Zbigniew Ziobro nie widzi problemu w przekazywaniu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości na CBA. A Najwyższa Izba Kontroli problem widzi. W 2018 roku NIK stwierdził: Ministerstwo złamało ustawę o dyscyplinie finansów publicznych i ustawę o CBA. To nie jedyna manipulacja Ziobry na temat Funduszu
Na konferencji prasowej w Ministerstwie Sprawiedliwości 6 lutego 2019 Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości, dopuścił się kilku manipulacji. Wyjaśniamy, jakich.
"Czy Centralne Biuro Antykorupcyjne w tym roku też dostanie dofinansowanie [z Funduszu]?" – zapytała ministra dziennikarka Radia ZET. Chodzi o to, że w 2017 roku resort Ziobry przekazał 25 mln zł z Funduszu na wsparcie CBA. W tym samym roku bezpośrednio do pokrzywdzonych trafiło tylko nieco ponad 16 mln zł.
Zbigniew Ziobro odpowiedział, że "dziwi go ten atak ze strony części mediów na środki [z Funduszu] przeznaczone na CBA".
CBA to nie jest jakaś prywatna inwestycja, tylko instytucja państwowa, publiczna, której celem jest walka z przestępczością i zapobieganie przestępczości. Nie wiem, w czym tkwił problem
Jak tłumaczyła w połowie 2018 r. OKO.press Ksenia Maćczak – rzeczniczka NIK – pieniędzmi pozabudżetowymi dofinansowano działalność jednostki, która zgodnie z art. 4 ustawy o CBA finansowana jest wyłącznie środkami budżetu państwa. Z objętych klauzulą niejawności umów wynikało też, że CBA dostało pieniądze na inny cel, niż ten zatwierdzony przez Ministra Finansów i sejmową Komisję Finansów. Minister Finansów zgodził się na rozszerzenie budżetu o zadania związane ściśle ze wsparciem i rozwojem systemu pomocy pokrzywdzonym przestępstwami. CBA dostało jednak pieniądze na działalność ustawową, czyli na wykrywanie i zapobieganie korupcji.
W ocenie NIK Ministerstwo Sprawiedliwości złamało ustawę o dyscyplinie finansów publicznych i ustawę o CBA.
Zarówno resort sprawiedliwości, jak i CBA odpierały te zarzuty tłumacząc, że pieniądze zostały przekazane zgodne z prawem.
NIK złożył w tej sprawie do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych zawiadomienie o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych. Zapytaliśmy NIK na jakim etapie sprawa jest teraz. Okazuje się, że Rzecznik umorzył postępowanie. NIK odwołał się od tej decyzji do Głównego Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych i czeka na decyzję.
We wrześniu 2018 TVN24 ujawniło, że pieniądze z Funduszu CBA wydało na "nowy system do inwigilacji telefonów i komputerów, najdroższy w historii polskich służb".
Wróćmy do konferencji w ministerstwie z środy 6 lutego. Dziennikarka Radia ZET dopytała, czy i ile pieniędzy CBA dostanie z Funduszu w tym roku.
"Ja nie wiem, czy CBA w tym roku dostanie, jeżeli CBA wystąpiłoby w tym roku, to byłby wniosek rozpatrzony. Takiego wniosku w tym momencie nie ma." – poinformował Zbigniew Ziobro.
Podczas konferencji minister zachwalał Fundusz i porównywał jego funkcjonowanie z czasami sprzed "dobrej zmiany".
"Jestem w stanie wykazać z poprzednich lat różne granty, które były przyznawane, a których brak rozliczeń budził nasze zasadnicze wątpliwości co do tego, jak te środki były w rzeczywistości wykorzystywane" – przekonywał minister.
Teraz wprowadzamy system kontroli, transparentności. Pokazujemy, gdzie dajemy i przekazujemy [pieniądze] podmiotom, co do których mamy podstawy sądzić, że środki będą należycie wykorzystane.
W sierpniu 2018 roku OKO.press zapytało resort sprawiedliwości o trzy podmioty, które dostały pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Przyznanie im tych środków budziło nasze wątpliwości, m.in. ze względu na znikome doświadczenie i powiązania z prywatnymi firmami, które były podwykonawcami projektów finansowanych z Funduszu.
Ministerstwo odmówiło. Powoływało się na RODO i tajemnicę przedsiębiorstwa. Tłumaczyło też, że istnieje ryzyko kradzieży pomysłów na „innowacyjne działania”, wymyślone przez organizacje, które wygrały w konkursach.
Przynajmniej dwa projekty, o które pytaliśmy dotyczyły serii konferencji o prawach rodziny i kongresu o prawie. Ministerstwo nie wskazało, jakie niezwykłe innowacje, wymagające szczególnej ochrony, wprowadzili organizatorzy tych imprez.
“Wnioski konkursowe, karty ocen formalnych i merytorycznych wniosków sporządzonych w ramach konkursów stanowią informację publiczną, ponieważ na ich podstawie prywatne podmioty dostają publiczne pieniądze i realizują zadania publiczne." – przekonywał Krzysztof Izdebski, prawnik i ekspert z Fundacji ePaństwo, która działa na rzecz przejrzystości i otwartości państwa. Jednoznacznie stwierdzał też, że ministerstwo powinno udostępnić kopie umów, jak również dokumentację konkursową.
Zdaniem Zbigniewa Ziobry zmiany w Funduszu, których dokonał przynoszą "realne i zauważalne, odczuwalne i namacalne efekty". Sprawdźmy.
W wielu tekstach OKO.press opisywało jak pieniądze z Funduszu trafiają do organizacji powiązanych z PiS, których nazwy większości Polaków nic nie powiedzą. A potem dalej - do zaprzyjaźnionych firm i agencji reklamowych. Idą m.in. na konferencje z udziałem rządzących i kampanie reklamowe, promujące politykę rządu PiS – które na siłę podciąga się pod "przeciwdziałanie przestępczości".
Na początku października 2018 w Krakowie odbyło się Forum Prawo Dla Rozwoju, wielki i drogi event, w którym udział wzięli czołowi politycy i eksperci PiS. Dwa dni obrad, kilkanaście paneli dyskusyjnych, zagraniczni goście. Impreza z pompą finansowana głównie z Funduszu Sprawiedliwości.
W połowie października 2018 roku Ziobro i jego doradca Michał Woś rozdawali dzieciom w miejscowości Kuźnia odblaskowe kamizelki sfinansowane z Funduszu Sprawiedliwości, który nadzorował wtedy Woś. Traf chciał, że Kuźnia leżała w okręgu wyborczym, z którego Woś kandydował do sejmiku województwa.
W listopadzie 2018 roku opisaliśmy, że co najmniej 1,2 mln zł z Funduszu trafiło do stowarzyszeń, którymi kierują ludzie związani z Solidarną Polską, partią Zbigniewa Ziobry.
Od początku działania Funduszu (czyli od 2012 roku) były z niego finansowane dwa rodzaje zadań:
Zasady działania Funduszu radykalnie zmieniono w połowie 2017 roku, w wyniku nowelizacji Kodeksu karnego wykonawczego oraz w wyniku rozporządzenia ministra Zbigniewa Ziobry. Główne zmiany były dwie:
Na konferencji prasowej, o której tu mowa, Ziobro ogłosił, że Fundacja Ewy Błaszczyk „Akogo?” otrzyma 37 mln zł na budowę w Warszawie kliniki "Budzik". Podobna klinika działa przy warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka od 2013 roku, zajmuje się dziećmi, które zapadły w śpiączkę. Nowy obiekt (na terenie szpitala bródnowskiego w Warszawie) ma się zajmować dorosłymi.
Co ma Ministerstwo Sprawiedliwości do powstania kliniki?
Wspomniane 37 mln to pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Fundusz dysponuje setkami milionów złotych, które pochodzą m.in. z nawiązek nakładanych przez sądy na skazanych oraz potrąceń z wynagrodzeń więźniów, którzy pracują w czasie odsiadki. W otwartych konkursach o granty z Funduszu konkurują fundacje i stowarzyszenia. O tym, kto dostanie pieniądze decyduje Ministerstwo Sprawiedliwości.
Według Ziobry przekazanie pieniędzy na klinikę "Budzik" mieści się w działaniach statutowych Funduszu, bo jednym z jego zadań jest niesienie pomocy ofiarom przestępstw. A ponad połowa osób zapadających w śpiączkę w Polsce to "ofiary przestępstw – najczęściej drogowych, ale sporą grupę stanowią również ofiary przemocy".
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Komentarze