0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

OKO.press ustaliło szczegóły wniosku o uchylenie immunitetu Dariuszowi Mateckiemu (na zdjęciu u góry), politykowi dawnej Suwerennej Polski, bliskiemu Zbigniewowi Ziobrze. O złożeniu wniosku do Sejmu poinformowała we wtorek 25 lutego 2025 Prokuratura Krajowa.

Jednocześnie prokuratura wnosi, by Sejm dał zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Mateckiego, bo obawia się matactwa w śledztwie. Ma bowiem dowody, że wcześniej założono grupę na Signalu, na której wymieniano się informacjami o czynnościach podejmowanych przez prokuraturę ws. Funduszu Sprawiedliwości.

Trzy zarzuty, które chce postawić Mateckiemu prokuratura, są związane z konkursami na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości. Śledczy uważają, że Matecki, działając z innymi osobami z resortu Ziobry (w tym z Tomaszem Mrazem, który poszedł na współpracę z prokuraturą) podjął działania w celu wygrania konkursów przez związane z nim stowarzyszenia. Matecki nie pełnił w nich funkcji, ale działały w nich powiązane z nim osoby. A on sam według prokuratury miał wpływ na najważniejsze decyzje.

Zarzuty są związane z trzema konkursami z 2020 roku.

W ich wyniku z Funduszu Sprawiedliwości przyznano dotacje stowarzyszeniom Fidei Defensor (7,1 miliona złotych i 5 milionów złotych) oraz Przyjaciół Zdrowia (obecnie Przyjaciół Mediów, dotacja 7,7 miliona złotych). Ujawniliśmy je w OKO.press jako pierwsi jeszcze w 2020 roku.

Prokuratura podnosi, że Matecki załatwił dotacje dla stowarzyszeń w porozumieniu z byłym wiceministrem sprawiedliwości Marcinem Romanowskim i byłym dyrektorem Funduszu Sprawiedliwości Tomaszem Mrazem. Jeszcze przed ogłoszeniem konkursów Matecki wysyłał Mrazowi projekty ofert w celu poprawienia błędów i uzupełnienia braków. Projekty trafiły do urzędniczki zajmującej się Funduszem. Tak było w dwóch konkursach. Stowarzyszenia złożyły poprawione oferty.

Przeczytaj także:

Pozostałe zarzuty, które śledczy chcą postawić Mateckiemu, dotyczą jego pracy na fikcyjnym etacie w Lasach Państwowych.

Na spotkaniu w Jeruzalu

Prokuratura ustaliła, że dotację dla Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia omawiano i de facto przyznano w domu ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro w Jeruzalu, pod Skierniewicami. To spotkanie opisał wcześniej portal WP.pl, bo za to prokuratura chce też stawiać dodatkowe zarzuty Marcinowi Romanowskiemu, który uciekł do Węgier.

Spotkanie odbyło się 13 sierpnia 2020 roku. Mraz zeznał, że do Jeruzala przyjechał Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości Michał Woś, Dariusz Matecki i Michał H. z ministerstwa. Uczestnicy zostawili elektroniczne urządzenia w domu i udali się na oszkloną werandę.

Ziobro tam miał powiedzieć, że jest embargo w TVP na posłów Solidarnej Polski (wcześniejsza nazwa Suwerennej Polski, partii Ziobry). Że płacenie mediom to jedno [reklamy finansowane z Funduszu Sprawiedliwości promowały ludzi Ziobry – red.], „ale trzeba mieć też własne media”. Miał mówić, że trzeba uruchomić konkursy z Funduszu, by powstały portale, mogące rywalizować z Onetem i piszące pozytywnie o ich partii.

Matecki na spotkaniu miał zaproponować, że założy trzy portale. Jeden będzie promował go w Szczecinie, drugi będzie promował Marcina Sławeckiego (szefa gabinetu politycznego ministra) w Radomiu, a trzeci Jana Kanthaka i Marcina Romanowskiego w Lublinie.

Chodzi o portale szczecińskie24, radomskie.info i lubelskie.info. Środki na nie miały pochodzić z dotacji dla Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia. Mraz uważa, że sprawę utworzenia portali ustalono już wcześniej, bo Matecki w Jeruzalu mówił szczegółowo, jak mają wyglądać.

Zdaniem Prokuratury Krajowej to na tym spotkaniu zapadła decyzja o przyznaniu dotacji. Umowę na dotację z Funduszu podpisano we wrześniu 2020 roku.

Dowodem na to, że takie spotkanie się odbyło, są nie tylko zeznania Mraza. Prokuratura w trakcie przeszukania domu Ziobry znalazła grafik spotkań byłego ministra za lata 2015-2023. Jest w nim wpis o spotkaniu 13 sierpnia 2020 roku o godzinie 18:00. We wpisie są nazwiska Romanowskiego, Wosia i „inni”.

Można przypuszczać, że kolejną osobą, która dostanie zarzuty za spotkanie w Jeruzalu, będzie sam były minister Zbigniew Ziobro. Bo skoro prokuratura formułuje za to zarzuty Mateckiemu i Romanowskiemu, to dlaczego nie Ziobrze, który jako minister odpowiadał za wszystkie decyzje w podległym mu resorcie.

Posłowi Mateckiemu za te trzy dotacje prokuratura chce postawić zarzuty przekroczenia uprawnień z art. 231 kodeksu karnego i przywłaszczenia mienia z art. 284 kk.

Dom Zbigniewa Ziobry w Jeruzalu. Fot. Robert Kowalewski/Agencja Wyborcza.pl.

„Frukta, lenno, które otrzymali od ministra Ziobry”

Prokuratura Krajowa podnosi, że stowarzyszenia powiązane z Mateckim wydatkowały pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości niezgodnie z przeznaczeniem. Zgodnie z umowami miały je wydać na:

  • „Przeprowadzenie ogólnopolskiego cyklu szkoleń dla dorosłych, w celu przeciwdziałania przyczynom przestępczości oraz pomocy osobom pokrzywdzonym przestępstwem, ze szczególnym uwzględnieniem osób starszych oraz społeczności wiejskich i małych miast” (dotacja na 7,1 mln dla Stowarzyszenia Fidei Defensor).
  • „Centrum przeciwdziałania przestępczości przeciwko wolności sumienia i wyznania Fidei Defensor” (druga dotacja na 5 mln).
  • „Budowa i rozwój lokalnych internetowych serwisów informacyjnych, wspierających sieć przeciwdziałania przyczynom przestępczości i pomocy pokrzywdzonym przestępstwem” (dotacja na 7,7 mln dla Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia).

Stowarzyszenia nie wydały wszystkich przyznanych kwot, bo po zmianie władzy zablokowano ostatnie transze środków. Prokuratura wskazuje, że środki z uruchomionych transz wydano na opłacenie „nierzetelnych faktur, w których wielokrotnie zawyżano wartość zobowiązań, a wskazana w nich wartość usługi nie odzwierciedla rzeczywistych poniesionych kosztów” oraz na wynagrodzenia „za pozorne zatrudnienie”.

Dotacje wydano na najem lokali, lokaty, spłaty kredytów, zakup i wykończenie nieruchomości, lokaty w funduszach inwestycyjnych i na rachunkach maklerskich.

Były też wypłaty gotówkowe, przekazywano środki rodzinom lub na codzienne wydatki.

Mraz zeznał, że oba stowarzyszenia były związane z Mateckim. Mówił, że dotacje dla nich to „były frukta, lenno, które otrzymali od ministra Ziobry za wierną służbę i takie środki, które mogły być odkładane czy kumulowane na potrzeby kampanii wyborczej np. za jakieś wydrukowanie ulotek”.

Według Mraza Stowarzyszenie Fidei Defensor miało promować Mateckiego „na hasłach chrześcijańskich i narodowościowych, to była maska narodowca, człowieka wierzącego, która jest fikcją, żeby uczynić z Mateckiego charakterystycznego i rozpoznawalnego polityka”.

I dalej: „Matecki to jest specyficzny człowiek, fałszywy, skupiony na sobie (...) Wyciąga na swój prywatny sztandar wiarę chrześcijańską, żeby zbić kapitał polityczny na tym”.

Jak Matecki miał skorzystać na dotacjach? Jeden ze świadków zeznał, że choć był zatrudniony w Stowarzyszeniu Przyjaciół Zdrowia i w redakcji szczecinskie24, to przez kilka miesięcy pisał artykuły dla Mateckiego do portalu prawicowyinternet.pl. Dostał za to 18 tys. zł.

„Podatek Darkowy” i koperty w szufladzie

W oparciu o analizę przepływów finansowych i zeznania kolejnych świadków prokuratura chce postawić Mateckiemu czwarty zarzut z artykułu 299 kk, który mówi o praniu brudnych pieniędzy (zarzut wynika z tego, że jak przyjęła prokuratura, dotacje dla stowarzyszeń zostały przyznane w wyniku przestępstwa).

Chodzi o kwotę nie mniejszą niż ok. 450 tysięcy złotych. Prokuratura zarzuca, że Matecki przyjmował tzw. dolę od osób zatrudnionych w stowarzyszeniach. Od jednej miał przyjąć 174 tysiące złotych, od kilku innych osób 273 tysiące. I miał je wydać na cele prywatne. Świadkowie zeznali, że z tytułu „pozornego zatrudnienia” w stowarzyszeniach dostawali wynagrodzenie i oddawali po 10-15 procent władzom stowarzyszenia.

Jeden ze świadków zeznał, że miał umowę ze Stowarzyszeniem Fidei Defensor na tłumaczenie książek i artykułów. Miał zarabiać 10 tysięcy, z czego 6 tys. miał oddawać Mateckiemu. Świadek wyznał, że spotykał się z nim w jego mieszkaniu lub w siedzibie stowarzyszenia.

Inny świadek zeznał, że przekazywał Mateckiemu koperty z pieniędzmi, w których było 10-15 tys. złotych. Koperty miały być przekazywane co trzy miesiące. Przekazywał je osobiście lub zostawiał w szufladzie biurka. W kopercie miały być pieniądze zebrane wśród pracowników Fidei Defensor. Dawali po 2, 4, 6 tysięcy złotych.

Świadek ten uważa, że pieniądze miały być na kampanię Mateckiego, „inicjatywy patriotyczne” i Solidarną Polskę (potem zmieniała nazwę na Suwerenna Polska).

Świadek zrzutkę do koperty traktował jako rekompensatę dla Mateckiego za prowadzoną przez niego działalność na rzecz Fidei Defensor, w którym był formalnie wolontariuszem. Pracownicy żartowali, że jest to „podatek Darkowy”. Ponadto świadek zeznał, że pomysł na stowarzyszenie miał powstać w ministerstwie sprawiedliwości.

Prokuratura uważa, że ze środków Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia w 2022 roku finansowano kampanię promocyjną Mateckiego na Facebooku. Faktury za kampanię płaciła firma, która dostawała środki ze stowarzyszenia na usługi marketingowe. Ponadto w maju 2023 roku ze środków Fidei Defensor zamawiano w drukarni plakaty Mateckiego.

Marcin Romanowski n a konferencji prasowej
Były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Uciekł na Węgry przed zarzutami ws. Funduszu Sprawiedliwości i przed aresztowaniem. Fot. Robert Kowalewski/Agencja Wyborcza.pl.

Zarzuty fikcyjnej pracy w Lasach Państwowych

Kolejne dwa zarzuty Prokuratura Krajowa chce postawić Dariuszowi Mateckiemu za pracę w Lasach Państwowych. Suwerenna Polska obsadzała je swoimi ludźmi i chętnie korzystała z leśnych funduszy na partyjne cele. W związku z tymi zarzutami we wtorek 25 lutego 2025 roku zatrzymano byłe kierownictwo Lasów Państwowych.

W tym wątku śledztwa Prokuratura Krajowa chce postawić Mateckiemu zarzuty z artykułów 231 i 271 kk. Pierwszy mówi o przekroczeniu uprawnień. Drugi mówi o poświadczeniu nieprawdy w dokumentach. Ten wątek dołączono do śledztwa ws. Funduszu Sprawiedliwości, przejmując akta z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. Wynika to z ekonomiki procesowej.

Jeden zarzut jest za zatrudnienie w okresie maj 2020 – styczeń 2023 w Centrum Informacyjnym Lasów Państwowych. Umowę z Mateckim podpisał ówczesny dyrektor Centrum Michał C. (został zatrzymany we wtorek 25 lutego). Prokuratura dowodzi, że umowa o pracę była fikcyjna, a Matecki nie wykonywał swoich zadań lub wykonywano je pozornie.

Wg śledczych Matecki wystawiał nierzetelne raporty dokumentujące jego pracę oraz podpisywał listy obecności, gdy „faktycznie nie wykonywał” czynności. Koszt zatrudnienia go w tym okresie kosztował Lasy Państwowe 320 tys. złotych.

Drugi zarzut jest za zatrudnienie w okresie styczeń – październik 2023 w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie, skąd pochodzi Matecki. Miał on tu wykonywać telepracę, a potem pracę zdalną na specjalnie utworzonym dla niego stanowisku, jako kierownik Zespołu ds. Współpracy z Otoczeniem Regionalnym (sic!).

Prokuratura zarzuca, że Matecki nie pracował, a potwierdzenie wykonywania przez niego pracy miał dokonywać pracownik Lasów ze Szczecina. Miał wpisywać fikcyjne dane logowania rozpoczęcia i zakończenia pracy. A potem te dane były przepisywane do ewidencji czasu pracy, którą podpisywał Matecki. Zatrudnienie Mateckiego w tym okresie kosztowało Lasy Państwowe 163 tysiące złotych.

Urzędnicy Lasów zatrzymani

Jak wynika z ustaleń prokuratury, na tym stanowisku nieformalnie polecił zatrudnić Mateckiego były dyrektor Lasów Państwowych Józef Kubica. To działacz Suwerennej Polski, radny sejmiku śląskiego. Bezskutecznie kandydował w ostatnich wyborach do Sejmu z listy PiS.

Polecenie dostał Andrzej Szelążek, ówczesny szef Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie, który w ostatnich wyborach też kandydował do Sejmu z listy PiS. Kubica miał mu grozić, że jeśli nie zatrudni Mateckiego, to sam straci stanowisko. Obu we wtorek 25 lutego zatrzymano na polecenie prokuratury, w celu ich przesłuchania i być może postawienia im zarzutów.

Szelążek wykonał polecenie. Wystąpił do głównej dyrekcji Lasów o zgodę na dwa nowe etaty dla planowanego Zespołu ds. Współpracy z Otoczeniem Regionalnym. Kubica dał na to zgodę, podobnie jak na zmianę struktury organizacyjnej regionalnej dyrekcji w Szczecinie. W tych zarzutach prokuratura opiera się na dokumentach i zeznaniach pracowników Lasów Państwowych.

Prokuratura podnosi, że praca Mateckiego w Szczecinie była fikcyjna. Bo nie korzystał z poczty służbowej i z Systemu Informatycznego Lasów.

Po co Matecki był zatrudniony w Lasach? Etat dawał mu stały, comiesięczny dochód.

Prokuratura nie czyni z tego zarzutów, ale wiadomo, że Dariusz Matecki był administratorem stron w internecie, w których umieszczano m.in. nienawistne wpisy. Promował też idee bliskie partii Ziobry. W tej sprawie było nawet śledztwo. W 2019 roku policja na zlecenie prokuratury weszła do mieszkania Mateckiego i zabrała jego komputery. Prokuratorowi szybko jednak odebrano sprawę i ją umorzono. A twarde dyski z komputera Mateckiego dziwnym trafem zostały uszkodzone.

Pisaliśmy o tej sprawie w OKO.press.

Były dyrektor Lasów Państwowych Józef Kubica. Fot. Grzegorz Celejewski/Agencja Wyborcza.pl.

Podejrzani: Romanowski i znajomi Mateckiego

Jeszcze w październiku ubiegłego roku ABW na polecenie prokuratury zatrzymała znajomych Mateckiego zasiadających we władzach stowarzyszeń Fidei Defensor i Przyjaciół Zdrowia: Adama S. i Mateusza W.

Mateusz W. i Matecki znają się ze szczecińskiego oddziału konserwatywnego stowarzyszenia Koliber. Pierwotna nazwa Fidei Defensor to zresztą Nowy Koliber.

Poza S. i W. zatrzymane zostały wtedy trzy współpracujące z nimi osoby: Dorota W., Adrian K. oraz Dorota K. „Prokurator ogłosił im zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, przywłaszczenia mienia wielkiej wartości oraz prania pieniędzy” – napisali śledczy w komunikacie.

Z ustaleń prokuratury wynika, że

Adam S. i Mateusz W. mogli liczyć w resorcie Ziobry na specjalne względy.

Dzięki poprawkom urzędników ich organizacje wygrały konkursy na dotacje warte ponad 20 mln zł. Śledczy uważają, że z tej kwoty aż 16,5 mln wydali niezgodnie z przeznaczeniem. W dodatku mężczyźni próbowali to ukryć, a pomagały im w tym firmy Adriana K. i Doroty K.

Adrian K. i Dorota K. wyszli z aresztu za kaucją w wysokości 30 tys. zł, mają też dozór policji i zakaz opuszczania kraju. Sąd zadecydował o dokonaniu zabezpieczeń majątkowych na ich kontach i wpisaniu przymusowej hipoteki. To samo tyczy się Adama S. i Mateusza W., którzy dodatkowo zostali tymczasowo aresztowani.

W przypadku Doroty W. nie zastosowano środków zapobiegawczych. Kobieta usłyszała tylko jeden zarzut: pomocnictwa do popełnienia przestępstwa „prania pieniędzy”.

Za dotacje dla stowarzyszeń Fidei Defensor i Przyjaciół Zdrowia odpowiadać karnie ma także były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski.

4 lutego do Sejmu wpłynął kolejny wniosek o uchylenie immunitetu Romanowskiemu, obecnie ukrywającemu się na Węgrzech. Sejm 20 lutego wyraził zgodę na wniosek prokuratury.

Romanowski po raz pierwszy immunitet stracił w lipcu 2024 roku, a w październiku 2024 – po długiej przeprawie z drugim immunitetem – prokuratura postawiła mu 11 zarzutów. Chodziło m.in. o przyznanie dotacji z Funduszu Sprawiedliwości Fundacji Profeto ks. Michała Olszewskiego. Już wtedy wśród zarzutów znalazł się ten dotyczący dotacji dla walczącego z „chrystianofobią” Fidei Defensor. Nowe zarzuty dotyczą m.in. dotacji Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Na zdjęciu Maria Pankowska
Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.

Komentarze