Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik zrobił kolejną dyscyplinarkę sędziemu Krystianowi Markiewiczowi. Zarzuca mu 55 przewinień, m.in. podżeganie sędziów do odmowy współpracy z powołaną przez PiS Izbą Dyscyplinarną SN i podważanie legalności nowej KRS
O nowych zarzutach dla szefa Iustitii poinformował Główny Rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab w środę 4 grudnia 2019. Z jego komunikatu wynika, że sędzia Markiewicz dostał zarzuty popełnienia 55 przewinień dyscyplinarnych „oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa i uchybienia godności urzędu sędziego”.
Zastępcy głównego rzecznika Przemysławowi Radzikowi nie spodobało się to, że w maju 2019 Markiewicz jako szef Iustitii skierował do prezesów sądów i sędziów dyscyplinarnych działających przy sądach apelacyjnych list, w którym zarząd Iustitii wzywał m.in. do powstrzymania się od orzekania w sprawach dyscyplinarnych oraz do nieprzesyłania akt z odwołaniami do Izby Dyscyplinarnej przy Sądzie Najwyższym, którą powołał PiS.
Zarząd Iustitii przekonywał, by poczekać na wyrok TSUE o legalności nowej, niekonstytucyjnie powołanej KRS i Izby Dyscyplinarnej, obsadzonej głównie prokuratorami, którzy współpracowali ze stronnikami Zbigniewa Ziobry w prokuraturze.
Według Radzika, list podpisany przez Markiewicza jako przewodniczącego największego stowarzyszenia sędziów w Polsce, to manifest polityczny, w którym zakwestionował niezależność i legalność nowej KRS oraz legalność i apolityczność Izby Dyscyplinarnej.
Ponadto szef Iustitii miał podżegać adresatów listu do „popełnienia deliktu dyscyplinarnego, polegającego na nierespektowaniu porządku prawnego Rzeczpospolitej Polskiej poprzez powstrzymywanie się od orzekania oraz zaniechanie przedstawiania odwołań stron i akt spraw dyscyplinarnych Izbie Dyscyplinarnej”.
Zdaniem rzecznika w ten sposób Markiewicz miał naruszyć konstytucyjną zasadę apolityczności sędziów oraz miał złamać rotę ślubowanie sędziowskiego.
Krystian Markiewicz mówi OKO.press: „Rzecznicy dyscyplinarni Piotr Schab, Michał Lasota i Przemysław Radzik po wyroku TSUE wzmogli działania, by zastraszyć sędziów, by nie walczyli o praworządność i nie wykonywali wyroku TSUE. Ale my nie mamy zamiaru siedzieć grzecznie i czekać, by jak w Turcji sędziów zastąpili polityczni urzędnicy. Nadal będziemy protestować, a ja nadal będę wydawał niezależne wyroki dopóki będzie to możliwe” - mówi Markiewicz.
Co ważne rzecznik dyscyplinarny pisze o sędzim Markiewiczu Krystian M., tak jakby był przestępcą. Ale to nie nowość. We wszystkich komunikatach rzecznik dyscyplinarnych tak pisze o sędziach, którym stawia zarzuty. Cały komunikat w tej sprawie jest tutaj.
Zarzuty dla Markiewicza to nie zaskoczenie, bo „dobra zmiana” w sądach od wielu miesięcy pokazuje, że z sędziami broniącymi niezależności wymiaru sprawiedliwości chce rozprawić się siłowo. Czyli robiąc im dyscyplinarki, zakładając im sprawy karne i wyrzucając z zawodu.
Sygnały tego, że tak będzie, pojawiły się zwłaszcza po ostatnim wyroku TSUE, w którym Trybunał dał wskazówki polskim sądom jak należy oceniać legalność Izby Dyscyplinarnej przy Sądzie Najwyższym i nowej KRS.
Po tym wyroku sędzia z Olsztyna Paweł Juszczyszyn wykonując wyrok TSUE zażądał od Sejmu list poparcia kandydatów do nowej KRS. I spadł na niego grad represji. Najpierw minister Ziobro odwołał go z delegacji w sądzie okręgowym, potem główny rzecznik dyscyplinarny powołany przez ministra Ziobrę zrobił mu dyscyplinarkę. A na koniec prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie powołany przez ministra Ziobro odsunął Juszczyszyna od sądzenia, zawieszając go w obowiązkach.
To jak potraktowano Juszczyszyna, to sygnał dla całego środowiska sędziowskiego, co zrobi władza z niepokornymi sędziami jeśli dalej będą kwestionować legalność nowej KRS, legalność awansowania przez nią sędziów i legalność Izby Dyscyplinarnej, którą PiS powołał po to, żeby wyrzucać szybciej z zawodu niepokornych sędziów, prokuratorów i adwokatów.
Jednak sędziowie w całej Polsce stanęli w obronie olsztyńskiego kolegi.
Siłowy kurs obecnej władzy wobec niezależnych sędziów potwierdzają też przecieki do prasy o projekcie ustawy, który PiS ma złożyć w Sejmie. Kilka dni temu pisał o tym „Dziennik Gazeta Prawna”. Dziennik podał, że w najbliższym czasie ma być złożony w Sejmie projekt dyscyplinujący sędziów, wprowadzający kary dla tych, co kwestionują niekonstytucyjne „reformy” wprowadzane przez PiS w wymiarze sprawiedliwości.
Najnowsze zarzuty dla szefa Iustitii wpisują się w akcje rozprawy z niepokornymi sędziami. Pod rządami Markiewicza Iustitia skonsolidowała się, sędziowie są zjednoczeni i stoją za sobą murem. Dla władzy PiS to duży problem.
Najnowsze zarzuty dla Markiewicza to już kolejna dyscyplinarka jaką mu zrobił rzecznik dyscyplinarny Ziobry.
W połowie listopada wraz z czwórką innych sędziów z władz Iustitii dostał zarzuty za to, że odmówił stawienia się na przesłuchanie przed głównym rzecznikiem dyscyplinarnym. Sędziowie mają prawne powody, by podważać legalność wszczynanych przez rzeczników Ziobry postępowań dyscyplinarnych dla sędziów sądów powszechnych. I dlatego odmawiają stawiania się na przesłuchania u niego.
Markiewicz dodatkowo w tej sprawie ma zarzut podżegania innych sędziów do ignorowania głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i jego zastępców Przemysława Radzika i Michała Lasoty. Pisaliśmy o tym w OKO.press.
Sędzia Markiewicz, wraz z innymi sędziami z Iustitii, może mieć kolejną dyscyplinarkę za krytykę „dobrej zmiany” w internecie. Rzecznik dyscyplinarny może chcieć zrobić z nich grupę hejtującą sędziów, którzy poszli na współpracę z resortem ministra Ziobry.
Zarzuty dla Markiewicza są jednak absurdalne. Bo jego działalność publiczna związana jest z tym, że wypowiada się jako szef stowarzyszenia Iustitia, do czego ma prawo.
Ponadto rzecznik dyscyplinarny ściga go, choć to on jest prawdziwą ofiarą hejtu, jaki organizowała Mała Emi. Akcje oczerniania Markiewicza jako lidera Iustiti omawiała ona m.in. z byłem wiceministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem.
Media opisały to jako aferę hejterską w ministerstwie sprawiedliwości. Nikt za tę aferę nie ma postawionych zarzutów, ani dyscyplinarki. Za to rzecznik dyscyplinarny Ziobry sprawdza plotki, którymi oczerniano Markiewicza. Pisaliśmy o tym w OKO.press.
Na tym jednak nie koniec. Rzecznicy dyscyplinarni systematycznie zaostrzają swoje podejście wobec niepokornych sędziów. I od niedawna składają wnioski o zawieszenie w czynnościach służbowych sędziów (którym stawiają zarzuty dyscyplinarne) i obniżenia im wynagrodzenia.
Tak zrobili wobec sędzi Olimpii Barańskiej-Małuszek z Gorzowa Wielkopolskiego. Rzecznik dyscyplinarny uprzedza, że taki wniosek rozważy też wobec sędziego Markiewicza. Decyzję o zawieszeniu sędziego podejmuje sąd dyscyplinarny, do którego trafia sprawa z zarzutami dyscyplinarnymi.
Jeśli sąd zgodzi się na zawieszenie, to sędzia może mieć zmniejszone wynagrodzenie w granicach 25-50 proc. To dodatkowa represja dla niezależnych sędziów.
Ostatnio Izba Dyscyplinarna dała nowe narzędzie ministrowi Ziobrze, by mógł skarżyć wszystkie decyzje dotyczące dyscyplinarek dla adwokatów. Dodajmy - skarżyć do Izby Dyscyplinarnej. Pisaliśmy o tym w OKO.press.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Ministerstwo Sprawiedliwości
Krystian Markiewicz
Piotr Schab
Przemysław Radzik
Rzecznik dyscyplinarny
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze