Po dwóch latach po zmianie władzy ruszy rozliczanie sędziów i prokuratorów, którzy pomagali Ziobrze i PiS łamać praworządność. Będą mieli dyscyplinarki. Zajmą się tym nowi rzecznicy dyscyplinarni, którzy zastąpią obecnych rzeczników.
To ma być nowe otwarcie ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. I jednocześnie przełom w pociąganiu do odpowiedzialności dyscyplinarnej ludzi Ziobry. Bo póki co to tylko prokuratura ich rozlicza na drodze karnej.
Jak ustaliło OKO.press, w najbliższym czasie Żurek powoła nowego, głównego rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów oraz nowego, głównego rzecznika dyscyplinarnego dla prokuratorów. Minister może to zrobić, bo jak wynika z informacji OKO.press dotychczasowi rzecznicy, którzy mają kadencję, sami złożyli rezygnacje. To:
Rzecznik dyscyplinarny dla prokuratorów został jeszcze powołany za władzy PiS. Pochodzi z Lublina. Ma tytuł prokuratora krajowego. Ale nie jest uważany za „ziobrystę”. Pracował jeszcze w Prokuraturze Generalnej, gdy jej szefem był Andrzej Seremet. W 2024 roku postawił zarzuty dyscyplinarne zastępcy Prokuratora Generalnego Robertowi Hernandowi, tzw. ziobryście.
Z kolei Mariusz Ulman to nowy rzecznik dyscyplinarny powołany zaledwie w połowie lipca 2025 roku przez poprzedniego ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Zgłosił się on w naborze na to stanowisko. W sumie zgłosiło się wtedy z całej Polski tylko czterech chętnych sędziów.
Ulman zastąpił odwołanego wcześniej głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba, który wraz z dwoma zastępcami Przemysławem Radzikiem i Michałem Lasota odpowiadają za masowe, bezpodstawne represje wobec sędziów, którzy bronili praworządności. Radzik i Lasota też zostali już odwołani.
Z informacji OKO.press wynika, że powodem rezygnacji Ulmana są kwestie rodzinne.
Obie te rezygnacje otwierają nowemu ministrowi sprawiedliwości Waldemarowi Żurkowi pole do rozpoczęcia rozliczeń dyscyplinarnych sędziów i prokuratorów, którzy pomagali Zbigniewowi Ziobrze w niszczeniu niezależności sądów oraz prokuratury. Bo mimo zmiany władzy, te rozliczenia de facto jeszcze się nie zaczęły. Zrobiono tylko pojedyncze dyscyplinarki ludziom Ziobry. I robili je głównie tzw. rzecznicy ad hoc. Powoływał ich poprzedni minister Adam Bodnar do prowadzenia jednej konkretnej sprawy.
A powinni zajmować się tym rzecznicy dyscyplinarni – w tym lokalni -, którzy mają kadencję. Problem w tym, że wielu z nich jest nominowanych za poprzedniej władzy i nie dają gwarancji, że będą obiektywnie rozliczać. Jest też ryzyko, że mogą umarzać sprawy, dając parasol ochronny ludziom Ziobry. A czasu jest coraz mniej, bo pierwsze, ewentualne delikty dyscyplinarne już się przedawniają.
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nowych rzeczników powoła wkrótce. Można się spodziewać, że postawi na tzw. fighterów; którzy nie będą bali się nominatów poprzedniej władzy. Tym bardziej że nowy, główny rzecznik dyscyplinarnych dla sędziów będzie musiał pójść na zwarcie z odwołanymi wcześniej Piotrem Schabem oraz jego zastępcami Przemysławem Radzikiem i Michałem Lasotą.
A ci się buntują. Nie uznają swojego odwołania i okupują siedzibę rzecznika przy nielegalnej neo-KRS. Nadal tam urzędują, podając się za legalnych rzeczników. Nie wydają też akt spraw dyscyplinarnych prowadzonych przeciwko sędziom.
Nowy rzecznik będzie musiał więc usunąć ich z siedziby i przejąć akta. Zapewne nie obędzie się bez rozwiązania siłowego.
Niezależnie od tego Prokuratura Krajowa prowadzi od niedawna śledztwo ws. Schaba, Radzika i Lasoty. Grożą im zarzuty karne za podszywanie się pod rzeczników dyscyplinarnych i za odmowę wydania akt spraw dyscyplinarnych.
Na zwarcie z nimi nie poszedł powołany przez ministra Bodnara nowy, główny rzecznik dla sędziów Mariusz Ulman.
Nie przejął siedziby rzecznika, ani akt spraw dyscyplinarnych. Bo nie chciał rozwiązań, które można by uznać z „przemocowe”. W efekcie ministerstwo szykowało dla niego zastępczą siedzibę, przy jednym z sądów na warszawskiej Pradze. Ulman poszedł też na rozmowę z przewodniczącą nielegalnej neo-KRS Dagmarą Pawełczyk-Woicką. Nic z niej nie wyszło, bo ani neo-KRS, która zapewnia rzecznikom siedzibę (to obowiązek ustawowy), ani Schab i zastępcy nie uznają Ulmana jako nowego rzecznika dyscyplinarnego.
Co więcej, Ulman zgodził się z Pawełczyk-Woicką, że jego status powinna rozstrzygnąć Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN, w której większość mają neo-sędziowie SN. Czyli o jego statusie powinni decydować wadliwi sędziowie, którzy nie mogą wydać legalnego orzeczenia.
Nie było też pewności czy Ulman odwoła lokalnych rzeczników dyscyplinarnych przy sądach okręgowych i apelacyjnych. Zostali oni powołani przez byłego już głównego rzecznika Piotra Schaba. Większość z nich to beneficjenci „reform” Ziobry w sądach. Takim rzecznikiem przy Sądzie Okręgowym w Warszawie jest Jakub Iwaniec, któremu prokuratura chce stawiać zarzuty za aferę hejterską.
Ulman nie zaczął też jeszcze ścigać ludzi Ziobry. Jego rezygnacja daje więc możliwość powołania nowego rzecznika dyscyplinarnego, który przyspieszy te rozliczenia. I pójdzie na zwarcie ze Schabem, Radzikiem i Lasotą.
Minister musi też powołać nowego zastępcę rzecznika dyscyplinarnego, na miejsce odwołanego Michała Lasoty. Drugi zastępca został jeszcze powołany przez ministra Bodnara. To sędzia Tomasz Ładny z Warszawy. Zastąpił on odwołanego Przemysława Radzika.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
dyscyplinarki
Marek Woźniak
Mariusz Ulman
Piotr Schab
praworządność
rozliczenia
Rzecznik dyscyplinarny
rzecznik dyscyplinarny ad hoc
rzecznik dyscyplinarny Michał Lasota
rzecznik dyscyplinarny Przemysław Radzik
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze