetycznym wskutek orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczącego kopalni w Turowie, pożar w Bełchatowie, wreszcie budowa Nord Stream 2, zagrażająca bezpieczeństwu Europy Środkowej.
W żadnym z nich nie zdołano uzyskać pomocy sojuszników.
Dyskusję rządu z opozycją zastąpiły międzypartyjne kłótnie. Polska dotknięta kryzysami i wewnętrznie skłócona - to może być powtórka najgorszych scenariuszy naszej historii.
Przestaliśmy być postrzegani przez państwa europejskie jako lider i wzór demokratycznej zmiany. Nasi środkowoeuropejscy sąsiedzi nie widzą już w nas reprezentanta wspólnych interesów. Energiczne państwa regionu zajmują przestrzeń międzynarodową opuszczoną wskutek naszej bierności.
Rząd Litwy wspiera opozycję demokratyczną na Białorusi, Czechy i Słowacja radykalnie sprzeciwiają się działaniom rosyjskich służb na ich terenie. Wilno zdecydowało się wycofać ze zużytego formatu współpracy z Chinami (tzw. „17+1”) na rzecz współpracy multilateralnej, zakotwiczonej w Unii Europejskiej.
Tymczasem nasze władze pielgrzymują do Pekinu i Istambułu dokładnie wtedy, kiedy stolice te poddane są krytyce w Waszyngtonie i Brukseli. To nie jest polityka zagraniczna, to nie jest troska o polską rację stanu.
Obecna polityka bezpieczeństwa Polski wynika z podporządkowania polityki zagranicznej interesom partyjnym. Z najwyższym niepokojem przyjmujemy fakt, że przed szczytem NATO nie została zwołana Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Nie przedstawiono opinii publicznej strategicznych oczekiwań wobec Sojuszu.
Mamy podstawy, by podejrzewać rząd o dramatycznie nieodpowiedzialne zaniechanie. Doświadczenie dyplomatyczne uczy, że w momentach krystalizowania się strategii nowej administracji amerykańskiej średnie państwa z dobrze przemyślanymi postulatami mają szanse wpływania na decyzje podejmowane w Waszyngtonie i Brukseli.
Oczywistą konsekwencją bierności będzie przedmiotowe i marginalne traktowanie Polski przez sojuszników.
Domagamy się publicznej debaty nad propozycjami i oczekiwaniami Polski w pracach nad nową strategią NATO. Ma ona zasadnicze znaczenie dla suwerenności naszego kraju.
Polska znajduje się w niebezpiecznym momencie, który może zakończyć 30-letnie, bezprecedensowe prosperity. Grozi nam trwałe utknięcie w mulistej strefie pomiędzy zachodnimi demokracjami liberalnymi a wschodnimi autorytaryzmami.
Polski nie marginalizuje wyimaginowany „koncert mocarstw”. Sama się marginalizuje lekceważąc wartości demokratyczne i wysyłając dwuznaczne sygnały dyplomatyczne na Zachód.
Świat liberalny zmienia się szybko, orientuje na nowe wyzwania i odnawia swoją spójność. Polskie władze śnią sny o autonomii i regionalnej potędze oddalając się ideowo od Ameryki i Unii Europejskiej. Sobiepaństwo władz nie raz przywiodło Polskę do upadku.
Czy przebudzi się nasza polityka zagraniczna i bezpieczeństwa, czy nasze milczenie w czasie spotkań przywódców europejskich z prezydentem Bidenem pociągnie nas dalej w dół?
Konferencja Ambasadorów RP, to grupa byłych przedstawicieli RP, której celem jest analiza polityki zagranicznej, wskazywanie pojawiających się zagrożeń dla Polski i sporządzanie rekomendacji. Chcemy dotrzeć do szerokiej opinii publicznej. Łączy nas wspólna praca i doświadczenie w kształtowaniu pozycji Polski jako nowoczesnego państwa Europy, znaczącego członka Wspólnoty Transatlantyckiej. Jesteśmy przekonani, że polityka zagraniczna powinna reprezentować interesy Polski, a nie partii rządzącej. Nasza strona: ambasadorowie.org
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Komentarze