"Artykuł 18 tego projektu daje ministrowi możliwość odwołania wszystkich prezesów i wiceprezesów sądów. Rzecz bez precedensu", mówił na konferencji prasowej Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Iustitia. Na 20 kwietnia sędziowie planują "forum współpracy", szczególną formę protestu. Na pół godziny sądy przerwą pracę. KOD wzywa do pikiet pod sądami
Projekt nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych pojawił się na stronie internetowej Sejmu w środę, 12 kwietnia 2017 roku. Tego dnia z medialnych czołówek nie schodziła sprawa Bartłomieja Misiewicza, którego prezes Kaczyński zawiesił w prawach członka PiS (dzień później były rzecznik MON sam zrezygnował z członkostwa w partii).
Projekt został zgłoszony jako poselski, a nie rządowy. Taki tryb pozwala ominąć konsultacje z np. organizacjami sędziowskimi.
Najważniejsza zmiana dotyczy obsadzania stanowisk prezesów sądów rejonowych oraz okręgowych i apelacyjnych.
Dziś minister sprawiedliwości nie może sam powołać prezesa. Opiniuje go zgromadzenie ogólne – czyli wszyscy sędziowie pracujący w sądzie, w którym ma zostać powołany. Jeśli zgromadzenie wyda opinię negatywną, sprawa trafia do Krajowej Rady Sądownictwa. Jeśli Rada nie zaakceptuje kandydata ministra – ten nie można go powołać.
Taki "imposybilizm prawny" był nie do zniesienia dla PiS, które konsekwentnie dąży do stworzenia w Polsce systemu demokracji nieliberalnej, gdzie rządząca większość ogranicza władzę sądowniczą, sferę mediów i inne sfery społeczeństwa obywatelskiego.
Zgodnie z nowelizacją PiS, minister nie będzie już musiał pytać o opinię ani sędziów, ani KRS.
Łatwiej będzie też prezesów odwołać. Wystarczy, że minister sprawiedliwości uzna, że są „nieefektywni”. Co prawda – tak jak dotąd – przed odwołaniem będzie musiał zapytać o zdanie Krajową Radę Sądownictwa, ale nowelizacja zlikwiduje przepis, że jeśli KRS powie „nie” – prezesa odwołać nie można.
Minister będzie więc mógł odwołać wszystkich obecnych prezesów sądów.
Projekt omówiliśmy szczegółowo tutaj. O ile program PiS zapowiadał - bez szczegółów - zmianę reguł wyboru KRS, o tyle nie przewidywał tak radykalnych uprawnień ministra. Miały dotyczyć "tylko" ingerencji w pracę sądów, ale nie bezpośredniej obsady stanowisk:
"Znacznemu zwiększeniu ulegną kompetencje Ministra Sprawiedliwości wobec sądów. Minister nie może zajmować się tylko sprawami administracyjnymi sądownictwa (...) uzyska prawo wizytacji sądów, badania skarg na ich działalność oraz wnoszenia apelacji nadzwyczajnej (nadzwyczajnego środka zaskarżenia) od każdego prawomocnego orzeczenia, które w jego ocenie będzie niezgodne z prawem i dobrem jednostki lub dobrem wspólnym. Uprawnienia wizytacyjne będą dotyczyć także sfery orzekania".
Dzień po złożeniu projektu, 13 kwietnia, zaprotestowali sędziowie najważniejszych organizacji sędziowskich: Irena Kamińska, prezeska stowarzyszenia sędziów Themis, Krystian Markiewicz, prezes stowarzyszenia sędziów "Iustitia" (oboje na zdjęciu wyżej), a także Dawid Zawistowski, przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa, i jej rzecznik, Waldemar Żurek.
Podczas konferencji prasowej w KRS sędziowie stwierdzili, że
projekt zakłada całkowite podporządkowanie sądów ministrowi sprawiedliwości.
"Artykuł 18 tego projektu daje ministrowi możliwość odwołania wszystkich prezesów i wiceprezesów sądów. Rzecz bez precedensu. W ciągu sześciu miesięcy możliwość odwołania kilkuset osób. Co więcej, osoby, które zostaną powołane, będą miały kolejne kilka miesięcy na to, żeby odwołać wszystkich sędziów funkcyjnych, czyli kilku tysięcy sędziów", ostrzegał sędzia Markiewicz.
Sędziwie skrytykowali także możliwość mianowania sędziego sądu niższej instancji (np. sądu rejonowego) sędzią sądu wyższej instancji (np. apelacyjnego). Waldemar Żurek nazwał to "stawianiem sprawy na głowie".
"My nie mamy ani miecza, ani sakiewki, więc jesteśmy w sytuacji dość trudnej, bo możemy jedynie apelować do polityków o przestrzeganie konstytucji i zachowanie resztek przyzwoitości.
Możemy też apelować do obywateli, żeby przede wszystkim zdali sobie sprawę z tego, co się dzieje. Bo mam wrażenie, że większość ludzi nie ma pojęcia, czym im to grozi",
mówiła sędzia Irena Kamińska.
Kamińska zaznaczyła, że 20 kwietnia nie będzie protestu sędziów, ale zebrania pod hasłem "fora współpracy". Chodzi o zaakcentowanie roli zgromadzeń sędziowskich wobec zapowiedzianej nowelizacji ustawy o KRS, która je likwiduje. Zebrania potrwają 30-40 minut, sędziowie przerwą pracę.
W wieczornych "Faktach po faktach" 13 kwietnia sędzia Markiewicz dodał, że najchętniej powiedziałby dziś ministrowi:
"Porozmawiajmy, panie ministrze. Najwyższy czas, żebyśmy wspólnie wzięli odpowiedzialność za to, co się dzieje z demokratycznym państwem prawa."
20 kwietnia wsparcie dla sędziów zadeklarował Komitet Obrony Demokracji (Zarząd Główny i Rada Regionów):
"Apelujemy o wsparcie do wszystkich, którzy rozumieją, że zaplanowane przez PiS zniszczenie niezależności polskich sądów i podporządkowanie ich władzy politycznej jest zagrożeniem dla dla każdego, niezależnie jak ocenia polski wymiar sprawiedliwości i jakie ma poglądy politycznie."
Protesty będą odbywać się pod budynkami sądów w całej Polsce.
Protesty
Sądownictwo
Krystian Markiewicz
Stowarzyszenie Lustitia
ustawa o KRS
ustawa o ustroju sądów powszechnych
zamach na sądy
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze