0:00
0:00

0:00

18 kwietnia 2017 roku Kampania Przeciw Homofobii rozpoczęła akcję "Poznaj swoje prawa". Ma uświadomić osobom nieheteroseksualnym, inter- i transpłciowym, jakie mają prawa w dostępie do opieki zdrowotnej.

Mimo, że prawo polskie i unijne zabrania dyskryminacji osób LGBTI w obszarze ochrony zdrowia, negatywny stosunek Polaków do takich osób przekłada się na zachowania lekarzy i na niższą jakość opieki zdrowotnej.

Czego doświadczyły osoby nieheteroseksualne, inter- i transpłciowe w polskich gabinetach lekarskich i szpitalach?

  • lekarz wyprosił geja z gabinetu, żegnając go słowami "zboczeńców nie leczymy";
  • lesbijka usłyszała od ginekologa, że "najlepszym lekiem na jej dolegliwość będzie stosunek z prawdziwym mężczyzną”;
  • po ujawnieniu orientacji homoseksualnej "pani doktor zapytała mnie czy jestem pedofilem";
  • psychiatra kwestionował istnienie biseksualnej orientacji seksualnej - zerwał terapię przed jej zakończeniem i unikał kontaktu;
  • gej w gabinecie lekarskim spotkał się z niestosownymi komentarzami dotyczącymi życia seksualnego;
  • osoba interpłciowa została zapytana: "czy to chłop czy baba"?
  • psychiatra odmówił osobie trans wydania zaświadczenia o zdrowiu psychicznym informując ją, że "fakt, że chce dokonać korekty płci, świadczy o tym, że jest bardzo zaburzony".

Przeczytaj także:

Zarażeni homofobią

Z badań Rzecznika Praw Obywatelskich wynika, że ze zjawiskiem dyskryminacji ze strony lekarzy i pracowników instytucji zdrowotnych zetknęło się aż 40 proc. osób nieheteroseksualnych. Najczęściej spotykają się z drwinami, śmiechem i obraźliwymi komentarzami.

Podobne przykłady zachowań przytacza raport Fundacji Trans-fuzja. Aż 25 proc. osób transpłciowych doświadczyło nierównego traktowania zarówno w podstawowej opiece zdrowotnej (wizyty u lekarzy pierwszego kontaktu i specjalistów), jak i w kluczowej dla wielu osób trans, opiece przy korekcie medycznej (terapia hormonalna i zabiegi medyczne).

Raport unijnej Agencji Praw Podstawowych z 2016 roku wykazał, że najwięcej dyskryminacji jest w ochronie zdrowia. Rozmowy z lekarzami i pracownikami instytucji zdrowotnych w 19 europejskich krajach, pokazały, że duża część z nich wciąż jest skłonna uznawać homoseksualność za chorobę, a transpłciowość za zaburzenie psychiczne.

Wśród krajów, w których "personel medyczny powszechnie uznaje homoseksualność za patologiczny problem" - obok Bułgarii, Węgier, Łotwy, Rumunii i Słowacji - raport wymienia Polskę.

Bodnar pisze do Radziwiłła

W marcu 2016 roku Rzecznik Praw Obywatelskich opublikował swój raport z badań "Równe traktowanie pacjentów – osoby nieheteroseksualne w opiece zdrowotnej. Analiza i zalecenia”. Wnioski przedstawił ministrowi zdrowia Konstantemu Radziwiłłowi.

Adam Bodnar obrazowo opisał ministrowi, jak uprzedzenia i negatywne stereotypy wpływają na niższy standard opieki zdrowotnej dla osób nieheteroseksualnych:

  • lekarze wiązali orientację homoseksualną z zakażeniem wirusem HIV, rozwiązłym trybem życia, a nawet pedofilią;
  • decyzję o podjęciu leczenia uzależniali od wykonania testu na obecność wirusa HIV;
  • niekiedy wprost doradzali pacjentom "leczenie z homoseksualizmu";
  • w gabinetach lekarskich - częściej niż na ulicy - pacjenci narażeni byli na niestosowne i wulgarne komentarze.

Bodnar zwrócił też uwagę na ograniczenia spotykające partnerów pacjentów jeśli są tej samej płci. Nie dopuszcza się ich obecności i utrudnia dostęp do dokumentacji medycznej osoby bliskiej. Analiza podręczników i programów nauczania na akademiach medycznych dowiodła, że adepci medycyny nie są przygotowywani do przyjmowania pacjentów nieheteronormatywnych.

Bodnar apelował do ministra o:

  • nowelizację ustawy o równym traktowaniu, tak aby możliwe było dochodzenie odszkodowania i zadośćuczynienia w przypadku naruszenia zasady równego traktowania w obszarze opieki zdrowotnej ze względu na orientację seksualną;
  • zmianę ustawy o prawach pacjenta tak, aby każda dyskryminacja, w tym ze względu na orientację seksualną, uznawana była jednocześnie za naruszenie prawa pacjenta;
  • uwzględnienie specyficznych problemów osób LGBTI w programach i politykach zdrowotnych, przykładowo przy opracowywaniu programów dotyczących zapobiegania samobójstwom dzieci i młodzieży;
  • konieczność rozpowszechniania wśród personelu medycznego wiedzy na temat specyfiki leczenia osób LGBTI;
  • podniesienie standardów nauczania położnych i pielęgniarek.

A ministerstwo go zbywa

W zdawkowym piśmie z 25 kwietnia 2016 roku sekretarz stanu w ministerstwie zdrowia, Józefa Szczurek-Żelazko, odniosła się do proponowanych zmian. W skrócie można uznać, że ministerstwo zignorowało wyniki badań i porusza się po płaszczyźnie życzeniowej, w której "jakość świadczonych usług nie jest zależna od >tożsamości seksualnej< [nie ma takiego terminu: jest orientacja seksualna i tożsamość płciowa] pacjentów, a lekarze kierują się tylko ich dobrem".

Według ministerstwa obowiązujące przepisy są wystarczające i nie wymagają zmian. Pani wiceminister wyjaśniła, że w programach kształcenia lekarzy problematyka dotycząca osób LGBT nie została i nie zostanie ujęta wprost, ale "uwzględniają [one] treści dotyczące indywidualnego podejścia do każdego pacjenta oraz prawidłowej komunikacji z pacjentem".

Szczurek-Żelazko zreferowała też korespondencję z Przewodniczącym Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych, prof. dr hab. n.med. Przemysławem Jałowieckim..

Według rektora "istotą zawodu lekarza jest kierowanie się dobrem pacjenta bez względu na tożsamość seksualną, dlatego w opinii uczelni medycznych włączenie dodatkowego przedmiotu o podobnej tematyce nie jest zasadne". Ta odpowiedź uspokoiła Ministerstwo na tyle, by więcej nie zabiegać o uwzględnienie problematyki osób LGBTI na uczelniach medycznych.

Dalej wiceminister chwali się programami kształcenia pielęgniarek i położnych, do których włączono "rozwijanie kompetencji społecznych", co w opinii ministerstwa ma "bezpośredni wpływ na właściwy kontakt z pacjentem i jakość wykonywanych świadczeń zdrowotnych".

Pismo kończy słowami: "przeciwdziałanie dyskryminacji pacjentów powinno dotyczyć nie tylko osób nieheteroseksualnych, ale także osób z niepełnosprawnościami, osób starszych czy osób chorujących psychicznie".

OKO.press uważa, że urzędnikom ministerstwa również przydałoby się dodatkowe szkolenie, chociażby po to, żeby nie mylić podstawowych terminów określających seksualność i tożsamość płciową człowieka.

Szara strefa dyskryminacji

Adwokat Anna Mazurczak z biura Rzecznika Praw Obywatelskich przyznaje, że "to właśnie w obszarze opieki zdrowotnej Polki i Polacy najczęściej doświadczają nierównego traktowania".

Mimo to liczba skarg zarejestrowanych przez RPO jest drastycznie niska. Jak wynika z raportu RPO, w 2014 r. w całej Polsce do okręgowych izb lekarskich i do Rzecznika Praw Pacjenta nie wpłynęła ani jedna skarga dotycząca dyskryminacji ze względu na orientację seksualną, a Rzecznik Praw Obywatelskich odnotował zaledwie dwa takie przypadki.

Jedną z przyczyn, dla których pacjenci i pacjentki nie zgłaszają skarg, jest przekonanie, że niczego to nie zmieni. Tymczasem - jak przekonuje adw. Mazurczak - "każda taka skarga jest źródłem wiedzy dla instytucji publicznych na temat stanu przestrzegania zasady równego traktowania w Polsce.

Im więcej skarg, tym prościej upominać się o zmianę prawa i o jego przestrzeganie" – przekonuje.

Poznaj swoje prawa

Kampania Przeciw Homofobii w swojej broszurze przytacza przykłady dyskryminacji i tłumaczy, jakie prawa zostały naruszone.

KPH zachęca: zgłaszajcie skargi. Kierować je można do Rzecznika Praw Pacjenta, Rzecznika Praw Obywatelskich lub Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej w Okręgowej Izbie Lekarskiej.

Polacy i Polki wobec osób LGBTI

Coroczny raport "Rainbow Europe" o sytuacji osób LGBT umieścił Polskę w europejskim ogonie pod względem stosunku do takich osób. W 2016 roku na 100 możliwych do przyznania punktów, w niektórych dziedzinach otrzymaliśmy...zero.

Dotyczy do przede wszystkim:

  • języka, którym Polacy i Polki posługują się względem osób LGBTI,
  • skali przemocy oraz walki z przestępstwami z nienawiści.

Niewiele więcej - bo aż cztery punkty zebraliśmy w kategorii "rodzina", na którą składały się między innymi:

  • regulacje dotyczące rejestracji związków tej samej płci,
  • adopcje, czy regulacje dotyczące
  • małżeństw osób trans.

W tym raporcie Polska uzyskała ogólna bardzo niską ocenę - 11 pkt (na 100 możliwych) w kategorii równość i niedyskryminacja.

W polskim społeczeństwie wciąż pokutuje przeświadczenie, że homoseksualność to zaburzenie. W sondażu CBOS z 2013 roku aż 83 proc. respondentów uważało, że homoseksualność jest "odstępstwem od normy", a 63 proc. uważa, że osoby nieheteroseksualne nie powinny mieć prawa do "publicznego pokazywania" swojego "stylu życia".

W 2014 roku postawy Polaków badało Centrum Badań nad Uprzedzeniami. Sprawdzili czy nienormatywną orientację seksualną Polacy i Polki traktują jako zagrożenie, czy raczej coś pozytywnego. Wyniki są rozczarowujące i potwierdzają tendencje zarysowane przez sondaż CBOS.

29 proc. badanych uznało homoseksualność za zagrożenie "dla wszystkiego, co dobre, moralne i normalne w społeczeństwie". 35 proc. stwierdziło, że osoby LGBT zagrażają rodzinie, a 36 proc. uważało, że zdobycie większych praw przez osoby LGBT odbędzie się "ich kosztem".

Jedna piąta (22 proc.) badanych stwierdziła, że osób homoseksualnych powinno się unikać. Ponad jedna czwarta (28 proc.) uznała, że są niemoralne, a niemal połowa (48 proc.) stwierdziła, że osobom LGBT nie powinno pozwalać się na pracę z dziećmi.

;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze