Polki żyją 8 lat dłużej niż Polacy, więc ich starość jest samotna. Do tego absurdalna kulturowa norma stanowi, że żona ma być młodsza. W efekcie błąka się po Polsce masa kawalerów, a z umierających kobiet tylko 22 proc. ma przy sobie męża. Faceci umierają komfortowo, pod opieką żony
Na zdjęciu: prezydent Francji Emmanuel Macron z żoną Brigitte. Ich związek jest przeciwieństwem trendu dominującego w Polsce: Brigitte jest starsza od Emmanuela o 24 lata. Fot. Saul Loeb / AFP
Zacznijmy od ponurej statystyki zgonów. Gdybyście Państwo nie wiedzieli, co to jest zgon, Rocznik demograficzny 2021 podaje, że idzie o "trwałe, czyli nieodwracalne ustanie czynności narządów niezbędnych dla życia, konsekwencją czego jest ustanie czynności całego ustroju".
W 2020 roku na trwałe ustały czynności 477 355 Polek i Polaków (dane GUS), z tym że zgonów Polaków było prawie 250 tys. (249 744), a Polek 228 tys. (227 611). Różnica - 22 tys. W 2021 roku te liczby wzrosły w szokujący sposób: łącznie zmarło 519 517 osób. W tym - 268 658 Polaków i 250 859 Polek, różnica wyniosła prawie 18 tys.
Wbrew samochwalstwu władz (m.in. Jarosława Kaczyńskiego) takie były skutki epidemii Covid-19, jej lekceważenia przez władze (premier Morawiecki nawet zachęcał seniorów do udziału w wyborach 2020) i wywołanej przez epidemię zapaści opieki zdrowotnej. Alarmowaliśmy, że zapłaciliśmy w UE najwyższą cenę za koronawirusa. W porównaniu ze średnią 2016-2019 nadmiarowa liczba zgonów wyniosła w latach 2020-2021 aż 23,5 proc., gorzej było tylko w Bułgarii (26,4 proc.).
Epidemia uderzyła bardziej w mężczyzn niż kobiety - w 2021 roku na Covid-19 zmarło 48,8 tys. mężczyzn i 42,2 tys. kobiet - ale różnice między umieraniem Polek i Polaków to nie jest nic nowego.
Mało kto zwraca uwagę, że od lat śmierć ma w Polsce płeć.
W 2021 roku GUS podał szacunkowe dane o stanie cywilnym Polek i Polaków umierających w 2020 roku*. Na wykresie niżej zobaczcie ich sytuację życiową: ile osób pozostawało w związku małżeńskim (tj. z żyjącym mężem/żoną), a ile było owdowiałych, rozwiedzionych oraz takich, które nigdy nie były w rejestrowanym związku, czyli kawalerów i panien. W tej ostatniej grupie mogły być oczywiście osoby pozostające w związkach nieformalnych (w tym LGBT).
Spośród prawie ćwierć miliona (248,7 tys.) Polaków aż 139,3 tys. (56 proc.) umierało w towarzystwie żony, za to wśród 226,8 tys. umierających Polek męża miało przy sobie tylko 51,4 tys. (22,7 proc.).
Dwa i pół raza więcej mężczyzn niż kobiet odchodziło z tego świata żegnane przez najbliższą osobę i korzystając z jej wsparcia.
Oczywiście opiekę nad umierającą osobą mogą sprawować także dzieci i inni członkowie rodziny, nie chcemy też idealizować relacji małżeńskich. Ale ogólny trend jest taki, że kobiety umierają w znacznej większości bez męża, a mężczyźni z żoną. Statystycznie z pewnością oznacza to większy komfort umierania mężczyzn, poczynając od opieki i pielęgnacji w chorobie, poprzez pocieszenie w cierpieniu, na łagodzeniu lęku i współtworzeniu poczucia sensu tej ostatniej fazy życia kończąc**.
Z kolei umierających wdów (140,9 tys.) było w 2020 roku niemal równo trzy razy więcej niż wdowców (47,7 tys.), co oznacza, że odchodzące kobiety mogą boleśnie odczuwać kontrast między swoim umieraniem i tym, jak kilka lat wcześniej żegnały męża.
Więcej za to jest umierających mężczyzn po rozwodzie (25,9 tys.) i wiecznych kawalerów (35,8 tys.) - razem 61,7 tys. Rozwodniczek i panien, które opuszczają ten świat jest łącznie blisko dwa razy mniej (34,5 tys.).
Skąd te różnice?
Trudno o bardziej oczywistą tezę prawda? Różnice są jednak szokująco duże. Rocznik statystyczny 2022 rysuje - mówiąc metaforycznie - choinkę życia kobiet i mężczyzn (wg danych z 31 marca 2021 roku):
Jak widać, więcej rodzi się chłopców. W w żłobkowo-przedszkolnym wieku (0-4 lata) jest ich 975 tys. aż o 52 tys. więcej niż dziewczynek (923 tys.). W kolejnych grupach wiekowych (po pięć lat) ta przewaga powoli spada. Młodych dorosłych (30-34 lata) płci męskiej jest 1 416 tys. a żeńskiej - 1 375 tys. (różnica - 41 tys.). Wyrównanie liczebności płci następuje w przedziale 45-49 lat (1 361 tys. panów w sile wieku do 1 356 tys. pań).
Potem więcej i coraz więcej jest kobiet. W kategorii 60-64 lata ich przewaga sięga 162 tys. (1 394 tys. do 1 232 tys.), a w kategorii 70-74 lata aż 243 tys. Wśród osób w wieku ponad 85 lat pań jest 2,6 razy więcej niż panów: 570 tys. do 221 tys.
W 2021 roku średni wiek życia w Polsce skrócił się w porównaniu z 2019 rokiem o ponad dwa lata: do 71,8 lat u mężczyzn (było 74,1) i do 79,7 lat kobiet (było 81,9 lat). Oznacza to, że tyle lat przed sobą miał chłopiec oraz dziewczynka urodzeni w drugim roku pandemii.
Polki żyją obecnie aż o 7,9 lat dłużej niż mężczyźni. W 2000 i 2010 roku różnica wynosiła jeszcze więcej (8,5 roku), a potem zaczęła maleć aż do 7,8 lat w 2019 roku. W wyniku pandemii znowu lekko podskoczyła.
Kobiety żyją dłużej na całym świecie, w tym w UE, ale różnica nie jest aż tak duża jak w Polsce.
Średni wiek życia Polek jest krótszy o około dwa lata niż w Europie, a Polaków o ponad 4 lata.
Genetycy tłumaczą dłuższe życie kobiet korzystniejszym zapisem informacji genetycznej w chromosomach (u kobiet chromosom płci - X ma swoją kopię, mężczyźni mają tylko jeden chromosom X i jeden chromosom Y). Ma to swój sens ewolucyjny, bo samce jako większe są bardziej narażone na śmierć podczas porodu, trudniejsze do wykarmienia, a przy tym narażone na śmierć ze względu na biologiczny "podział zadań".
Do tego swoje dodaje kultura. Szybsze umieranie mężczyzn w Polsce niż w UE może wynikać z toksycznego modelu męskości, w którym niższa jest troska o zdrowie, większa skłonność do używek (przede wszystkim alkoholu), a także skłonność do "brawurowej odwagi". Nie jest aż tak źle jak w Rosji, gdzie wg danych WHO mężczyźni żyją 68,2 lata, a kobiety 78 lat, ale można powiedzieć, że polska męskość nie weszła jeszcze w pełni do Unii Europejskiej.
To wszystko oznacza genderową nierówność w starości i umieraniu, która wynika z faktu, że kobiety żyją dłużej. Ale krótsze życie mężczyzn to nie jedyny powód dyskryminacji starszych kobiet.
Jak informuje Rocznik demograficzny 2021, w epidemicznym 2020 roku zawarto ogółem 145 tys. małżeństw, a rozwodów było 51,2 tys. Ponieważ Polska jest w mniejszości 11 państw UE, głównie z Europy Wschodniej, które nie dają gejom i lesbijkom prawa do zawierania małżeństw, oznacza to, że zarówno mężczyźni, jak kobiety zawarli tyle samo związków małżeńskich.
W porównaniu z 2019 rokiem spadła o 21-22 proc. zarówno liczba małżeństw, jak rozwodów, tak jakby epidemia zamroziła decyzje zarówno na "tak", jak i na "nie". W 2021 roku, gdy lęk przed koronawirusem zmalał, liczby prawie wróciły do poziomu z 2019 roku: małżeństw było 168,3 tys., a rozwodów 60,7 tys.
Z naszego punktu widzenia kluczowa jest różnica wieku zawierania małżeństw. Według danych GUS kobiety robią to o 2,1 roku wcześniej niż mężczyźni - mediana (czyli wiek środkowy) wychodzenia za mąż w 2020 roku wynosiła 28,5 roku, a mediana żeniaczki - 30,6 lat (dokładniej: połowa wszystkich mężczyzn/kobiet zawiera związek małżeński wcześniej, a połowa później niż wiek środkowy).
Poniższy wykres przedstawia szczegóły. Jak widać, wśród osób najmłodszych wchodzących w związek małżeński przewaga kobiet jest ogromna: w kategorii osób nastoletnich - pięciokrotna, 20-24 letnich - ponad dwukrotna (29,3 tys. do 13,4 tys.). W wieku 25-29 - już tylko 5 proc., a w następnych kategoriach wiekowych mężów jest więcej niż żon, zwykle o ok. 20 proc., za wyjątkiem grupy najstarszej (60 plus), gdzie różnica sięga 40 proc. (5339 mężów do 3104 żon).
Z perspektywy statystycznej kobiety, która w 2021 roku wyszła za mąż, nie wygląda to dobrze. Jej mąż będzie żył krócej od niej o prawie osiem lat (7,9 roku). Do tego już na starcie małżeństwa jest starszy o owe 2,1 roku, co oznacza, że tym szybciej od niej się zestarzeje i umrze.
To razem równo 10 lat samotnej starości, z jaką musi się dziś liczyć statystyczna Polka.
Do tej pory kładliśmy nacisk na umieranie, ale pomyślmy też o tych 10 latach samotnego życia.
I tu dochodzi kolejne źródło nierówności: wiek emerytalny 65 lat dla niego i 60 lat dla niej. To oznacza, że
jego życie bez pracy trwa 6,8 lat, a jej 21,9 lat, ponad trzy razy dłużej.
Jak podał ZUS w maju 2022, przeciętna emerytura mężczyzny wynosi 3 tys. 184 zł brutto, a kobiety — 2 tys. 128 zł brutto. Różnica wynosi ponad 1000 zł, mężczyzna dostaje półtora raza więcej.
Tę stratę po śmierci męża może złagodzić "emerytura po mężu" (formalnie - renta rodzinna) - do 85 proc. wysokości jego emerytury, ale tak czy inaczej jego śmierć oznacza dla niej pauperyzację.
Jak podaje GUS, w 2021 roku w wieku do 30 lat żon było 86 925 , a mężów 67 072, czyli o 19,9 tys. więcej kobiet zawarło związek małżeński. Jak to możliwe? To proste - wyszły za starszych mężczyzn.
A przecież w tym przedziale wiekowym jest w populacji wyraźnie więcej mężczyzn niż kobiet (patrz wyżej), dokładnie o 105 tys. więcej (3 071 tys. mężczyzn i 2 966 tys. kobiet).
Zestawienie danych o liczbie mężów i mężczyzn oraz żon i kobiet, oznacza, że:
Ta różnica może wydawać się niewielka, ale proszę pamiętać, że dotyczy tylko jednego roku, w którym prawie 20 tys. kobiet "uciekło" swoim rówieśnikom wiążąc się ze starszymi mężczyznami.
Można się też pocieszać, że kiedyś żona musiała być młodsza o więcej lat. We Lwowie w latach 1857-1872 małżeństwa z różnicą 20 lat i więcej stanowiły aż 22 proc. W 1950 roku w Polsce mediana wieku małżeńskiego dla kobiet wynosiła 23 lata, a dla mężczyzn 26 lat. Ale to marna pociecha.
Przy okazji ważna uwaga. Dla czytelniczek i czytelników tego tekstu oczekiwana długość życia będzie większa nawet o kilka lat niż średnie wyżej podawane 71,8 i 79,7 lat, bo obowiązuje intuicyjnie oczywista zasada, że z każdym rokiem życia statystycznie rzecz biorąc będziesz żyła i żył dłużej niż w poprzednich latach. Tłumaczyłem to zjawisko i podawałem prognozy umierania (weselsza nazwa: "Tablice trwania życia") dla ludzi w różnym wieku w tekście pisanym na Zaduszki 2019, tuż przed pandemią Covid-19. Prognoza dla mnie wtedy 67 latka wynosiła 81,6 lat, teraz jest ponad 84 lata. Dla starszych małżeństw - o ile on jeszcze żyje - jest też druga dobra wiadomość: różnica między oczekiwaną długością życia żony i męża zmniejsza się!
Na zjawisko tego odpływu kobiet można popatrzeć z dwóch perspektyw, które są komplementarnymi wyjaśnieniami.
W grę wchodzi tradycja społeczeństwa patriarchalnego, w którym mężczyzna bierze sobie młodszą żonę (lub wymienia starszą na młodszą) z uwagi na jej atrakcyjność fizyczną - tu uroda kobieca jest postrzegana jako męska zdobycz. Nie tylko w Polsce wciąż obecna jest ta antykobieca narracja o samcu polującym na samicę, w krajach muzułmańskich dopuszczających wielożeństwo jest oficjalnie przyjmowanym motywem (autor tego tekstu rozmawiał niedawno z pewnym Egipcjaninem, który dopytywał się, czy żona autora jest "dobra": "Bo u nas jest tak, że jak nie jest dobra, to bierzesz nową żonę. Ale jak jest dobra, to nie musisz" - tłumaczył).
Druga perspektywa to kryzys męskości i trudność w znalezieniu sobie odpowiedniego miejsca w świecie przez młodych mężczyzn, którzy coraz częściej "pozostają z tyłu" za swymi rówieśniczkami. Według danych GUS w roku 2021/22 studiowało w Polsce 1 218,2 tys. osób (z tego dwie trzecie na studiach stacjonarnych). Studentek było 711,8 tys., czyli 59 proc., w poprzednich latach ten udział kobiet przekraczał nawet 60 proc. Wyższe wykształcenie pozostaje zasadniczym czynnikiem wyznaczającym status w Polsce, ma wpływ na zarobki, a nawet na długość życia.
Trudno się dziwić młodym kobietom, że nie chcą brać sobie na głowę niedojrzałych rówieśników i wolą mężczyzn bliższych ich horyzontom i aspiracjom. Jak pisał w "Wyborczej" Krzysztof Pacewicz podsumowując duży sondaż Kantara z czerwca 2019 roku, poświęcony postawom młodych kobiet i mężczyzn, "świat poszedł do przodu, dziewczyny też, ale chłopcy zostali w poprzedniej epoce. 78 proc. młodych mężczyzn uważa, że rolą mężczyzny jest praca i utrzymanie rodziny – wśród młodych kobiet tylko 53 proc. Mężczyźni mają także tradycyjną wizję kobiecości: częściej uważają, że rolą kobiety jest zajmowanie się domem i rodziną, częściej uważają, że to naturalne, że kobieta potrzebuje męskiej ochrony i że jeżeli kobieta miała zbyt wielu partnerów seksualnych, źle to o niej świadczy. Podsumowując: oni mają dużo bardziej konserwatywny i przestarzały obraz męskości i kobiecości niż one”.
Także takie różnice kulturowe zachęcają kobiety do szukania starszych partnerów.
Gdyby ktoś (jakiś światły dyktator) przejął się podwójnym cierpieniem, starszych kobiet i młodych mężczyzn, jakie tu opisaliśmy, postanowiłby jednocześnie:
Mówiąc poważniej, takie zmiany wymagałyby kilku systematycznie prowadzonych polityk, a efekty przyszłyby po latach .
Wydłużenie życia mężczyznom mogłoby nastąpić, gdyby uruchomić kampanię zmiany stylu życia (odżywiania, uprawiania sportu, mniej używek a jeśli już, to mniej szkodliwych niż alkohol, lepszego radzenia sobie ze stresem, w tym wyrażania emocji itd.), do tego dołączyć profilaktyczne badania i odpowiednią opiekę medyczną (zadanie dla ministerstwa zdrowia), a także zmiany przepisów w różnych dziedzinach, np. prawa pracy, ustawy antyalkoholowej czy liberalizacji ustawy antynarkotykowej.
Wyrównanie wieku małżonków wymagałoby polityki równościowej w edukacji (mniej "męskie" wychowywania chłopców i mniej "kobiece" dziewczynek) i w miejscu pracy (wyrównywanie szans kobiet), a także kampanii społecznej podważającej/ośmieszającej "zasadę młodszej żony" (Brigitte i Emmanuel Macron mogliby być jej twarzami) i osłabiającej patriarchalny model rodziny, w tym wprowadzenia związków partnerskich dla par homo i hetero.
*Liczba zgonów ogółem, a także kobiet i mężczyzn są wg tych informacji minimalnie mniejsze niż ostatecznie ustalone dla 2020 roku (dla mężczyzn o 1032 zgonów, dla kobiet 803). Nie zmienia to wymowy analizy. Rocznik demograficzny 2022 takich zestawień na rok 2021 już nie podaje;
**Jak pokazała kampania "Umierać po ludzku", współprowadzona przez autora tego tekstu w "Gazecie Wyborczej" latach 2008-2010, wątek opieki i "fałszywych pocieszeń" dominuje w Polsce nad wsparciem wyrażającym się poważną rozmową o umieraniu.
Udostępnij:
Polityka społeczna
Jarosław Kaczyński
Ministerstwo Zdrowia
demografia
Długość życia
Epidemia COVID-19
małżeństwo
przedwczesne zgony
równość małżeńska
śmiertelność Polaków
umierać po ludzku
urodzenia
zgony
Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze