Zarzuty karne może im postawić Prokuratura Krajowa, która prowadzi w tej sprawie śledztwo. Rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry nadal działają, mimo ich odwołania przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara
Jak ustaliło OKO.press, śledztwo prowadzi wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Wszczęto je na krótko przed wakacjami, po tym, jak w kwietniu 2025 roku z funkcji głównego rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów odwołano Piotra Schaba, którego powołał jeszcze minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Wcześniej zaś został odwołany zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik. Obu zdymisjonował były już minister sprawiedliwości Adam Bodnar – są oni bowiem odpowiedzialni za masowe represje wobec sędziów za władzy PiS.
Zarówno Schab, jak i Radzik nie uznają swojego odwołania i nadal urzędują w siedzibie, którą udostępnia im nielegalna neo-KRS (wynika to z prawa). Dlatego jeszcze za Bodnara resort sprawiedliwości złożył na ich zawiadomienie do prokuratury.
Jedną z pierwszych decyzji nowego ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka było odwołanie drugiego zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Michała Lasoty. On też odpowiada za bezpodstawne represje wobec sędziów. I również nie uznał swojego odwołania i działa dalej. Pojawił się nawet na posiedzeniach Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN, gdzie przedstawiał się jako zastępca rzecznika dyscyplinarnego.
Całej trójce grożą za to zarzuty karne. Z informacji OKO.press wynika, że Prokuratura Krajowa prowadzi śledztwo w kierunku dwóch czynów. Pierwszy to czyn z artykułu 227 kodeksu karnego: „Kto, podając się za funkcjonariusza publicznego albo wyzyskując błędne przeświadczenie o tym innej osoby, wykonuje czynność związaną z jego funkcją, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”.
Drugi czyn jest z artykułu 276, który mówi: „Kto niszczy, uszkadza, czyni bezużytecznym, ukrywa lub usuwa dokument, którym nie ma prawa wyłącznie rozporządzać, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
Chodzi tu o ukrywanie akt postępowań dyscyplinarnych, które prowadzili i których nie chcieli wydać ani rzecznikom dyscyplinarnym ad hoc (powoływał ich minister Bodnar do prowadzenia konkretnych spraw), ani nowemu rzecznikowi dyscyplinarnemu oraz jego zastępcy.
Nowym rzecznikiem jest sędzia Mariusz Ulman, a jego zastępcą sędzia Tomasz Ładny (powołał ich Bodnar). Stanowisko drugiego rzecznika nie jest jeszcze obsadzone. Jeśli prokuratura będzie chciała postawić Schabowi, Radzikowi i Lasocie zarzuty, najpierw wystąpi o uchylenie im immunitetów do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN.
I będzie to już kolejny taki wniosek, bo prokuratura prowadzi oprócz tego 13 śledztw dotyczących ich działań za władzy PiS. Piszemy o nich w dalszej części tekstu.
Na zdjęciu u góry były już główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab. Zdjęcie zrobiono w jego siedzibie, w której nadal urzęduje i podaje się za głównego rzecznika. Fot. Maciej Jaźwiecki/Agencja Wyborcza.pl.
Wcześniej spekulowano, czy do siedziby rzeczników dyscyplinarnych wejdzie prokuratura i policja. Z dwóch powodów. Po pierwsze, nie wydają akt spraw dyscyplinarnych. Po drugie, zajmują siedzibę mimo ich odwołania i blokują korzystanie z niej nowemu głównemu rzecznikowi dyscyplinarnemu dla sędziów.
Na razie jednak się na to nie zanosi. Nowy rzecznik dyscyplinarny Mariusz Ulman nie wystąpił bowiem w tej sprawie o pomoc. Nie złożył zawiadomienia do prokuratury na Schaba i jego zastępców za blokowanie siedziby i niewydania akt spraw dyscyplinarnych sędziów.
Co więcej, Ulman spotkał się z przewodniczącą nielegalnej neo-KRS Dagmarą Pawełczyk-Woicką. Rozmowa nic nie wniosła. Ulman zgodził się jednak z Pawełczyk-Woicką, że jego status – nowego rzecznika nie uznaje neo-KRS i Schab – może rozstrzygnąć Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN lub powiększony skład sędziów SN.
Problem polega na tym, że w Izbie większość mają neo-sędziowie, więc orzekaliby o jego statusie. Dalszych ruchów w celu przejęcia akt i siedziby Ulman nie przewiduje, bo unika „przemocowych” działań. Z informacji OKO.press wynika, że z tego powodu ministerstwo sprawiedliwości szykuje mu nową siedzibę przy jednym z sądów na warszawskiej Pradze. A Schab, Radzik i Lasota nadal będą urzędować w obecnej siedzibie.
Neo-rzecznicy idą też na zwarcie z obecną władzą. Radzik nadal prowadzi swoje bezpodstawne postępowanie dyscyplinarne ws. rzekomego zamachu, którego miał dokonać rząd Tuska. I chce po raz drugi wezwać na przesłuchanie premiera Donalda Tuska i byłego ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Na łamach prawicowego portalu Niezależna.pl powiedział, że nie wyklucza zastosowania wobec Tuska i Bodnara środków przymusu, jeśli po raz drugi się nie stawią na przesłuchanie. Takim środkiem przymusu przewidzianym przez prawo karne jest siłowe doprowadzenie na przesłuchanie przez policję.
Radzik nie wyklucza też wezwania na przesłuchanie nowego ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. Trudno jednak sobie wyobrazić, by podległa obecnemu rządowi policja wykonała jego zlecenie.
Oprócz śledztwa Prokuratury Krajowej, dotyczącego podszywania się pod rzeczników dyscyplinarnych, toczy się jeszcze 13 innych śledztw wobec Piotra Schaba, Przemysława Radzika i Michała Lasoty. W części tych spraw prokuratura już wystąpiła o uchylenie im immunitetu.
Wszyscy trzej są obecnie neo-sędziami Sądu Apelacyjnego w Warszawie, bo za władzy PiS szybko awansowali. Była to nagroda za ściganie sędziów znanych z obrony praworządności. W przeszłości byli też prezesami sądów, ale w 2024 roku zostali odwołani z tych stanowisk.
I tak Prokuratura Krajowa chce już stawiać zarzuty:
Niezależnie od tego Prokuratura Regionalna we Wrocławiu chce uchylić immunitet Przemysława Radzika w związku z aferą hejterską. Chce mu postawić zarzuty za ujawnianie danych z postępowań dyscyplinarnych byłego już sędziego Waldemara Żurka. Dane te wykorzystano do przygotowania w resorcie Ziobry ataku medialnego na sędziego.
Schabowi, Lasocie i Radzikowi grożą jeszcze kolejne zarzuty, bo w prokuraturze toczą się inne śledztwa. Chodzi o:
Kolejne pięć śledztw obejmuje działania Przemysława Radzika. Chodzi o:
Oprócz odpowiedzialności karnej Schab, Radzik i Lasota muszą się też liczyć z odpowiedzialnością cywilną. Represjonowani przez nich sędziowie już składają pozwy o wysokie zadośćuczynienie. Do tej pory pozwali ich sędziowie Igor Tuleya, Paweł Juszczyszyn, Marzanna Piekarska-Drążek, Ewa Gregajtys. Ponadto były sędzia Waldemar Żurek pozwał Przemysława Radzika, w związku z aferą hejterską, której jest jedną z ofiar.
Ponadto Schab, Radzik i Lasota mają postawione już zarzuty dyscyplinarne za swoje działania przez rzecznika dyscyplinarnego ad hoc.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Donald Tusk
Waldemar Żurek
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
Mariusz Ulman
Piotr Schab
praworządność
represje sędziów
rzecznik dyscyplinarny Michał Lasota
rzecznik dyscyplinarny Przemysław Radzik
śledztwo
wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze