W poniedziałek 8 kwietnia w holenderskim parlamencie odbędzie się debata nad pomocą w dostępie do aborcji dla Polek. „Chciałabym przekonać holenderskich parlamentarzystów i rząd do solidarności z kobietami” – mówi OKO.press holenderska parlamentarzystka Elke Slagt-Tichelman
Już w poniedziałek 8 kwietnia 2024 holenderski parlament będzie rozmawiał o pomocy Polkom w bezpiecznej aborcji. Polki każdego dnia jeżdżą m.in. do holenderskich klinik, żeby bezpiecznie przerwać ciążę. Mówiła o tym w Sejmie w styczniu 2023 roku dyrektorka jednej z nich, Femke van Straaten. Tylko w tej jednej klinice w ciągu dwóch lat ciążę przerwało 1300 Polek.
Teraz na prośbę działaczek Women Help Women i Aborcji Bez Granic (międzynarodowych sieci, które pomagają kobietom w aborcjach) w holenderskim parlamencie będzie dyskutowana propozycja zmian w przepisach, które umożliwią przepisywanie tabletek aborcyjnych Polkom podczas porad telemedycznych. Propozycje zmian przedstawiła holenderska parlamentarzystka z holenderskiej Zielonej Lewicy, Elke Slagt-Tichelman (rozmowa z nią w dalszej części tekstu).
To kontynuacja pomysłu z 2023 roku innej holenderskiej posłanki Corinne Ellemeet, także z Zielonej Lewicy. Zakładał on właśnie aborcyjne porady telemedyczne dla Europejek, które nie mogą we własnym kraju uzyskać dostępu do bezpiecznej aborcji. Teraz sprawę przejęła Slagt-Tichelman, koleżanka Ellemet z Zielonych.
Co ciekawe, debata o polskiej aborcji w Holandii odbędzie się dwa dni przed posiedzeniem polskiego Sejmu, na którym ma odbyć się debata nad czterema projektami aborcyjnymi zgłoszonymi przez partie. Miała odbyć się w marcu 2024 r. ale została przesunięta.
Aborcja w Holandii bez podania powodu jest możliwa do 22-24 tygodnia ciąży (do momentu, po którym płód może przeżyć poza organizmem matki). Do 9. tygodnia ciąży Holenderki przerywają ją za pomocą tabletek. Po 9. tygodniu możliwa jest metoda vacuum (albo tabletki, jeżeli kobieta tak wybierze). Od 13 tygodnia aborcja jest dokonywana w szpitalu.
Po 24. tygodniu można przerwać ciąże tylko z powodów zdrowotnych, na przykład gdy płód nie ma szans na przeżycie po urodzeniu.
W 2023 roku w Holandii zmieniono przepisy tak, by tabletki można było uzyskać za pomocą teleporady, a od 2025 będzie mógł je przypisać także lekarz pierwszego kontaktu. Porady telemedyczne w opiece aborcyjnej zostały uznane przez WHO za bezpieczne i zalecane. WHO podaje przykład Niemiec i Wielkiej Brytanii, gdzie takie rozwiązanie już działa.
Magdalena Chrzczonowicz: Jutro w holenderskim parlamencie odbędzie się debata na temat pomocy w aborcji poprzez porady telemedyczne osobom z Polski. Była Pani jedną z inicjatorek tej debaty.
Elke Slagt-Tichelman, polityczka Zielonej Lewicy, epidemiolożka i położna: Zanim zostałam parlamentarzystką (dopiero w grudniu 2023 r.), przez wiele lat pracowałam jako położna i badaczka w dziedzinie epidemiologii. Stąd wiem, jak ważna jest bezpieczna opieka aborcyjna. WHO również o tym mówi – wskazuje, jak ważna jest bezpieczna aborcja dla zdrowia i życia kobiet.
Kiedy zostałam polityczką, dowiedziałam się od mojej parlamentarnej koleżanki, która zna polskie realia, była w Polsce i rozmawiała z organizacjami kobiecymi w Polsce, że kobiety w waszym kraju nie mają dostępu do bezpiecznej aborcji. To ona uznała, że trzeba coś z tym zrobić, a ja się z nią zgadzam.
W Holandii mamy dostęp do bezpiecznej opieki aborcyjnej i mamy za sobą długą historię. Standardy tej opieki są wysokie, stosujemy wiele środków ostrożności, by zapewnić bezpieczną opiekę aborcyjną.
Do niedawna w naszym kraju nie było możliwości uzyskania tabletek aborcyjnych za pośrednictwem telemedycyny. Od 2023 roku opieka aborcyjna za pośrednictwem telemedycyny stała się możliwa – nastąpiły zmiany w przepisach. Te nowe przepisy przewidują dodatkowe środki ostrożności, które wpisują się w standardy opieki aborcyjnej. To wszystko sprawia, że telemedycyna w ramach opieki aborcyjnej jest całkowicie bezpieczna i jest dobrą opcją dla kobiet, które jej potrzebują.
A teraz chciałabym przekonać holenderskich parlamentarzystów i rząd do solidarności z kobietami z kraju, w którym takie możliwości nie istnieją.
Jak to ma działać według Pani projektu?
Holenderski zarejestrowany pracownik służby zdrowia zajmujący się opieką aborcyjną przeprowadza szczegółowy wywiad przez telefon lub online. Tylko jeśli wywiad wykaże, że nie ma przeciwwskazań do zastosowania telemedycyny we wczesnej aborcji, kobieta otrzymuje receptę. Istnieją bowiem ścisłe wytyczne dotyczące wczesnej aborcji poprzez poradę telemedyczną. Na przykład, jeśli u kobiety w przeszłości wystąpiła ciąża pozamaciczna, może ona skorzystać jedynie z konsultacji na żywo, a nie z telekonsultacji.
Telekonsultacja obejmuje również inne aspekty bezpiecznej opieki, takie jak informowanie, zarządzanie bezpieczną opieką aborcyjną i opiekę po aborcji. Następnie tabletki zostają wysłane – obecnie jeszcze nie z Holandii, ale miejmy nadzieję, że w przyszłości będzie to możliwe.
Czy będzie to bezpłatne dla Polek?
Nasza propozycja nie obejmuje pomocy finansowej. Na razie opierałoby się to na pomocy takich organizacji jak Women Help Women, które wspierają w aborcjach kobiety, których finansowo na to nie stać.
Czy głosowanie nad tymi przepisami odbędzie się już w poniedziałek?
Prawdopodobnie nie od razu, musimy to najpierw przedyskutować. Inne partie też mogą zgłaszać swoje poprawki, proponować swoje regulacje. Nie chcemy również spowodować konfliktu z polskimi władzami. Chcemy tylko pomagać i solidaryzować się z kobietami. Jesteśmy więc ostrożni.
Głosowanie odbędzie się prawdopodobnie we wtorek 9 kwietnia lub w następny poniedziałek 15 kwietnia.
Myśli Pani, że ustawa przejdzie?
Myślę, że na razie może to być problem. Po grudniowych wyborach mamy dość konserwatywny skład parlamentu. Dlatego to może nie przejść tak łatwo.
Wspomniała Pani, że pracowała jako położna. Czy wspierała Pani również kobiety w opiece aborcyjnej?
Tak, zajmowałam się głównie opieką aborcyjną w połowie ciąży, w warunkach szpitalnych, głównie aborcją związaną z wykryciem wady płodu. Najczęściej chodziło o trisomię 13, 18 lub inne nieprawidłowości. Jest to niezwykle trudny moment i każda kobieta powinna mieć wtedy zapewnioną opiekę psychologiczną i medyczną. Dotyczy to najczęściej osób, które bardzo chciały mieć dziecko. Jednak donoszenie ciąży byłoby dla nich zbyt dużym obciążeniem psychicznym.
Zapewniamy bardzo troskliwą opiekę w takich okolicznościach. W Polsce zgodnie z prawem nie można dokonać aborcji z powodu nieprawidłowości płodu i naprawdę trudno mi sobie wyobrazić, że nie ma tego wyboru ani opieki w takiej sytuacji.
Jak ocenia Pani prawo aborcyjne w Holandii?
Przepisy są bardzo dobre. Wciąż zdarzają się protesty przeciwko aborcji przed klinikami. Dlatego dostęp do wczesnej aborcji w Holandii ulegnie zmianie. Od stycznia 2025 roku lekarze rodzinni będą mogli przepisywać pigułki aborcyjne w ramach wczesnej aborcji. Myślę jednak, że niewiele kobiet ma już odwagę mówić o tym swobodnie. Społeczeństwo się polaryzuje, mamy dość konserwatywny parlament. Partie prawicowe stają się coraz głośniejsze.
Jeśli to nie jest takie proste, dlaczego zainicjowała Pani tę dyskusję?
Każdy zasługuje na dobrą opiekę medyczną, w tym aborcyjną. Jej brak może doprowadzić nawet do śmierci i ciężkiej choroby. Widziałem takie sytuacje. Dlatego uważam, że trzeba to zmienić. Myślę, że ta dyskusja będzie również ważna dla naszych polityków.
Debacie w Holandii będą przysłuchiwać się Justyna Wydrzyńska, działaczka Aborcyjnego Dream Teamu, skazana za pomoc w aborcji i Kinga Jelińska z Women Help Women i Aborcji Bez Granic.
Justyna Wydrzyńska: "Holandia już kolejny raz ratuje zdrowie i życie osób z Polski, potrzebujących dostępu do aborcji. To właśnie do holenderskich klinik aborcyjnych wyjeżdża najwięcej kobiet z Polski. Po wyroku TK z 2020 roku osoby z Polski stanowią większość zagranicznych pacjentek aborcyjnych klinik, a sam wyrok bardzo wpłynął na pracę holenderskiego personelu medycznego.
Większość aborcji wykonywane jest tabletkami w domu. Mimo to każdego dnia około 7 kobiet ma aborcje właśnie w Holandii. Dzieje się tak dlatego, że prawo holenderskie umożliwia aborcję bez podawania powodu do 22. tygodnia ciąży. Wiele kobiet próbuje najpierw mieć aborcję w polskich szpitalach, ale zwyczajnie poddaje się, nawet wtedy, gdy legalna aborcja zgodnie z prawem im się należy. W polskich szpitalach spotyka je upokorzenie, podważanie dokumentacji, odsyłanie od szpitala do szpitala. Kobiety z Polski wracając z holenderskich klinik, są pod wrażeniem tego, jak dobrze zostały potraktowane przez holenderski personel medyczny".
Kinga Jelińska: „Przyjęcie tabletek aborcyjnych w domu jest bardzo bezpieczne, gdy kobiety mają dostęp do informacji i leków. Organizacje aktywistyczne na całym świecie, również w Polsce, są pionierkami ulepszeń w dostępie do aborcji. Cieszymy się, że praca Women Help Women w zapewnianiu dostępu do leków do aborcji pocztą w Polsce jest ceniona jako niezbędna. To kolejny przykład, gdy zagraniczni politycy i polityczki naprawiają szkody wyrządzane przez polskie prawo antyaborcyjne, podczas gdy nasi politycy debatują o referendach. Tymczasem osoby mieszkające w Polsce potrzebują dostępu do aborcji teraz – i my to zapewniamy. Women Help Women jest największym i cenionym dostarczycielem aborcji w tym kraju”.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze