0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plSlawomir Kaminski / ...

Na dzisiejszej konferencji prasowej (23 grudnia 2021) Ministerstwa Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ogłosił, że jako Prokurator Generalny składa kolejną skargę do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie unijnego prawa. Tym razem zamierza podważyć przepisy rozporządzenia “pieniądze za praworządność”.

To mechanizm pozwalający Komisji Europejskiej zawiesić wypłaty z budżetu UE dla krajów, które mają problemy z praworządnością, o ile wpływają na zarządzanie budżetem Unii i ochronę jej interesów finansowych.

“Po dogłębnej analizie prawnej nie mam najmniejszych wątpliwości, że to jest rozwiązanie jaskrawie sprzeczne z polską konstytucją” - stwierdził Ziobro.

Przeczytaj także:

Zarzuty Ziobry

W zapowiedzianym wniosku Ziobro chce wykazać, że wywodzenie mechanizmu “pieniądze za praworządność” z Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej jest nieuprawnione (dokładnie z (art. 322 ust. 1 lit. a).

Art. 322.

Rozporządzenia w sprawie zasad finansowych uchwalania i wykonywania budżetu i kontroli podmiotów odpowiedzialnych

1. Parlament Europejski i Rada, stanowiąc zgodnie ze zwykłą procedurą ustawodawczą i po konsultacji z Trybunałem Obrachunkowym, przyjmują w drodze rozporządzenia:

  1. a) zasady finansowe określające w szczególności warunki uchwalania i wykonywania budżetu oraz przedstawiania i kontrolowania rachunków;
  2. b) zasady, które organizują kontrolę odpowiedzialności podmiotów finansowych, w szczególności urzędników zatwierdzających i księgowych.

“W konsekwencji jest sprzeczne nie tylko z duchem, ale i z literą traktatów oraz polskiej konstytucji” mówił Ziobro.

Unijnemu rozporządzeniu zarzuca naruszenie artykułów drugiego, siódmego i ósmego polskiej konstytucji. Czyli odpowiednio zasady demokratycznego państwa prawnego, zasady praworządności oraz nadrzędności konstytucji.

Uzasadniając swoją skargę, Ziobro powołał się na opinię służb prawnych Rady UE krytycznych wobec mechanizmu. Opinia wskazuje, że dubluje on funkcję kontroli przestrzegania wartości Unii artykułu 7 TFUE. Na to, że rozporządzenie “pieniądze za praworządność” dubluje mechanizm z art. 7, a nawet go obchodzi, wskazywał też towarzyszący Ziobrze wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.

Komisja Europejska uruchomiła art. 7 wobec Polski w grudniu 2017 roku, a Parlament Europejski w 2018 wobec Węgier. To pierwsze kraje w historii UE, wobec których zastosowano ten środek. Okazał się jednak nieskuteczny — nie powstrzymał obu krajów przed kontynuowaniem "reform" uderzających w praworządność.

Wyroku TSUE to nie zmieni

Jak już pisaliśmy w OKO.press, argument Ziobry jest nietrafiony. Wspomniana przez niego opinia odnosiła się do pierwotnej propozycji rozporządzenia, którą Komisja Europejska złożyła w marcu 2018 roku, i która szeroko definiowała kryteria naruszeń rządów prawa kwalifikujących się do uruchomienia mechanizmu. W toku negocjacji zapisy te zostały zmienione i w ostatecznej wersji mechanizm jednoznacznie odwołuje się nie do art. 7, lecz do art. 322 TFUE, czyli do ochrony budżetu.

Podczas konferencji sam Sebastian Kaleta zauważył, że wyrok TK Julii Przyłębskiej nie może zmienić wyroku TSUE. Jeśli jednak TK zgodzi się z Ziobrą „polskie władze nie będą miały upoważnienia do uczestniczenia w tych procedurach [dotyczących mechanizmu „pieniądze za praworządność — red.]. Nie będą mogły wyjaśniać, uczestniczyć w posiedzeniach, głosowaniach w swojej sprawie i innych państw” - zapowiadał Kaleta. Poszczególne organy państwa będą więc musiały na własną rękę ocenić, czy obowiązuje ich prawo unijne, czy to interpretowane przez Julię Przyłębską.

Tak czy inaczej, wyrok TK z pewnością nie powstrzyma zawieszenia środków z budżetu UE.

Przed wyrokiem TSUE

Dzisiejsza skarga do TK Julii Przyłębskiej jest prawdopodobnie reakcją Ziobry na opinię rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE ws. skarg na rozporządzenie “pieniądze za praworządność”, które rządy Polski i Węgier złożyły do TSUE.

Polska zarzucała w swojej skardze m.in., że w rozporządzeniu ustanowiono procedurę, która stanowi obejście i naruszenie procedury z art. 7 Traktatu o UE, a przez to faktycznie nie ma podstawy prawnej lub błędnie wybrano jego podstawę prawną.

2 grudnia 2021 roku rzecznik generalny TSUE Manuel Campos Sánchez-Bordona ocenił, że argumenty Polski i Węgier są błędne.

W swojej analizie wyjaśnił, że choć rozporządzenie ma chronić praworządność, jest to inny mechanizm niż ten przewidziany w artykule 7 Traktatu o UE. Poza tym nowy mechanizm nie ma zastosowania do każdego naruszenia zasady praworządności w państwach UE, a tylko takiej, która ma wystarczająco bezpośredni związek z wykonaniem budżetu UE.

Opinia rzecznika generalnego nie jest dla TSUE wiążąca, ale w praktyce Trybunał często się nią kieruje. Wyrok poznamy za kilka miesięcy.

Formalnie rozporządzenie obowiązuje od 1 stycznia 2021 roku, ale Rada Europejska na prośbę Polski i Węgier zobowiązała się, że zostanie zastosowane dopiero po wydaniu wyroku TSUE. Mimo to już w listopadzie Komisja Europejska wysłała do Polski list z pytaniami, dotyczącymi niezależności sądownictwa i poszanowania prawa UE. Węgrów zapytała o wydatkowanie unijnych funduszy i ryzyko korupcji oraz konfliktu interesów. Obu krajom wyznaczono dwa miesiące na odpowiedź.

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze