Zełenski: "My, świat i historia, zabierzemy Rosji o wiele więcej, niż rosyjskie rakiety zabiorą Ukrainie. Każde stracone życie to argument dla Ukraińców i innych wolnych narodów, by z pokolenia na pokolenie postrzegać Rosję wyłącznie jako zagrożenie"
Poniżej najważniejsze wydarzenia z wtorku 19 kwietnia:
Ukraina ogłosiła początek wielkiej bitwy o Donieck w poniedziałek wieczorem. Rosja odczekała kilkanaście godzin i przyznała, nieco niechętnie, że rzeczywiście taka bitwa zaczęła. W „operacji specjalnej” chodzi teraz o to, ile ukraińskiej ziemi Rosja zdoła przechwycić
W pierwszym dniu “Bitwy o Donbas” doniesień z frontu było jednak mało, były to też – jak od 55 dni – doniesienia o “ukraińskim ostrzale” i “celnym rosyjskim uderzeniu. Telewizja sprawozdaje „oczyszczanie” Mariupola z „nacystow”. Te informacje nie pozwalają wyrobić sobie zdania o tym, co się dzieje w Ukrainie – jedyne, co mogą zrobić, to utrwalić pogląd na wojnę, jaki odbiorca już ma.
Po tym wstępie nie powinno Czytelniczki i Czytelnika dziwić, że 19 kwietnia równie ważnym tematem jak “bitwa o Donbas” była dla rosyjskiej propagandy “edukacja historyczna” siedmiolatków - pisze w OKO.press Agnieszka Jędrzejczyk. Polecamy kolejny odcinek jej cyklu GOWORIT MOSKWA.
O propozycji zawieszenia broni na terenie fabryki stali Azowstal poinformowało rosyjskie ministerstwo obrony - wynika z doniesień agencji Reuters. W komunikacie napisano, że ukraińscy żołnierze nie skorzystali we wtorek z pierwszej takiej oferty.
Rosyjskie wojska mają przestrzegać zawieszenia broni od godz. 14.00 czasu moskiewskiego (13.00 czasu polskiego) w środę 20 kwietnia, by ukraińscy żołnierze mogli się poddać. Ukraina nie skomentowała jeszcze tej propozycji.
Fabryka stali Azowstal stała się polem starć między wojskami Rosji i Ukrainy w oblężonym Mariupolu. To tutaj walczą ostatnie ukraińskie siły broniące miasta. Na terenie fabryki - zgodnie z informacjami podanymi przez Ukrainę - przebywa ok. 1000 cywilów. Rosyjskie media propagandowe informowały, że w ostatnich godzinach teren opuściło korytarzami humanitarnymi 120 z nich.
Zakłady Azowstal były dziś wielokrotnie bombardowane przez Rosję. Z natarciem na fabrykę ruszyły też oddziały separatystów z "Donieckiej Republiki Ludowej".
Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden obiecał, że USA wyślą do Ukrainy kolejne dostawy pocisków artyleryjskich. Decyzja zapadła po dyskusji z głowami państw grupyG7, szefostwem UE i NATO. W wideokonferencji, podczas której rozmawiano o pomocy dla Ukrainy, wziął udział także polski prezydent Andrzej Duda.
Rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki powiedziała, że Waszyngton będzie kontynuował dostawy amunicji i inne wsparcie militarne.
O konieczności dalszego wojskowego wspierania Ukrainy mówił też na spotkaniu premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson.
Uczestnicy wideokonferencji zapowiedzieli, że będą współpracować, by znaleźć długofalowe rozwiązanie i nie pozwolić, by Ukraina została ponownie napadnięta. Dyskutowali o konieczności zwiększenia presji na Rosję, kolejnych sankcjach wymierzonych w rosyjską machinę wojenną i dalszym dyplomatycznym izolowaniem Rosji.
Jeszcze w poniedziałek 18 kwietnia Ukraina, a następnie we wtorek 19 kwietnia Rosja oficjalnie potwierdziły, że rozpoczęła się rosyjska ofensywa na południowym wschodzie Ukrainy. Czyli: „bitwa o Donbas” – jak nazywają tę ofensywę Ukraińcy lub „drugi etap specjalnej operacji wojskowej w Ukrainie” – jak wolą o niej mówić Rosjanie.
To najprawdopodobniej ukraińskie działania kontrofensywne uniemożliwiły Rosjanom rozwinięcie natarcia na południe od Iziumu w kierunku Słowiańska. Bez tego ich nowa ofensywa w Donbasie rozbija się o mur ukraińskiej obrony. Do jedynego - lokalnego - przełamania doszło pod Kreminną. Analizę sytuacji na froncie przygotował w OKO.press Witold Głowacki.
Niemcy będą dalej wspierać Ukrainę militarnie i finansowo, choć praktycznie wyczerpały zapasy uzbrojenia, które mogą dostaczyć. Niemiecki rząd bada możliwości współpracy z przemysłem zbrojeniowym - poinformował 19 kwietnia kanclerz Niemiec Olaf Scholz na zakończenie wideokonferencji, w której udział wzięły m.in. państwa G7, przedstawiciele NATO i Unii Europejskiej oraz władze Polski i Rumunii.
Wśród uzbrojenia potrzebnego Ukrainie, które wytwórcy mogą szybko przekazać, Scholz wymienil broń przeciwczołgową i przeciwlotniczą.
"Przekażemy pieniądze potrzebne do ich zakupu" - stwierdził Scholz, cytowany przez agencję Reuters. "Celem jest wzmocnienie ukraińskiego wojska tak, by mogło odeprzeć rosyjski atak".
Zapytany przez dziennikarzy, czy Niemcy wyślą do Ukrainy nowoczesne czołgi Leopard 2, odparł, że Berlin i sojusznicy doszli do wniosku, że największy sens ma przekazywanie broni, z której Ukraińcy umieją już korzystać.
Eduard Basurin, minister obrony w separatystycznej "Donieckiej Republice Ludowej" na wschodzie Ukrainy powiedział, że oddziały DRL rozpoczęły szturm na fabrykę Azowstal w Mariupolu, miejsce trwających intensywnych walk między wojskami Rosji i Ukrainy. Prorosyjscy separatyści z DRL mają walczyć po stronie Moskwy przeciwko broniącym Mariupola siłom ukraińskim.
Azowzstal to zakład przemysłowy o powierzchni 11 km kw. położony na wybrzeżu Morza Azowskiego. Siły rosyjskie bombardują teren fabryki i ostrzeliwują osiedla mieszkalne w Mariupolu - informował dziś doradca burmistrza miasta.
Wg Basurina - cytowanego przez brytyjską telewizję BBC - nacierające wojska DRŁ są wspierane przez rosyjskie siły powietrzne i artylerię. Separatysta odrzucił podawane przez Ukrainę informacje o ukrywających się na terenie fabryki cywilach (ok. 1000 osób). Ok. godz. 16.00 polskiego czasu nad zakładem unosiły się gęste kłęby dymu.
Czeczeński lider Razman Kadyrow w nagranej na Telegramie wiadomości zapowiadał, że "z pomocą najwyższego" jeszcze we wtorek 19 kwietnia Rosja całkowicie zajmie Azowstal. Ukraińskie wojsko odmówiło poddania się i złożenia broni.
Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu pojawił się i powidział, że "operacja w Ukrainie" przebiega zgodnie z planem. "Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej konsekwentnie realizują plan wyzwolenia ŁRL i DRL, personel wojskowy wykazuje odwagę i heroizm w wykonywaniu misji bojowych" – powiedział Szojgu na posiedzeniu rady wojskowej. Według niego rosyjskie wojsko biorące udział w operacji wykazuje się odwagą i heroizmem w wykonywaniu obowiązków wojskowych.
Szojgu oskarżył też Zachód o przedłużanie wojny w Ukrainie. "Stany Zjednoczone i kontrolowane przez nie kraje zachodnie robią wszystko, aby jak najbardziej opóźnić specjalną operację wojskową. Rosnące dostawy zagranicznej broni wyraźnie pokazują ich zamiary sprowokowania reżimu kijowskiego do walki "do ostatniego Ukraińca"- powiedział.
Dodał, że rosyjska armia zamierza skorygować metody prowadzenia wojny tak, by odpowiadało obecnym wyzwaniom i wyposażyć armię oraz marynarkę w nowy sprzęt.
Szef rosyjskiego MON pokazał się dziś publicznie po raz pierwszy od pogrzebu polityka Władimira Żyrinowskiego 8 kwietnia 2022. Zauważono wówczas, że chód Szojgu był bardzo powolny. Ostatni raz wypowiadał się publicznie 29 marca. Spekulowano, że zniknięcie Szojgu ma związek z jego zdrowiem - w mediach pojawiły się pogłoski, że przeszedł zawał serca i dochodzi do siebie w szpitalu.
Na pokazanym dziś nagraniu Szojgu odczytwywał oświadczenie siedząc za stołem. Nie ma pewności, kiedy wideo zostało nagrane. Rosja w przeszłości transmitowała już "na żywo" nagrania przygotowane wcześniej.
Wicepremierka Ukrainy Iryna Wereszczyk poinformowała o piątej wymianie jeńców wojennych między Rosją a Ukrainą. Ukrainie udało się sprowadzić do kraju 76 osób, w tym 10 oficerów i 16 cywilów. Wereszczuk nie podała informacji o liczbie rosyjskich jeńców, którzy wrócili do Rosji. W ubiegłotygodniowej wymianie Kijów przekazał Rosji 30 osób.
Prezydent Wołodymyr Zełenski złożył w Radzie Najwyższej Ukrainy (ukraiński jednoizbowy parlament) wniosek o przedłużenie stanu wojennego obowiązującego na terytorium kraju do 24 czerwca 2022.
O godz. 16.00 polskiego czasu rozpoczęła się wideokonferencja prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena z przywódcami G7, UE i NATO. Udział mają wziąć przywódcy Niemiec, Francji, Włoch, Wielkiej Brytanii, Polski, Rumunii, Kanady, sekretarz generalny NATO oraz przewodniczący Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej.
Kluczowym tematem rozmów mają być dostawy ciężkiej broni do Ukrainy, w tym także czołgów i odrzutowców. Dostawy broni w ubiegłym tygodniu zapowiedziała już Wielka Brytania. Niemcy wciąż nie podjęły w tej sprawie decyzji, choć za opowiedziałt się koalicyjne partie Zielonych i liberałowie z FDP. Największa partia w rządzie - SPD - na razie unika deklaracji.
W rozmowie telefonicznej z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim premier Holandii Mark Rutte zapowiedział, że Holandia przekaże broń i pojazdy opancerzone. "Wspólnie z sojusznikami badamy możliwość wysłania dodatkowego ciężkiego sprzętu" - napisał Rutte na Twitterze.
Wizytę w Kijowie w nadchodzących dniach zapowiedział premier Hiszpanii Pedro Sánchez.
Wygląda na to, że Chiny zdały sobie sprawę, że bliskie stosunki z Rosją zagrażają ich interesom w tym regionie świata. Specjalny przedstawiciel chińskiego rządu ds. stosunków z Europą Środkową i Wschodnią - Huo Yuzhen - w poniedziałek ruszył w trasę, w której odwiedzi Czechy, Słowację, Węgry, Chorwację, Słowenię, Estonię, Łotwę i Polskę. Ma wybadać nastroje i wzmocnić relacje między UE a Chinami z pominięciem Brukseli - pisze "Politico".
Chińskie wsparcie dla Rosji jest przedmiotem drobiazgowej analizy ze strony UE. Prezydent Chin Xi Jinping na kilka tygodni przed rosyjską inwazją na Ukrainę ogłosił "nieograniczone" partnerstwo z Władimirem Putinem. Państwo Środka nie przyłączyło się też do zachodnich sankcji na Rosję, choć publicznie nie wypowiada się już po jej stronie.
UE twierdzi, że posiada "bardzo wiarygodne dowody", że Chiny rozważają militarne wspacie Moskwy. W ostatnich tygodniach chińskie władze wysłały pociski przeciwlotnicze do Serbii, skąd - jak twierdzi część ekspertów - mogą zostać potajemnie przekazane Rosji.
Chińska ofensywa dyplomatyczna może być też odpowiedzią na sygnały płynące od nowego rządu Czech. Praga ogłosiła, że zamierza prowadzić wobec Chin "politykę opartą na zasadach". Minister spraw zagranicznych Czech Jan Lipavský powiedział w ubiegłotygodniowym wywiadzie dla "Politico", że UE powinna pomagać "jak tylko to możliwe" "prześladowanym" demokracjom, np. Tajwanowi. Apelował o śledzenie sygnałów ew. wsparcia Rosji ze strony Chin.
Władimir Kliczko, brat mera Kijowa, w rozmowie z CNN stwierdził, że "Rosja spróbuje posunąć się dalej na zachód, jeśli przejmie kontrolę nad wschodnim terytorium Ukrainy".
„Jesteśmy gotowi na każdy scenariusz, szczególnie w odniesieniu do stolicy. Oczywiście czekamy na ich powrót” – mówił Kliczko. Dodawał też, że Ukraina nie potrzebuje w tej chwili wojska tylko broni. Odniósł się także do dotychczasowych postulatów władz Ukrainy o ustanowieniu strefy zakazu lotów nad krajem:
„[Jeśli] sojusznicy i partnerzy nie mogą zamknąć nieba [nad Ukrainą], będziemy nieustannie bombardowani rakietami i nalotami” – powiedział. „Więc jeśli nie zamykacie nieba, po prostu dajcie nam broń. Sami zamkniemy niebo. I mamy wystarczająco dużo woli, by obronić nasz kraj. Po prostu potrzebujemy do tego sprzętu".
Po godz. 13.00 Serhij Hajdaj, szef administracji regionalnej w Ługańsku, podsumowywał sytuację w regionie. Oto najważniejsze fragmenty:
"Rozpoczyna się kolejny etap specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie, mającej na celu całkowite wyzwolenie Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej" - powiedział rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow w wywiadzie dla India Today. Ławrow doprecyzował, że Rosja "wzywala" republiki donieckie w granicach ich obwodów ukraińskich, bowiem do tej pory republiki te obejmowały tylko część terytoriów, do których mają roszczenia. W tym samym wywiadzie Ławrow uspokoił świat, że
a) "nie bierze się pod uwagę możliwości użycia przez Rosję broni jądrowej na Ukrainie, będzie tam używana tylko broń konwencjonalna",
b) Rosja nie zamierza zmieniać władz w Ukrainie, choć na zajętych terenach raczej zrobi referenda, w których ludność będzie miała szansę opowiedzieć się za Rosją.
"Nie zamierzamy zmieniać reżimu na Ukrainie, rozmawialiśmy o tym wiele razy. Chcemy, aby Ukraińcy decydowali o tym, jak chcą żyć. Chcemy, aby ludzie mieli wolność wyboru". Dziennikarz zauważył też, że w Melitopolu i Berdiańsku Rosjanie powołali tymczasowych burmistrzów i zapytał Ławrowa, czy informacja, że te miasta zamierzają przeprowadzić referendum w sprawie secesji z Ukrainy, jest prawdziwa. Szef rosyjskiego MSZ odpowiedział, że „referendum to demokracja w swojej apoteozie, ludzie wypowiadają się za tym, czego chcą”. Dodał, że "ludzie w Ukrainie cierpieli przez osiem lat, neonaziści zabronili im mówić po rosyjsku, zachowywać pamięć o bohaterach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej [czyli II wojnie światowej], organizować parad. „Teraz ci ludzie wypędzili neonazistów i chcą powiedzieć: »Teraz zdecydujemy, kto tu poprowadzi, to jest nasz burmistrz, nasze zgromadzenie ustawodawcze«"
Dziś po południu odbędzie się wideokonferencja prezydenta Joe Bidena z przywódcami G7, UE i NATO. Udział mają wziąć przywódcy Niemiec, Francji, Włoch, Wielkiej Brytanii, Polski, Rumunii, Kanady, sekretarz generalny NATO oraz przewodniczący Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej.
Jednym z najważniejszych tematów będą dostawy ciężkiej broni do Ukrainy, w tym także czołgów i odrzutowców.
Wielka Brytania od ponad tygodnia zapowiada zwiększenie dostaw broni dla Ukrainy. Po rozpoczęciu przez Rosjan ofensywy w Donbasie pojawiły się doniesienia, że Brytyjczycy zamierzają przekazać wyrzutnie rakiet przeciwpancernych, które mogą być użyte do zestrzelenia nisko latających samolotów.
W Niemczech nie ma nadal porozumienia w kwestii dostaw. Zieloni i FDP popierają przekazanie Ukrainie ciężkiej broni, SPD - największy z koalicjantów wciąż unika deklaracji.
Reuters: Francuski minister finansów Bruno Le Maire powiedział we wtorek, że trwają prace nad embargiem na rosyjską ropę na poziomie Unii Europejskiej. Dodał także, że zwolennikiem takiego posunięcia jest prezydent Francji Emmanuel Macron.
„Mam nadzieję, że w nadchodzących tygodniach przekonamy naszych europejskich partnerów do zaprzestania importu rosyjskiej ropy” - powiedział Le Maire w radiu Europe 1.
W poniedziałek na antenie rosyjskiej telewizji państwowej Shaun Pinner i Aiden Aslin - dwóch brytyjskich żołnierzy schwytanych przez rosyjskie siły w Ukrainie prosiło o wymianę na Wiktora Medwedczuka, prorosyjskiego polityka, który jest przetrzymywany przez władze ukraińskie.
Przypomnijmy - Medwedczuk przebywał w areszcie domowym od maja 2021 roku. Był oskarżony o zdradę stanu i sprzyjanie działalności organizacji terrorystycznej. Chodzi o związek z nielegalnymi dostawami węgla z separatystycznych republik w Donbasie na przełomie lat 2014 i 2015. Wkrótce po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Medwedczuk uciekł z aresztu. O jego zatrzymaniu poinformował 12 kwietnia prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Według ukraińskich władz planował przekroczyć granicę w przebraniu żołnierza, a następnie uciec do Rosji.
Do sprawy zakładników odniósł się Brandon Lewis, minister ds. Irlandii Północnej w wywiadzie dla Sky News, zaznaczając, że mężczyzn w ogóle "nie powinno tam być, przebywanie tam jest nielegalne".
Lewis podkreślił, że Wielka Brytania pracuje teraz na kolejnymi sankcjami wymierzonymi w sprzymierzeńców Putina, zatem "nie będzie zastanawiać się, jak pomóc Rosji".
"Jesteśmy odpowiedzialni za brytyjskich obywateli, traktujemy to poważnie" - mówił Lewis. "Musimy zachować równowagę z Ukrainą, dlatego powtarzam wszystkim - nie podróżujcie nielegalnie do Ukrainy. Ukraińskie siły zbrojne mają wsparcie Wielkiej Brytanii".
Lewis podkreślał, że brytyjscy obywatele, którzy chcą pomóc, powinni robić to poprzez właściwe kanały jak na przykład pomoc finansowa, czy udostępnienie swoich domów dla uchodźców.
"Siły rosyjskie mogą zdobyć teren dzięki silnej koncentracji artylerii i liczebności. Jednak rosyjskie operacje prawdopodobnie nie odniosą większego sukcesu niż poprzednie duże ofensywy wokół Kijowa. Jest mało prawdopodobne, że rosyjska armia zajęła się podstawowymi przyczynami – słabą koordynacją, niezdolnością do prowadzenia operacji w terenue i niskim morale – które utrudniały wcześniejsze ofensywy" - czytamy w podsumowaniu 18 kwietnia waszyngtońskiego think tanku Institute for the Study of War.
"Udane kontrataki ukraińskie na południowy wschód od Charkowa prawdopodobnie zmuszą siły rosyjskie do przekierowania niektórych jednostek przeznaczonych do ofensywy Izium, ale jest mało prawdopodobne, aby siły ukraińskie w nadchodzących dniach całkowicie zerwały rosyjskie linie komunikacyjne na północ od Izium".
Think tank podaje także, że rosyjskie władze stoją w obliczu rosnącej niechęci do walki zarówno wśród personelu poborowego, jak i kontraktowego. Instytut powtarza za Głównym Zarządem Wywiadu Wojskowego Ukrainy (GUR) rosyjskie władze groziły rodzinom wojskowych, którzy odmawiają walki oraz wpisywały ich do rejestru karnego.
Michał Dworczyk z Kancelarii Premiera poinformował, że Mateusz Morawiecki odwiedzi dziś Lwów, gdzie otworzy pierwsze z miasteczek kontenerowych dla uchodźców wewnętrznych.
Specjalne grupy zaczęły szturmować teren zakładu Azowstal w Mariupolu - powiedział rano Eduard Basurin, przedstawiciel Milicji Ludowej Donieckiej Republiki Ludowej. Azowstal to ostatni punkt oporu w równanym z ziemią Mariupolu. Jednocześnie Basurin ogłosił, że to nieprawda, że w Azowstalu schronili się cywile. Strona ukraińska podaje, że w głębokich schronach i piwnicach w fabryce ukrywa się tysiąc kobiet, dzieci i seniorów.
Jak powiedział wcześniej rzecznik rosyjskiego Ministerstwa Obrony Igor Konaszenkow, reszta miasta "została całkowicie oczyszczona".
Tym, którzy dobrowolnie oklejają swoje samochody Z-etkami, przebijają opony. Na cenach w sklepach dodają antywojenny przekaz. Dopisują na monetach, co myślą o wojnie w Ukrainie. Czasem opór przyjmuję postać spontanicznego gniewu, czasem to cytaty z wielkiej literatury rosyjskiej
"Od 24.02 do Polski wjechało z Ukrainy 2,838 mln os. Wczoraj tj. 18.04 funkcjonariusze Straży Granicznej odprawili 20 tys. podróżnych - wzrost o 16% w porównaniu z dniem wcześniejszym (17,3 tys).
Dziś do godz.07.00 rano - 5,8 tys., wzrost o 53%. W dn. 18.04 z Polski do Ukraint wyjechało 14,4 tys. os. Od 24.02 - 738 tys." - czytamy w komunikacie.
Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk poinformowała, że na wtorek nie wynegocjowano z Rosją otwarcia żadnych korytarzy humanitarnych. Rosjanie po raz kolejny odmówili otwarcia korytarza z Mariupola do Berdiańska. "Kontynuujemy trudne negocjacje w sprawie otwarcia korytarzy humanitarnych w obwodach chersońskim i charkowskim" - napisała Wereszczuk.
Gubernator rosyjskiej prowincji Biełgorod ogłosił we wtorek rano, że ukraińskie siły uderzyły w wioskę Gołowczino w pobliżu ukraińsko-rosyjskiej granicy - podaje Reuters. Jedna osoba miała zostać ranna. Gubernator Wiaczesław Gładkow nie precyzował jakiej broni użyto w rzekomym ataku. To nie pierwsze takie oskarżenie ze strony władz rosyjskich. Rosja twierdzi, że w ciągu ostatniego miesiąca Ukraina zaatakowała helikopterem skład paliwa w Biełgorodzie, uderzyła rakietami w skład amunicji i ostrzeliwała wioski.
W poniedziałek Serhij Hajdaj, szef administracji regionalnej w Ługańsku, będącego częścią Donbasu, poinformował, że rosyjskie siły przejęły kontrolę nad miastem Kreminna, powiększając terytorium w regionie należące do Moskwy.
We wtorek rano Hajdaj opublikował na kanale na Telegramie informacje na temat zniszczeń.
"Najwięcej zniszczeń było wczoraj w Kreminnie. Dwa domy zostały zrównane z ziemią po bezpośrednim trafieniu rosyjskimi pociskami. Cztery kolejne spłonęły w płomieniach - pożary zostały ugaszone, ale jest dyskusyjne, czy cokolwiek z nich pozostanie.
Wróg strzela do wieżowców, zdając sobie sprawę, że są tam jeszcze ludzie. W Rubiżnym Rosjanie wycelowali w mieszkanie. Na szczęście właściciel domu został uratowany - miał liczne rany po odłamkach.
Również 18 kwietnia w tym mieście, w którym prawie nic nie pozostało, zniszczono jeszcze dwa domy. Trzy - w Łysyczańsku. W pobliżu Siewierodoniecka pod ostrzałem znalazł się samochód. Ratownicy byli w stanie odholować go w bezpieczne miejsce na czas i ewakuować ludzi" - czytamy w oświadczeniu.
„Nie pozostało ani jedno miejsce, miasto ani wieś, gdzie jest teraz bezpiecznie w Ukrainie” - powiedział w wywiadzie dla CNN szef dyplomacji gabinetu prezydenta Ukrainy Ihor Żowkwa, odnosząc się do poniedziałkowych ataków rakietowych na Lwów. W jego wyniku zginęło siedem osób, jedenaście zostało rannych.
"W regionie Donbas na Ukrainie i na południowym wschodzie kraju znajduje się obecnie 76 rosyjskich batalionowych grup taktycznych. Około 11 z nich zostało dodanych w ciągu ostatnich kilku dni", podał Departament Obrony USA.
"Główne wysiłki wroga skoncentrowane są na przebiciu obrony wojsk ukraińskich w obwodzie Ługańskim i Donieckim, a także ustanowieniu pełnej kontroli nad miastem Mariupol. W obwodzie zaporoskim na niektórych obszarach trwa koncentracja jednostek rosyjskich sił okupacyjnych", poinformował sztab generalny sił zbrojnych Ukrainy.
?? ENGLISH VERSION | АНГЛІЙСЬКА ВЕРСІЯ The operational update regarding the #russian_invasion on 06.00 on April 19,...
Opublikowany przez Генеральний штаб ЗСУ / General Staff of the Armed Forces of Ukraine Poniedziałek, 18 kwietnia 2022
Przemówienie prezydenta Zełenskiego zapowiadające bitwę o Donbas zawierało niezwykle optymistyczne przesłanie:
„Żadne z uderzeń rakietowych nie zmieniło w sposób namacalny sytuacji w Rosji. A jeśli oceniać je wszystkie razem, to wniosek będzie taki – to strategiczny nonsens.
Dzisiejsze uderzenie na Lwów, na Dniepropietrowsk i każde inne rosyjskie uderzenie oznacza tylko jedno: my, świat i historia zabiorą Rosji o wiele więcej, niż rosyjskie rakiety zabiorą Ukrainie. Każde stracone życie to argument dla Ukraińców i innych wolnych narodów, by z pokolenia na pokolenie postrzegać Rosję wyłącznie jako zagrożenie”.
Sankcje zaciskają się wokół Rosji i nie będzie miała ona czym zastąpić wystrzelonych na Ukrainę rakiet.
„Oznacza to, że rosyjskie ataki rakietowe prowadzą tylko do jednego – samodemilitaryzacji rakietowej Federacji Rosyjskiej”. To samo dotyczy pozostałej broni.
„Jest tylko kwestią czasu, kiedy całe terytorium naszego państwa zostanie wyzwolone. Wojska rosyjskie rozpoczęły bitwę o Donbas, do której od dawna się przygotowywały. Na tej ofensywie skupia się teraz bardzo duża część całej armii rosyjskiej.
Bez względu na to, ilu rosyjskich żołnierzy zostanie tam zwiezionych, będziemy walczyć. Będziemy się bronić. Każdego dnia, codziennie. Nie zrezygnujemy z niczego ukraińskiego i nie potrzebujemy tego, co nie jest nasze.
Jestem wdzięczny wszystkim naszym bojownikom, wszystkim naszym bohaterskim miastom w Donbasie, Mariupolowi, a także miastom obwodu charkowskiego, które trzymają się, broniąc losów całego państwa, odpierając siły najeźdźców”. (…)
„Odbyłem dziś ważne spotkanie na temat powojennej odbudowy i rozwoju Ukrainy. Musimy już teraz wszystko szczegółowo dopracować, byśmy byli w pełni przygotowani, gdy wojna się skończy.
Opracowujemy kompleksowy plan, który przewiduje odbudowę tego, co zniszczone, modernizację struktur państwowych i maksymalne przyspieszenie rozwoju Ukrainy. Nie chodzi tylko o ilość pracy fizycznej – budowę mieszkań, odbudowę firm, przyciągnięcie nowych firm, które będą pracować nad odbudową infrastruktury i odnowieniem stosunków gospodarczych w naszym kraju.
Chodzi też o przemyślenie na nowo, jak nasz kraj będzie się rozwijał w przyszłości”.
„Integralną częścią tej strategicznej wizji jest przystąpienie Ukrainy do Unii Europejskiej. W tym kontekście dzisiejszy dzień był wydarzeniem historycznym – przechodzimy przez jeden z etapów poprzedzających przystąpienie do UE. Udzieliliśmy odpowiedzi na pytania zawarte w kwestionariuszu otrzymanym od Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej, oraz Josepa Borrella, szefa dyplomacji europejskiej.
Każdy kraj, który przystąpił do Unii Europejskiej, przeszedł przez tę samą procedurę z kwestionariuszem. Jedyna różnica polega na tym, że im zajęło to lata, a nam – nieco ponad tydzień.
Wkrótce przedstawimy drugą część odpowiedzi. Mamy nadzieję, że decyzja Europy w tej sprawie będzie szybka”.
Status kandydata do członkostwa w Unii Europejskiej otworzy przed nami bezprecedensowe w naszej historii możliwości odbudowy i modernizacji Ukrainy.
Wieczorem w poniedziałek zaczęła się z dawna oczekiwana bitwa o Donbas. Rosja, która przegrupowała wojska i ściągnęła oddziały z północy Ukrainy zaatakowała na wschodzie na całej linii. Amerykanie szacują — podała BBC — że Rosja ściągnęła tam 11 grup batalionowych i teraz ma ich tam 76.
W przemówieniu wideo prezydent Zełenski zapowiedział twardą obronę: "Nie oddamy ukraińskiej ziemi, cudzej nam zaś nie trzeba" - powiedział.
Wcześniej tego dnia Rosja ostrzelała zachodnią Ukrainę — Rosjanie podali, że ostrzelali ponad 300 celów w Ukrainie i że chodziło o składy i transporty broni. Pentagon nie potwierdził, że w istocie Rosjanie trafili w transporty broni z Zachodu. Był to jednak jeden z najrozleglejszych ataków powietrznych ogłoszonych w ostatnich tygodniach. Po raz pierwszy cywile zginęli w bezpiecznym do tej pory Lwowie: rakiety zabiły siedem osób i raniły co najmniej 11.
Mer Lwowa Andrij Sadowy powiedział, że w Ukrainie nie ma już żadnych „bezpiecznych” lub „niebezpiecznych” obszarów. „To, co dzisiaj widzimy, to ludobójstwo. To celowe działanie agresora w celu zabicia pokojowo nastawionych cywilów. Wszystkie nasze miasta i wsie są w takiej samej sytuacji” — mówił.
Tymczasem Rosjanie ćwiczyli defiladę przed Dniem Zwycięstwa. Ma w niej wziąć udział 11 tys. żołnierzy. Samoloty ćwiczą lot w formacji w kształcie litery Z.
Relacja z poniedziałku:
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze