0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Grzegorz Celejewski/Agencja Wyborcza.pl.Fot. Grzegorz Celeje...

Pismo wysłano we wtorek 25 listopada 2025 roku. Prokurator Generalny i minister sprawiedliwości informuje w nim o wydaniu przez Prokuraturę Krajową postanowienia o przedstawieniu 26 zarzutów karnych dla byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Są one związane głównie z aferą Funduszu Sprawiedliwości. Zarzutów nie ogłoszono, bo Ziobro skrył się na Węgrzech.

Minister Waldemar Żurek informuje Marszałka Sejmu, że wykonuje swój obowiązek wynikający z ustawy o Trybunale Stanu. W artykule 2 mówi ona, że jeśli prokuratura stawia zarzuty w śledztwie członkowi Rady Ministrów o przestępstwo związane z zajmowanym przez niego stanowiskiem, to powiadamia o tym Marszałka Sejmu.

I Żurek informuje, że postanowienie o 26 zarzutach wydano 7 listopada. Podkreśla, że jeśli członkowie rządu złamią Konstytucję lub ustawę, to ponoszą nie tylko odpowiedzialność karną, ale też konstytucyjną. A z zarzutów wynika, że Ziobro miał złamać artykuł 231 kodeksu karnego, który mówi o niedopełnieniu obowiązków służbowych lub przekroczeniu uprawnień.

Minister Żurek podkreśla, że jego wystąpienie może być podstawą do rozważenia przez Sejm, czy Zbigniew Ziobro popełnił delikt konstytucyjny i, czy są przesłanki, by postawić go przed Trybunałem Stanu.

O tym, czy były minister sprawiedliwości stanie przed Trybunałem ostatecznie muszą zdecydować w głosowaniu posłowie. Koalicja ma większość, by taki wniosek przegłosować.

Zanim do tego dojdzie, najpierw jednak musi wpłynąć formalny wniosek o to do Marszałka Sejmu. Może go złożyć grupa 115 posłów. Jeśli wniosek będzie spełniał wymogi formalne, Marszałek skieruje go do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.

Ziobro będzie miał wtedy 30 dni na złożenie pisemnych wyjaśnień. Komisja może przeprowadzić czynności dowodowe. Prace kończy sprawozdaniem, w którym albo popiera wniosek, albo wnosi o umorzenie sprawy.

Przeczytaj także:

Były minister Zbigniew Ziobro obecnie przebywa na Węgrzech, gdzie unika postawienia mu przez Prokuraturę Krajową 26 zarzutów karnych za aferę Funduszu Sprawiedliwości. Zapowiada, że nie wróci do Polski, bo nie będzie miał tu sprawiedliwego procesu. Na razie nic nie wiadomo, by wystąpił tam o azyl.

Jego sytuacja może się zmienić po rozpoznaniu 22 grudnia 2025 roku przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa wniosku o jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. Wystąpiła o to prokuratura, która ma zgodę Sejmu na ogłoszenie mu zarzutów.

Jeśli sąd zgodzi się na areszt, prokuratura wystawi ENA i wystąpi do Węgier o wydanie Ziobry. Wystawi też za nim list gończy. Jeśli zgody na areszt nie będzie np. z powodów zdrowotnych, to Ziobro będzie mógł wrócić do Polski. Pytanie tylko, czy stawiłby się w prokuraturze w celu ogłoszenia mu zarzutów.

W związku z aferą Funduszu Sprawiedliwości Prokuratura Krajowa skierowała już do sądu akty oskarżenia wobec innych polityków PiS z frakcji Ziobry, wcześniej z Solidarnej, a potem Suwerennej Polski. Chodzi o byłego wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia, który jest oskarżony w związku z zakupem ze środków Funduszu Sprawiedliwości szpiegowskiego oprogramowania Pegasus.

Oskarżony jest też Dariusz Matecki, który odpowiada za promocję polityków Suwerennej Polski w internecie. Ma zarzuty mi.in. w związku z fikcyjną pracą na etacie w Lasach Państwowych.

Zarzuty dostały też osoby obsługujące fundusz w ministerstwie oraz ksiądz Michał O., który za blisko 100 milionów z funduszu miał zbudować centrum medialne dla polityków Suwerennej Polski. Był on preferencyjnie traktowany w ministerstwie. Numer Ziobry w swoim telefonie zapisał pod „Zibi”. Był też na 36 spotkaniach w ministerstwie, w tym bezpośrednio przed konkursem, w którym uzyskał dotację z Funduszu.

Z kolei były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski – był bezpośrednio odpowiedzialny za Fundusz – przed zarzutami ukrywa się na Węgrzech.

Michał Woś w Ministerstwie Sprawiedliwości uśmiecha się nieśmiało
Były wiceminister sprawiedliwości Michał Woś, jeden z oskarżonych za Fundusz Sprawiedliwości. Fot Dawid Żuchowicz/Agencja Wyborcza.pl

Jakie zarzuty chce ogłosić Ziobrze prokuratura

Prokuratura Krajowa zarzuca byłemu ministrowi, że wiedział o procederze obdzielania środkami Funduszu Sprawiedliwości organizacji kościelnych i organizacji powiązanych z politykami Suwerennej Polski. Miał on osobiście akceptować podział środków, co zeznał m.in. znany prawnik Waldemar G., który współpracował z ministerstwem.

O pomoc w sprawie uzyskania dotacji miał zwrócić się do Ziobry ksiądz jednej z parafii. Prawnik podjął jego w imieniu rozmowy w ministerstwie. Z Funduszu wspierano też kampanię wyborczą polityków partii Ziobry.

Prokuratura Krajowa chce postawić Ziobrze zarzuty za:

  • działania w zorganizowanej grupie przestępczej, razem z zastępcą Marcinem Romanowskim i urzędnikami ministerstwa odpowiedzialnymi za Fundusz. Celem grupy miało być przywłaszczenie milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura zarzuca, że Ziobro założył grupę i nią kierował;
  • przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków poprzez wydawanie poleceń osobom odpowiedzialnym za Fundusz, w sprawie dotacji dla konkretnych podmiotów oraz modyfikowania ich ofert. Dotacje z Funduszu omawiano m.in. na spotkaniu w domu Ziobry w Jeruzalu pod Skierniewicami. Planowano tam uruchomienie lokalnych portali do promocji polityków partii Ziobry. Miał odpowiadać za to Dariusz Matecki;
  • przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków służbowych w związku wydaniem wiceministrowi sprawiedliwości Michałowi Wosiowi, polecenia przekazania 25 milionów złotych CBA na zakup narzędzia totalnej inwigilacji Pegasusa. Środki pochodziły z Funduszu Sprawiedliwości, a ich przekazanie CBA prokuratura ocenia jako bezprawne;
  • niedopełnienie obowiązków poprzez niewyłączenie wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego w sprawach dotacji dla Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości. Romanowski jako wiceminister odpowiadał za Fundusz, był też dyrektorem Instytutu, który występował o dotacje. Prokuratura zarzuca też, że w pewnym okresie Romanowski nie miał upoważnienia do dysponowania środkami Funduszu Sprawiedliwości, a mimo to podejmował decyzje;
  • niedopełnienie obowiązków poprzez zgodę na przekazanie 14 milionów złotych z Funduszu na remont nowej siedziby Prokuratury Krajowej przy ulicy Postępu w Warszawie, co było niezgodne z celami Funduszu.

Prokuratura chce też stawiać Ziobrze zarzuty niedopełnienia obowiązków w związku z tym, że jako minister sprawiedliwości i prokurator generalny nie nadawał biegu niektórym pismom i skargom, które były do niego adresowane. Chodzi o:

  • notatki zastępcy Prokuratora Generalnego z 2014 roku o podejrzeniu powiązania członka rodziny Ziobry z mafią paliwową;
  • pisma biskupa z 2017 roku o przyspieszenie jednego ze śledztw w stołecznej prokuraturze;
  • wniosek stowarzyszenia osób poszkodowanych w sprawie GetBacku z 2018 roku, by dla dobra pokrzywdzonych prokuratura wystąpiła do sądu z pozwami cywilnymi;
  • wniosek o zapoznanie się z jedną ze spraw toczących się przed krakowskim sądem;
  • pismo prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o podejrzeniu, że środki z Funduszu Sprawiedliwości są wykorzystywane przez członków Solidarnej Polski – dawna partia Ziobry – na kampanię wyborczą.

Te czyny prokuratura kwalifikuje nie tylko jako czyn z artykułu 231. Ale są też inne kwalifikacje – przywłaszczenia środków z Funduszu oraz ukrywania dokumentów i utrudniania postępowania karnego. Prokuratura wylicza, że działania Ziobry wyrządziły Funduszowi szkodę na ponad 150 milionów złotych.

Mężczyzna w okularach przed mikrofonami
Zbieg Marcin Romanowski. Przed zarzutami ukrywa się na Węgrzech. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze