0:000:00

0:00

Oto wyroki, które zapadły w Białorusi w ciągu pierwszych pięciu dni lutego 2021 roku. Wszystkie dotyczą ludzi niezaangażowanych w politykę.

  • Wyrok trzech lat więzienia o złagodzonym rygorze, tzw. „chemii”, otrzymał białoruski programista za to, że uszkodził busik z milicjantami. Do uszkodzeń doszło podczas potrącenia skazanego mężczyzny przez pojazd prowadzony przez OMON-owców, potrącenia, do którego doszło na pasie drogi przeciwległym do kierunku jazdy busa.
  • Trzy lata więzienia złagodzonego rygoru będzie musiał odbyć inny dotychczasowy pracownik branży IT za rzekomą organizację „masowych niepokojów", czyli za sprawę wytoczoną w ramach niesławnego artykułu 23.34. białoruskiego kodeksu karnego.
  • Dwa lata w poprawczaku spędzi 15-letni chłopak z Homla za to, że prowadził kanał „Dane białoruskich katów” na Telegramie.
  • Cztery i pół roku będzie oglądać mury więzienia od wewnątrz jeden z białoruskich blogerów, bo swoją działalnością rzekomo „naumyślnie rozbudzał wrogie nastroje wobec konkretnej grupy społecznej”.
  • Przez półtora roku aresztu domowego kuratorzy będą dozorować mężczyznę za obraźliwy wpis w mediach społecznościowych. Nazwał miejscowego dowódcę pododdziału do walki z przestępczością zorganizowaną „jednym z głównych ścierw”.
  • Przez trzy lata bezwzględnie pozbawiony wolności będzie były desantowiec, bo w swoim mundurze przespacerował cały Solihorsk niosąc biało-czerwono-białą flagę. (Dodatkowo zapłaci reżimowi jeszcze ok. 3 tys. zł grzywny za „uszczerbek moralny”).
  • Rok aresztu domowego otrzymała młoda para Białorusinów za zerwanie i spalenie reżimowej czerwono-zielonej flagi.
  • Na pięć lat więzienia o zaostrzonym rygorze skazano chłopaka za udział w „masowych niepokojach". Jego wkładem było sporządzenie w domu dwóch koktajli Mołotowa, które nie dotarły w pobliże protestów.
  • Kolejno trzy lata więzienia, dwa lata i miesiąc więzienia, dwa lata więzienia, trzy lata więzienia, i sześć lat więzienia o zaostrzonym rygorze otrzymało pięciu mężczyzn za uszkodzenie samochodu żony milicjanta mieszkającego na osiedlu skazanych. Mężczyznę z najwyższym wyrokiem oskarżono dodatkowo o rozsiewanie zabronionych roślin.
  • Wyroki trzech lat więzienia, dwóch i pół roku więzienia oraz dwóch i pół roku więzienia odbędą trzej robotnicy Białoruskich Zakładów Metalurgicznych za próbę rozpoczęcia strajku i wygaszenie pieców w swoich warsztatach.

Wyroki zapadły w różnych miastach, a pozbawieni wolności zostali ludzie różnych zawodów i z różnych warstw społecznych. W każdym artykule nagłaśniającym te sprawy niezależne media wymieniają z imienia i nazwiska sędziów i sędzie wydających upolitycznione sentencje.

Przeczytaj także:

Wszyscy równi wobec bezprawia

Ponadto wszyscy skazani zgłaszali podczas rozpraw fakt, nierzadko udokumentowany, pobicia przez funkcjonariuszy milicji, część wskazywała na to, że przyznania do winy zostały na nich wymuszone przemocą. Żadne z tych zgłoszeń nie zostało przez sąd rozpatrzone, podobnie jak żadna inna skarga tego typu we wszystkich procesach odbywających się w Białorusi w ciągu ostatnich tygodni.

Białoruscy lekarze udokumentowali też kilka przypadków obrażeń wynikających z gwałtów pałką, jakich dopuścili się milicjanci. Bulwersujące i gorszące okoliczności zatrzymania w jednym z takich dramatycznych przypadków nie tylko nie skłoniły sądu do odrzucenia oskarżeń, ale poskutkowały wręcz surowszą karą.

Mężczyzna bestialsko potraktowany przez OMON otrzymał wyrok 27 stycznia 2021 roku - 5 lat więzienia o zaostrzonym rygorze za „uszkodzenie ciała funkcjonariusza”.

Więźniów politycznych w Białorusi jest dzisiaj już 227. Każdego tygodnia przybywa kilkunastu skazanych. Setki Białorusinów oczekują na swoje procesy, a niektórym grozi nawet kilkanaście lat więzienia. Przytłaczająca większość oskarżonych to zwyczajni Białorusini. Opozycyjni politycy siedzą w więzieniach już od połowy 2020 roku albo zostali zmuszeni do wyjazdu z kraju.

Obozy koncentracyjne i konfiskata książek

Systemowe represje obejmują też przestrzeń przemocy symbolicznej. Reżim rozpoczął proces uznania biało-czerwono-białej flagi za „ekstremistyczną" i zarekwirował cały nakład, łącznie z wybrakowanymi egzemplarzami, nowej powieści „Rewolucja” Wiktara Marcinowicza. W szkołach podstawowych dzieci są indoktrynowane propagandowymi sloganami i filmami z lat 60., powstałymi w okresie chruszczowskiego tępienia tożsamości narodowych w republikach radzieckich.

Badania potwierdziły również autentyczność pochodzącego z sierpnia nagrania audio, na którym Mikałaj Karpienkow, ówczesny minister spraw wewnętrznych, mówi o utworzeniu obozów koncentracyjnych dla „wyjątkowo upartych opozycjonistów”. Obrońcy praw człowieka i aktywiści BYPOL-u (którzy upublicznili nagranie), zdołali rzucić na tę sprawę więcej światła dopiero w styczniu 2021 roku.

Obozy powstaną, bo z niewyjaśnionych powodów między 14 a 15 sierpnia straż więzienna obozu w Słucku wypuściła wszystkich więźniów. Niepotwierdzone jeszcze źródła donoszą, że wojskowi pilnujący demonstrantów otworzyli bramy, kiedy zrozumieli, że nie mają do czynienia z ekstremistami i terrorystami.

Władze chcą zapobiec powtórnemu podobnemu „niepowodzeniu” na wiosnę i szykują dla więźniów politycznych specjalną placówkę w Iwacewiczach. „Wilcze jamy”, jak nazywane jest więzienie, już teraz cieszą się złą sławą, a informacje o rozplanowaniu więzienia nie pozostawiają złudzeń, jeśli chodzi o poszanowanie praw człowieka w jego murach. Informacje o powstaniu takiego miejsca potwierdza między innymi Aleś Bialacki, dyrektor Centrum Obrony Praw Człowieka „Viasna”.

Jaskółki białoruskiej wiosny

W miarę, jak reżim zaciska okowy systemowych represji, Białorusini zaciskają zęby w oczekiwaniu na zelżenie mrozów. Od początku roku planują w swoim kraju wiosenne porządki. Aktywiści w kraju i poza jego granicami centralizują i koordynują swoje działania. W połowie stycznia BYPOL rozszyfrował tajemnicze trzycyfrowe oznakowania używane przez milicję, dzięki czemu Białorusini mają jeszcze skuteczniej identyfikować nadużywających przemocy milicjantów.

Pierwszą mobilizację Białorusinów w tym roku Swiatłana Cichanouska zaplanowała na 7 lutego, ale mieli w niej wziąć udział przede wszystkim przedstawiciele białoruskich diaspor. W wielu krajach aktywiści zmobilizowali lokalne władze różnego szczebla do okazania solidarności z Białorusinami.

View post on Twitter

W Polsce diaspora również zorganizowała szereg wydarzeń z pomocą miejscowych samorządów. W Warszawie grupa działaczy Polska 2050 wyszła z ciekawą inicjatywą nazwania ronda u zbiegu Południowej Obwodnicy Warszawy i ulicy Puławskiej imieniem Romy Bandarenki, popartą przez białoruską diasporę skupioną wokół Centrum Solidarności Białoruskiej.

Wszyscy gotowi na wiosnę

Sama Cichanouska omawiała tego dnia przyszłość kraju z nową ambasadorką USA w Białorusi Julie Fisher. Do spotkania doszło w przeddzień planowanej rozmowy Fisher z przedstawicielami reżimu Łukaszenki. W Mińsku przedstawiciele państw członkowskich Unii Europejskiej zebrali się, by uczcić ten dzień solidarności wraz z rodzinami zamordowanych i uwięzionych.

Przekonanie o dopełnieniu zmian po nadejściu wiosny rozbudza w Białorusinach również zryw Rosjan.

Konieczność zaangażowania w sytuację w kraju i skupienia na nadchodzących wrześniowych wyborach parlamentarnych rodzi w nich przeświadczenie, że Putin nie będzie w stanie wspierać Łukaszenki nawet w dotychczasowym zakresie.

Mimo tych nadziei najbliższe dni upłyną Białorusinom w rytm kolejnych uderzeń młotków sędziowskich oznaczających następne dramaty. Na 11 lutego zaplanowana jest rozprawa lekarza i dziennikarki, którzy upublicznili informacje potwierdzające, że Roma Bandarenka był trzeźwy i został skatowany.

Udostępnij:

Nikita Grekowicz

Niezależny dziennikarz specjalizujący się w tematach Białorusi i Europy Wschodniej. Od 2022 pracuje w Dziale Edukacji Międzynarodowej Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Od 2009 roku związany ze Stowarzyszeniem Inicjatywa Wolna Białoruś, członek Zarządu Stowarzyszenia w latach 2019-2021. Absolwent Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych UW z dyplomem zrealizowanym na kierunku Artes Liberales. Grafik i ilustrator. Z pochodzenia Białorusin.

Komentarze