Przy przyjęciu do żłobka czy przedszkola konieczne jest wykazanie, że zasięgnięto porady o wskazanych szczepieniach pod groźbą 2500 euro kary. Władze mają prawo czasowo wykluczyć z zajęć niezaszczepione dzieci. Na promocję zdrowia i profilaktykę wydaje się pół miliarda euro. Mimo to w Niemczech pojawiają się głosy na rzecz wprowadzenia obowiązku szczepień
W Niemczech nie ma ustawowego obowiązku szczepienia. Każda osoba dorosła może sama zdecydować, a rodzice mogą decydować o swoich małoletnich dzieciach, czy i przeciwko którym chorobom zakaźnym będą zaszczepieni. Lekarze alarmują, że istnieją regiony, gdzie odsetek zaszczepionych osób jest niezadowalający. Wyzwaniem stały się też szczepienia uchodźców. Jak Niemcy sobie z tym radzą?
Pomimo braku nakazu, szczepionych jest w Niemczech ponad 90 procent dzieci. W tej liczbie znajdują się jednak także te dzieci, które przyjęły jedynie jedną dawkę szczepionki przeciwko odrze, śwince czy różyczce, kiedy zalecane są dalsze dawki. Tylko one zapewniają bowiem bezpieczną ochronę przeciwko danej chorobie i pozwalają całkowicie wyeliminować choroby zakaźne. W celu zapewnienia pełnej ochrony w społeczeństwie sugerowany odsetek osób szczepionych powinien wynieść 95 proc. Niemiecki Instytut Roberta Kocha alarmuje, że w przypadku odry został on osiągnięty w grupie osób, które przyjęły pierwszą dawkę, ale przy drugiej dawce spadł już do 92 proc. W grupie dzieci do 24 miesiąca, a więc do wieku, kiedy zaleca się podanie szczepionki, odsetek wyniósł trzy czwarte.
Najgorzej wypadają południowe tereny Bawarii i Badenii-Wirtembergii, gdzie zaszczepionych przeciw tej chorobie jest jedynie 36-47 proc. dzieci do 2 lat. Spekuluje się, czy odmawianie szczepień wiąże się z zamożnością pacjenta – istnieją podejrzenia, że osoby bogatsze korzystają z porad praktyków medycyny niekonwencjonalnej, którzy nie polecają szczepień jak zwykły lekarz.
Jednocześnie panuje przekonanie, że część rodziców, którzy nie poddali dzieci szczepieniu, nie zrobiło tego celowo, lecz w wyniku zapomnienia. Odsetek zdecydowanych przeciwników szczepień szacowany jest w Niemczech na 1 proc.
Trudno ocenić skutki takich działań. W 2017 odnotowano 929 zachorowań na odrę w całych Niemczech, co stanowiło trzykrotność liczby z 2016 roku. Było to jednocześnie zdecydowanie mniej niż w 2015 (2464). W 2018 roku wystąpiło z kolei ponownie mniej, bo około 500 przypadków.
Kluczowe znaczenie w procesie podejmowania decyzji o podaniu szczepionki mają lekarze, którzy zalecają szczepienia podczas wizyt kontrolnych. W swych rekomendacjach kierują się aktualnymi rekomendacjami Komisji Stałego Szczepienia (STIKO), zespołu ekspertów, którzy przygotowują i wydają zalecenia dotyczące szczepień w Niemczech. Zalecane przez STIKO szczepienia są opłacane przez ustawowe ubezpieczenie zdrowotne, stąd decyzja o poddaniu się szczepieniu nie jest powiązana z kosztami dla pacjenta. Szczepienia osób o zwiększonym ryzyku zawodowym finansuje pracodawca. Natomiast szczepienia przeciw chorobom, które występują w obszarach, w które Niemcy udają się na prywatne wyjazdy zagraniczne, są refundowane jedynie w zależności od kasy chorych, w której ubezpieczona jest dana osoba.
U dzieci szczepienia są rutynowo oferowane w ramach badań przesiewowych i odnotowywane w książeczce szczepień. W ramach badań lekarskich lekarz jest zobowiązany regularnie sprawdzać kompletność statusu szczepienia. Przy przyjęciu do żłobka czy przedszkola konieczne jest wykazanie, że zasięgnęło się porady dotyczącej wskazanych szczepień. Rodzice, którzy odmówią odbycia takiego spotkania, płacą ponadto 2500 euro kary.
Specjalne działania podejmowane są w momencie wystąpienia choroby zakaźnej w danej placówce opiekuńczej lub edukacyjnej – odpowiednie władze mają prawo czasowo wykluczyć z zajęć niezaszczepione dzieci. Placówki medyczne z kolei mogą uzależnić zatrudnienie danej osoby od faktu posiadania aktualnych szczepień. Poza kijem jest też miejsce na marchewkę – niektóre kasy chorych przyznają ulgi osobom, które się szczepiły.
Główny nacisk kładzie się na uświadamianie w społeczeństwie wagi szczepień. Ubezpieczenia zdrowotne i fundusze opiekuńcze inwestują ponad 500 milionów euro rocznie w promocję zdrowia i profilaktykę. Nacisk kładziony jest na promocję zdrowia w takich miejscach jak żłobki, szkoły, firmy i placówki opiekuńcze o łącznej wartości co najmniej około 300 milionów euro rocznie. W ramach prowadzonych kampanii dostępne są ulotki, wywieszane są plakaty, w mediach puszczane spoty informujące itp.
Mimo to, za naszą zachodnią granicą widać tragiczne skutki braku szczepień. W ciągu ostatnich dziesięciu lat na choroby, przeciwko którym istnieje szczepionka, zmarło niemal 200 000 osób. Według ekspertów wiele z nich mogło nadal żyć, gdyby zostały zaszczepione. Skutki samej odry kosztowały życie 280 osób od 2007 roku.
Dyskusje o wprowadzeniu obowiązku szczepień trwają więc i w Niemczech. Partia FDP – liberałowie – postulują wprowadzenie takiego obowiązku, twierdząc, że dbanie o zdrowie społeczeństwa jest takim samym zadaniem państwa jak dbanie o jego edukację. Rządząca koalicja nie ma tego jednak w planach, podkreślając wzmacnianie rozpowszechniania świadomości o konieczności szczepień.
Urzędnicy powołują się przy tym na konstytucję, która w artykule 2 stwierdza, że każdy ma prawo do życia i integralności cielesnej. Państwo może jedynie wtedy ingerować w to prawo, jeśli zagrożone jest życie lub zdrowie innych ludzi w wyniku narażenia na niebezpieczeństwo przez zakaźne choroby. Stąd w historii Niemiec jedynie raz obowiązywał nakaz szczepienia – przeciwko ospie, która obecnie uznawana jest za wyeliminowaną.
Szczególną grupą, wobec której podejmuje się zakrojoną profilaktykę, są osoby ubiegające się w Niemczech o azyl. STIKO zaleca szczepienie uchodźców w ciągu pierwszych kilku dni po ich przybyciu do Niemiec. Należą do nich szczepienia przeciwko tężcowi, błonicy, krztuścowi i polio. Osoby, które mogą wykazać, że zostały zaszczepione przeciwko tym chorobom w swoich krajach ojczystych, powinny otrzymać w Niemczech szczepionkę przypominającą. Ponadto STIKO uważa za wskazane zaszczepienie wszystkich mieszkańców schronisk dla uchodźców przeciwko grypie, a nie tylko grup ryzyka, do których należą kobiety w ciąży, osoby starsze i przewlekle chore. W oświadczeniach wydawanych przez STIKO instytucja ta podkreśla, że luki w szczepieniach u osób ubiegających się o azyl zwiększą luki szczepień w Niemczech. Szczepionka stanowi ochronę dla całej populacji.
Tyle teorii. Praktyka, jak to zwykle bywa, jest zdecydowanie mniej optymistyczna. Skala szczepień w regionach konfliktów, z których pochodzą uchodźcy, jest trudna do oszacowania, ale WHO obawia się, że wskaźniki nie są wystarczająco wysokie. Tym bardziej szczepienia przybyłych do Niemiec osób są wskazane. Jednak azylanci, nawet jak dostaną już dokumenty upoważniające do korzystania z niemieckiej opieki medycznej, nie zawsze to robią – z uwagi na własne opory, ale i kolejki w gabinetach lekarskich. Stąd odnotowywano przypadki pojawienia się znacznych liczb zachorowań na odrę w ośrodkach dla uchodźców, np. w Berlinie. Lekarze sami z siebie podejmowali akcje masowych szczepień, aby przeciwdziałać epidemiom.
W Polsce obowiązkowe są szczepienia przeciw: gruźlicy, zakażeniom pneumokokowym, błonicy, krztuścowi, polio (poliomyelitis), odrze, śwince, różyczce, tężcowi, wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, zakażeniom Haemophilus influenzae typu B. W przychodniach co kwartał przeprowadzane są kontrole i sporządzana jest imienna lista osób uchylających się od szczepień ochronnych. Rodzice otrzymują najpierw wezwanie z przychodni, później z sanepidu. Dalsze uchylanie się od obowiązku może wiązać się z karą grzywny, która jednak nakładana jest rzadko. Nieznane są dane dotyczące jej płacenia.
Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego na przestrzeni ostatnich lat w Polsce znacznie wzrosła liczba uchyleń dotyczących szczepień.
Liczba przypadków uchylania się od obowiązkowych szczepień w przeliczeniu na 1 000 osób w wieku 0-19 lat wynosiła w związku z tym: 0,7 w 2012 roku, 0,97 w 2013 roku, 1,71 w 2014 roku, 2,3 w 2015 roku, 3,2 w 2016 roku, 4,1 w 2017 roku. Liczba przypadków uchylania się od obowiązkowych szczepień w pierwszej połowie 2018 roku (stan na 30.06.2018) wynosiła 34 273 uchylenia (czyli 4,8 na 1 000 osób w wieku 0-19 lat). Wg stanu w dniu 30 września 2018 roku odnotowano 36.554 uchyleń, czyli 5,1 na 1 000 osób w wieku 0-19 lat.
W przypadku odry w 2011 roku liczba szczepionych dzieci spadła z utrzymującego się przez lata poziomu 99,8 proc. do 99 proc. i spadek ten wciąż postępował. Najgorzej sytuacja wygląda w województwie mazowieckim. Na odrę zaszczepiło tu swoje dziecko 94,2 proc. rodziców. W 2018 roku doszło w Polsce do 128 zachorowań na Odrę. W roku 2017 było ich 58.
Tekst jest częścią cyklu #NiemcyWzblizeniu realizowanego przez Instytut Spraw Publicznych www.isp.org.pl i Fundację Konrada Adenauera w Polsce www.kas.pl
OKO.press opublikowało już z tego cyklu tekst:
Doktor politologii, niemcoznawczyni. Wicedyrektor Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt. Ukończyła politologię na UW, podyplomowe studia w zakresie psychologii organizacji w Dortmundzie oraz Executive Master of Public Administration na Hertie School of Governance w Berlinie. Była przewodnicząca Rady Dyrektorów Policy Associations for an Open Society (PASOS). Członkini Grupy Kopernika, Rady Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży oraz Rady Nadzorczej Fundacji Krzyżowa dla Porozumienia Europejskiego. Autorka licznych publikacji z zakresu problematyki europejskiej i stosunków polsko-niemieckich.
Doktor politologii, niemcoznawczyni. Wicedyrektor Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt. Ukończyła politologię na UW, podyplomowe studia w zakresie psychologii organizacji w Dortmundzie oraz Executive Master of Public Administration na Hertie School of Governance w Berlinie. Była przewodnicząca Rady Dyrektorów Policy Associations for an Open Society (PASOS). Członkini Grupy Kopernika, Rady Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży oraz Rady Nadzorczej Fundacji Krzyżowa dla Porozumienia Europejskiego. Autorka licznych publikacji z zakresu problematyki europejskiej i stosunków polsko-niemieckich.
Komentarze