Na podstawie kilku zdań min. Joanny Muchy w Sejmie przez polskie media poszła jak groźny pożar (dez)informacja, że rodzice ukraińskich dzieci, które nie zostały zapisane do polskiej szkoły, właśnie tracą zasiłek 800 plus. Piszemy, jak jest naprawdę
„Wiemy już, że od początku roku liczba dzieci pobierających zasiłek 800 plus zmniejszyła się o 20 tys. [...] Więc wiemy, że wprowadzenie obowiązku szkolnego, połączenie go z 800 plus spowodowało już pierwszą weryfikację pobierania tego zasiłku” – powiedziała 7 listopada 2024 w Sejmie wiceministra edukacji Joana Mucha, odpowiadając na pytania Grzegorza Płaczka z Konfederacji.
Powoli wyczerpują się zasoby dobrej woli i możliwości pomocy ukraińskim rodzinom, które ratując się przed rosyjską agresją, próbują w Polsce mieszkać, pracować i uczyć się. Państwo nie wspiera już Polek i Polaków, którzy przyjmują uchodźców. Czas na nowo ułożyć relacje i szukać rozwiązań. Chcemy w OKO.press opisywać historie gości z Ukrainy, usłyszeć je od was. Czekamy też na listy polskich pracodawców, gospodarzy, wszystkich osób, które chcą napisać komentarz lub zgłosić pomysł. Piszcie na adres [email protected].
Поволі вичерпуються ресурси доброї волі та можливості допомоги українським родинам, які, рятуючись від російської агресії, намагаються жити, працювати та навчатися в Польщі. Держава більше не підтримує польок та поляків, які приймають біженців. Настав час заново формувати стосунки та шукати рішення. В OKO.press ми хочемо описати історії гостей з України, почути їх від вас. Також чекаємо на листи від польських роботодавців, господарів та всіх, хто бажає написати коментар чи подати ідею. Пишіть на [email protected].
Zacytowany wyżej fragment wypowiedzi pani ministry rozszedł się po portalach. „Tysiące dzieci nie dostaje już 800 plus”, „To pokłosie ograniczeń rządu”, „Nowe przepisy o zabieraniu 800 plus zbierają żniwo”, „Ponad 20 tys. dzieci bez 800 plus. Takie są wyniki nowego prawa”, „Duży spadek wypłat 800+ dla Ukraińców. Wszystko przez obowiązek szkolny” – to tylko kilka pochopnych tytułów.
Media przyjęły na wiarę słowa Muchy, że skoro ok. 20 tys. mniej dzieci z Ukrainy otrzymuje 800 plus, to dlatego, że rodzice nie zapisali ich do polskiej szkoły.
Tymczasem powiązanie jednego z drugim nastąpi dopiero w czerwcu 2025. Zadaniem tego tekstu jest wyjaśnienie dlaczego.
Przypomnijmy, że w wyniku nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy z połowy maja 2024 roku, dzieci z Ukrainy, które przybyły do Polski po rosyjskiej pełnoskalowej inwazji, są od września 2024 roku objęte obowiązkiem szkolnym (wyjątek stanowią dzieci, które w tym roku szkolnym kończą ukraińską edukację online).
Do tej pory wiele dzieci uchodźczych uczyło się online w ukraińskim systemie oświatowym. Nie sprzyjało to ani ich rozwojowi (kolejny rok z rzędu edukacja online staje się coraz mniej skuteczna), ani ich integracji, która służy przecież także polskiemu społeczeństwu i gospodarce. Organizacje społeczne, zarówno ukraińskie, jak i edukacyjne, już od dawna alarmowały, że obowiązek szkolny to pilna potrzeba.
Znowelizowana ustawa w art. 26 ust. 1 pkt 2 faktycznie stanowi, że uchodźcy, którego pobyt jest uznawany za legalny, przysługuje prawo do „świadczenia wychowawczego [...], jeżeli zamieszkuje z dzieckiem na terytorium RP oraz jeżeli dziecko, na które ubiega się o świadczenie wychowawcze lub otrzymuje świadczenie wychowawcze, realizuje obowiązek rocznego przygotowania przedszkolnego, obowiązek szkolny albo obowiązek nauki [...] ”.
Wyjaśnienia ministry Muchy w Sejmie wskazywałyby, że to powiązanie obowiązku szkolnego z wypłacaniem świadczenia wychowawczego – 800 plus obowiązuje już teraz i że rodzice tracą wypłaty, jeśli ich dziecko nie chodzi do polskiej szkoły. Takie plotki krążyły zresztą po internecie od kilku miesięcy.
W OKO.press już w maju 2024 pisaliśmy, że według ekspertów świadczenia będą wstrzymywane dopiero od przyszłego roku.
Korzystaliśmy m.in. z wyjaśnień Oleksandra Pestrykova, specjalisty działu rzecznictwa i monitoringu Ukraińskiego Domu dla ukraińskiego portalu „Nasz Wybir”:
„Do 30 czerwca 2024 r. przyjmowane są wnioski na nowy okres świadczeniowy »Rodzina 800+«. Potrwa on od 1 czerwca 2024 r. do 31 maja 2025 r. Oznacza to, że osoby, które złożą wniosek teraz [w maju 2024], otrzymają środki niezależnie od tego, czy ich dziecko pójdzie do polskiej szkoły od 1 września 2024 r., czy nie. Dopiero w 2025 roku rodzice dzieci, które nie pójdą do szkoły, nie będą już mogli ubiegać się o pomoc na nowy okres”.
Wbrew pogłoskom sprawę jednoznacznie rozstrzyga bowiem art. 17 ust. 1 ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy:
„Przepisy art. 26 ust. 1 pkt 2 [wyżej cytowany] i ust. 3ba–3bc [dotyczące wstrzymania i przywrócenia wypłat] (...) mają zastosowanie po raz pierwszy przy ustalaniu prawa do świadczenia wychowawczego na okres rozpoczynający się 1 czerwca 2025 r.
W sprawach dotyczących świadczenia wychowawczego [czyli 800 plus – red.] za okresy, które rozpoczęły się przed dniem 1 czerwca 2025 r. stosuje się przepisy dotychczasowe”.
29 października 2024 roku na konferencji prasowej w Ukraińskim Domu Pestrykov raz jeszcze podkreślił, że zgodnie z nowelizacją „prawo do 800 plus zostanie powiązane z obecnością dziecka w SIO [Systemie Informacji Oświatowej prowadzonej w MEN] od 1 czerwca 2025 roku”.
Mówił jednak, że ukraińscy rodzice muszą uważać, żeby nie spóźnić się z zapisaniem dziecka. I jeśli będą ubiegali się o 800 plus 1 czerwca 2025 roku, to muszą zadbać, żeby dziecko już wcześniej było zapisane w systemie SIO. Przynajmniej od maja 2025 roku.
"Czy jednak dyrektorki i dyrektorzy bedą tacy przychylni, żeby zapisywać dzieci za dwa tygodnie przed końcem roku szkolnego? To jest pytanie otwarte”.
Ekspert zachęcał, żeby dzieci zapisać już teraz:
„Tak naprawdę obowiązek chodzenia do szkoły, to nie jest sprawa 800 plus, to sprawa poszanowania ustawy, tutaj chodzi nie o pieniądze, a o przyszłość dzieci”.
W wywiadzie dla OKO.press wiceministra Mucha mówiła 8 października 2024 znacznie jaśniej niż w Sejmie. Podkreślała, że „dziecko, które nie będzie realizowało polskiego obowiązku szkolnego, straci 800 plus”, ale zarazem, że „to oczywiście się wydarzy w przyszłym roku” [2025].
Tłumaczyła, że kiedy rodzice będą [w 2025 roku] składać wnioski o przyznanie 800 plus na nowy okres świadczeniowy (trwający od czerwca do końca maja kolejnego roku), „będzie rubryka, żeby wpisać, do jakiej szkoły uczęszcza dziecko”.
„Będziemy mieli połączone systemy – 800 plus i naszego Systemu Informacji Oświatowej, żeby dokonać weryfikacji, czy ten obowiązek szkolny jest realizowany”.
Przestrzegała, że „niektórzy rodzice czekają, żeby zapisać dziecko dopiero pod koniec roku szkolnego 2024/2025 i tak pokażą, że realizuje się obowiązek szkolny.
Nie, obowiązek szkolny obowiązuje od września 2024 roku. Jeśli od września nie będzie realizowany, to dziecko straci 800 plus”.
Nie jest zatem jasne, jak to będzie wyglądać w praktyce. Czy wystarczy zapisać dziecko do szkoły w 2025 roku np. od II semestru, żeby dostać świadczenie na kolejny rok?
Źródłem obaw o utratę 800 plus mógł być art. 26 ust. 3 ba-3 bc cytowanej wyżej ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, który stanowi, że wypłata przyznanych świadczeń (wychowawczego i świadczenia dobry start)
podlega wstrzymaniu przez ZUS, jeśli w systemie informacji oświatowej nie będzie potwierdzona realizacja obowiązku rocznego przygotowania przedszkolnego, obowiązku szkolnego albo obowiązku nauki.
Wypłaty zostaną przywrócone „od miesiąca, w którym zostały spełnione warunki uprawniające do tego świadczenia”.
Jak informuje nas MRPiPS,
„Powyższe regulacje mają służyć ograniczeniu możliwości nienależnego pobrania świadczenia wychowawczego przez obywateli Ukrainy. Natomiast jeśli rodzic jednak pobierze świadczenie wychowawcze na dziecko, które nie pobiera nauki w polskiej szkole, to wówczas zastosowanie będą miały regulacje dotyczące ustalania i zwrotu nienależnie pobranych świadczeń wychowawczych zawarte w art. 25 ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci”.
Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, zwróciliśmy się do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej z pytaniem, w jakim momencie rodzice dziecka stracą świadczenie, jeśli ono nie pójdzie do szkoły.
Otrzymaliśmy odpowiedź, że zmiany w ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy (...) dotyczące uzależnienia prawa do świadczenia wychowawczego od realizacji obowiązku szkolnego lub rocznego przygotowania przedszkolnego
„będą miały zastosowanie przy ustalaniu prawa do tego świadczenia na kolejny okres świadczeniowy, rozpoczynający się 1 czerwca 2025 roku”.
„Rozpatrując wnioski o świadczenie wychowawcze na kolejny okres świadczeniowy 2025/2026 ZUS będzie weryfikował w Systemie Informacji Oświatowej czy dziecko, na które ubiegają się o świadczenie, realizuje obowiązek rocznego przygotowania przedszkolnego, obowiązek szkolny lub nauki” – wyjaśniło nam MRPiPS.
Na wszelki wypadek upewniamy się w ZUS, że to wszystko dopiero ma obowiązywać od czerwca 2025. I pytamy, czy już obecnie (od września 2024) urząd sprawdza, czy ukraińskie dzieci uczą się w polskiej szkole.
Urząd odwołuje się do cytowanego wyżej art. 26 ust. 1 pkt 2 ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy wiążącego świadczenia z obowiązkiem szkolnym, ale także do znanego nam już art. 17:
„Zmiany powyższe zaczną obowiązywać od okresu świadczeniowego rozpoczynającego się od 1 czerwca 2025 roku, co wynika z art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 15 maja 2024 o zmianie ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy”.
I dla wszelkiej jasności:
„Przyznawanie i wypłata świadczenia wychowawczego w okresie do 31 maja 2025 roku odbywa się na dotychczasowych zasadach”.
A co z weryfikacją w SIO? Dopiero będzie:
„Od okresu świadczeniowego rozpoczynającego się 1 czerwca 2025 roku ZUS będzie weryfikował, czy dziecko obywatela Ukrainy, na które ubiega się on o świadczenie wychowawcze lub je pobiera, realizuje odpowiednio obowiązek rocznego przygotowania przedszkolnego, obowiązek szkolny albo obowiązek nauki. Weryfikacja będzie odbywała się w oparciu o dane zamieszczone w tym zakresie w systemie informacji oświatowej” – pisze biuro prasowe ZUS.
Jeśli w SIO nie będzie potwierdzone, że dziecko spełnia ten obowiązek, to „ZUS odmówi lub uchyli prawo do świadczenia wychowawczego 800+ na to dziecko”.
Według danych resortu polityki społecznej we wrześniu 2024 r. świadczenie wychowawcze było pobierane dla 216,8 tys. ukraińskich dzieci.
Jest to mniej o 30 tys. niż w poprzednich miesiącach,
bo w pierwszym półroczu 2024 roku (do lipca) świadczenie przyznawano 246,8 tysiącom dzieci.
Ministra Mucha mówiła w Sejmie, że świadczenie straciło 20 tys., czyli nieco mniej niż wynikałoby z naszego porównania.
Liczba świadczeń może się jednak zmieniać, np. dlatego, że ukraińskie rodziny mogą tracić 800 plus z innych powodów, przede wszystkim dlatego, że wyjeżdżają z Polski do Ukrainy na okres powyżej 30 dni albo dlatego, że wyjeżdżają do innych krajów UE.
Tak czy owak, świadczenia odbiera prawie dwa razy mniej osób, niż na początku kryzysu. W 2022 roku 800 plus otrzymywało 514,4 tys. dzieci z Ukrainy. Od stycznia do grudnia 2023 roku – 322,7 tys.
Nie sposób też wykluczyć, że do tego trendu spadkowego doszedł
„efekt mrożący”, czyli reakcja rodziców, którzy nie występują o świadczenie, bo uwierzyli w dezinformację, że i tak nie dostaliby 800 plus.
Mniej mówi się o tym, co już teraz mogłoby skłonić rodziców do zapisania dziecka do szkoły, jeśli jeszcze tego nie zrobili. Chodzi o kary finansowe.
„Dyrektorzy publicznych szkół podstawowych są odpowiedzialni za kontrolę spełniania obowiązku szkolnego przez dzieci zamieszkałe w obwodach tych szkół, a gmina kontroluje spełnianie obowiązku nauki przez młodzież zamieszkałą na terenie gminy” – czytamy na stronie MEN.
„W przypadku niespełniania obowiązku szkolnego lub nauki, można nałożyć sankcje w trybie egzekucji administracyjnej, takie jak grzywna lub przymus bezpośredni. Grzywna nałożona jednorazowo nie może przekraczać 10 000 zł, a łączna kwota grzywien nałożonych wielokrotnie nie może przekroczyć 50 000 zł. Przed rozpoczęciem procedury egzekucyjnej, dyrektor szkoły wysyła upomnienie do rodziców lub prawnych opiekunów ucznia”.
Czy jednak groźba kar jest realna?
„Na pewno są dzieci, które powinny pójść do szkoły, a nie poszły i będziemy musieli odnaleźć je i do tej szkoły zapisać” – mówiła nam łagodniej Joanna Mucha. Dodała, że dzieci mogą nie chodzić do szkoły w związku z różnymi sytuacjami życiowymi.
„Naszą wspólną odpowiedzialnością – ukraińskiego i polskiego rządu – jest to, żeby dotrzeć do takich rodzin i ewentualnie udzielić pomocy”.
W obecnym roku szkolnym do polskich placówek oświatowych dołączyło 20 tys. nowych dzieci z Ukrainy – tych, które wcześniej do nich nie chodziły. O tym na początku października informowała OKO.press wiceministra Mucha.
MEN zakładał, że w nowym roku szkolnym może pojawić się 60-80 tys. dzieci. Jednak zdarzają się sytuacje, kiedy dziecko nadal z różnych powodów nie zostało zapisane do polskiej szkoły.
W wystąpieniu w Sejmie z 7 listopada ministra Mucha informowała, że
do polskich szkół dołączyło już 33 tys. nowych dzieci z Ukrainy.
Widać więc pozytywną dynamikę. Proces zapisywania ukraińskich dzieci do polskich szkół trwa.
Na ukrainojęzycznych grupach na Facebooku, pojawiają się pytania, gdzie znaleźć informację o rankingu szkół, żeby wybrać lepszą szkołę dla dziecka, rodzice proszą o poradę w sprawie podstawówki w dzielnicy X. Dwa miesiące po tym, jak rozpoczął się nowy rok szkolny.
„Bardzo trudno podawać liczby uczniów ukraińskich, bo ta liczba cały czas zmienia” – mówiła Mucha. Podała maksymalne liczby dzieci ukraińskich (chodzi tylko o dzieci uchodźcze, dane nie zawierają dzieci tych ukraińskich migrantów, którzy przyjechali do Polski wcześniej), a które były w systemie edukacji w ostatnich trzech latach:
Według danych Ukraińskiego Domu w Polsce przebywa 408 783 ukraińskich dzieci (0-18 lat), które mają status ochrony tymczasowej (czyli uchodźcy z Ukrainy). 354 542 z nich są w wieku 6-17 lat. Stanem na czerwiec 2024 roku uczniami polskich szkół było 147 755 (zapewne dane MEN obejmują młodsze dzieci).
Eksperci, chociaż i chwalą wprowadzenie obowiązku szkolnego, mają uwagi do realizacji – ich zdaniem „kampania informacyjna polskiego rządu wśród ukraińskich rodziców była nieskuteczna”.
„Często odbywało się to za pośrednictwem kanałów informacyjnych, które nie są popularne wśród ukraińskich uchodźców w Polsce (telewizja, radio, lokalna prasa czy państwowe strony internetowe)” – wyjaśniają eksperci.
„Główne przesłanie kampanii opierało się na groźbie utraty zasiłku rodzinnego w wysokości 800 zł, a nie na uświadomieniu obywatelom Ukrainy, że powinni przestrzegać swoich zobowiązań prawnych. Kampania nie przedstawiała również argumentów przemawiających za kształceniem stacjonarnym i nie podkreślała zagrożeń związanych z permanentną nauką online”.
Ukraiński Dom dodaje, że „próba wytłumaczenia polskiemu społeczeństwu – rodzicom polskich dzieci i dyrektorom szkół – konieczności objęcia stacjonarną edukacją wszystkich ukraińskich dzieci również nie zakończyła się pełnym sukcesem”.
Podczas konferencji prasowej w końcu października Pestrykov powiedział, że do tej pory nie ma danych o ilości dzieci ze statusem UKR, które poszły do polskiej szkoły 1 września 2024. Baza danych SIO ciągle jest aktualizowana.
Nie wiadomo, ile takich młodych osób jest całkowicie poza systemem edukacji czy to polskiej, czy ukraińskiej.
Do tego, jak zaznacza ekspert, nie ma informacji o innych dzieciach z Ukrainy, tzw. dzieciach migrantów, którzy przybyli do Polski przed początkiem pełnoskalowej inwazji z lutego 2022. Według nieoficjalnych informacji MEN, tych dzieci jest znacznie mniej niż w roku szkolnym 2023/2024.
Kolejnym problemem jest niespójność definicji wieku szkolnego. W Polsce urzędnicy, mówiąc o wieku szkolnym, mają na myśli dzieci od 6 do 18 lat. W Ukrainie – najczęściej od 7 do 16-17 lat. Bardzo często młody człowiek kończy klasę maturalną w wieku 17 lat, a czasem nawet 16 lat.
„Z punktu widzenia polskiego prawa dziecko jeszcze powinno podlegać obowiązkowi szkolnemu, z punktu wiedzenia prawa ukraińskiego już nie musi – wyjaśnia Pestrykov. – W jaki sposób będzie rozwiązywany problem tych dzieci? Do dziś nie wiemy”.
Jak mówi ekspert Ukraińskiego Domu, MEN uważa, że jeśli wydarzyła się sytuacja i dziecko skończyło szkołę przed ukończeniem 18 roku życia, to i tak powinno gdzieś się uczyć, na przykład w szkole policealnej.
„To się spotyka z oporem ze strony ukraińskich rodziców, ponieważ z punktu widzenia większości z nich edukację dziecka mają już z głowy” – mówi Pestrykov.
Na zdjęciu: Wiceministra edukacji Joanna Mucha, 21 października 2024, na kongresie w Lublinie, Fot. Jakub Orzechowski, Agencja Wyborcza.pl
Polityka społeczna
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej
800 plus
Dzieci z Ukrainy
edukacja dzieci z Ukrainy
polska szkoła
Ukraina
wojna w Ukrainie
Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.
Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.
Komentarze