0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Żuchowicz...

Podczas tzw. doorstepu w Brukseli, czyli krótkich wypowiedzi dla mediów przed rozpoczęciem nieformalnego posiedzenia unijnej Rady ds. Środowiska (spotkania ministrów środowiska państw członkowskich), wiceministra klimatu Urszula Zielińska (Zieloni, KO) powiedziała we wtorek 16 stycznia dziennikarzom, że „absolutnie musimy przyjąć ambitne cele [klimatyczne], a także przyjąć cel redukcji emisji o 90 proc.”. I w kilka minut narobiła krajowego zamieszania.

Najpierw jej słowa dyplomatycznie prostowała ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska, a następnie – już całkiem bezceremonialnie – wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.

Wygląda na to, że rządząca koalicja będzie musiała przezwyciężać duże różnice zdań w kwestii polityki klimatycznej.

Przeczytaj także:

Dyskusja dotyczy celów klimatycznych na rok 2040. W UE trwa właśnie debata, jak ambitny powinien być. Komisja Europejska zakłada, że cel na rok 2040 ma być „łącznikiem" między celem na rok 2030, który zakłada obniżenie emisji o 55 proc., a neutralnością klimatyczną do roku 2050. Aktualnie państwa członkowskie oczekują na propozycję KE – ma zostać przedstawiona 6 lutego.

Według doniesień portalu Politico.eu KE zaprezentuje trzy opcje:

  • pierwsza, oparta na analizie skutków wprowadzenia w życie aktualnych polityk klimatycznych UE, zakłada nieco ponad 80 proc. redukcji;
  • druga – blisko 90 proc. redukcji, co byłoby zgodne z zaleceniem Europejskiego Naukowego Komitetu Doradczego ds. Zmiany Klimatu, ciała doradczego powstałego na mocy Europejskiego Prawa Klimatycznego;
  • trzecia, najbardziej ambitna, ma zakładać redukcję emisji powyżej 90 proc.

Mały krok KE, wielki skok Polski

Cytowany przez Politico anonimowy urzędnik KE powiedział, że cel 90 proc. w kontekście wyników analizy „nie byłby bardzo dużym skokiem”. Z tym wydawała się zgadzać ministra Zielińska, jeszcze zanim przywołano ją do porządku: ”Jedno jest absolutnie pewne, musimy przyspieszyć. Nie możemy tak dalej działać ani w Europie, ani w reszcie świata. [Europa] może liczyć na Polskę, aby wzmocnić wysiłki w tym zakresie” – mówiła w Brukseli polska wiceministra.

Trzeba podkreślić, że deklarację poparcia dla celu 90 proc. Zielińska obudowała zastrzeżeniami, z których wynika, że Polska jest w szczególnej sytuacji i będzie potrzebować znacznego wsparcia:

“Zrobimy wszystko, aby osiągnąć ten cel. Jeśli zostanie zaakceptowany, będziemy podkreślać konieczność pomocy krajom takim jak Polska, podobnie jak innym krajom w Europie Środkowo-Wschodniej, w dbaniu o aspekt społeczny realizacji tak ambitnego celu” – powiedziała Zielińska.

Chodzi o Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, czyli odejście od węgla w sposób niezagrażający miejscom pracy i społecznościom związanym z wydobyciem i spalaniem węgla.

Słowa Zielińskiej nie spodobały się jej szefowej i liderowi PSL, co wskazuje, że transformacja energetyczna Polski wcale nie musi przebiegać tak gładko, jak obiecywał Donald Tusk w „100 konkretach” jeszcze kilka miesięcy temu.

Klimat? Tak, ale…

„Stanowisko pani minister Urszuli Zielińskiej nie jest oficjalnym stanowiskiem rządu polskiego, a jak rozumiem, taką deklaracją otwartości w negocjacjach. Jako rząd chcemy ambitnej polityki klimatycznej, ale takiej, którą da się wdrożyć bez szkody dla ludzi i gospodarki" – powiedziała przełożona Zielińskiej ministra Hennig-Kloska (Polska 2050, Trzecia Droga) podczas konferencji prasowej na temat finansowania programu „Czyste Powietrze”.

Po Hennig-Klosce głos zabrał wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL, Trzecia Droga). W przeciwieństwie do szefowej ministerstwa klimatu i środowiska nie przebierał w słowach: "Nie ma takiego stanowiska rządu, nie będzie na to zgody nie tylko PSL-u, ale wszystkich ugrupowań tworzących koalicję. Polska gospodarka jest priorytetem. Oczywiście chcemy ochrony środowiska, chcemy redukcji emisji spalin i gazów cieplarnianych, ale nie kosztem polskiej gospodarki” – powiedział wicepremier.

Ostatecznie sama Zielińska musiała opublikować oświadczenie, że nie do końca chodziło jej o to, co powiedziała dziennikarzom: “Polska chce ambitnej polityki klimatycznej, którą da się wdrożyć bez szkody dla ludzi i gospodarki. Nie oznacza to jednak, że mamy już jasną deklarację w sprawie celu redukcji emisji na 2040 rok na tak wczesnym etapie” – napisała na platformie X.

“Dziś deklarujemy za to otwartość na negocjacje i zapowiedź konstruktywnego podejścia Polski do polityki klimatycznej na forum Unii Europejskiej, ze szczególną wrażliwością na kwestie społeczne. Stanowisko rządu w sprawie celu klimatycznego na 2040 zostanie wypracowane po ogłoszeniu szczegółowej propozycji Komisji. Dzisiaj skupiamy się na wypełnieniu celów na 2030” – dodała Zielińska.

Nawiasem mówiąc, UE ma problem z celem na rok 2030. Analizy wskazują, że jest na ścieżce redukcji emisji o 51 proc. w roku 2030 – cztery punkty procentowe poniżej celu zapisanego w unijnym prawie klimatycznym.

Nauka, głupcy!

Tymczasem aktywiści klimatyczni przekonują, że ministra Zielińska miała rację, a przywołanie jej do porządku przez Hennig-Kloskę i Kosiniaka-Kamysza było błędem.

“Z niepokojem [przyjmujemy] oświadczenia niektórych przedstawicieli strony rządowej, którzy odżegnują się od poparcia dla celu redukcji emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. do 2040 roku w Unii Europejskiej z powodu rzekomych zagrożeń dla polskiej gospodarki. Polska powinna poprzeć ten cel i dążyć do jego jak najpilniejszej realizacji. Zwłaszcza że zgodnie z najnowszą wiedzą naukową, redukcje w UE powinny sięgnąć nie 90, lecz 100 proc. do 2040 roku” – czytamy w oświadczeniu Koalicji Klimatycznej.

“Powstrzymanie zmiany klimatu jest kwestią zapewnienia bezpieczeństwa obecnemu i przyszłym pokoleniom obywateli Polski. W ostatnich latach naukowcy wielokrotnie wypowiadali się, że mamy bardzo mało czasu, by podjąć działania na rzecz ochrony klimatu i niedopuszczenia do wzrostu temperatury powyżej 1,5°C. Jeśli tego nie zrobimy, zagrożone będzie nasze bezpieczeństwo, między innymi zdrowotne i żywnościowe, ale także gospodarcze. Nasza gospodarka mocniej ucierpi na braku działań na rzecz klimatu, ponieważ przeciwdziałanie konsekwencjom zmiany klimatu jest tańsze i bardziej skuteczne niż reagowanie na negatywne skutki i adaptowanie się do nich’' – powiedział cytowany w oświadczeniu prof. Zbigniew Karaczun, ekspert Koalicji Klimatycznej.

;

Udostępnij:

Wojciech Kość

W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc

Komentarze