Drugi lipca miał być dniem debaty prezydenckiej, której zorganizowanie zaproponowały obu kandydatom wspólnie stacje TVN i TVN24 oraz portale Onet.pl i WP.pl. Zainteresowane transmisją debaty były także liczne portale w całym kraju.
Andrzej Duda nie skorzystał z tej propozycji (pisaliśmy o tym w OKO.press), więc zamiast debaty odbyły się dzisiaj dwa wywiady.
W Polsacie i Polsacie News o godz. 19:25 z Andrzejem Dudą rozmawiał Bogdan Rymanowski. O godz. 20:00 w TVN24 z Rafała Trzaskowskiego przepytywała Monika Olejnik.
Różniły się między od siebie formą, pytaniami i długością. Duda odpowiadał około 19 minut, Trzaskowski ponad 46.
OKO.press publikuje także pełne zapisy, słowo w słowo, obu wywiadów. Z Andrzejem Dudą czytaj tu, a z Trzaskowskim – czytaj tu.
Debata o debatach
Rozmowa z Andrzejem Dudą zaczęła się od debaty o debatach. Rymanowski przytoczył słowa Trzaskowskiego, który nazwał kontrkandydata „cykorem” po tym, gdy nie zgodził się na wzięcie udziału w debacie organizowanej przez prywatne media.
„Nie jestem kimś, kto unika debaty. Ja tylko chcę, żeby debata odbywała się na cywilizowanych, uczciwych warunkach” – zapewniał Duda i twierdził, że przedstawiona mu propozycja była „swoistym rodzajem ataku”.
„To nie jest tak, że jedna, prywatna stacja będzie zarządzała sobie, jak niemalże sztab pana kandydata Trzaskowskiego, że debata ma się odbyć u nich i w jakim terminie” – kontratakował. W zamian proponował debatę organizowaną przez trzy największe stacje (TVN, Polsat i TVP). W sprawie jej organizacji nie porozumiały się jednak jeszcze ani same stacje, ani sztaby kandydatów.
Osobną debatę TVP chce zorganizować w Końskich i z udziałem publiczności. Jak pisaliśmy, byłoby to niezgodne z obowiązującym rozporządzeniem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. W jej sprawie także – co przyznał wywiadzie Duda – wciąż brakuje zgody obu sztabów.
W dalszej części rozmowy Duda albo atakował swojego rywala, albo tłumaczył się, gdy niewygodne pytania zadawał mu Rymanowski. Między innymi o ułaskawienie mężczyzny, który odbył karę za czyn pedofilny, od zakazu zbliżania się do ofiary, córki swojej konkubiny. Duda tłumaczył, że wniosek o ułaskawienie złożyła pokrzywdzona i jej matka, i że poparły go dwa sądy i prokuratur generalny.
„Krakowska inteligencja” vs. ”Warszawka”
Duda starał się wpisać Trzaskowskiego w wizerunek jego partii, a tę określił jako „nieliczącą się ze zwykłym człowiekiem” i reprezentację „salonu Warszawki”. Przykładem miało być zignorowanie protestów przeciwko podwyższeniu wieku emerytalnego.
Rymanowski celnie zauważył wtedy, że Duda jako syn profesorów sam pochodzi z krakowskiej elity, którą można by nazwać „Krakówkiem”.
“Ja pochodzę z krakowskiej inteligencji, nie pochodzę z Krakówka panie redaktorze. Krakówek raczej na mnie nie głosuje” – odparł z dumą Duda.
Kolejnym zarzutem wobec Trzaskowskiego i Platformy było przypisanie jej zlecenia prokuraturze wejścia do redakcji „Wprost”, które publikowało zapisy nagrań rozmów polityków PO. Rymanowski nie zareagował, choć wtedy Prokuratorem Generalny był niezależny od rządu. Połączenie funkcji PG i ministra sprawiedliwości przywrócił PiS w 2016 roku.
„To oni [Platforma] wspierali ACTA, przeciwko któremu protestowała cała polska młodzież” – przypominał Duda, podkreślając, że w przeciwieństwie do przeciwnika to on stoi po stronie wolności.
W przeciwieństwie do późniejszego wywiadu z Trzaskowskim w TVN24, Duda w ogóle nie próbował snuć wizji kolejnych pięciu lat prezydentury. Chwalił się jedynie swoimi dokonaniami z mijającej kadencji. Jednak nawet wtedy porównywał się z Platformą i Bronisławem Komorowskim: „Proszę o spokojną ocenę ostatnich pięciu lat. Proszę o spokojne porównanie tego z poprzednimi pięcioma latami” – zachęcał wyborców Duda.
Trzaskowski: MdM, żłobki, in vitro
„Kropkę nad i” w TVN24 z udziałem Rafała Trzaskowskiego jak zawsze prowadziła Monika Olejnik, tym razem wzbogacono jednak jej formułę. Prowadząca zadawała pytania od widzów, a dwukrotnie wyświetlono nagrania, na których młodzi widzowie zwracają się do Trzaskowskiego bezpośrednio.
Dawało to wrażenie, że kandydat Koalicji Obywatelskiej odpowiada wprost na potrzeby Polaków, choć zarazem wprowadzało bałagan do rozmowy, a niektóre pytania się powtarzały.
W odróżnieniu od rozmowy w Polsacie nie odnosiły się tylko do bieżących wydarzeń w kampanii. Trzaskowski miał okazję i czas na zaprezentowanie programu i poglądów, dotyczących m.in. mieszkalnictwa, ochrony środowiska, ochrony zdrowia, systemu emerytalnego, podatków, praw kobiet i praw zwierząt.
On także atakował kontrkandydata i jego partię, ale dużo rzadziej. Zdawało się wręcz, że spieszy się, by zdążyć z opowiedzeniem o wszystkich swoich planach.
Zapowiedział powrót do programu Mieszkanie dla Młodych, w którym państwo opłacałoby wkład własny osobom zaciągającym kredyt na nowe M. Kolejnym rozwiązaniem miałoby być wspieranie samorządów w budowie mieszkań pod tani wynajem. Przypomniał przy tym, że z zapowiadanych przez PiS 100 tysięcy mieszkań w programie Mieszkanie Plus wybudowano dotąd niecały tysiąc.
Kolejnymi propozycjami Trzaskowskiego dla rodzin są darmowe żłobki i przedszkola w całym kraju oraz powrót do refundowania in vitro.
Trzaskowski zapewnił, że utrzyma program 500 plus, a do tego zrealizuje niezrealizowane dotąd obietnice wyborcze Dudy z 2015 roku: chce pomóc frankowiczom i doprowadzić do podniesienia kwoty wolnej od podatku na poziomie 30 tysięcy złotych.
Precz z podatkami
Lekarzy i personel medyczny chciałby zatrzymać w kraju podwyżkami dzięki zwiększeniu nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB. Jak to sfinansować? Trzaskowski miał proste rozwiązania, ale prawdopodobnie niewystarczające.
Chce ukrócić „gigantomanię” i „wielkie programy infrastrukturalne” takie jak Centralny Port Komunikacyjny oraz dotacje na Telewizję Polską i skierować te środki na potrzeby opieki zdrowotnej.
Zarazem powtórzył kilkukrotnie, że każda propozycja podwyższenia podatków spotka się“z twardym wetem”. Straszył, że PiS ukrywa faktyczny stan finansów państwa i planuje po cichu drastyczne podwyżki. Deklaracja przeciwstawiania się podwyższaniu podatków miała być tym, co może zachęcić do głosowania na niego wyborców Krzysztofa Bosaka, oprócz ogólnikowej „pomocy przedsiębiorcom” i łatania dziur w tarczach antykryzysowych. Powtórzył zarazem, że z kandydatem Konfederacji nie zgadza się w wielu kwestiach.
Bez cyrków
Na przykład w kwestii praw kobiet. ”Twarde weto” Trzaskowski zapowiedział też wobec prób zaostrzenia prawa aborcyjnego.
A czy podpisałby ustawę, która by je liberalizowała? – dopytywała Monika Olejnik. Nie wiadomo. ”Jestem gotów na rozmowę” – odpowiedział. ”Obiecałem żonie, że nie będę się kategorycznie wypowiadał poza jednym, poza tym, że na pewno zawetuję każdą ustawę, która próbuje zaostrzyć prawo aborcyjne” – dodał.
Powiedział, że pójdzie na Marsz Niepodległości, ale tylko pod warunkiem, że nie będzie wykorzystywany politycznie. ”A na paradę równości?” – dopytywała Olejnik? ”Prezydent Rzeczpospolitej, co najważniejsze powinien dawać patronaty, walczyć o to, żeby było bezpiecznie, natomiast sam powinien stać ponad wszelkim sporem politycznym” – odpowiedział Trzaskowski, choć jeszcze w 2019 roku poszedł w niej, co wcześniej prezydentom Warszawy się nie zdarzało.
Zapytany o prawa zwierząt, zapewnił, że „jest wrażliwy na ich krzywdę”. Proponował likwidację przemysłu futrzarskiego, choć z zapewnieniem okresu przejściowego dla pracowników branży.
Zapowiedział powołanie pełnomocnika do spraw zwierząt i przedstawił się jako „przeciwnik zwierząt w cyrku”. ”To należy do wieku XIX, czy XX, natomiast nie należy do XXI” – powiedział, w czym pobrzmiewało echo słów Justina Trudeau, premiera Kanady, gdy zapytany, dlaczego tak ważna jest dla niego równowaga płci w jego rządzie, odpowiedział “Because it’s 2015” (“Ponieważ jest rok 2015”).
Dwa cytaty z powyższego artykułu:
„Nie jestem kimś, kto unika debaty. Ja tylko chcę, żeby debata odbywała się na cywilizowanych, uczciwych warunkach” […]
Chwalił się jedynie swoimi dokonaniami z mijającej kadencji. […] „Proszę o spokojną ocenę ostatnich pięciu lat. Proszę o spokojne porównanie tego z poprzednimi pięcioma latami”.
I teraz mam dylemat: czy wypowiadający te słowa sam jest durniem, czy jak durniów traktuje swoich słuchaczy?
Jest durniem i traktuje swoich wyborców jak stado baranów.
Jak dla mnie, jest bezczelny (co samo w sobie głupoty nie wyklucza). Bo w ustach każdego polityka PiS "cywilizowane i uczciwe" warunki to inaczej "narzucone przez PiS".
Skoro już jesteśmy przy PiSiej nowomowie, to jeszcze jedno aktualne hasło:
ELITA – w języku polskim [1]: „kategoria osób znajdujących się najwyżej w hierarchii społecznej, pod jakimś względem wyróżnionych z ogółu społeczeństwa” (cytat z Wikipedii); określenie o charakterze generalnie pozytywnym, w normalnych warunkach – siła napędowa społeczeństwa. W PiS-owskiej nowomowie [2]: wszyscy przeciwnicy polityki PiS i jego sposobu rządzenia, w szczególności należący do inteligencji i ludzi, którym się w życiu powiodło. Przeciwstawienie „zwykłych, prostych ludzi”, którzy w 2015 roku zagłosowali na PiS i w imieniu oraz przy poparciu których, jak sam twierdzi, PiS obecnie rządzi. Określenie o charakterze wybitnie pejoratywnym, trafiające jednak do wielu zwolenników PiS-u, w szczególności do zakompleksionych nieudaczników którzy w normalnych warunkach o wejściu do elity w znaczeniu [1] mogliby jedynie marzyć.
Pan Zybertowicz tłumacząc afery z udziałem osób związanych z rządzącym obozem i błędy popełniane przez rządzących jednoznacznie stwierdził w rozmowie w RMF FM 30.11.18 cyt. „Jarosław Kaczyński jest świadomy, że po okresie 8 lat odcięcia środowisk prawicowo-niepodległościowych od instytucji państwowych jesteśmy w procesie szkolenia naszych elit” Nowe tzw. nasze elity mają zastąpić łże elity i wykształciuchów. Jak wygląda to szkolenie elit widać na przykładzie spółek SP które w okresie rządów PiS potraciły po średnio 30% wartości na giełdach. To także takie kwiatki, jak te z udziałem panów Chrzanowskiego, Banasia, Szumowskiego itp.