0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Biuro Prezydenta UkrainyFot. Biuro Prezydent...

– Jesteś trzy lata w niewoli. Rozumiesz już po trzech latach, dlaczego Rosja zaczęła SWO [specjalną operację wojskową] i ten konflikt nie skończył się jeszcze w 2014 roku?

– Nawet trudno odpowiedzieć. Nawet nie wyobrażam, dlaczego tak wyszło. Wszyscy żyliśmy normalna, drużna, jeździliśmy do Rosji, Rosjanie przyjeżdżali do nas wypoczywać nad morza. Wsio u nas była charaszo. I tu nagle taka niecharoszaja situacja pałucziłasia.

– W 2014 czy 2022 roku?

– Począwszy od 2014 po 2022 rok.

– Czy sądzisz, że był to bezprawny początek konfliktu – SWO ze strony Rosji?

– Trudno mi odpowiedzieć.

– Mów, jak myślisz.

– …

– Jeśli uważasz, że Rosja jest okupantem, powiedz: tak, Rosja jest okupantem i sądzę, że to było bezprawnie. Jeśli tak nie uważasz, to nie. W żadnym wypadku nie wywieram na ciebie presji.

– Po prostu nie wiem, jakie były motywy. Tzn. w jakim celu trzeba było… na Ukrainę? Rosja nie potrzebuje terytoriów, ponieważ zajmuje chyba jedną szóstą ziemi. Rosja ma tyle zasobów, że może sama dla siebie produkować jakiekolwiek rzeczy. Rosja ma gaz, ropę naftową, złoto. Z powodu przejmowania terytoriów… nie sądzę. Macie dużo swoich terytoriów.

– Jeśli nie terytoria, to co?

– Nie wiem.

– W tym roku 80-lecie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Czy ktoś z twoich krewnych brał w niej udział?

– Tak, brał udział mój pradziadek od strony ojca.

– Jaki był twój stosunek do 9 maja? W szkole chodziłeś [do wiecznego ognia].

– Tak, w szkole zawsze chodziliśmy. Mieliśmy marsz od szkoły do pomnika. I co roku z nauczycielami chodziliśmy, składaliśmy kwiaty, były czytane nazwiska osób, które walczyły w WWO. Potem gotowali kulisz [ukraińska potrawa], częstowano ludzi. Weteranom dawali frontowe 100 gramów. Potem na stadionie był futbol.

Składaliśmy życzenia weteranom. Częstowano ludzi lodami.

– A jaki twój osobiście stosunek do świętowania 9 maja?

– Bardzo pozytywny. Wyrosłem w rodzinie, gdzie czczono weteranów, mój pradziadek uczestniczył w wojnie. Kiedy byłem mały, do niego przyjeżdżali na 9 maja z prezentami.

– Po 2014 roku obchodziłeś 9 maja?

– Tak. Zdarzało się, że jeździłem do parku. Było tam niewielkie świętowanie. Tzn. 9 maja w Ukrainie się obchodzi, ale już nie z takim rozmachem, jak w Rosji.

– A dlaczego?

– Chyba przy zmianie władzy zmieniły się jakieś ustawy.

– A nie zadawałeś sobie pytanie, co się wydarzyło? Jeśli w szkole czciłeś, teraz jest to zakazane, potępiane?

– Nie zakazuje się, ale już na taką skalę to się nie świętuje. Może dlatego, że nie ma już weteranów tyle czasu. Jednak święto zostaje świętem.

– Tzn. na 9 maja mogłeś pójść złożyć kwiaty pod pomnikiem?

– Tak.

– A pomniki były?

– Oczywiście są.

– Co myślisz o wstążce św. Jerzego i jej zakazie na terytorium Ukrainy?

– Historia zostaje historią. I zakazanie historii jest absurdem.

Jest to fragment wywiadu rosyjskiego wolontariusza-dziennikarza z ukraińskim wojskowym, który jest w rosyjskiej niewoli. Ukraińscy jeńcy odpytywani są z tematów ideologicznych. Stosunek do 9 maja – Dnia Pobiedy, czyli Zwycięstwa – jest jednym z nich. Trudno wyobrazić sobie, jakie mogłyby być skutki dla jeńca, jeśli jego odpowiedzi nie zgadzałyby się z poprawną według Rosjan wersją historii.

Fot. Biuro Prezydenta Ukrainy
Fot. Biuro Prezydenta Ukrainy

Bez patosu

Przede wszystkim warto powiedzieć, że w Ukrainie nikt nie wyrzeka się uszanowania ofiar II wojny światowej. Wczoraj, 8 maja 2025 roku w Dniu pamięci i zwycięstwa nad nazizmem w II wojnie światowej (1939-1945) prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i pierwsza dama oddali hołd poległym, złożyli kwiaty przy grobie Nieznanego Żołnierza. Pamięć ofiar uczczono minutą ciszy. W wydarzeniu uczestniczyli też inni przedstawiciele władzy oraz goście z zagranicy. Takie wydarzenie miało miejsce po raz drugi: w maju 2023 roku ukraiński parlament wyznaczył tę datę. Taki komunikat można przeczytać na stronie prezydenta Ukrainy.

I tyle z uroczystości. Dziś Ukrainie nie ma czego świętować.

Codziennie odczuwa, jak „nigdy więcej” zamieniło się w „możem pawtarit”. I Rosjanie powtarzają.

W Rosji wytworzono kult wojny – Wielkiej Wojny Ojczyźnianej (1941-1945). Pamięć o Zwycięstwie napadniętego przez III Rzeszę kraju – jak pisała Agnieszka Jędrzejczyk w OKO.press – pozwala na prowadzenie obecnej wojny, która ma utrzymać Władimira Putina przy władzy. Cena nie ma znaczenia. A coroczne defilady wojskowe na 9 maja na Placu Czerwonym w Moskwie od lat miały jeden cel – demonstrowanie siły i zastraszenie. Lepiej z Rosją się nie zadzierać.

W defiladzie maszerują m.in. żołnierze, biorący udział w SWO, oznaczeni już medalami za rozstrzeliwanie cywili, groby masowe, tortury i gwałty, ataki na bloki mieszkalne w Ukrainie (bo nawet te mogą być uzasadnionym celem – to Rosja wszak decyduje, jaki obiekt jest cywilny, a jaki może być celem wojskowym).

Przeczytaj także:

Ukraina czci poległych w II wojnie światowej 8 maja. Dystansuje się od uroczystości 9 maja, od marszów czołgów i dzieci w mundurach, bo to legitymizuje rosyjskie czołgi strzelające dziś po ukraińskich miastach, militaryzację ukraińskich dzieci z terytoriów okupowanych. Z terenów okupowanych, m.in. Mariupola, 8 maja pojawiały się informacje, że rosyjscy żołnierze pilnują pomników upamiętniających wojnę. Żeby jakiś szaleniec nie powiesił tam gdzieś ukraińskiej flagi z tryzubem.

A w okupowanym Melitopolu nowe władze wzniosły pomnik Stalinowi. Z okazji „święta” dzieci w furażerkach i z czerwonymi szalikami składają przy złotym pomniku goździki. Jeden z uczestników ma czapkę z napisem „ZSRR”.

80 lat temu Ukraina straciła miliony ludzi

„Dziś jesteśmy świadkami, jak Federacja Rosyjska rozpętuje w Europie wojnę na pełną skalę, niespotykaną od czasów II wojny światowej, i próbuje przywłaszczyć sobie zwycięstwo nad nazizmem. Kreml twierdzi, że Rosja wygrałaby II wojnę światową sama, bez sojuszników i innych narodów, i stara się zmonopolizować wspólne zwycięstwo aliantów nad Hitlerem. Tak jakby tylko Rosja odegrała w tym decydującą rolę i poniosła największe straty. W rzeczywistości to nie Rosja poniosła największe straty ludzkie i materialne w tej wojnie, ale kraje i narody, które znalazły się między nią a Niemcami, zwłaszcza Ukraińcy” – podkreśla w swoim oświadczeniu Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy.

Straty ludzkie narodu ukraińskiego w II wojnie światowej wyniosły co najmniej osiem milionów zabitych: pięć milionów cywilów i trzy miliony wojskowych.

(Texty.org.ua przytaczają dane, że ta liczba może być jeszcze większa – 10 mln osób).

„Wyzwolenie Europy od nazizmu nie przyniosło wolności wielu narodom europejskim. Po zakończeniu II wojny światowej reżim stalinowski okupował Europę Wschodnią i Środkową.

Reżim sowiecki popełnił liczne zbrodnie: tłumienie tożsamości narodowej, represje, zesłania na Syberię pod fałszywymi zarzutami, łamanie praw człowieka, wolności sumienia i ograniczanie innych podstawowych wolności. Wszystkie te zbrodnie muszą zostać należycie potępione” – dodaje MSZ Ukrainy.

Bezkarność pozwala na kontynuowanie zła. Dlatego dziś, 9 maja w Dniu Europy, który jest obchodzony w Ukrainie, ministrowie spraw zagranicznych z 35 krajów europejskich oraz delegacja Rady Europy, którzy przybyli do Lwowa na zaproszenie ukraińskich władz zdecydowali o utworzeniu specjalnego trybunału ds. zbrodni Rosji.

Kolejnym krokiem w kierunku sformalizowania powołania Trybunału Specjalnego będzie spotkanie Komitetu Ministrów Rady Europy, które odbędzie się w Luksemburgu w dniach 13-14 maja.

„Antyukraińska histeria”

Przed tak ważnym świętem Władimir Putin zaproponował trzydniowy rozejm. Nie powodował nim humanitaryzm. Według ukraińskich komentatorów obawiał się możliwego ataku ze strony ukraińskiej, a na paradę przyjechali zagraniczni goście. Nie mogło się wydarzyć nic, co mogłoby podważyć reputację Putina. A to wszystko za sprawą ukraińskich dronów, które niszczą rafinerie czy zakłady, gdzie się produkuje sprzęt do zabijania Ukraińców. Dla obrony pod Moskwę ściągnięto dziesiątki baterii obrony przeciwlotniczej. Ukraińscy eksperci, komentując ten popłoch, mówili, że ukraińskie wojsko raczej nie będzie atakować Placu Czerwonego (tym atakiem nie wygramy wojny, a konsekwencje polityczne mogą być bardzo negatywne) – choć to uzasadniony cel, ponieważ zebrało się tam tysiące żołnierzy – ale nie nie jest wykluczone, że pokusi się na obiekty w innych regionach, które zostały tymczasowo osłonięte i bez ochrony.

Ukraina jest gotowa zgodzić się na 30-dniowe zawieszenie broni (które dwa miesiące temu zaproponowali Amerykanie, a Rosja je ignoruje), albo na dłuższe, które może doprowadzić do trwałego pokoju.

Pragnienie życia i bycia

„Rankiem 24 lutego Chreszczatyk był pusty – żadnych samochodów, żadnych ludzi. Teraz, jak widać, jest tu życie. Trzy lata temu, podczas nagrywania przemówienia z okazji Dnia Niepodległości, był tu spalony rosyjski sprzęt. I tylko taką paradę może otrzymać tu zło. Tu, gdzie dziś panuje nasze pragnienie życia i bycia. Dziś są tu Ukraińcy i Ukrainki, idące swoimi ulicami pod swoimi flagami dzięki swoim bohaterom. Naszym bohaterom, naszym żołnierzom. Tym, którzy bronili i bronią teraz kraju na całej linii frontu, z dala od swoich domów, aby to życie było możliwe.

Niektórzy się spieszą, inni po prostu spacerują, robią kawę, wykonują swoją pracę. Ktoś wiezie samochód na front, ktoś jedzie w interesach, by pracować dla dobra ludzi, a jeszcze inni idą przez centrum swojego miasta i słyszą: »Dziękuję!«. To jest bardzo ważne. »Dziękuję« jest tak ważne dla nich – dla żołnierzy – i potrzebują tego w ciągu tych kilku dni, które mają tutaj, aby trochę złapać oddech. A potem kontynuować swoją służbę dla Ukrainy, aby życie w Ukrainie mogło trwać. Wszędzie. W Kijowie, Lwowie, Dniprze, Charkowie, Odessie,

w całym kraju, który żyje, by walczyć i walczy, by żyć. I to jest odpowiedź na pytanie, dlaczego zło musi przegrać.

I jaka jest różnica między nimi w Rosji a nami. Rosja pokazuje tę różnicę każdego 9 maja. Różnicę między życiem na Placu Niepodległości a paradą strachu na Placu Czerwonym” – mówił Wołodymyr Zełenski w filmiku 8 maja.

„Nigdy więcej” w Ukrainie

Ołeksandra Matwijczuk, ukraińska prawniczka zajmująca się prawami człowieka, szefowa Centrum Wolności Obywatelskich, laureata Pokojowej Nagrody Nobla w 2022 roku podczas Kyiv StratCom Forum mówi o różnym postrzeganiu hasła, która ma jednoczyć demokratyczny świat:

„Co dla nas w Ukrainie oznacza »nigdy więcej«? Oznacza to – to nie są tylko słowa, my to demonstrujemy – że

będziemy walczyć i będziemy stawiać opór, aby nasz kraj już nigdy nie był okupowany.

Aby w każdej osadzie, w najmniejszej wiosce, gdzie po wyzwoleniu wkraczają nasze grupy mobilne, nie znajdowały się izby tortur, aby nigdy więcej nie było obozów koncentracyjnych, aby nigdy więcej nie było niszczenia ludzi na określonej podstawie, na przykład za to, że są Ukraińcami i otwarcie manifestują swoją przynależność do tego narodu. To oznacza, że będziemy z tym walczyć. Nigdy więcej do tego nie dopuścimy. I wydaje mi się, że ludzie, którzy odziedziczyli prawa i wolności i przez wiele lat uważali bezpieczeństwo za coś oczywistego, postrzegają »nigdy więcej« jako: nigdy więcej nie pozwolę się wciągnąć w walkę o wolność, która wymaga ode mnie zapłacenia tak wysokiej ceny”.

;
Na zdjęciu Krystyna Garbicz
Krystyna Garbicz

Jest dziennikarką, reporterką. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media. W OKO.press pisze o wojnie Rosji przeciwko Ukrainie oraz jej skutkach, codzienności wojennej Ukraińców. Opisuje również wyzwania ukraińskich uchodźców w Polsce, np. związane z edukacją dzieci z Ukrainy w polskich szkołach. Od czasu do czasu uczestniczy w debatach oraz wydarzeniach poświęconych tematowi wojny w Ukrainie.

Komentarze