0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Koalicja 15 października powinna odpuścić sobie odbudowę Pałacu Saskiego rozpoczętą przez PiS. Ale tego projektu nie wolno zastąpić niczym. Architektura ma moc wyrażania w klarowny sposób celów politycznych, co do tej pory strona liberalna ignorowała.

Ćwiczenia z wyobraźni

Koalicja powinna zatem wymyślić i wybudować swój własny symbol, który zakomunikuje społeczeństwu demokratyczną i prospołeczną wizję państwa, który pokaże sprawczość i profesjonalizm nowego rządu.

Rozpocznijmy dyskusję o tym nowym symbolu.

Rzucamy pierwszy pomysł: proponujemy zastąpienie Pałacu Saskiego Pałacem Studentów. Będzie to modelowe osiedle mieszkań na wynajem, odpowiedź na kryzys mieszkaniowy oraz na jeden z najbardziej wstydliwych faktów współczesnej Polski: że w 2023 roku tylko uprzywilejowani mogą sobie pozwolić na studiowanie.

Przeczytaj także:

O czym zapomnieliśmy?

W dotychczasowej dyskusji nad odbudową Pałacu Saskiego donośnie wybrzmiewały argumenty dotyczące tego, że projekt nie jest ratowaniem zabytku, ale w rzeczywistości niszczeniem zachowanych i utrwalonych w społecznej pamięci ruin Grobu Nieznanego Żołnierza. Inną kategorią zarzutów są te dotyczące wątpliwej celowości inwestycji, której wstępne szacunkowe koszty wynoszą 2,5 miliarda złotych.

Rządząca dotychczas koalicja dążyła do realizacji swoich planów całkowicie obojętna na głosy krytyki. Projekt odbudowy Pałacu Saskiego miał bowiem osiągnąć szereg konkretnych celów politycznych. Stary-nowy pałac miał stać się mostem pomiędzy rządami współczesnej prawicy i mitologizowanym przez nią okresem międzywojnia – z ominięciem wszystkiego, co było pomiędzy. Pałace Saski i Brühla oraz szereg odtworzonych kamienic miały nawiązywać do nostalgicznej wizji tego okresu, którą znamy z czarno-białych fotografii. Nostalgicznej i wyidealizowanej: bez Berezy Kartuskiej, getta ławkowego, antysemityzmu.

Jeśli prawica zachowałaby władzę, odbudowany pałac grałby rolę „narodowego” tła transmitowanych w telewizji państwowych uroczystości.

Przedwojenny Plac Saski znamy z filmów i fotografii jako przestrzeń defilad i przeglądów wojskowych. Nie mamy wątpliwości, że ta wojskowa tradycja byłaby kontynuowana, aby subtelnie stymulować militaryzację kultury i społeczeństwa.

Spektakularną odbudową prawica pokazałaby również ambicję i sprawczość. Odbyłaby się ona kosztem ignorowania podmiotowości samorządu, aroganckiej postawy wobec głosu ekspertów i naruszenia wypracowanych w czasach III RP reguł dialogu społecznego.

Żaden z powyższych celów nie jest politycznym celem Koalicji 15 października. Donald Tusk zasygnalizował już w swoim exposé w kontekście CPK, że sprawczość nie może odbywać się kosztem ograniczania praw obywatelskich. Również polityka historyczna – a już zwłaszcza polityka opierająca się na wygodnych przekłamaniach – nie jest priorytetem Koalicji 15 Października, której oczywistym źródłem inspiracji jest Zachód, a nie międzywojnie.

Wymyślić Pałac na nowo

Siła i ilość argumentów stojących za rezygnacją z budowy Pałacu Saskiego wydaje nam się wystarczająca do zatrzymania tej inwestycji przy szerokiej aprobacie społecznej. To, co wizerunkowo może być trudniejsze do obronienia, to brak propozycji, która mogłaby taki projekt zastąpić.

Wycofywanie się z dużych, pełnych rozmachu i odwołujących się do zbiorowych wyobrażeń przedsięwzięć może przywoływać zarzuty o myśleniu o państwie w sposób redukcjonistyczny, pozbawiony ambicji i wizji.

Wobec Pałacu Saskiego należy zaproponować alternatywę. Nie przypadkową, ale podobnie jak projekt odbudowy – będącą samą w sobie przekazem, pod którym chce się podpisać nowa władza.

Nie zwijamy państwa – rozwijamy je w inny sposób, według innych wartości.

Pałac Saski jest symbolem prowadzonej przez poprzednią władzę polityki historycznej, centralizacji zarządzania kulturą i tworzenia instytucji konserwujących państwową ideologię. Relacja Pałac-społeczeństwo jest tu wertykalna: Pałac to zmyślony zabytek, siedziba centralnie zarządzanych instytucji, z którego społeczeństwo korzystać może jedynie jako konsument państwowej polityki historycznej.

Nowy Pałac powinien być antytezą Pałacu Saskiego – projektem zwróconym w stronę społeczeństwa i dotykającym jego realnych potrzeb. Jak w soczewce powinny skupiać się w nim liberalne wartości, za którymi Polacy i Polki tłumnie zagłosowały 15 października. Jednocześnie, powinien on odznaczać się podobną wagą gatunkową, działać na wyobraźnię, być przedsięwzięciem ambitnym.

Zamiast Pałacu Saskiego zbudujcie Pałac Studentów

Jednym z najbardziej palących problemów społecznych, dla których nowy rząd będzie musiał znaleźć rozwiązanie, są dramatycznie drożejące mieszkania. Według większości ekspertów dotychczasowe sposoby radzenia sobie z drożyzną nie zadziałają: wzrost cen ograniczyć może jedynie zwiększenie podaży różnych typów mieszkań na wynajem.

Problem ten zdają się dostrzegać wszystkie siły tworzące nową rządową koalicję – każda z nich przedstawiała w kampanii wyborczej swoje propozycje jego rozwiązania. Lewica zaproponowała program budowy mieszkań, Koalicja Obywatelska – remontowanie istniejących zasobów komunalnych. Trzecia Droga – organizację „akademików za złotówkę”.

Społeczna potrzeba została zatem przez Koalicję 15 października prawidłowo rozpoznana. Dlaczego nie wypełnić idei budowy pałacu właśnie tą treścią?

Wyobraźmy sobie, że zamiast odbudowy Pałacu Saskiego, Koalicja 15 października wybuduje zupełnie inny symbol – Pałac Studentów. Byłby to okręt flagowy wymyślonego przez nowy rząd programu mieszkań na wynajem. Program funkcjonalny, a architektura Pałacu odzwierciedlałyby nową wizję mieszkalnictwa i stanowiły namacalny dowód, że jej realizacja jest możliwa.

Zamiast patrzeć w przeszłość, Pałac Studentów symbolicznie zorientowałby się w stronę przyszłości – bo co jest przyszłością Polski, jeśli nie młodzi ludzie? W dostępności tanich mieszkań dla studentów kwestia mieszkalnictwa, którą odczuwają wszyscy, zyskuje kolejny wymiar – zapewnienie równego dostępu do edukacji osobom spoza dużych miast.

Polska Konstytucja mówi o tym, że władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli (art. 75), o tym, że każdy ma prawo do nauki (art. 70), a Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej (art. 2). Koalicja 15 października doszła do władzy, obiecując społeczeństwu przywrócenie ładu konstytucyjnego.

Chcielibyśmy, żeby politycy uwierzyli, że wartości zawarte w polskiej Konstytucji są nie tylko deklaracjami na papierze – można zupełnie dosłownie wcielać je w życie.

Jak mógłby wyglądać Pałac Studentów?

Jak mógłby wyglądać Pałac Studentów? Wyobraźmy to sobie.

Znalazłyby się w nim przede wszystkim mieszkania: kilkaset lokali na wynajem. Wśród nich zarówno oddzielne pokoje, jak i niewielkie mieszkania, np. dla studentów i studentek z dziećmi i młodych rodzin. Mieszkania byłyby proste, ale utrzymane w dobrym europejskim standardzie – bez “bizancjum”, ale z obowiązkową ciepłą wodą w kranie. W Pałacu znalazłyby się także podstawowe usługi publiczne: np. biblioteka, dobrze wyposażone sale do wspólnej pracy, do rekreacji, miejsca opieki nad dziećmi, czy wsparcia psychologicznego.

Budowa Pałacu stałaby się doskonałą okazją do eksperymentów z nowatorskimi technologiami budowlanymi i sposobami finansowania. Budynek powinien wzorcowo wpisywać się w nowe europejskie ustawodawstwo w zakresie obniżenia emisji CO2 (tzw. taksonomia). Powinien powstać w bezpośrednim sąsiedztwie kolei lub metra. Mógłby zostać wybudowany nie z wysokoemisyjnego betonu, ale np. w obiecującej technologii CLT.

Gdzie mógłby powstać Pałac Studentów? Proponujemy najbardziej widoczne miejsce w Polsce: warszawski Plac Defilad. Wytyczony w latach pięćdziesiątych jako przedpole Pałacu Kultury, do dziś nie otrzymał nowej formy, budząc często zażenowanie mieszkańców i gości Warszawy.

Plac Centralny

Warto podkreślić, że tocząca się od zarania transformacji dyskusja o jego nowym kształcie zakończyła się konsensusem:

przed Pałacem Kultury mają stanąć niewysokie budynki o gabarytach „europejskich” kwartałów. W sercu założenia powstać ma nowy Plac Centralny – w domyśle, nowy główny plac Warszawy.

Na razie wymyślono koncepcję funkcjonalną jedynie dla połowy planowanego założenia. W otwartym i demokratycznym procesie został wybrany projekt centralnego placu: pełnego zieleni, odwołującego się w subtelny sposób do historii i przełamującego dominację PKiN delikatnym złamaniem symetrii. Ruszyły również prace nad północną pierzeją: staną tam gmachy kultury: Muzeum Sztuki Nowoczesnej i Teatr TR Warszawa. Na dziś nie istnieje jednak jasna koncepcja zabudowy południowej części Placu Defilad.

Pałac Studentów – jeśli powstałby właśnie tam – domknąłby planowane założenie w sensie dosłownym i symbolicznym. Uzupełniając zabudowę, wprowadziłby tak wyczekiwane w tej okolicy harmonię i ład. zmniejszyłby dominację Pałacu Kultury. Domykając Plac Centralny, dałby stolicy Polski nową twarz, symbolicznie kończąc okres przejściowy między PRL i demokratyczną Polską. Ta budowa miałaby o wiele bardziej zasadnicze konsekwencje dla wizerunku stolicy Polski niż odbudowa Pałacu Saskiego.

Pałac Studentów musiałby być projektem modelowym w całym etapie jego powstawania. Planowanie, projektowanie i budowa muszą zostać przeprowadzone we współpracy z samorządem, społecznością lokalną, ekspertami. Jeszcze ważniejsze będzie to później, już podczas funkcjonowania budynku – zasady kto i w jakim trybie otrzyma mieszkanie na wynajem, muszą być wypracowywane w transparentnej, publicznej debacie.

Pałac Studentów jako symbol i narzędzie Koalicji 15 października

Jeden budynek – nawet najlepszy – oczywiście nie pomoże rozwiązać problemów mieszkaniowych systemowo. Siła takich projektów-symboli polega jednak na czymś innym.

Po pierwsze, są wyrazem woli politycznej, ale istnieją nie tylko jako część narracji, świadczona usługa, czy transfer. Stanowią trwałą, widzialną spuściznę władzy, jej namacalny dorobek.

Po drugie, projekty-symbole mogą stać się prototypem rozwiązań stosowanych powszechnie. Wymyślony przez nas Pałac Studentów byłby zwiastunem aktywnej i nowoczesnej polityki mieszkaniowej państwa, do której przymierzają się wszystkie ugrupowania Koalicji 15. Października.

Po trzecie, obiekty takie są drogowskazem, który w spójny sposób komunikuje kierunek polityki rządu. Po architekturę chętnie sięga populistyczna prawica. Za przykład niech służy tu Donald Trump, który w 2020 zadecydował, że amerykańskie budynki publiczne mają nawiązywać do tradycji greko-rzymskiej.

Ale w Europie istnieją też piękne przykłady tego, jak liberalni politycy za pomocą architektury komunikowali swoją misję społeczeństwom i kształtowali ramy narracyjne. Za przykład mogą służyć wybudowane na przełomie wieków nowe budynki rządu federalnego w Berlinie. Siedzący okrakiem nad Szprewą kompleks symbolizuje zjednoczenie kraju. Olbrzymie i widoczne z perspektywy spacerowiczów przeszklenia – otwartość i transparentność rządu.

O tym, że można komunikować się ze społeczeństwem poprzez architekturę, nowa koalicja mogła przekonać się przy okazji spontanicznego rozbarierowywania Sejmu przez mieszkańców i mieszkanki Warszawy. Pozytywna reakcja społeczna na tę inicjatywę, mało istotną z punktu widzenia ogółu społeczeństwa, pokazała, jak wielką siłę mają symbole.

Rozbarierowanie było bowiem symbolem otwarcia instytucji przez demos, sprawczość społeczeństwa i jego ambicji czynnego uczestnictwa w polityce.

Zapraszamy do dyskusji

Naszą ambicją jest, by ten tekst potraktowany był przez polityków i wszystkich innych zaangażowanych aktorów społecznych jako ćwiczenie z wyobraźni, ale i z politycznej odwagi. Już sama nazwa — Pałac Studentów – jest prowokacją, rękawicą rzuconą formacji ideologicznej, która stoi za pomysłem Pałacu Saskiego.

Chcemy, by nasz głos był głosem otwierającym dyskusję – a na co wy przeznaczyli i przeznaczyłybyście te miliardy? Co jest dla was największą nadzieją związaną ze zmianą władzy? Jaki projekt-symbol wyznaczający kierunki rozwoju, ambicje naszego społeczeństwa powinien powstać w przestrzeni publicznej?

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Kuba Snopek

Jest urbanistą i autorem książek o architekturze XX wieku. W latach 2018-2021 był dyrektorem programowym Charkowskiej Szkoły Architektury. Jest absolwentem Instytutu Strelka i UC Berkeley. Jest twórcą Direction, firmy doradczej w zakresie urbanistyki, w której obecnie pracuje.

Komentarze