0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 12.01.2019 Pietkowo Drugie , stawy pietkowskie , w poblizu Osrodka Edukacji Lesnej " Cyraneczka " polowanie na dziki w zwiazku z decyzja ministra o zapobieganiu ASF . Osoby zatrudnione ( prawdopodobnie nie sami mysliwi , ktorzy gromada stali 300 m dalej ) podczas zaludunku zastrzelonych dzikow na grobli przy stawach . W akcje obserwacji polowania byli zaangazowani ekolodzy i obserwatorzy , m. inn z z Obozu Dla Puszczy oraz zwykli milosnicy zwierzat i przeciwnicy masowych polowan w celu bezskutecznego , wg nich , sposobu zwalczania ASF . Krew zabitego dzika roznoszona na butach mysliwych . Fot. Agnieszka Sadowska/ Agencja Wyborcza.pl *** Local Caption *** .12.01.2019 Pietkowo ...

„Wiem, jak ważną częścią polskiej gospodarki jest łowiectwo i chciałbym, żeby ono zaczęło funkcjonować jak najlepiej” – mówił w rozmowie ze Sportowymi Faktami WP nowy prezes Naczelnej Rady Łowieckiej, Marcin Możdżonek. Były reprezentant Polski w siatkówce poluje od ponad 10 lat, a z łowiectwem związany jest od małego. W konkursie na prezesa NRŁ wystartował, bo chce zmian. „Związek nie radzi sobie z pogarszającym się wizerunkiem myśliwych” – narzekał Możdżonek.

Oprócz zmiany wizerunku myśliwych były siatkarz chce również zawalczyć o udział dzieci w polowaniach. To – jak wynika z rozmowy z WP – jeden z priorytetów.

Postulat jeszcze przed wyborami poparł lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Na spotkaniu z łowczymi zachęcał do głosowania na swoją partię. Miała być jedyną chroniącą interesy myśliwych w Sejmie.

Myśliwi o dopuszczenie dzieci do udziału w polowaniach walczą od lat.

Rodzic powinien decydować?

„Jesteśmy jedynym europejskim państwem z tak daleko idącymi zakazami. Kraje zachodniej Europy i skandynawskie mają tę granicę bardzo obniżoną albo jej w ogóle nie ma. Sam jestem ojcem i uważam, że wychowanie dzieci, w jakiejkolwiek sferze, należy zostawić rodzicom. To oni najlepiej wiedzą, czy dziecko jest na tyle dojrzałe emocjonalnie, aby brać udział w polowaniach” – mówił Możdżonek.

Co z naciskiem myśliwych zrobi nowy rząd?

U progu nowych rządów przyglądamy się tej władzy, która w Polsce nigdy się nie zmienia – władzy myśliwych. Czy politycy będą mieli odwagę zmierzyć się patologiami polskiego łowiectwa? Z jego – niekiedy fatalnymi – przyrodniczymi i społecznymi skutkami? Czy będą odwracać wzrok? Sprawdzamy, co należałoby zrobić, żeby chronione zwierzęta nie padały ofiarą pasjonatów okrutnego sportu, a obywatele wchodzili do lasu bez obawy, że krewki łowczy „pomyli ich z dzikiem”.

W drugim tekście zajmujemy się tym, o co myśliwi walczą od dawna:

  • dopuszczeniem dzieci do udziału w polowaniach;
  • rezygnacją z badań lekarskich.

Sprawdzamy, co udało się im osiągnąć w ostatnich latach. I co powinna zrobić z tym nowa władza?

Pierwszy tekst o przyszłości łowiectwa można przeczytać tutaj:

Przeczytaj także:

Myśliwi walczą z zakazem

Udział dzieci w polowaniach został zakazany w 2018 roku, jako część nowelizacji prawa łowieckiego. Do przepisów dodano art. 42aa, który w punkcie 15. ustanawia, że „zabrania się wykonywania polowania w obecności lub przy udziale dzieci do 18. roku życia”.

Nowelizacja uzyskała ponadpartyjne poparcie. Zdecydowanie przeciwko byli posłowie i posłanki PSL (12 z 16 osób było przeciw) oraz Kukiz’15. Przeciwko były dwie posłanki PiS – Barbara Bubula i Elżbieta Sobecka. Posłowie PiS, którzy byli przeciwni tym zapisom po prostu nie wzięli udziału w głosowaniu – w tym gronie był nieżyjący już minister środowiska Jan Szyszko i były wiceminister środowiska, myśliwy Edward Siarka.

Myśliwi od początku protestowali przeciwko nowym przepisom. Już kilka miesięcy po ich uchwaleniu NRŁ apelowała o zmianę prawa „które zabrania wychowywania dzieci zgodnie z przekonaniami rodziców dotyczącymi polowań”. We wrześniu 2019 udało im się wywalczyć zezwolenie na udział dzieci w odprawie przed polowaniem i w przerwach – pozwoliło na to rozporządzenie ministra środowiska zmieniające regulamin polowań.

To wciąż nie satysfakcjonowało łowczych, więc wpadli na kolejny pomysł: wpisanie łowiectwa na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Ten plan również się nie powiódł.

Zakaz udziału dzieci w polowaniach „barierą administracyjną”?

W 2020 Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Krzewienie Tradycji Łowieckiej” stworzył obywatelski projekt nowelizacji prawa łowieckiego, według której dzieci mogłyby brać udział w polowaniach. Autorzy projektu argumentowali, że polowania „to nauka świadomego podejmowania wyborów” oraz „wiedza dotycząca otaczającego nas świata i praw przyrody, przyswajana w praktyce, a więc trwała”.

Kolejną próbę podjęto w 2022 roku. Lobby łowieckie znalazło wtedy tylną furtkę, którą chcieli wprowadzić wymarzoną nowelizację. We wrześniu do Sejmu trafił projekt ustawy "o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych”. Jego skrótowy opis na sejmowej stronie nawet nie sugerował, że jakiekolwiek punkty mogłyby dotyczyć prawa łowieckiego: „Projekt dotyczy ograniczenia obciążeń administracyjnych dla obywateli, w tym przedsiębiorców (…)”.

Mimo tego jeden z punktów projektu zakładał dopisanie przy zakazie udziału dzieci w polowaniach adnotacji „bez zgody rodziców bądź opiekunów prawnych”. W praktyce to zniesienie zakazu udziału dzieci w polowaniach – bo przecież od początku chodziło głównie o potomstwo samych myśliwych.

Finalnie jednak sejmowa komisja ds. deregulacji wykreśliła te zapisy z projektu. Bartłomiej Wróblewski z PiS, który lobbował za zniesieniem zakazu, wyjaśniał, że jest on jednak zbyt kontrowersyjny. „Może na tym etapie doprowadzić do trudności, jeśli chodzi o procedowanie całego projektu” – mówił.

Kolejna propozycja, za którą wstawiał się Wróblewski, zakładała dopuszczenie do udziału w polowaniach dzieci powyżej 15. roku życia. Sejm poprzedniej kadencji się jednak tym projektem nie zajął.

Praca w gospodarstwie „od kuchni”

Zapowiedzi Możdżonka wskazują na to, że myśliwi nadal nie chcą odpuszczać. Jak argumentują, Konstytucja daje rodzicom prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami (art. 48: „Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania”).

„Mój dziadek wiedział, w którym momencie pokazać, jak wygląda praca w gospodarstwie »od kuchni«. Umiejętnie to dawkował abym nie miał żadnej traumy. Jeśli rodzice-myśliwi chcą wprowadzać dzieci w łowiectwo, to państwo nie powinno tego regulować” – uważa Możdżonek.

Myśliwi podkreślają również, że dzieci po ukończeniu 13. roku życia mają ograniczoną zdolność do czynności prawnych. Mogą zawrzeć małżeństwo (przy czym kobiety po ukończeniu 16. roku życia). 16-latkowie mogą pracować i uzyskać prawo jazdy kategorii A1, B1 i T. Dlaczego więc nastolatki nie mogłyby brać udziału w polowaniach?

Skąd kura na rosół?

Pojawiają się również argumenty o podtrzymywaniu tradycji. Myśliwi mówią o nauce szacunku do przyrody i pokazywaniu dzieciom, skąd bierze się mięso, które jedzą na obiad.

„Zamiast zakazywać, lepiej wprowadźmy w życie takie rozwiązania, aby młode pokolenia od początku stykały się z najlepszymi wzorcami, które będą mogły sobie przyswoić. Wskazywanie na incydentalne przypadki niewłaściwego zachowania myśliwych podczas polowań zbiorowych jako argument w tej dyskusji wcale mnie nie przekonuje” – pisał Witold Daniłowicz w „Braci Łowieckiej”. „Moim zdaniem lepiej, by dziecko obserwujące nieetyczne postępowanie miało w takiej sytuacji mentora, który mu jasno przekaże, że to niedopuszczalne, niż gdyby go tam w ogóle nie było. Pozwolenie młodym ludziom na polowanie w towarzystwie i pod nadzorem starszych, doświadczonych myśliwych na pewno ułatwiłoby przyciąganie nowych pokoleń do łowiectwa. A na tym – jak mi się wydaje – powinno nam wszystkim zależeć” – ciągnął.

Zakaz udziału dzieci w polowaniach chroni najmłodszych

Zakaz udziału dzieci w polowaniach powinien zostać utrzymany – mówi Izabela Kadłucka, psycholożka, prezeska Fundacji Niech Żyją.

„Nie we wszystkich kwestiach decydowanie o dzieciach pozostawiamy rodzicom. Na przykład w kwestii spożywania alkoholu, głosowania, możliwości podjęcia pracy, zawarcia małżeństwa czy rozpoczęcia współżycia seksualnego – to nie rodzic decyduje, w którym wieku jego dziecko będzie mogło wykonywać pewne czynności” – podkreśla. "Psychika młodego, rozwijającego się człowieka jest szczególnie narażona na traumę związaną z uśmiercaniem czy ranieniem zwierzęcia. Musimy pamiętać, że zwierzę walczy na śmierć i życie. Są to często bardzo, bardzo drastyczne obrazy – ranienie, cierpienie umierającego zwierzęcia, dobijanie go, obdzieranie ze skóry, patroszenie. Młody człowiek może inaczej reagować na pewne wydarzenia niż dorosły.

Może mieć niewykształcone mechanizmy obronne, by sobie z tymi obrazami zabijania czy ranienia poradzić.

Dlatego decyzja o tym nie powinna być pozostawiana rodzicom, tylko specjalistom w tej dziedzinie. Rodzice mają różną wiedzę w różnych zakresach, niekoniecznie taką, jak mają specjaliści" – dodaje.

Eksperci za zakazem

„Nie możemy zgodzić się z toksycznym dla socjalizacji młodych pokoleń braniem przez dzieci i młodzież udziału w polowaniach indywidualnych i zbiorowych, w trakcie których uczestniczą w nagonkach, tropieniu, ściganiu rannych zwierząt, ich zabijaniu czy dobijaniu” – pisał już w 2015 roku Komitet Nauk Pedagogicznych PAN. Przeciwko udziałowi dzieci w polowaniach opowiadał się również rzecznik praw dziecka (urzędujący w latach 2008-2018) Marek Michalak. „Rzecznik Praw Dziecka przeciwstawia się wszelkim działaniom, które w jakikolwiek sposób propagują przemoc i mogą naruszać prawo dziecka do jego harmonijnego rozwoju” – napisał.

W 2020 roku, przy kolejnej próbie zniesienia zakazu ponad 40 organizacji podpisało się pod listem otwartym w tej sprawie. W gronie sygnatariuszy znaleźli się m.in. Komitet Ochrony Praw Dziecka, Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, Stowarzyszenie na rzecz Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie Niebieska Linia, UNICEF Polska.

"Obserwowane w czasie polowań brutalne, naznaczone przemocą i okrucieństwem, zachowania myśliwych wobec zwierząt (...) skutkowały u dzieci traumami prześladującymi je także już wieku dojrzałym. Przedwczesna indoktrynacja łowiecka uczyła też dzieci przedmiotowego stosunku do przyrody, pokazując im, że wolno pozbawiać życia dla własnej przyjemności i satysfakcji” – czytamy w liście.

Co jest zgodne z Konstytucją?

Izabela Kadłucka w rozmowie z OKO.press podkreśla: „Współczesna wiedza psychologiczna nie pozostawia wątpliwości co do tego, że przemoc wpływa negatywnie na rozwój i psychikę dziecka. Psycholodzy wskazują, że przemoc powoduje zobojętnienie na nią. Przemoc staje się jest czymś normalnym, czymś na co nie powinno się reagować. Badania wskazują, że doświadczenie przemocy prowadzi także do naśladownictwa”.

Prezeska Niech Żyją odpiera również argumenty myśliwych o niezgodności zakazu z Konstytucją.

„W polskim prawodawstwie dzieckiem się jest do 18. roku życia. Ustawa o ochronie zwierząt zabrania uboju lub uśmiercania zwierząt kręgowych przy udziale dzieci lub w ich obecności. Sama Konstytucja nakazuje ochronę dzieci przed przemocą” – wyjaśnia, odnosząc się do art. 72 Konstytucji: „Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę praw dziecka. Każdy ma prawo żądać od organów władzy publicznej ochrony dziecka przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją”.

W 2020 roku Biuro Analiz Sejmowych analizowało obywatelski projekt zmian w prawie łowieckim. W swoim opracowaniu wskazywało, że interpretacja Konstytucji, na którą powołują się myśliwi, jest nieprawidłowa. Bo choć rzeczywiście Konstytucja daje rodzicom wolność w wychowaniu dzieci, to wciąż istnieją prawne ograniczenia. W opinii czytamy, że zakaz udziału dzieci w polowaniach „może być postrzegany jako rodzaj ograniczenia konstytucyjnego prawa do wychowywania dzieci. Ale jedynie w takim wymiarze, w jakim prawo to obejmuje swobodę w zakresie wyboru konkretnych środków oddziaływania wychowawczego (metod i kierunków). Należy odnotować, że ten aspekt wychowania podlega reglamentacji już na poziomie samej Konstytucji. Jako przykłady ograniczeń należy wskazać m.in. art. 70 ust. 1 Konstytucji (obowiązek nauki do 18 roku życia) oraz art. 40 Konstytucji (zakaz stosowania kar cielesnych)”.

Nie tylko zakaz udziału dzieci w polowaniach

W 2022 roku myśliwym nie udało się „przemycić” zezwolenia na udział dzieci w polowaniach w ustawie dotyczącej likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych. Na pocieszenie dostali jednak zwolnienie z obowiązku badań lekarskich.

Jak to możliwe?

Ustawa wprowadzała nowe zapisy do wielu innych ustaw jednocześnie. W tym m.in. do ustawy o broni i amunicji. To przepisy, które szczegółowo określają, jak można uzyskać pozwolenie na broń. Ustalają również, kto powinien przechodzić obowiązkowe badania lekarskie i psychologiczne. W 2018, przy okazji zmian w prawie łowieckim (wtedy również ustanowiono zakaz udziału dzieci w polowaniach) zapisano, że regularne badania muszą robić ci, którzy mają broń w celach ochrony osobistej, ochrony osób i mienia oraz w celach łowieckich.

Myśliwi mieli aż pięć lat na przedłożenie wyników badań. Termin mijał 1 kwietnia 2023, a rozporządzeniem ministra klimatu i środowiska wydłużono go do końca miesiąca.

W połowie kwietnia Sejm przyjął ustawę o likwidacji barier administracyjnych, która wykreśliła myśliwych z obowiązku badań lekarskich. Opisywaliśmy to w OKO.press:

Zadanie dla rządu: przywrócić badania

„Sami myśliwi przyznają, że średnia wieku to ponad 50 lat. Około 40-50 proc. członków Polskiego Związku Łowieckiego nie przeszłoby badań. Skoro co drugi lub trzeci myśliwy nie miałby odpowiedniego wyniku badania lekarskiego, to jak mamy czuć się bezpieczni w lasach? Myśliwi przecież cały czas mylą kogoś z dzikiem, od żony, przez psa, po żubra. Giną zwierzęta, giną koledzy myśliwych. Brak badań jest zagrożeniem dla ludzi i dla przyrody” – mówił wtedy Radosław Ślusarczyk z Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot.

„To jest absolutny skandal, że obowiązkowe badania myśliwych zostały wycofane” – mówi w rozmowie z OKO.press Marcin Kostrzyński z Fundacji Niech Żyją!. „Dysponują bronią, która służy do zabijania. Musimy mieć pewność, że ludzie, którzy jej używają są zdrowi i zrównoważeni psychicznie. A także, że nie będą jej używać w nieprawidłowy sposób i nie będą, po prostu, zabijać ludzi. Drugą, równie ważną rzeczą, jest badanie wzroku. Skoro zdarzają się pomyłki z dzikiem, to rodzi pytanie, czy taki myśliwy dobrze widzi cel, do którego strzela” – dodaje.

Badania lekarskie i psychologiczne są niezbędne, żeby osoby spacerujące po lasach były bezpieczniejsze. Nasi rozmówcy podkreślają: nowy rząd powinien je jak najszybciej przywrócić.

W kolejnych tekstach o przyszłości łowiectwa będziemy zajmować się m.in. polowaniami na ptaki i odstrzałem dzików. Przyjrzymy się kwestiom dokarmiania zwierząt. Przeanalizujemy, czy chronione gatunki są wystarczająco chronione przed odstrzałem.

;

Udostępnij:

Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze