Militaryzacja debaty publicznej przez PiS od tygodnia postępuje w błyskawicznym tempie. Stosując frazeologię rządzących, można powiedzieć, że to prawdziwy blitzkrieg: w ciągu kilku dni Polacy dowiedzieli się, że ich kraj jest na wojnie z Białorusią, w związku z czym należy zmobilizować wojsko, by bronić ojczyzny przed grupą migrantów z Bliskiego Wschodu, która stanowi „broń biologiczną” wymierzoną w Rzeczpospolitą przez reżim Aleksandra Łukaszenki.
O „wojnie hybrydowej” jednym głosem mówią premier Mateusz Morawiecki, minister obrony Mariusz Błaszczak i szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. Natomiast europoseł i b. szef resortu spraw wewnętrznych Joachim Brudziński porównał migrantów na granicy w Usnarzu Górnym do ataku bolszewików z 1920 roku.
Ale to nie wszystko. W czwartek 26 sierpnia 2021 okazało się, że rząd PiS toczy już wojnę na dwa fronty — nie tylko z Białorusią, ale również z Unią Europejską.
O tym, że zostaliśmy hybrydowo napadnięci przez Brukselę poinformowała osoba dobrze zorientowana w sytuacji: minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Niestety, ważny polityk obozu rządzącego nie wyjaśnił słuchaczom, czy skoro sami jesteśmy członkami Unii Europejskiej, konflikt z UE stanowi wojnę domową. Ale to, co powiedział poza tym, jest wystarczająco zdumiewające, by zapierać dech.
Czy korzystanie z pieniędzy UE to akt narodowej zdrady?
Wypowiedź Zbigniewa Ziobry dotycząca wojny hybrydowej padła w Poranku Rozgłośni Katolickich. Trwa tylko 91 sekund i trzeba przyznać, że ministrowi w tak minimalnym czasie udało się zmieścić maksymalnie dużo banialuk.
Zacytujmy obszerne fragmenty:
„Z całą pewnością mamy do czynienia z procesem swoistej — nie zawaham się użyć tego sformułowania — wojny hybrydowej ze strony Unii Europejskiej wymierzonej w polski system prawny i system demokratyczny. Co nam mówi Unia Europejska? Że Polakom nie wolno poprzez wybory demokratyczne wpływać na zmiany w sądownictwie.
Niemcy, idąc na wybory, mogą mieć wpływ na to, jaki będzie skład Sądu Najwyższego, decyzję podejmują politycy (…) a ostateczną decyzję, kto będzie sędzią ichniejszych sądów najwyższych, podejmuje minister sprawiedliwości Niemiec.
Natomiast Komisja Europejska mówi tak: Niemcom wolno, ale wam, Polacy, nie wolno.
Tak naprawdę chodzi o to, żeby poza nawias polskiego państwa wyciągnąć sądownictwo i żeby sprowadzić sytuację do tego, aby sędziowie de facto nie tyle orła w koronie nosili na salach rozpraw, ile jakieś gwiazdki i symbole Unii Europejskiej”.
Przetłumaczmy z języka politycznego na polski: minister sprawiedliwości ogłosił, że działania Komisji Europejskiej i wyroki TSUE – w tym orzeczenie stwierdzające, że składy Izby Dyscyplinarnej nie spełniają wymogów niezależnego sądu w rozumieniu prawa UE – to element hybrydowych działań wojennych przeciwko Polsce.
Jeśli potraktować wypowiedź Ziobry poważnie, należałoby napisać, że oto jeden z najważniejszych polityków w państwie zadeklarował właśnie dążenie do polexitu jako swój główny cel polityczny. Trudno bowiem być w takiej oto organizacji, która poprzez swoje instytucje oraz trybunały prowadzi wobec nas wojnę hybrydową.
Ba, gdyby sam Ziobro traktował swoją wypowiedź poważnie, powinien natychmiast zażądać od Mateusza Morawieckiego wszczęcia procedury wyjścia z Unii Europejskiej, a w razie odmowy podać się do dymisji:
przecież jakiekolwiek paktowanie, podporządkowanie się, a nawet – o zgrozo! – branie pieniędzy od instytucji prowadzącej wobec Polski działania o charakterze wojennym to ścisła definicja zdrady narodowej.
Sędziowie TSUE jako unijne „zielone ludziki”
Jak wskazywaliśmy w OKO.press, nadużywanie retoryki wojennej przez władzę jest groźne: knebluje debatę publiczną, odbiera opozycji prawo do krytyki rządzących, wszelkie wskazywanie błędów i nadużyć definiuje jako działanie w interesie wroga. O ile jednak definiowanie kryzysu na polsko-białoruskiej granicy jako „wojny hybrydowej” można uznać za narrację polityczną zachowującą, choć odrobinę sensu – w kontekście działań reżimu Aleksandra Łukaszenki – słowa Ziobry o wojnie hybrydowej ze strony Unii Europejskiej to już piramidalna bzdura.
Przypomnijmy, na czym polega wojna hybrydowa:
- może być klasycznym atakiem zbrojnym, ale w kamuflażu – jak „zielone ludziki” Putina na Ukrainie,
- może być atakiem hakerskim wymierzonym w ważną dla państwa infrastrukturę,
- może być zorganizowanym aktem siania dezinformacji w mediach społecznościowych na masową skalę,
- może być zakulisową próbą ingerencji w demokratyczny proces wyborczy.
Jak widać, definiowane jako wojna hybrydowa są działania nieoficjalne, prowadzone pod przykryciem, używane są do nich takie narzędzia, by trudno było wprost połączyć wrogą aktywność z konkretnym państwem lub organizacją.
Tajemnicą Zbigniewa Ziobry pozostanie, w jaki sposób oficjalne wnioski i dezyderaty Komisji Europejskiej, istniejącego od 30 lat organu wykonawczego Unii Europejskiej, stanowią element kamuflażu w wojnie hybrydowej UE przeciwko Polsce.
Jeszcze większą zagadką jest, jak Ziobro wyobraża sobie hybrydową działalność Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który swoje wyroki dotyczące łamania przez rząd PiS traktatów europejskich wydaje publicznie i jawnie.
Chyba że wg Ziobry wojna hybrydowa polega na jawnych działaniach oficjalnych instytucji, których jurysdykcja i kompetencje zostały zaakceptowane przez społeczeństwo w ogólnokrajowym w referendum akcesyjnym. Byłby to osobliwy wkład szefa resortu sprawiedliwości w teorię stosunków międzynarodowych.
Bo Unia chce sędziom odebrać orła
By podkreślić grozę sytuacji, Ziobro w swojej wypowiedzi kreśli też ostateczny cel wojny prowadzonej przeciwko Polsce przez Unię Europejską. Chodzi mianowicie o to, by z szyi polskich sędziów zerwać łańcuchy z orłem w koronie, a na ich miejsce zawiązać sznur, na którego końcu złowrogo dyndały będą unijne gwiazdki — jako symbol utraty niepodległości i ostateczne upokorzenie Rzeczpospolitej przez brukselskich eurokratów.
Jest to wizja śmiała, stylizowana ma katastroficzne przepowiednie Nostradamusa, lub — w wersji bardziej przyziemnej — na komunistyczną propagandę straszącą ziemniaczaną stonką zrzucaną przez amerykańskich imperialistów. Ponownie jednak trudno dociec, w jaki sposób tak otwarty akt agresji miałby stanowić element wojny hybrydowej. Chyba że – co Ziobro również zdaje się sugerować – wojnę przeciwko Polsce prowadzą tak naprawdę Niemcy, a Unia jest tylko kamuflażem.
A chodzi w tym wszystkim o to – co wprost mówi minister – by Niemcy coś mogli, a Polacy nie mogli.
W tym wypadku, by niemiecki polityk mógł decydować, kto zostanie sędzią, a polski polityk Ziobro decydować nie mógł. Ten ostatni wątek to zresztą stały element propagandy obozu władzy uzasadniający upolitycznienie wymiaru sprawiedliwości w Polsce. W OKO.press pisaliśmy, że Niemcy rzeczywiście dali politykom duże uprawnienia przy wyborze sędziów. Niemiecki system jest jednym z najbardziej upolitycznionych w Europie. Od polskich zakusów na niezależne sądy różni go jednak wiele: długa tradycja, obecność opozycji w komisji rekrutacyjnej, opinia sędziów i dobry obyczaj. W Niemczech nie do pomyślenia jest na przykład, by do sądu wybrano kandydata bez doświadczenia i kompetencji.
Podsumowując i zbierając razem wszystkie wypowiedzi polityków obozu rządzącego z ostatnich tygodni, należy dojść do wniosku, że Polska jest w następującej sytuacji międzynarodowej:
- wypowiedziała nam wojnę Białoruś,
- wypowiedziała nam wojnę Unia Europejska,
- prawdopodobnie wypowiedziały nam wojnę Niemcy,
- sami podjęliśmy działania zaczepne wobec Stanów Zjednoczonych,
- jesteśmy też w stanie takiego napięcia wojennego z Izraelem, że trzeba było ewakuować naszego ambasadora z Izraela i będzie dalej pełnił swoją misję w Warszawie.
Z istotnych państw i organizacji, z którymi Polska pod rządami PiS nie walczy, został obecnie już tylko Watykan. Choć i tu należy mieć wątpliwości, czy taka sytuacja utrzyma się w dłuższym okresie.
Pan premier Miller dość wcześnie rozgryzł tego pana.
miałem nadzieję,że pomyliłem strony i czytam na aszdzienniku. kto w Polsce zyje w cyrku sie nie smieje
Masz rację! Kiedyś Piłsudski proponował salwę z okrętu wojennego w Gdańsk jako odpowiedź na wojnę hybrydową Hitlera. Czy dziś nasze setki tysięcy dronów (Antoniego) nie mogłyby ostrzelać Berlin albo Brukselę? Nie czekajmy, aż Niemcy znów nam będą wyłamywać graniczne szlabany o 5 rano! I jeszcze jakieś głupie, ciężkie niemieckie dowcipy przy tym opowiadać sobie.
psychoza
Mam wrażenie, że pan minister i PiS to, coraz mniej, zakamuflowana opcja putinowska.
I tu leży pies pogrzebany. Robią to co im każe Putin. Macierewicz jest śpiochem kacapskim, ale takich jak on mam wrażenie jest wielu więcej i w wojsku i w szeregach tej partii. Ziobro ma niskie IQ i plecie duby smalone, ale on się kompletnie nie liczy.
Minister zero z partyjki kanapowej rzuca się jak wesz na grzebieniu.
Cala ta ekipa rzadzaca jest cholernie niebezpieczna dla Polski, na czele z narkomanem leczacym sie w zakladzie psychiatrycznym marszalkiem Ryszardem Terleckim i robiacym dziwne miny prezydentem Andrzejem Duda.
Byłoby to nawet zabawne, gdyby to był film Barei. Ale to się dzieje tu i teraz, co jest trochę przerażające. Jeden wariat w rządzie – ok, do ogarnięcia. Ale każda liczba powyżej 2 to już poważna sprawa. Może to letnie przesilenie? I minie z nadejściem jesieni? Oby.
Ci ludzie przypominają rząd Polski przed wojną. Te buńczuczne okrzyki są jak okrzyki polskich oszołomów przed wojną. Nikt nam nie zrobi nic, bo z nami Śmigły-Rydz. Można by to zastąpić nazwiskami oszołomów z partii PIS. Najśmieszniejsza obecnie jest ta ich nazwa. A Ziobro to dziwoląg pod każdym względem, nie tylko odnośnie orientacji seksualnej.
Nikt nie wie do czego zmierza i co mu chodzi. I po co to robi, bo nie o dobro czyjekolwiek mu idzie.
Straszna jest ta prawacka morda.
"Nikt nie wie do czego zmierza i co mu chodzi. I po co to robi, bo nie o dobro czyjekolwiek mu idzie."
Wystarczy poczytać Piątka: jeśli maciarenko jest szpion, to jakie szanse, że inni nie?
To jego walka o być albo wkrótce siedzieć co jest nie uniknione jak w wielu innych przypadkach /pisowcow/.
To nie jest taki odosobniony idiota. Pamietajmy – ich jest niezmiennie 30%.
Ten troglodyta powinien koniecznie zmienić tabletki. To co łyka zupełnie mu nie służy. Zachowuje się jak schizofrenik paranoidalny. Niemożliwe, żeby zdrowy człowiek opowiadał takie bzdury. Jeśli w nie wierzy, to diagnoza gotowa. Patrz narodzie, kogoś wybrał i puknij się w łeb, by w przyszłości choć trochę pomyśleć i nie sprzedać się za 5 stów.
Ludzie zachowują się racjonalnie dopiero wtedy, gdy nie mają innego wyjścia. Ten czas jeszcze nie nadszedł. Na słupku wciąż 30%.
Sprzedadzą się za 1000+ na bachora. Nastraszą uchodźcami, Żydami, Niemcami, Rosjanami. Mam już dość utrzymywania dzieciorobów i kk oraz wszelkiej patologii typu piSS
Quo Vadis Polsko?
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Brakuje mi słów…
Ja chciałbym się odnieść jedynie do tego fragmentu:
"Militaryzacja debaty publicznej przez PiS od tygodnia postępuje w błyskawicznym tempie. Stosując frazeologię rządzących, można powiedzieć, że to prawdziwy blitzkrieg: w ciągu kilku dni Polacy dowiedzieli się, że ich kraj jest na wojnie z Białorusią (…) O „wojnie hybrydowej” jednym głosem…".
Rozumiem, że piszący dla Oko Press patrzą głównie na poczynania polskich władz, a te władze zawsze krytykują, ale chyba trzeba w tym zachować pewien obiektywizm, jeśli ma to być dziennikarstwo a nie wypisy z podręcznika agitatora.
Nie trzeba wielkiego wysiłku intelektualnego by stwierdzić, iż o "wojnie hybrydowej" szeroko rozpisuje się prasa w: Niemczech, USA, Szwecji, Wielkiej Brytanii – i są to tytuły (czy media) uznane za liberalne. To nie tylko Z. Ziobro sięgnął po taką militarną retorykę, podobnie wypowiadają się politycy z trzech krajów (do których ruszyli emigranci), i których premierzy wydali wspólne oświadczenie w którym mowa o hybrydowym ataku. O wojnie hybrydowej mówił Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg, Angela Merkel (ostrożniej) mówiła o hybrydowym kontrataku będącym atakiem na całą UE; o hybrydowej wojnie mówił w swym zapytaniu poseł PO – Andrzej Halicki (P-003505/2021); taką frazą posłużył się Manfred Weber szef frakcji w parlamencie europejskim do której należą europosłowie PO. O hybrydowej wojnie; na spotkaniu z niemiecką kanclerz; mówiła premier Estonii Kaja Kallas. Claudia Ciobanu z Reporting Democracy; która przecież krytykuje poczynania polskich władz w tej kwestii (m.in. na stronie wyborcza.pl); też pisała o wojnie hybrydowej. Europoseł Robert Biedroń mówił nawet o wojnie hybrydowej prowadzonej przez Władimira Putina…
No ale autor artykułu uznał za stosowne uderzyć jedynie w polskich polityków jednej opcji. Rzeczywiście, jedne z tagów dla tego artykułu pasuje jak ulał: "propaganda", tylko czy aby z jednej strony?
Wszyscy w UE o tym mówią realistycznie – ale Ziobro realistą nie jest bo nie wie co to znaczy.ON nawet ze strachu przd "złym" zakazał lotów nad własnym domem – A Pan piszący powyżej może to zrobić – a inni Polacy mogą to zrobić??? Kto tu propagandę strachu ma!
Nie jest to wojna hybrydowa ale wojna na dystans (Standoff), której dobrym przykładem jest wojna w Zatoce Perskiej w 1991 roku oraz ówczesna rewolucja w wojsku.
Skoro nie potrafimy być krajem podporządkowany w kwestiach istotnych, to wszystko prowadzi do modelu brytyjskiego, a wówczas pozostaje tylko zdrowy rozsądek Narodowców, no i nowy rząd i parlament.
Chaos w parlamencie wskazuje na brak jednej izby więcej.
Piszemy o tym co nas dotyczy. Głupota tego rządu, ich skrajny egoizm i krzywdzenie wielu osób dotyczą nas Polaków. Ładowanie milionów w Bąkiewicza aby im robił PR tez nas bezpośrednio dotyczy. Takiego rządu jeszcze w Polsce po wojnie nie było, bo nawet komuchy tak nie kradły. Efekt ich działalności jest porażający, ale myślę, że nas otrzeźwi i myślący ludzie zastanowią się jak głosują. mimo wszystko wierze w Polskę i Polaków, nie jesteśmy stadem baranów.
A z propagandą nie mam nic wspólnego. Piszę to co czuję odnośnie tej konkretnej partii. Inne partie nie budzą we mnie takiego obrzydzenia i złości.
Pojęcia nie mam, w co z tego co zostało na antenie radia wygłoszone przez ministra Ziobrę on sam wierzy, a w co nie i wolę nie wnikać w szczegóły. Pytanie, czy cel wypowiedzi zostanie osiągnięty. Zwrócił się przecież do tych 30% wiernych zwolenników obecnych porządków. To oni mają wierzyć święcie, że przed wszelkimi okropnościami już wymienionymi oraz czyhającymi w niedalekiej przyszłości, ochronić mogą tylko ci, którzy zagrożenia ujawniają i rozpoczynają z nimi walkę już, natychmiast! A kto staje na ich czele? Kto jest najodważniejszy? No kto?
Myślę, że popełniamy ogromny błąd zakładając, że Zero zwraca się do jakichś 30%. Napięcia w ZP były w ostatnich miesiącach przeogromne i nie dotyczyły przecież tylko konfliktów na linii PiS – Porozumienie… Solidarnej Polski z jakiegoś powodu przez dłuższy czas nigdy nie listuje się jako osobnego ugrupowania, a kiedy ostatni raz to zrobiono, chyba już przeszło rok temu, mieli oni jakieś 2% poparcia w narodzie…
Ten człowiek to zupełna ekstrema, ciągnąca do siebie wąski margines społeczny. Stanowi zaledwie przystawkę PiS, taki (króciusieńki) ogon, który próbuje zawładnąć psem i podporządkować sobie wszystko i wszystkich…
Pan Redaktor nie ma racji. Dobre stosunki mamy jeszcze z Morzem Bałtyckim (cyt. za Włodzimierzem Czarzastym).
Dobre stosunki z Bałtykiem? Wylewa się do Bałtyku wszelkie pomyje z całej Polski. Pani/e Amber Amber, p. Czarzasty ma mentalność podobną do m. in. komunistycznych władców, którzy "czynili sobie ziemię poddaną". Niestety z Bałtykiem tez mamy złe stosunki.
Pani 🙂 Nie wiem do końca jakie poglądy na temat środowiska ma p. Czarzasty, po prostu cytując kogoś podałam źródło. "Czynienie sobie Ziemi poddaną" to domena zarówno "komunistycznych władców" jak i tych, którzy określają się mianem katolików (lex Szyszko niech posłuży za przykład). Zgadzam się z Panem, że Bałtyk jest dewastowany. Można by tu dużo mówić o "zasługach" w tym temacie. Niestety nie ma w tej chwili wielkiej nadziei, że za obecnego rządu cokolwiek się w tym temacie zmieni na lepsze. Będzie gorzej, bo chociażby przekop Mierzei Wiślanej jest oceniany przez ekologów bardzo źle. Sprawa ochrony środowiska powinna być traktowana jak polityka zagraniczna czy sprawy obronności, bez względu na rząd robimy co należy, żeby chronić środowisko. To powinno być jedno uzgodnione stanowisko przez wszystkich, którzy mają coś do powiedzenia w polityce. Może dożyję takich czasów, bo pochodzę z długowiecznej rodziny 🙂
Co ta zgraja popaprańców ćpa? Od dłuższego czasu nie słucham tego bełkotu, żeby zachować jaką taką równowagę psychiczną.
To jest przykład klinicznego nieudacznika. Jest ministrem dłużej już niż Tusk był premierem. Nic w tym czasie nie osiągnął, poza rozpierduchą systemu sprawiedliwości.
Aktywnie uczestniczy we wpychaniu nas, Polski i Polaków, w obrzydliwe łapy utina. A miało być tak pięknie i wyszło jak zawsze Miałeś chamie złoty róg…".
Drogie 30% – forsa rządu się kończy – pracujący są wkurzeni – pracodawcy są wkurzeni ….-czas na rekonstrukcję prawną Tego rządu>Długi za Wasz drodzy 30%-owi będziemy spłacać Dłuuuuuuugo. Wasze dzieci które wychowaliście w duchu dojnej pomocy społecznej będą Wam wdzieczne – wylądują na ulicy .Otrząsnijcie się- ni robisz to nie zarobisz amy pracujacy MAMY DOŚĆ.
LATALIŚTA DO URN,WYBRALIŚTA BANDĘ PISOMATOŁÓW POD WODZĄ KURDUPLA TO TERAZ MATA !!!
Cuda się zdarzają tylko Made in Watykan. Ziobro jest i pozostanie mściwym, nawiedzonym kretynem i nie można się spodziewać, aby kiedykolwiek powiedział, lub zrobił coś mądrego.
Panie zero wutłumacz mi proszę jaka to różnica który znaczek noszą np. sędziowie czy inne organizacje systemowe w Polsce skoro Polska nie nalerzy do ludzi ją zamieszkujących ?
Na wszystkie ta narzekania jedna odpowiedz – do urn
nie ważne, kto głosuje
ważne kto liczy – J. Dżugaszwili
Mam wrażenie, że pan minister i PiS to, coraz mniej, zakamuflowana opcja putinowska
Jako ateista proszę: "Ojczyznę MĄDRĄ racz nam wrócić Panie".