Większość z nas uważa umiejętność posługiwania się językiem za cechę, która odróżnia nas od zwierząt. Być może bardzo się mylimy. Na liście kandydatów są szympansy, bonobo, słonie, kaszaloty i humbaki
Zacznijmy od ciekawostki. Czy wiedzieli Państwo, że słonie na widok ludzi reagują tak, jak my na widok kociąt i szczeniaków? Sprawiamy słoniom niekłamaną radość.
To jednak tylko w sumie błaha ciekawostka. Ważniejsze jest to, że słonie nadają sobie imiona.
Badacze, którzy opublikowali niedawno pracę w „Nature Ecology and Evolution”, przeanalizowali nagrania odgłosów wydawanych przez słonie mieszkające w kenijskim rezerwacie Samburu oraz w parku narodowym Amboseli z lat 1986-2022. Na nagraniach zidentyfikowali niemal 470 różnych rodzajów zawołań.
Przeanalizowali je za pomocą algorytmów uczenia maszynowego i stwierdzili, że w komunikacji na odległość słonie używają również konkretnych kombinacji dźwięków, zwracając się do poszczególnych osobników. Trudno oprzeć się wrażeniu, że słonie po prostu nadają sobie przydomki, lub, jeśli ktoś woli, imiona.
Przywoływane za pomocą takich imiennych wezwań słonie reagowały na nie, nie reagowały natomiast na imiona innych słoni. Sugeruje to, że zwierzęta te wiedzą, że dana kombinacja dźwięków oznacza ich przydomek – a nie ogólne wezwanie adresowane do któregokolwiek ze zwierząt.
Młode słonie rzadziej używały takich przydomków niż starsze, zaś starsze częściej używały ich wobec młodzieży niż rówieśników. Według naukowców świadczyć to może o tym, że słonie muszą imion członków stada się po prostu nauczyć, co wymaga czasu.
Warto jednak zauważyć, że my też częściej przywołujemy po imieniu dzieci i młodzież, w stosunku do dorosłych imion używamy ich jednak rzadziej.
Ze słoniami łączą nas dwie wspólne cechy: duże mózgi i bogate życie społeczne. Może słonie po prostu reagują tak na wezwania bliskich członków stada? Nie.
Gdy badacze odtwarzali słoniom nagrania krewnych lub dobrych znajomych przywołujących ich po imieniu, zwierzęta reagowały „pozytywnie i energicznie”, czyli z pewnym entuzjazmem. Znacznie mniej wykazywały go, gdy odtwarzano dźwięki wydawane przez bliskich, ale przywołujące innych członków stada.
Co istotne, słonie – w przeciwieństwie do niektórych papug czy delfinów – nie naśladowały przywołujących je dźwięków. Cóż, my też tego nie robimy, słysząc nasze imiona.
Wygląda na to, że Ziemię zamieszkują przynajmniej dwa gatunki, które nadają sobie przydomki: ludzie i słonie. I być może dopiero zaczynamy odkrywać niezwykłe umiejętności zwierząt.
SETI (Search for Extraterrestrial Intelligence) to organizacja szukająca śladów inteligentnego życia poza Ziemią. O to, czy takie życie istnieje poza naszą planetą, naukowcy spierają się od dziesięcioleci. Ci zrzeszeni w SETI są o tym przekonani.
Nurtuje ich co innego. Gdy już odkryjemy ślady inteligentnych istot na innych planetach, jak się z nimi będziemy komunikować? Niewiele przecież będzie nas łączyło.
SETI trenuje więc na humbakach, wielkich zwierzętach morskich. Są dość dobrym „modelem obcego inteligentnego życia”, bo żyją w wodnym środowisku bardzo odmiennym od naszego. Prowadzą życie społeczne i mają umiejętność komunikacji – porozumiewają się na duże odległości za pomocą dźwięków.
W „Aquatic Biology” ukazała się praca, której autorzy twierdzą, że dogadali się z samicą humbaka o imieniu Twain żyjącą u wybrzeży południowej Alaski.
Twain wybrano, bo była zaintrygowana nagraniami dźwięków innych humbaków, które badacze odtwarzali w grudniu ubiegłego roku. Inne osobniki były mniej zainteresowane, ona zaczęła krążyć wokół łodzi badaczy.
Zaczęła też naśladować niektóre dźwięki, które humbaki stosują do określenia swojego położenia, gdy się nie widzą. To rodzaj naszego „Cześć, gdzie jesteś?”.
Naukowcy sądzą, że gdy nadawali dźwięki oznaczające u humbaków powitanie, Twain im odpowiadała. Było to również humbacze „Witaj”. Udało im się nawiązać taką interakcję 36 razy w ciągu 20 minut. Niestety nie wiemy, co samica im ponadto odpowiadała, bo języka humbaków (jeszcze) nie znamy.
Nie była to przesadnie głęboka rozmowa, jednak badacze sądzą, że była to pierwsza wymiana komunikatów między ludźmi a humbakiem. Jakby nie było dzikim przedstawicielem innego gatunku w jego własnym języku.
Naukowców z SETI bardzo to raduje.
Gdy widzimy kogoś znajomego, zwykle się witamy. Przed odejściem zaś żegnamy. Inaczej ujdziemy za gburów. Owszem, inne zwierzęta czasami się witają. Jednak nie używają do tego wyspecjalizowanych sygnałów, czyli stosowanych tylko i wyłącznie jako „witaj” czy „żegnaj”.
Małpy natomiast tak jak ludzie, mają powitania i pożegnania, dowodzili badacze w “iScience” w 2021 roku. W pracy udokumentowali używanie przez małpy sygnałów rozpoczynających i kończących interakcje z innymi przedstawicielami swojego gatunku. To dotknięcie drugiego osobnika, złapanie go za rękę, zderzanie pośladkami lub długie spojrzenie.
Bonobo (szympansy karłowate) sygnalizują powitanie przed wspólną zabawą w 90 proc. przypadków. Szympansy zwyczajne rzadziej, bo w 69 proc. Co ciekawe, częstsze jest sygnalizowanie pożegnań (wśród bonobo w 92 proc. przypadków, u szympansów zwyczajnych w 86 proc. interakcji).
Umiejętność posługiwania się językiem jest cechą, która odróżnia nas od zwierząt.
Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.
Powitalne gesty to jedno, a rozmowy? Wiemy od dziesięcioleci, że małpy naczelne komunikują się ze sobą. Jedne ich okrzyki oznaczają radość, inne niebezpieczeństwo, jeszcze inne znalezione pożywienie.
Aż dziw bierze, że dopiero w 2022 roku skatalogowano szympansie „słowa”. Badacze z niemieckich instytutów Maxa Plancka: Antropologii Ewolucyjnej (MPI-EVA) oraz Nauk Kognitywnych i Badań Mózgu (MPI-CBS) w Lipsku wraz z kolegami z francuskiego instytutu Nauk Kognitywnych w Lyonie wykonali mrówczą pracę.
Nagrali tysiące odgłosów pięciu tysięcy szympansów żyjących w Parku Narodowym Taï na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Wyodrębnili 38 rodzajów dźwięków wykorzystywanych w komunikacji (są wśród nich krzyki, pohukiwania, chrząkania, sapnięcia, stękania i tak dalej).
Stwierdzili, że 12 rodzajów dźwięków małpy łączą, tworząc przynajmniej 390 różnych kombinacji. Co istotne, połączeniami słów rządzą pewne reguły (na przykład kolejność dźwięków wpływa na znaczenie).
Takie reguły, które rządzą połączeniem dźwięków w słowa, a słów w zdania, to odpowiednio, fonetyka i gramatyka. To reguły pozwalają na łączenie (dźwięków, słów) na różne sposoby i oddawanie niemal nieskończonej liczby znaczeń.
Do niedawna uważano, że ludzki język jest wyjątkowy, bo tylko on posiada fonologię i gramatykę. Otóż niespodzianka, szympansy też mają coś w rodzaju języka z własną gramatyką.
Niewykluczone, że w języku szympansów kombinacji dźwięków jest jeszcze więcej. Badaczy ograniczyła proza życia – mieli ograniczoną ilość pamięci na nagrania. Jak wyjaśniała jednak Catherine Crockford, jedna z autorek pracy opublikowanej w “Communications Biology", była to pierwsza część większego projektu. Być może język szympansów poznamy wkrótce znacznie lepiej.
Co ciekawe, w nieopublikowanej jeszcze pracy naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley twierdzą, że znaleźli dowód na istnienie reguł językowych (przypominających fonetykę) także w komunikacji wśród kaszalotów.
Niektóre gatunki zwierząt mają więc swoje języki, nawet jeśli są mniej bogate niż języki ludzkie. A słonie jak najbardziej, nadają sobie imiona.
Rocznik 1976. Od dziecka przeglądał encyklopedie i już mu tak zostało. Skończył anglistykę, a o naukowych odkryciach pisał w "Gazecie Wyborczej", internetowym wydaniu tygodnika "Polityka", portalu sztucznainteligencja.org.pl, miesięczniku "Focus" oraz serwisie Interii, GeekWeeku oraz obecnie w OKO.press
Rocznik 1976. Od dziecka przeglądał encyklopedie i już mu tak zostało. Skończył anglistykę, a o naukowych odkryciach pisał w "Gazecie Wyborczej", internetowym wydaniu tygodnika "Polityka", portalu sztucznainteligencja.org.pl, miesięczniku "Focus" oraz serwisie Interii, GeekWeeku oraz obecnie w OKO.press
Komentarze