W 2022 roku troje aktywistów Fundacji Ocalenie i Grupy Granica zostało zatrzymanych przez wojsko przy granicy polsko-białoruskiej, gdy nieśli pomoc mężczyźnie z Syrii. Odebrano im telefony i dowody. 16 października 2023 sędzia Igor Tuleya przyznał im zadośćuczynienie. „Sąd uznał, że można przypuszczać, że aktywiści uratowali człowieka przed śmiercią”
Wydarzenia z nocy z 10 na 11 stycznia 2022 roku pod Mielnikiem przy granicy polsko-białoruskiej opisywaliśmy w styczniu 2022. Niezidentyfikowane służby z bronią zatrzymały wówczas aktywistki i aktywistów, zanim zdążyli pomóc 18-letniemu Syryjczykowi w stanie hipotermii. Służby zabrały aktywistom dokumenty i telefony. Na miejscu byli dziennikarze OKO.press – im także zabrano dowody osobiste, a jednej osobie telefon.
Interwencję opisaliśmy w dwóch tekstach, w jednym z nich znajduje się film, który nagrała dziennikarka OKO.press:
Cała akcja trwała kilka godzin i miała miejsce poza strefą stanu wyjątkowego. Aktywiści złożyli w sądzie zażalenie na zatrzymanie oraz na zarekwirowanie drogiego sprzętu ratunkowego, który później – dzięki własnym staraniom – odnaleźli w placówce SG w Mielniku. Dzięki temu wyszło na jaw, że niezidentyfikowaną jednostką, która dokonała zatrzymania, była 10. Brygada Kawalerii Pancernej.
Od czerwca do grudnia 2022 roku sprawa toczyła się w sądzie w Siemiatyczach (Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim, oddział w Siemiatyczach). W sprawie na świadka została powołana m.in. dziennikarka OKO.press Magdalena Chrzczonowicz.
W styczniu 2023 roku sąd uznał, że zatrzymanie miało miejsce, było legalne, ale przeprowadzone nieprawidłowo:
Aktywiści złożyli więc wniosek o zadośćuczynienie za nieprawidłowe zatrzymanie. Sprawa toczyła się w sądzie okręgowym w Warszawie. Także tym razem świadkinią była dziennikarka OKO.press Magdalena Chrzczonowicz. Przewodniczył sędzia Igor Tuleya.
16 października 2023 zapadł wyrok: wolontariuszka i wolontariusz Fundacji Ocalenie (Agata Ferenc i Tomasz Thun-Janowski) oraz wolontariusz Grupy Granica, a konkretnie Stowarzyszenia Homo Faber (Dobrosław Rola) otrzymają po 10 tys. zł zadośćuczynienia za „niewątpliwie niesłuszne” zatrzymanie. Wyrok jest nieprawomocny.
To precedensowy wyrok. Od ponad dwóch lat na granicy polsko-białoruskiej trwa kryzys humanitarny. Aktywiści i aktywistki niosą pomoc osobom przekraczającym zieloną granicę. Często spotykają się szykanami ze strony służb, są zatrzymywani i sprawdzani m.in. przez Straż Graniczną. Politycy PiS przekonują, że taka pomoc szkodzi albo jest nielegalna. Straszą uchodźcami i migrantami i nazywają ich „bronią Łukaszenki”.
Podczas jedynej rozprawy, która odbyła się 12 października 2023, prokurator reprezentujący Skarb Państwa podał w wątpliwość, czy do zatrzymania w ogóle doszło (chociaż sąd w Bielsku Podlaskim tak uznał). Razem z obrońcą z ramienia wojska uznał, że chociaż zachowanie jednostki pozostawiało wiele do życzenia, to nie można jej za to winić. Przekonywał, że na granicę wysłano wojsko, które jest wyszkolone tak, by reagować w sytuacji kryzysowej i tak się zachowywało. Celem zatrzymania miało być tylko sprawdzenie i identyfikacja aktywistów. Powinna to zrobić policja, a nie wojsko, które nie zostało do tego przygotowane.
Jednocześnie obrońca z ramienia wojska przyznał, że aktywiści przyjechali na miejsce, by wykonać „chwalebną pracę”.
Pełnomocnik osób zatrzymanych, które wniosły o zadośćuczynienie, mec. Jonasz Żak, przekonywał z kolei, że brutalne zatrzymanie, z bronią, było nie tylko bezpodstawne, ale i traumatyczne dla osób udzielających pomocy na granicy. Podkreślał, że aktywiści znaleźli się w miejscu zatrzymania, by nieść pomoc osobom, które znalazły się w lesie na granicy polsko-białoruskiej.
Mecenas Jonasz Żak relacjonuje OKO.press: "Dzisiaj Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził na rzecz trojga aktywistów działających na granicy polsko-białoruskiej zadośćuczynienie za »niewątpliwie niesłuszne zatrzymanie«. Doszło do niego w styczniu 2022 roku. Przyznał każdemu z wnioskodawców 10 tys. zł. Sąd stwierdził, że zatrzymania dokonały początkowo niezidentyfikowane umundurowane osoby. Dzięki działaniom aktywistów udało się ustalić ich przynależność do konkretnej jednostki i tożsamość wojskowych. Według sądu przebieg zatrzymania odbiegał od standardów, według których ono powinno być dokonane.
Sąd zwrócił uwagę na to, co mówił przedstawiciel wojska, pełnomocnik tej jednostki, jak również prokurator: że żołnierze nie byli przeszkoleni z praw i obowiązków osób zatrzymywanych. Nie wiedzieli, jak mają wykonywać zadania, do których ich skierowano. To ich nie usprawiedliwia, a wręcz obciąża ich i ich mocodawców, którzy ich wysłali do tych zadań. Zlecono im realizację zadań, przy których nie wiedzieli, jak się zachować. Sąd uznał, że kwota, o którą wnioskowały osoby zatrzymane [10 tys. zł – przyp.red.] jest adekwatna i stanowi wymierną rekompensatę za negatywne następstwa zatrzymania i okoliczności, w których doszło do zatrzymania. Czyli – porę nocną, las, mróz. Również artykułowane pod ich adresem groźby i wulgaryzmy.
Sąd uznał, że można wnosić, że zachowanie żołnierzy miało na celu zastraszenie aktywistów. Sąd zwrócił uwagę na to, że aktywiści nieśli w miejscu zatrzymania pomoc humanitarną. Żołnierze wiedzieli o tym, bo byli o tym informowani, nawet byli proszeni o pomoc. Ta prośba spotkała się z brakiem reakcji ze strony żołnierzy. Zacytuję tutaj sąd: »Aktywistom należy się szacunek, a nie represje«.
To skłoniło sąd do uznania, że zatrzymanie było »niewątpliwie niesłuszne«. Warto jeszcze dodać, że sąd podkreślał cel znalezienia się aktywistów w tamtym miejscu, czyli niesienie pomocy humanitarnej. Powiedział też, że można przypuszczać, że uratowali człowieka przed śmiercią lub chociaż pomogli osobie, której życie było zagrożone".
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Komentarze