0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Filip Klimaszewski / Agencja GazetaFilip Klimaszewski /...

W zamach smoleński wierzy 23 proc. Polaków, co oznacza niewielki - o 4 pkt proc. - spadek w porównaniu z wrześniem 2016 roku, kiedy zadaliśmy badanym to samo pytanie: "Czy Pana/Pani zdaniem katastrofa prezydenckiego samolotu 10 kwietnia 2010 to był wypadek czy zamach". Zdecydowanie najwięcej osób (59 proc.) i wtedy, i teraz, wybrało "wypadek". Przybyło odpowiedzi "trudno powiedzieć": z 13 proc. we wrześniu do 18 proc. obecnie.

IPSOS CZERWIEC 2017 zamach czy wypadek odpowiedzi w grupach politycznych
IPSOS CZERWIEC 2017 zamach czy wypadek odpowiedzi w grupach politycznych

PiS wycofuje się z zamachu

Po kompromitującej prezentacji osiągnięć komisji Wacława Berczyńskiego 10 kwietnia 2017 wątek smoleńskiego zamachu-wybuchu znika z narracji PiS. W przemówieniu na 86. miesięcznicy 10 czerwca 2017 Jarosław Kaczyński zaczął od rytualnego "prawda zwycięża", ale natychmiast wskazał obowiązującą wykładnię, czym jest dziś "prawda smoleńska": "Ekshumacje pokazują bezmiar barbarzyństwa rosyjskiego, ale także bezmiar barbarzyństwa polskich władz tego czasu".

Podczas Kongresu PiS 1 lipca nikt nawet nie wspomniał o zamachu smoleńskim.

OKO.press wielokrotnie zwracało uwagę na nadciągającą klęskę spiskowej narracji. Nie mając żadnych nowych dowodów i nie decydując się na ich fałszowanie, Macierewicz próbował rozpaczliwie dopasować teorię zamachu do faktów. Ostatnia wersja o "eksplozji ładunku termobarycznego inicjującego silną falę uderzeniową", do której doszło tuż nad ziemią, była tak jawnie absurdalna, że sami liderzy PiS uznali, że lepiej o niej zapomnieć.

Zwłaszcza, że nadzieje spełnił - i to z nawiązką - wątek ekshumacji, czyli przemawiające do wyobraźni pomieszanie członków ludzkich podczas pospiesznych działań rosyjskich służb po 10 kwietnia 2010 roku. Co zresztą OKO.press przewidywało już w październiku 2016 w tekście "Makabryczne igrzyska. Ekshumacje to liczenie palców i guzików".

Przesądzającym argumentem, by porzucić teorię zamachu była kompromitacja "eksperymentów Berczyńskiego", a zwłaszcza wybuchająca makieta samolotu, w której okna okazały się namalowane.

Przeczytaj także:

PiS rezygnuje z wątku zamachu, ale okazuje się, że część opinii publicznej, karmiona przez lata kolejnymi jego wersjami, trzyma się teorii spiskowej.

Kto nadal wierzy w zamach?

Spośród tych, którzy trzymają się hipotezy, że doszło do zamachu grubo ponad połowę w czerwcowym sondażu OKO.press stanowią zwolennicy PiS. Z elektoratów innych partii wyróżnia się tylko Kukiz 15 - aż 22 proc. wierzy w zamach. Jak widać, zwolenników zamachu praktycznie nie ma w elektoratach opozycji liberalnej.

Rozpowszechnione jest natomiast przekonanie o spisku w grupie obywateli tak wyalienowanych z życia publicznego, że deklarują wprost, że nie wezmą udziału wyborach - aż 31 proc. z nich wybrało odpowiedź "zamach".

Można przypuszczać, że są to ludzie najmniej zorientowani w sprawach publicznych i dlatego najbardziej podatni na teorie spiskowe.

Podobną wymowę ma zależność myślenia spiskowego od wykształcenia, która jest tak wyraźna, że musi wywołać zachwyt każdego badacza postaw społecznych. Im ktoś się dłużej uczył, tym mniej skłonny jest wierzyć w zamach.

Zamach nie jest taki ważny?

Odpowiedzi w sondażu IPSOS z września 2016 roku są niemal identyczne jak w czerwcu.

Niewielka zmiana dotyczy tylko elektoratu PiS. We wrześniu w zamach wierzyło 48 proc. zwolenników Kaczyńskiego, obecnie 43 proc. Przybyło za to osób zdezorientowanych - odsetek "trudno powiedzieć" wśród wyborców PiS podniósł się z 25 proc. do - wyjątkowo wysokiego poziomu - 30 proc. Jest to tym ciekawsze, że inne pytania czerwcowego sondażu wskazują na wzrost nastrojów pro-PiS. Może to oznaczać, że "religia smoleńska" nie jest aż tak kluczowa dla popierania PiS, jak mogło się wydawać.

Przed poniedziałkową miesięcznicą 10 lipca 2017 OKO.press sprawdza, jaki jest stan opinii publicznej. Wczoraj, 8 lipca informowaliśmy, że według większości Polaków miesięcznice są działaniami politycznymi i ludzie mają ich dość. Dziś 9 lipca mówimy, kto jeszcze wierzy w zamach smoleński, a jutro 10 lipca - jaki jest stosunek do obywatelskiej blokady smoleńskiego przemarszu.

Milczenie Antoniego Macierewicza

Przez kilka ostatnich lat Antoni Macierewicz - każdorazowo z ogromnym przekonaniem - formułował kolejne teorie smoleńskiego zamachu, twierdząc m.in., że trzy osoby przeżyły zamach. Teraz milczy, do tematu nie wraca, a jeżeli to w wersji "skandal z ekshumacjami".

Być może Macierewicz został "zdyscyplinowany" przez Jarosława Kaczyńskiego. Możliwe jednak, że sam Macierewicz dokonał pragmatycznego wyboru, bo od początku miał jasność, że - jak powiedział w głośnym wywiadzie w "Kropce nad i" gen. Piotr Pytel, kierujący wywiadem wojskowym w latach 2013-2015 - [Antoni Macierewicz] przez cały czas zdawał sobie sprawę, że "zamach smoleński to tylko narzędzie polityczne". Miał mu to wyznać sam Macierewicz zwalniając go z pracy w listopadzie 2015 roku.

Autorowi tego tekstu gen. Pytel opowiadał, że Macierewicz mówił tak: "Przecież jest pan inteligentnym człowiekiem. Pan sobie zdaje sprawę z tego, że zamach smoleński to tylko narzędzie polityczne". Pytel tłumaczył, że jego zdaniem Macierewicz udzielił mu tej zaskakującej wypowiedzi, "bo chciał zrobić wrażenie, zagrała taka potrzeba ego, a ego ma minister Macierewicz ogromne. Jakby chciał mi powiedzieć, przecież obaj jesteśmy cwanymi facetami, musisz wiedzieć, że nie gadasz z wariatem, obaj myślimy racjonalnie. Chciał pokazać przebiegłość, pochwalić się, jak potrafi być politycznie skuteczny. Jest kimś więcej niż ministrem obrony. Dla Macierewicza kluczowe jest poczucie własnej wielkości".

W sondażu SW Research dla "Rzeczpospolitej" z kwietnia 2017 na pytanie "czy twoim zdaniem przyczyną katastrofy smoleńskiej był zamach?", "tak" odpowiedziało 19 proc. badanych, "nie" 56 proc. Aż 25 proc. wybrało "trudno powiedzieć".

W sondażu IBRIS dla Faktu i Radia Zet 11 kwietnia 2017 badani zostali postawieni w roli ekspertów. Dostali cały katalog odpowiedzi do wyboru.

Dwie spiskowe odpowiedzi wybrało łącznie 16,5 proc.:

  • wybuch w samolocie - 6,5 proc.,
  • świadome działanie rosyjskich kontrolerów - 10 proc.

Ponadto na:

  • naciski na pilotów na pokładzie tupolewa wskazało - 25 proc.,
  • złą pogodę - 25 proc.,
  • błąd pilotów - 12 proc.,
  • usterkę tupolewa - 5 proc.
  • "Mam za mało wiedzy" - odpowiedziało 12 proc.

W badaniu IBRIS dla "Rz" w kwietniu 2017 pytano prawie tak samo jak w naszym sondażu. Odpowiedź "nieszczęśliwy wypadek, zbieg okoliczności" wybrało 52 proc. badanych, a tylko 14 proc. - uznało, że to był "zamach". Aż 29 proc. odpowiedziało "trudno powiedzieć", dodatkowe 5 proc., że "ten temat mnie nie interesuje".

Sondaż IPSOS dla OKO.press 19-21 czerwca 2017, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1005 osób.

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze