0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Dawid Zuchowicz / Agencja GazetaDawid Zuchowicz / Ag...

Podczas briefingu prasowego w piątek 6 września 2019 Zbigniew Ziobro chwalił się sukcesami "nowoczesnej" prokuratury pod rządami PiS.

Najnowsze zwycięstwo? Ponad 1,4 mld złotych zabezpieczonych przez śledczych w ramach walki z narkotykowym kartelem. Źródło sukcesu? Ziobro zapewnia, że wszystko dzięki reformom PiS - nowej ustawie o prokuraturze i zmienionym kodeksie karnym, do którego dodano przepis o tzw. konfiskacie rozszerzonej.

„1,4 mld zł to dokładnie tyle, ile rząd przeznaczył w tym roku na program 300 plus, dzięki któremu wyprawki szkolne trafiły do każdego ucznia w Polsce” - czytamy w okolicznościowym komunikacie ministerstwa sprawiedliwości.

Odzyskane od przestępców pieniądze mogą zostać przeznaczone na dalsze finansowanie programu [300+ - red.]. 1,4 mld zł zapewni „Dobry Start” dzieciom i młodzieży również w kolejnym roku szkolnym.
Manipulacja. Zanim rząd dostanie pieniądze musi zapaść prawomocny wyrok, co może potrwać nawet kilka lat.
Komunikat Biura Komunikacji Społecznej i Promocji,12 września 2019

Ale choć zabranie pieniędzy groźnym gangsterom i oddanie ich polskim dzieciom pięknie wkomponowuje się w kampanię wyborczą PiS, rząd nieprędko dostanie do ręki zabezpieczone 1,4 mld. O ile dostanie je w ogóle.

„Zanim pieniądze zasilą Skarb Państwa, musi zapaść prawomocny wyrok sądu. Zabezpieczenie majątkowe może zostać zmienione lub uchylone. Zarówno w toku postępowania przygotowawczego - w prokuraturze - jak i sądowego” - tłumaczy w rozmowie z OKO.press Iwona Palka - prokurator w stanie spoczynku i członkini zarządu stowarzyszenia Lex Super Omnia, w przeszłości prokurator apelacyjna w Katowicach.

„Prokuraturze tzw. dobrej zmiany potrzebny jest sukces. Kierownictwo wybrało więc zabezpieczenie majątkowe, bo pozbawianie sprawców dużych pieniędzy przemawia do społeczeństwa. Czy z tych pieniędzy rządzący mogą finansować programy socjalne? Może za kilka lat...” - dodaje.

Przeczytaj także:

Zabezpieczenie jest tymczasowe

„Pieniądze z kont bankowych przestępców przejmie Skarb Państwa. To największe w historii polskiej prokuratury zabezpieczenie pieniędzy na poczet przepadku" - cieszą się w komunikacie przedstawiciele Prokuratury Krajowej.

Ale przejęcie 1,4 mld przez polskie państwo to pieśń przyszłości. Prokuratorska decyzja o zabezpieczeniu majątkowym musi się najpierw uprawomocnić. A zanim pieniądze trafią do państwowej kasy, musi zapaść prawomocny wyrok sądu.

„Prokurator Generalny chwali się liczbami. W niektórych przypadkach są to zabezpieczenia, które nie uzyskały jeszcze nawet prawomocności np. wspomniane 1,4 mld złotych pochodzące z handlu narkotykami i oszustw internetowych” - komentuje prok. Iwona Palka.

Ale nawet prawomocna decyzja prokuratora o zajęciu pieniędzy przestępców ma charakter tymczasowy. Może zostać zmodyfikowana zarówno na etapie postępowania przygotowawczego, jak i później, gdy sprawa trafi do sądu. Sąd może też zabezpieczenie uchylić - w pełni lub częściowo.

Tak dumnie podnoszone przez prokuraturę 1,4 mld może więc znacząco zmaleć w toku sprawy, a nawet wrócić na konta oskarżonych.

„Jaka będzie ostateczna kwota i czy te pieniądze będą w ogóle podlegały przepadkowi? Tego nie wiemy, to orzeknie sąd. A do wyroku jeszcze daleka droga. Jeżeli sprawa jest złożona, np. mamy wielu oskarżonych albo wiele zarzucanych im czynów, to sprawy się ciągną. Najpierw w jednej, potem w następnej instancji. Zdarzają się uchylenia, ponowne rozpoznania. Czasem to są lata” - podkreśla Iwona Palka.

Niepewne pieniądze

Zgodnie z art. 291 kodeksu postępowania karnego decyzja o zabezpieczeniu majątkowym wydawana jest wobec oskarżonych, którym grozi m.in. przepadek (czyli utrata pieniędzy na rzecz Skarbu Państwa) lub grzywna. Musi zarazem zachodzić „uzasadniona obawa, że bez takiego zabezpieczenia wykonanie orzeczenia będzie niemożliwe albo znacznie utrudnione".

Zabezpieczone 1,4 mld kartelu narkotykowego ma zostać objęte przepadkiem. Oznacza to, że w toku śledztwa trzeba będzie wykazać, że pieniądze te miały związek z przestępstwem - w przypadku kary grzywny takiego związku wykazać nie trzeba.

„Obowiązuje zasada domniemania niewinności. Przepadek sąd może orzec wtedy, gdy orzeka się winę sprawcy i ustala się w sposób niebudzący wątpliwości, że zabezpieczone mienie ma związek z przestępstwem” - tłumaczy Iwona Palka.

Zanim zostanie to udowodnione, sprawa może ciągnąć się latami - na różnych szczeblach. Jak przypomina prok. Palka, w głośnej sprawie śląskiego mafioso Krakowiaka aresztowanie podejrzanego miało miejsce w 1999 roku. Przewód sądowy otwarto dopiero w marcu 2019.

"Jeżeli do tego dołożymy długotrwałość postępowań przygotowawczych w prokuraturze, to może to być naprawdę długi czas. A przepadek wykonywany jest wtedy, gdy uprawomocni się wyrok, nie wcześniej" - przypomina prokurator.

Potrzeba sukcesu

Wysokość zabezpieczonego majątku - choć pieniądze nie stanowią jeszcze własności Skarbu Państwa - ma pokazywać, że prokuratura pod rządami Zbigniewa Ziobry działa bez zarzutu.

Prokuratorzy Ziobro i Święczkowski przekonują, że dzięki reformom PiS, prokuratura wydaje decyzję o zabezpieczeniu częściej niż za poprzedniej władzy. A zabezpieczone kwoty są wyższe. Statystyki nie potwierdzają jednak narracji o nowej jakości.

„W listopadzie 2017 roku Prokurator Generalny, manipulując danymi statystycznymi, oszukiwał opinię publiczną. Eksponował aktywność prokuratury na polu zabezpieczeń majątkowych, zestawiając ją z rzekomą biernością na tym polu prokuratorów przed 2016 rokiem” - podkreśla prokurator Palka.

Jak wylicza rozmówczyni OKO.press, łączna wartość zabezpieczonego mienia w sprawach skierowanych do sądu z aktami oskarżenia wyniosła:

  • 1 049 806 591 zł w roku 2018;
  • 474 873 197 zł w 2017;
  • 251 889 855 zł w 2016,
  • 303 509 100 zł w 2015.
  • 600 793 700 zł w 2014;
  • 363 533 158 zł w roku 2013.

Zabezpieczenie majątkowe zastosowano wobec:

  • 40 881 podejrzanych w roku 2018;
  • 39 810 podejrzanych w 2017;
  • 21 109 podejrzanych w 2016;
  • 30 820 podejrzanych w 2015;
  • 55 155 podejrzanych w 2014;
  • 60 376 podejrzanych w roku 2013;

„Obecnie zarówno prokuratura, jak i sąd, mogą, tytułem zabezpieczenia przepadku przedsiębiorstwa stanowiącego własność sprawcy przestępstwa, ale i w określonych ustawowo przypadkach niestanowiącego własności sprawcy, ustanowić przymusowy zarząd. Wtedy wysokość zabezpieczenia prawie zawsze będzie znaczna” - tłumaczy Palka.

Prokurator wskazuje też, że przed reformą PiS zabezpieczenie majątkowe było stosowane bardziej oszczędnie. Bo funkcjonowały przepisy, które przewidywały odszkodowanie w przypadku, gdyby takie zabezpieczenie okazało się niezasadne, a spowodowana zostałaby szkoda w majątku podejrzanego.

„Te przepisy zostały uchylone przez nowelizację, która weszła w życie w kwietniu 2016 roku. Teraz można sobie zabezpieczać do woli. Odszkodowania za szkodę wyrządzoną niezasadnym zabezpieczeniem mienia w kodeksie postępowania karnego już nie ma. Pozostaje droga cywilnoprawna, o wiele bardziej skomplikowana niż odszkodowanie w trybie kpk” - podkreśla prokurator.

Poważne zaległości

Władze prokuratury jednocześnie ignorują jednak poważny problem - rosnącą lawinowo liczbę zaległych spraw.

„Szukają czegoś, czym mogą się pochwalić, bo sprawy się starzeją. Z każdym półroczem starych spraw jest coraz więcej. Śledztw prowadzonych dłużej niż 2 lata na koniec 2015 roku było 604, na koniec 2018 roku 1721, a na koniec I półrocza 2019 - 2159. Śledztw prowadzonych dłużej niż 5 lat na koniec 2015 roku było 106, na koniec 2018 roku 263, a na koniec I półrocza 2019 już 344” - wylicza Iwona Palka.

Na długość postępowań w prokuraturze wpływ może mieć systemowa czystka, którą przeprowadził duet Ziobro-Święczkowski. W OKO.press omawialiśmy raporty stowarzyszenia Lex Super Omnia, demaskujące praktyki nowych prokuratorskich władz: awanse dla starych znajomych i ich rodzin oraz degradacje i delegacje daleko w Polskę dla "niewygodnych".

„Przez »dobrą zmianę« mamy częste przypadki zmiany referentów. To też wpływa na przewlekłość postępowania. Każdy nowy referent musi zapoznać się z aktami, a to długotrwały proces. Nie czyta się tego tak jak książki. Akta mogą mieć po 50-60 tomów, każdy po 200 kart” - wskazuje prokurator Palka.

„Te stare sprawy to poważny problem. Każda kogoś dotyczy, prawda? Albo pokrzywdzony nie może doczekać się sprawiedliwości, albo podejrzany jest utrzymywany latami w stanie podejrzenia. To życie w zawieszeniu. Dla mnie ten wzrost liczby starych spraw świadczy o porażce prokuratury” - podkreśla była śledcza.

Udostępnij:

Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio.

Przeczytaj także:

Komentarze